Jeżeli samo w sobie życie nie jest dziwne, to z całą pewnością jest ono dla Max. Drugi epizod udowadnia to jeszcze mocniej niż pierwszy.
Jeżeli samo w sobie życie nie jest dziwne, to z całą pewnością jest ono dla Max. Drugi epizod udowadnia to jeszcze mocniej niż pierwszy.
Wróćmy jednak do głównego tematu, bo nie jest to tekst ani o Tales from Borderlands, ani nawet o Telltale Games. W poprzednim odcinku Life is Strange mieliśmy okazję poznać studentkę fotografii w akademii Blackwell - Max. Specjalnie ze względu na studia powróciła ona w rodzinne strony opuszczając jednocześnie Seattle, gdzie do niedawna mieszkała z rodzicami. Przeprowadzka była dość ciężka, co dodatkowo utrudniało raczej wyciszonej i trochę wstydliwej Max aklimatyzację w nowym środowisku. Na szczęście szybko po rozpoczęciu roku szkolnego okazało się, że czasu na zamartwianie się o stosunki z nowymi kolegami Max zbyt wiele nie ma. Odkryła bowiem, że ma przedziwną możliwość cofania się w czasie, ale to jeszcze nic, bo nawiedza ją także wizja katastrofy wiszącej nad miastem. Gdyby tego było mało przypadkowo odnawia kontakt z dawną przyjaciółką, której pomaga rozwikłać tajemnicę zaginięcia jej bliskiej przyjaciółki Rachel. W tle rozgrywają się także inne, bardziej osobiste historie, w których Max odgrywa różną rolą. I o ile w pierwszym epizodzie większość wątków została jedynie zasygnalizowana, o tyle w drugim odcinku Dontnod je kontynuuje i to w niektórych miejscach dość szybko. ![]()
Przy okazji pierwszego epizodu chwaliłem twórców za to, że w bardzo obfity sposób wypełniają tło historii. Gracze, którzy chcą wiedzieć więcej, mają tu mnóstwo okazji do przyjrzenia się otaczającym ich przedmiotom czy odbyciu kilku dodatkowych rozmów, z których zawsze wynosimy cenną wiedzą na temat charakteru poszczególnych osób. Osobiście nie uważam, by Life is Strange było "przegadane". Po pierwsze wszelkie dialogi napisane są naprawdę w interesujący sposób, który oddaje indywidualny charakter naszych rozmówców. Większość z nich ma naprawdę coś ciekawego do powiedzenia, dlatego też nie odczuwałem zmęczenia "jeszcze jedną, kolejną" rozmową. Jednocześnie Dontnod dba o to, byśmy grając w ich przygodówkę robili coś więcej od bycia widzem, stąd też w Life is Strange jest więcej "gry w grze" niż chociażby w produkcjach studia Telltale Games. ![]()
Jest to jednak dobra okazja do porozmawiania na temat wyborów podejmowanych w Life is Strange. W finale mamy bowiem do czynienia z apogeum pewnej sytuacji, którą śledzimy już od pierwszego epizodu. Osobiście już od dawna tak kierowałem historią, by możliwie załagodzić wszelkie negatywne skutki tych wydarzeń. Niestety, niezależnie od tego czy wcześniej byłem dla pewnej osoby dobry czy zły, czy miałem dla niej czas i dobre słowo, czy też zepchnąłem ją na boczny tor, w kryzysowej sytuacji staję przed wydarzeniami w identycznym obliczu, co inni. Co prawda najpierw wspomniana osoba docenia okazane jej serce, ale już chwilę później jej nastawienie zmienia się, jakby to zupełnie nie miało znaczenia. Mógłbym potraktować ją zupełnie inaczej, a i tak znalazłbym się w tym samym miejscu będąc w identycznym położeniu. Szkoda. W tym momencie poczułem nawet lekkie rozczarowanie względem twórców gry, ale szybko okazało się, że niepotrzebnie. Zdarzy się bowiem coś, czego bardzo byśmy nie chcieli. W Grze o Tron w podobnym momencie wydarzenia mogły potoczyć się tylko w jeden sposób, a finał był zawsze ten sam. Okazało się jednak, że Dontnod lepiej planuje wydarzenia i jeżeli się mocno postaramy, mogą potoczyć się w inny sposób. ![]()
Z innych zastrzeżeń osobiście mogę się przyczepić tylko do braku synchronizacji warg bohaterów z wypowiadanymi kwestiami i gdzieniegdzie pojawiającymi się pikselami w oprawie wizualnej, ale to drobiazgi. Zresztą pisałem o tym już wcześniej i nie spodziewam się, by sytuacja miała ulec zmianie w pierwszym sezonie, jako że korzysta on z tego samego silnika. Podkreślam za to raz jeszcze, że oprawia audiowizualna gry jest niesamowita - lokacje choć malowane, są piękne i klimatyczne, a całości towarzyszy idealnie dobrany soundtrack, przenoszący graczy w czasy własnej młodości. ![]()