E-sportowe podsumowanie roku 2014

Kamil Ostrowski
2014/12/24 11:00
4
0

E-sport ma za sobą wspaniały rok. Co prawda nie obyło się bez łyżki dziegciu w beczce miodu, ale musicie przyznać, że profesjonalne granie jest na fali. Co miłośnicy wirtualnych zmagań najlepiej zapamiętają z 2014 roku?

E-sportowe podsumowanie roku 2014

E-sport od czasu swoich narodzin stale rośnie. Owszem, zdarzały się krótkie okresy stagnacji, a nawet lekkie dołki, ale wirtualna rywalizacja szybko wracała do łask - zawsze silniejsza i bardziej popularna. Po erze Quake'a, pierwszego Starcrafta i starego Counter-Strike'a przyszła pora na... Nowego Starcrafta i nowego Counter-Strike'a... Ale nie tylko. E-sportowy krajobraz jest dzisiaj bogatszy niż kiedykolwiek.

Gigantyczną popularność zdobył gatunek MOBA, który do obserwowania i kibicowania nadaje się wprost idealnie. Zaczyna tworzyć się też fala wznosząca dla karcianek - tworzy ją oczywiście Hearthstone, który mimo młodego wieku zdążył stać się jedną z najpopularniejszych obecnie gier. Nieprzerwanie ciągnie się też szereg pretendentów do bycia zaliczonym w poczet "platform e-sportowych", a swoje miejsce w tym światku wywalczyły sobie też nietypowe produkcje, takie jak World of Tanks czy ostatnio Smite.

Jednocześnie e-sport staje się coraz bardziej profesjonalny na wszystkich płaszczyznach. Organizacje ligowe stają się coraz większe i lepiej zarządzane na każdym szczeblu - ESL, MLG czy DreamHack zatrudniają mnóstwo specjalistów, których w e-sportowym światku w końcu jest pod dostatkiem. Drużyny mają więcej pieniędzy, a zawodnicy coraz częściej zachowują zimną krew i postępują zgodnie ze wszelkimi zasadami dobrych praktyk. Przynajmniej w kontaktach z włodarzami i swoimi kibicami - cheatowanie odstawiam na chwilę na bok.

W zalewie imprez i kolejnych bogatych w wydarzenia weekendów, błądząc w informacjach na temat wysokości pól nagród, ilości oglądających i rekordach popularności, łatwo jest stracić perspektywę. Na koniec roku warto jest więc zrobić sobie podsumowanie tego, co się wydarzyło. Poniżej przedstawiam swoje podsumowanie 2014 roku - wybrałem nie tylko pojedyncze wydarzenia, ale także swego rodzaju trendy, które naznaczyły ostatnie dwanaście miesięcy, a które prawdopodobnie pozostaną silne w przyszłym roku, bądź już przeminęły, ale miały znaczący wpływ na światek e-sportu jako taki.

To co? Zaczynamy!

Hearthstone pokerem gier wideo

Hearthstone pokerem gier wideo, E-sportowe podsumowanie roku 2014

Kiedy Blizzard po raz pierwszy zaprezentował Hearthstone: Heroes of Warcraft, chyba nikt nie spodziewał się, że ta drobna gierka zrobi taka furorę. Kolekcjonerskie karty od wielu, wielu lat pozostają przecież domeną najbardziej hardkorowych geeków, spędzających wszystkie wolne chwile na tworzeniu nowych kombinacji i wydających fortunę na rzadkie karty.

Tymczasem twórcy Warcrafta, Starcrafta i Diablo pochwalili się dosyć dawno temu, że już 20 milionów osób zarejestrowało się i grało w Hearthstone. Wraz z wyjściem gry na urządzenia mobilne ta liczba prawdopodobnie znacząco wzrosła. Do tego dodajmy fakt, że gra jest z definicji stworzona do pojedynków i mamy... kolejną dyscyplinę e-sportową. Pełnoprawną, bo ma już nawet swoje mistrzostwa świata - na Blizzconie najlepsi zawodnicy walczyli o dwieście pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Tyle samo wyniosła pula nagród w Starcrafta II: Heart of the Swarm.

Streamy z większych turniejów potrafią już teraz przyciągać dziesiątki, a nawet setki tysięcy osób. Pojawia się coraz więcej turniejów, a swoje cegiełki dokładać zaczyna producent. Hearthstone jest już skazany na sukces jako e-sport.

