Czy debiutancka produkcja polskiego OhNoo Studios, czyli Tormentum: Dark Sorrow, to gra warta uwagi? Odpowiedź jest tylko jedna - OhYes!
Czy debiutancka produkcja polskiego OhNoo Studios, czyli Tormentum: Dark Sorrow, to gra warta uwagi? Odpowiedź jest tylko jedna - OhYes!
Akcja gry Tormentum: Dark Sorrow rozpoczyna się w momencie, gdy nasz protagonista jest transportowany sterowcem do tajemniczego więzienia. Mężczyzna nie wie, jak się nazywa, skąd pochodzi i jakie zbrodnie popełni, że postanowiono wsadzić go za kratki. Wie natomiast, że tuż po przybyciu spróbuje uciec z tego miejsca, by poznać swoją przeszłość. Ta okazuje się bardzo interesująca, podobnie zresztą, jak sam bohater, o czym można przekonać się w momencie ukończenia produkcji.
Zastosowanie motywu z amnezją głównego bohatera Tormentum: Dark Sorrow wydaje się być kiepskim pomysłem, a właściwie brakiem jakiejkolwiek koncepcji na początek scenariusza. Na szczęście jednak OhNoo Studios, choć postawiło na klasykę, nie stworzyło nędznej historii. Z czasem okazuje się, że twórcy przygotowali może nie znakomitą, ale bardzo spójną i dobrze poprowadzoną opowieść.
Tormentum: Dark Sorrow nie było zapowiadane jako gra dla okazjonalnych graczy, ale za sprawą niskiego poziomu trudności z zagadkami bez problemu poradzą sobie nawet mniej doświadczeni miłośnicy przygodówek. Zwłaszcza dlatego, że mamy tu do czynienia z klasyką (układanie klocków i puzzli, gra w memory, naprawa mechanizmu z zębatkami, ustawianie figurek w odpowiedniej kolejności, a nawet odgrywanie melodii przy pomocy znalezionych nut).
Podczas rozgrywki nie otrzymujemy bezpośredniego systemu podpowiedzi, ale mimo to gra bardzo często ułatwia rozwiązanie kolejnych łamigłówek. Gdy zatrzymamy się w danej lokacji na dłużej, niektóre obiekty zostaną podświetlone. To znak, że właśnie nimi powinniśmy się zająć. Wielokrotnie również bohater znajduje szczegółowe informacje na temat działania rozmaitych mechanizmów i zapisuje schematy ich działania w notatniku, by zajrzeć do nich w odpowiednim czasie.
Warto również wspomnieć, że w Tormentum: Dark Sorrow nie doświadczymy żadnych animacji głównego bohatera. Nie możemy poruszać się nim po kolejnych planszach tak, jak w innych przygodówkach - mężczyzna stoi albo z lewej, albo z prawej strony ekranu i pełni rolę statysty. W ogóle nie odzywa się do postaci niezależnych, ale czasem, dzięki jego wypowiedziom zyskujemy cenne wskazówki na temat rozwiązania danej zagadki. Próżno także liczyć na jakąkolwiek muzykę - sporadycznie z głośników wydobywają się delikatne dźwięki, które budują naprawdę dobry nastrój.
A co z czasem rozgrywki? Niestety, ale Tormentum: Dark Sorrow to przygoda na jeden dłuższy wieczór - całość można bowiem ukończyć w około pięć godzin. Trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że OhNoo Studios mocno zachęca do dwukrotnego przejścia swojej przygodówki w celu zdobycia osiągnięć i poznania wszystkich rozgałęzień w scenariuszu. Gra, choć jest liniowa, kilkukrotnie zmusza do podejmowania istotnych wyborów (niekiedy dokonujemy ich nieświadomie!), mających wpływ nie tylko na przebieg opowieści, ale i na stosunek postaci niezależnych do głównego bohatera.