Cosplay - od konwentowej zabawy do poważnych pieniędzy

Jakub Zagalski
2015/04/29 14:00
0
0

Branża gier komputerowych jako jedyna w Polsce podchodzi na serio do cosplayerów i wykorzystuje ich potencjał w akcjach promocyjnych.

Cosplay - od konwentowej zabawy do poważnych pieniędzy

Cosplayerzy wzbudzają zachwyt, ale i niezrozumienie. Niektórym trudno bowiem pojąć, dlaczego ludzie poświęcają nawet setki godzin na wykonanie jak najlepszego kostiumu postaci, którą widujemy na co dzień w komiksie, filmie czy grze wideo. Tymczasem cosplay jako charakterystyczna dla Japończyków forma fanowskiej działalności już dawno przestała być wyłącznie konwentową zabawą, przekształcając się w bardzo kosztowne hobby, a nawet sposób na życie.

Jeżeli kiedykolwiek uczestniczyliście w konwencie szeroko rozumianej fantastyki lub chociażby oglądaliście zdjęcia z tego typu imprez, z pewnością zauważyliście kolorowych przebierańców wcielających się w rolę znanych postaci z gier, filmów etc. Mogę się nawet założyć, że to właśnie widok cosplayerów przyciąga największą uwagę, bo jest odrobinkę ciekawszy od widoku stolika z czterema mężczyznami pochylonymi nad planszówką. Przynajmniej dla mnie. Tak czy inaczej, cosplay wdarł się na konwentowe salony i raczej nic go stamtąd nie usunie. Ten japoński wynalazek (cosplay to nic innego jak zbitka angielskiego costume i play, albo role play) jest towarem eksportowym, który od ponad dwóch dekad zyskuje coraz większą popularność na Zachodzie. Przywieziony za ocean przez fanów mangi i anime, cosplay jest uskuteczniany przez miłośników gier wideo, komiksów, filmów i innych przejawów popkultury. Ludzi z pasją i zaangażowaniem, którzy mają rozmaite motywacje do żmudnego tworzenia kostiumów. W pewnych przypadkach tą motywacją mogą być między innymi pieniądze i światowa sława.

Obserwując przeciętnego cosplayera na polskim konwencie, trudno sobie wyobrazić, by ta zabawa była dla niego czymś więcej niż właśnie zabawą. Widowiskową formą uznania dla ulubionej postaci, uzewnętrznieniem swoich zainteresowań etc. Przechadzając się w tym roku po halach na Pyrkonie i zaczepiając cosplayerów, większość z nich tak właśnie traktuje to zjawisko. Przygotowanie stroju, peruki, akcesoriów, opracowanie choreografii i późniejsze pozowanie do zdjęć to dla nich świetna zabawa i powód, dla którego wybierają się na konwent.

Kontrast dla takiego amatorskiego cosplayu można znaleźć chociażby w nowym programie telewizyjnym Cosplay: Bohaterowie w kostiumach (Heroes of Cosplay), który zaczął być właśnie emitowany w Polsce na kanale Scifi Universal. Ten 12-odcinkowy serial, debiutujący w Stanach Zjednoczonych w sierpniu 2013 roku, jest swoistą mieszanką reality show i programu dokumentalnego. W każdym odcinku obserwujemy poczynania kilku cosplayerów, którzy biorą udział w autentycznych konkursach na konwentach (np. Anime Matsuri w Teksasie, Wizard World w Portland etc.). Tłem dla przygotowań kostiumów są osobiste dramaty, relacje między cosplayerami, przedstawienie ich motywacji.

Heroes of Cosplay pokazuje osobie niezaznajomionej z prezentowanym zjawiskiem, jak poważnym i angażującym zajęciem może być cosplay. Ile czasu i pieniędzy pochłania przygotowanie kostiumu, który w wielu przypadkach można traktować jako filmową replikę. Program uzmysławia również skalę zjawiska w Stanach Zjednoczonych. Liczbę uczestników pragnących wziąć udział w poszczególnych konkursach, pieniądze wydane na niezbędne materiały, a także wysokość nagród pieniężnych. Które choć stosunkowo wysokie, w niektórych przypadkach mogą nawet nie pokryć kosztów produkcji kostiumu, podróży na konwent etc.

Nie każdy cosplayer musi się jednak borykać z problemami finansowymi przy realizacji swoich kostiumowych założeń. Żywym dowodem promowanym przez Heroes of Cosplay jest 33-letnia Yaya Han. Nazywana przez wielu Królową cosplayu woli się określać mianem ambasadorki. Związana z cosplayem od ponad piętnastu lat, ma na swoim koncie blisko trzysta zrealizowanych kostiumów, udział w ponad stu konwentach i innych imprezach na całym świecie. Yaya zaczynała jako jedna z wielu cosplayerek, ucząca się szycia od podstaw na używanej maszynie. Dziś jest jedną z twarzy światowego cosplayu, rozchwytywaną jurorką i właścicielką własnej linii Yaya Han Brand. Kobietą sukcesu, która z niepozornego, wydawać by się mogło, hobby uczyniła sposób na życie. Stając się przy tym wzorem do naśladowania dla wielu cosplayerów, którzy traktują tworzenie kostiumów na poważnie i pragną związać swoją przyszłość z tym zajęciem.

