Sprawdzamy, czy Daddy Was A Thief to gra, którą warto mieć "w kieszeni", by móc uruchomić ją podczas nudnej podróży. Dodatkowo o produkcji opowiada Cezary Rajkowski twórca gier i założyciel studia Rebel Twins.
Sprawdzamy, czy Daddy Was A Thief to gra, którą warto mieć "w kieszeni", by móc uruchomić ją podczas nudnej podróży. Dodatkowo o produkcji opowiada Cezary Rajkowski twórca gier i założyciel studia Rebel Twins.
Głównym bohaterem Daddy Was A Thief jest tytułowy ojciec rodziny, który stracił posadę w banku. Mężczyzna postanawia zemścić się na przełożonych i obrabować swoje byłe miejsce pracy, by zapewnić byt żonie i dzieciom. Niestety, ale nawet po lekturze książki zatytułowanej Robbery for Dummies (Rabunek dla Opornych), nie wszystko idzie po jego myśli, więc musi uciekać, co czyni w dość nietypowy sposób, uzasadniony jednak mechaniką rozgrywki, jaką serwują nam twórcy.
- Pomysł na fabułę gry powstawał równolegle z mechaniką, która była jednak najważniejsza - ujawnia Cezary Rajkowski z Rebel Twins w rozmowie z gram.pl. - Nie zaczynamy od kolorowych obrazków. Prototyp musi się przyjemnie grać, dopiero idziemy dalej. Jeśli już na tym etapie nie jesteśmy przekonani do tego, co robimy, to powinniśmy zresetować umysły i zacząć od początku. Daddy wyłonił się z chaosu, w którym się pogrążamy zawsze, gdy rozpoczynamy pracę nad czymś nowym. Jest jakąś pozostałością poprzedniego projektu, który nigdy nie ujrzy światła dziennego.

Zapytaliśmy również, skąd wziął się pomysł na bohatera. Cezary Rajkowski z Rebel Twins wyjaśnia: - To jak wygląda postać jest raczej spontaniczną decyzją, a nie przemyślaną strategią. Bohater musiał mieć swój ciężar, który wytłumaczyłby chociaż trochę jego sposób poruszania się w grze, a nutka komizmu i absurdu jest już chyba wpisana w nasze produkcje i wynika z naszego poczucia humoru. Odbiorcy wydają się to doceniać, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni.

Wspomniane monety, które zbieramy w trakcie zabawy, możemy wydać na zakup rozmaitych ulepszeń. W Daddy Was A Thief kupujemy zarówno dodatki zwiększające atrakcyjność wizualną naszego tatuśka, jak i przedmioty, które mają faktyczny wpływ na przebieg zabawy. Część dodatków można jednak zdobyć wypełniając cele misji (np. przebij się przez 200 pięter) lub zdobyć bezpośrednio w trakcie zabawy. Jednym z takich bonusów jest wanna, dzięki której z zastraszającą prędkością pokonujemy kolejne piętra.
Określiliśmy sobie, że kierujemy nasz projekt do entuzjastów gier casualowych i to było jedyne kryterium, które braliśmy pod uwagę pracując nad nim. Gra musiała być przede wszystkim wciągająca, z krótką, angażującą rozgrywką i prostym sterowaniem. Myślę, że udało nam się to osiągnąć, co jest naszym małym sukcesem - w ten sposób Cezary Rajkowski z Rebel Twins komentuje sukces, jaki odniosła gra Daddy Was A Thief.
![]()
Widać, że wszystko tutaj stworzono z przymrużeniem oka, stawiając nacisk na niekończącą się frajdę z pokonywania kolejnych poziomów. I trzeba przyznać, że to się udało - zabawa sprawia naprawdę ogromną przyjemność. Trzeba jednak pamiętać, że warto ją sobie dawkować, bo Daddy Was A Thief to produkcja, z którą warto spędzić (za jednym razem) ledwie pół godziny. Inaczej szybko się znudzi.
Na sam koniec nie mogło zabraknąć pytania o plany na przyszłość. Cezary Rajkowski z Rebel Twins nie chce zbyt wiele mówić na ten temat. - Zaczęliśmy już pracę nad kolejną grą. Mamy ciekawą, wciągającą mechanikę i część historii. Na razie jest jednak zbyt wcześnie, żeby cokolwiek zdradzać. Nie narzucamy sobie sztywnych ram, w których powinniśmy się zmieścić i często pomysły ewoluują w zaskakującym nawet dla nas kierunku. Na razie nie planujemy wychodzić poza platformy mobilne, ale wiadomo…nigdy nie mów nigdy.
P.S. Daddy Was A Thief jest darmową produkcją (w trakcie gry oglądamy jednak reklamy, które usuniemy płacąc 2 $) na Androida, a na iOS kosztuje zaledwie 1,99 $. Za prawdziwe pieniądze możemy jednak zakupić monety do wykorzystania w grze, o których mowa w recenzji. Dostępne są dwa pakiety: 4,99 $ kosztuje 12000 monet, a 50 000 monet to wydatek rzędu 19,99 $.