Valve stawia na crowd-funding

Valve stawia na crowd-funding, E-sportowe podsumowanie roku 2014

Kiedy w zeszłym roku Valve postanowiło sprzedawać wirtualne Kompendium, służące za pomoc oglądającym The International, okazało się, że był to dobry biznes. Firma relatywnie małym kosztem spieniężyła miłość swoich fanów, jednocześnie oferując sporo w zamian. Nikt chyba jednak nie spodziewał się sukcesu, jaki udało im się osiągnąć w 2014. Praktycznie bez własnych kosztów, nie zmieniając nawet mocno formuły z poprzedniego roku, udało im się stworzyć samonapędzającą się machinę.

Im więcej było w puli, tym więcej było w puli. Serwisy zajmujące się e-sportem, ale też "mainstreamowe" media growe prześcigały się w wyliczaniu kolejnych milionów dolarów. Ostatecznie skończyło się na ponad dziesięciu... Sama wysokość puli nagród pozwoliła The International 2014 przebić się do wielu innych mediów, nawet tych niezwiązanych z wirtualną rozrywką. Nie ma się co dziwić, bo dzięki crowdfundingowi doroczny turniej w Dota 2 stał się, i prawdopodobnie na długo pozostanie, największym pod względem wysokości puli nagród turniejem na świecie. Wszystko dzięki finansowaniu społecznościowemu.

Counter-Strike wraca do łask

Counter-Strike wraca do łask, E-sportowe podsumowanie roku 2014

GramTV przedstawia:

Znów crowd-funding, chociaż w nieco innym wydaniu. Po wydaniu łatki zatytułowanej Arms Deal w Counter-Strike: Global Offensive zaczęły pojawiać się przedmioty - podobnie jak od zarania dziejów w "darmowym" Dota 2. Dzięki temu zabiegowi gra odżyła, a Valve... znalazło sposób na to, żeby przyspieszyć proces odradzania się "ceesa" jako e-sportu.

Część przychodów ze sprzedaży wybranych przedmiotów leciała do wirtualnej skarbonki... Kiedy skarbonka odpowiednio puchła, Valve przeznaczało wysoką kwotę na "podreperowanie" budżetu jednego z dużych turniejów w Counter-Strike: Global Offensive organizowanych przez zewnętrzne podmioty. Efekt? Setki tysięcy osób na streamach, rozkwit sceny e-sportowej i jeszcze większa popularność gry. Samonapędzająca się machina, zupełnie jak w przypadku Dota 2.

Koniec World Cyber Games

Koniec World Cyber Games, E-sportowe podsumowanie roku 2014

Kiedy na początku roku włodarze World Cyber Games ogłosili, że kultowa "cyberolimpiada" w tym roku się nie odbędzie, wielu w to nie wierzyło. Owszem, WCG swoje najlepsze lata miało już za sobą, ale... żeby tak bez ostrzeżenia zlikwidować jedną z najbardziej kultowych imprez w historii e-sportu? Nie może być.

Prawda jest taka, że organizatorzy sami prosili się o taki rozwój wypadków. Lata mijały, a World Cyber Games się nie zmieniało. Nie wiadomo czy była to wina pracowników zajmującym się samym WCG czy może Samsunga, głównego sponsora, który niejako stał za całym wydarzeniem, ale faktem jest, że ten turniej śledziło się słabo, a oglądało jeszcze gorzej. Jednocześnie organizatorzy nie chcieli zmniejszyć rangi wydarzenia, na które wciąż ściągano graczy i drużyny z całego świata, a i pulę nagród oferowano niebagatelną, co musiało generować ogromne koszty.

Pożegnajmy więc pustym akapitem World Cyber Games, które było z nami przez długie trzynaście lat. Nigdy cię nie zapomnimy dziadku.

...

"Mówili, że e-sport nigdy nie zapełni stadionu"

Wszyscy na to czekaliśmy. Na moment, w którym obiekt wielkości stadionu piłkarskiego zapełni się fanami e-sportu. Ten moment miał otworzyć oczy niedowiarkom i stać się "misiem na miarę naszych możliwości". W gruncie ten stadion był głównie dla naszej własnej satysfakcji - liczby stojące za transmisjami od wielu lat udowadniają, że e-sport spokojnie może konkurować z innymi dużymi sportami. Chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że e-sport nie ma się czego wstydzić, to ciężko nie docenić widoku kilkudziesięciu tysięcy fanów zgromadzonych na stadionie w Seulu.