Heroes of Cosplay od premiery w sierpniu 2013 roku wzbudził spore kontrowersje w społeczności cosplayerów. Zdaniem wielu odbiorców związanych z tym środowiskiem program emitowany na SyFy jest niereprezentatywny, pomija lub wypacza kluczowe aspekty, skupiając się na typowych dla reality show dramatach i konfliktach między uczestnikami. Faktycznie, pierwsze odcinki polegają bardziej na gadaniu i lansowaniu konkretnych cosplayerów, niż pokazywaniu ich pracy. Takie potraktowanie tematu sprawia, że widz nie dostrzega trudu włożonego w realizację kolejnych projektów konkursowych. A przecież to jest właśnie główne zajęcie cosplayerów, podczas gdy wyjście na scenę i pozowanie do zdjęć na konwencie stanowi nagrodę za poświęcenie kostiumowi wielu godzin i nieprzespanych nocy. Nie mówiąc o wydanych pieniądzach.

GramTV przedstawia:

Innymi słowy, bycie cosplayerem, podchodzącym na poważnie do swojego hobby, nie jest łatwe i (zawsze) przyjemne. Blaski i cienie tego zajęcia przybliżyła Aleksandra "Shappi" Tora, która na tegorocznym Pyrkonie poprowadziła panel "Cosplayer w branży gier komputerowych". Shappi jako cosplayerka z 6-letnim stażem ma na swoim koncie liczne nagrody w konkursach polskich i zagranicznych, realizowała projekty związane z cosplayem dla wydawców gier, brała udział w akcjach promujących popularne tytuły. Jej panel dotyczył funkcjonowania cosplayerów w branży gier wideo, ponieważ jak sama mówi, to właśnie wydawcy i producenci gier najczęściej wykorzystują potencjał drzemiący w domorosłych twórcach kostiumów. Również w Polsce, czego sama jest najlepszym przykładem.

Przybliżając kulisy zawodowego cosplayu, Shappi wymieniła trzy podstawowe formy realizowania się w tej branży. Po pierwsze, cosplayer może być żywą reklamą danej gry. Wydawcy coraz częściej korzystają z usług cosplayerów na rozmaitych targach czy branżowych wydarzeniach, na których osoba przebrana za fikcyjną postać jest nie tylko "rozdawaczem" ulotek. W przeciwieństwie do zazwyczaj skąpo ubranych hostess, które mają ładnie wyglądać i wręczać reklamowe upominki, cosplayer jest często fanem promowanego tytułu. Opowiada o grze i ręcznie wykonanym kostiumie. Udowadnia, że nie jest przypadkowym człowiekiem na tym stanowisku.

Cosplayer zatrudniany do udziału w targach może liczyć na opłacenie wyjazdu, zwrot kosztu produkcji kostiumu i oczywiście zapłatę za wykonaną na imprezie pracę. Jednocześnie Shappi podkreślała, że zdarzają się nieuczciwi pracodawcy, którzy wykorzystują zazwyczaj młode i niedoświadczone cosplayerki, oferując im w rozliczeniu myszkę czy klawiaturę.

Drugim zajęciem dla cosplayera, pragnącego zarabiać na swoim hobby, jest rola twórcy kostiumów. W tym przypadku obywa się bez noszenia strojów, pozowania do zdjęć i opowiadania o swojej postaci nieznajomym fanom. Zamiast tego trzeba realizować zlecone projekty, które zostaną później wykorzystane w sesjach zdjęciowych lub na rozmaitych imprezach, tym razem z udziałem wynajętych modelek. Bycie cosplayerem i twórcą kostiumów jest zazwyczaj ściśle ze sobą związane, przy czym na pewnym etapie zawodowstwa nie każdy sprawdza się w tej pierwszej roli ze względu na warunki fizyczne. Zamykanie się w pracowni i realizowanie zleceń ma więc pewną przewagę nad publicznym prezentowaniem strojów, choć jak mówiła Shappi, może to być bardzo stresujące zajęcie. Za przykład podała sytuację, gdy tworzyła kostium dla modelki, której nigdy nie spotkała osobiście. Gotowy strój leciał na targi do Stanów Zjednoczonych i to, czy wszystko będzie idealnie pasowało, było do samego końca wielką niewiadomą. Często bywa bowiem tak, że modelki podają nieprawdziwe wymiary, co wychodzi dopiero przy przymiarkach. Problem w tym, że nie zawsze można nanieść poprawki i wówczas trzeba się ratować szukaniem zastępczej modelki.

Trzecia droga zawodowego rozwoju jest zarezerwowana dla cosplayerów z określonym bagażem doświadczeń, gdyż to właśnie oni mogą się realizować jako prelegenci. Opowiadać o swojej pracy (tak jak na Pyrkonie), a także angażować się w rozmaite działania z zakresu PR, współpracując z wydawcami i producentami gier. W tym zakresie Shappi między innymi rozstrzygała konkurs fotograficzny na cosplay związany z grą Aion, brała udział w międzynarodowej akcji promocyjnej Assassin's Creed IV: Black Flag etc. Jak sama mówi, ta rola była dla niej najtrudniejsza, jeżeli chodzi o bycie zawodowym cosplayerem.

Obecność profesjonalnych cosplayerów na światowych konwentach, rosnące pule nagród w konkursach i zainteresowanie ze strony producentów gier pokazują, że cosplay już dawno przestał być odpowiednikiem balu przebierańców dla dorosłych. To popkulturowy fenomen przenikający do mainstreamu. I chociaż w Polsce mało kto może sobie z tego zdawać sprawę, to lokalni cosplayerzy mają coraz więcej okazji do przekształcenia swojego hobby w dochodowe zajęcie. Oczywiście bez zaangażowania, odpowiednich umiejętności i nieprzespanych nocy raczej się nie obejdzie. Tym niemniej, jeżdżenie przez kilka miesięcy po całym świecie z wydawcą i promowanie gry w stroju ulubionej postaci może być dla niektórych motywacją do takiego działania.

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane przeze mnie na tegorocznym Pyrkonie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!