Czy doczekamy się kiedyś takich widoków u nas? Cóż, jeszcze dwa lata temu mistrzostwa świata w League of Legends przyciągały niewiele więcej kibiców, niż u nas zasiada na trybunach podczas Intel Extreme Masters w Katowicach. Stadion Narodowy? Chłodzę zapał, bo już fakt organizowania IEM na taką skalę jest wyróżnieniem na skalę światową - owszem, kiedyś na pewno, ale stawiałbym raczej na przyszłą dekadę.

Niemniej, duch w narodzie miłośników e-sportu rośnie. Mamy coraz więcej dużych imprez, a pola raz zajętego nie oddajemy nigdy.

Widoki na przyszłość

Co przyniesie 2015 rok? Na pewno kolejne wzrosty. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawił się odpowiednik The International dla Counter-Strike'a. Na kolejnym Blizzconie prawdopodobnie zostaną zorganizowane już pełnoprawne zawody w Heroes of the Storm - uwierzcie mi, ta gra bardzo dużo namiesza w świecie MOBA. Stały wzrost odnotuje też Hearthstone. Nie wszędzie jednak Blizzard zyska, bo Starcraft II aż do premiery kolejnego dodatku będzie się kurczył dalej. Nie jestem nawet przekonany co do tego czy Legacy of the Void dużo zmieni w tej kwestii...

Na horyzoncie czai się też kolejna zmiana, która łatwo może przejść niezauważona, ale mam wrażenie, że ona będzie motorem napędowym dla dalszej profesjonalizacji e-sportu. Organizacje ligowe, takie jak ESL czy MLG coraz częściej wiązać się będą z producentami gier i innymi (jak np. Red Bull), którzy potrzebują doświadczonych organizatorów, aby wydarzenia sygnowane ich logiem były dopięte na ostatni guzik.

Dywersyfikacja przychodów i zastrzyk gotówki za tym idący na pewno wyjdzie na dobre firmom siedzącym od dawna w e-sporcie. Wirtualne zmagania wreszcie stają się poważnym i lukratywnym biznesem, a nie zajawką dla wolontariuszy. Na pewno z czasem dostrzeżemy i gorszą stronę tej zmiany, ale póki co pozostaje się tylko cieszyć, bo gdzie nie będzie pieniędzy, tam, cytując klasyka, nie będzie niczego.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
24/12/2014 15:28

Trochę szkoda, że nie ma ani słowa o bijatykach. EVO to w końcu niemała impreza a Capcom Pro Tour prężnie się rozwija...Z drugiej strony jest to fajny artykuł i duży plusik za niego dla autora :D

Usunięty
Usunięty
24/12/2014 13:56

"Na kolejnym Blizzconie prawdopodobnie zostaną zorganizowane już pełnoprawne zawody w Heroes of the Storm - uwierzcie mi, ta gra bardzo dużo namiesza w świecie MOBA."Jakoś szczerze w to wątpię.Artykuł ciekawy, choć trochę ogólnikowy i z tytułu liczyłem na podsumowanie kilku najważniejszych turniejów z każdej kategorii (zwycięzca, póla nagród, itd.), ale i tak fajnie, że nawet w święta można o czymś poczytać.

elmartin
Gramowicz
24/12/2014 13:02

Chociaż nie jestem fanem e-sportu, ani nawet miłośnikiem multi, postanowiłem dodać post w tym temacie.Należy docenić, że ktoś, a ściślej Pan Kamil, poświęcił część dnia Wigilii Świąt na napisanie artykułu.A widzę dzisiaj, praktycznie tylko aktywność "śmieciarzy" na gramie.Ja z pewnością nie zapełniałbym stadionu, nie poszedłbym, nie płaciłbym i nie wysiedziałbym na tego typu imprezie, ale rozumiem, że są entuzjaści e-sportu.Nigdy nie użyłbym zdanie, że nie zapełnią stadionu i nie przyszłoby mi do głowy wyśmiewanie e-sporu.Na jakieś targi albo prezentacje owszem, ale co kto lubi ;)




Trwa Wczytywanie