MotoGP 14 - recenzja

Paweł Pochowski
2014/08/08 14:00
4
0

W prawdziwym MotoGP Marc Marquez ściera rywali na proch wygrywając w tym sezonie dziewięć wyścigów pod rząd, choć za jego plecami wściekle atakują Daniel Pedrosa i Valentino Rossi. Wirtualne MotoGP także jest bezkonkurencyjne, ale głównie ze względu na... brak konkurencji. Czy wyjdzie to grze na dobre?

MotoGP 14 - recenzja

Stwierdzenie, że Milestone nabrało ostatnio wiatru w żagle nie pasowałoby zbytnio do prezentowanych przez studio preferencji. Z całą pewnością jednak włoska ekipa wrzuciła przez ostatnie miesiące wyższy bieg. Regularnie wydaje oficjalna grę o rajdach WRC, wiosną tego roku uruchomiła zupełnie nową produkcję o motocyklach crossowych (mowa oczywiście o zrecenzowanym u nas MXGP: The Official Motocross Videogame), a z tegorocznym MotoGP firma przypieczętowała przesiadkę na sprzęt nowej generacji. Na ten moment co prawda jedynie w wersji dla PlayStation 4, ale wierzę, że już w przyszłym roku do grona obsługiwanych platform dołączy także Xbox One. Pytanie tylko, czy przy aktualnej prędkości włoskiemu studiu uda się odpowiednio wchodzić w zakręty?

Patrząc do tej pory - można mieć o to znaczne obawy. Milestone wprost słynie z tego, że wydaje zabugowane produkcje, które następnie wymagają łatania. To niestety włoskiemu deweloperowi idzie nadzwyczaj opornie, patche trafiają do graczy ze znacznym opóźnieniem, zdarza się nawet, że część błędów nie zostaje rozwiązana (do WRC 3 do dziś nie doczekałem się działającej aktualizacji, wraz z znaczną grupą osób podczas próby instalacji łatki otrzymywałem komunikat o błędzie, niestety deweloper nie interesował się zgłaszanymi problemami). No i ten ich multi... Mamy rok 2014, a firma upiera się przy konieczności zakładania kont w osobnych usługach, do których następnie trzeba się logować w menu z poziomu Windowsa i dopiero w taki sposób można otrzymać dostęp do trybu wieloosobowego. Nie przetrzymując Was w niepewności dodam, że i w tym roku nie jest inaczej. Nie dość, że jak zwykle rozgrywka przez sieć jest zabugowana i toporna, to ponadto jeżeli chcemy z niej skorzystać musimy logować się do RakNetu. MotoGP 14 zarobiło więc ode mnie karne punkty, zanim w ogóle przystąpiło do wyścigu.

Milestone nigdy nie starało się kreować trendów w grach motosportowych, włoska ekipa zawsze podążała za większymi od siebie. Ponadto, gdy twórcy opracują już jakiś mechanizm nieczęsto go zmieniają. Tak na fali popularności "wirtualnych biur" jako wyścigowych centrów zabawy wylansowanych przez Codemasters i w grach od Milestone zaczęły pojawiać się takie interaktywne menu i niezmiennie są one częścią każdej z wydawanych przez studio gier włącznie z nowym MotoGP. Zresztą w ogóle w trybie kariery nie dokonano większych zmian. Ot, ponownie zaczynamy dostając dziką kartę od jednego z zespołów Moto 3, a następnie podpisujemy kontrakt na reprezentowanie barw któregoś z zespołów na cały sezon. Jeżeli dobrze się zaprezentujemy, zgłoszą się do nas lepsze zespoły z Moto 3 oraz kilka słabszych z Moto 2. W między czasie za dobrą postawę na treningach i w kwalifikacjach otrzymujemy punkty doświadczenia i awansujemy na wyższe poziomy, co daje nam dostęp do kolejnych kasków i malowań. Małą nowością jest możliwość rozwijania naszego motocykla - mechanikom wyznaczamy część, nad którą mają pracować, a następnie podczas treningów i wyścigów zbieramy "paczki z danymi". Ich odpowiednia ilość równa się nowa część podnosząca statystyki motocykla.

Oprócz kariery tradycyjnie mamy do wyboru tryb szybkiego wyścigu, pojedyncze Grand Prix, jazda na czas oraz mistrzostwa, w których możemy od razu ścigać się przez cały sezon w najlepszej z motocyklowych klas. Ale w tym roku Milestone nie poprzestało na standardowym zestawie i dołożyło do niego coś jeszcze. Podążając za Codemasters studio zdecydowało się na wprowadzenie do zabawy trybów rozgrywki polegających na rozgrywaniu scenariuszy z życia wziętych. Pierwszy z nich, "real events 2013" pozwala graczom na odegranie najważniejszych momentów z sezonu 2013. Drugi - "challenge the champions" - pozwala natomiast na rywalizację z największymi legendami tego sportu i to nie tylko tymi aktualnymi, ale także sprzed wielu lat, co łączy się z jazdą na motocyklu z tamtego okresu. Nie wszystkie z przedstawionych tu wydarzeń są prawdziwe, ale zdecydowana większość - tak. No i jest jeszcze największe zaskoczenie - tryb, w którym możemy ścigać się samochodem bezpieczeństwa. Nie wiem po jaki kij zdecydowano się na stworzenie czegoś takiego, ale model sterowania to tragedia, a auto prowadzi się po prostu fatalnie, więc lepiej spuśćmy na tę "atrakcję" zasłonę milczenia.

Pod względem realizmu produkcja jak zwykle próbuje zadowolić fanów zręcznościówek jak i symulacji. Gdy włączymy najniższy poziom trudności i zostawimy wszystkie asysty włączone, możemy motocyklem robić prawdziwe cuda, a on i tak się nie wywróci - niezależnie od tego czy wyjedziemy na pobocze, czy odkręcimy manetkę w zakręcie. Zabawę da się oczywiście znacznie utrudnić. Przeciwnicy już na drugim poziomie trudności jeżdżą naprawdę dobrze i rywalizowanie z nimi wymaga znacznego ograniczenia ilości popełnianych błędów, do zwycięstwa natomiast przyda się choćby średnio mocny motocykl. I właśnie tutaj ujawnia się to, co w MotoGP najbardziej cenię i zarazem zalety, dzięki którym gra może aspirować do miana prawie symulacji. Z wyłączonymi asystami zabawa wymaga od nas perfekcyjności, tu już nie ma miejsca na błąd, a zaczyna się ciężka harówka. Tor musimy podczas treningu poznać bezbłędnie i nauczyć się jeździć szybko we wszystkich, nawet najostrzejszych zakrętach. Następnie musimy dać z siebie wszystko w kwalifikacjach i przystąpić do wyścigu, w którym jazda jest już zupełnie inna i wymaga od nas wiele uwagi. Z jednej strony nadal musimy jechać szybko i walczyć o jak najwyższą pozycję, z drugiej uważać na zawodników i nie wchodzić im w drogę, bo może to zaowocować kraksą. Niezależnie od tego czy leżymy my, czy przeciwnik jest wtedy po zawodach, bo przymusowy przejazd przez aleję skutecznie zabija wszelkie szanse na dobry wynik, podobnie jak i gleba. Zabawa w MotoGP 14 to dla mnie zawsze litry potu wylane na trenowaniu. Jeżeli ustawimy sobie grę tak, by była dla nas odpowiednio trudnym wyzwaniem, zmusi nas do tego, by dawać z siebie wszystko.

GramTV przedstawia:

Model sterowania motocyklem po raz kolejny pozostaje jednym z najlepszych elementów gry. Nie jest to typowa symulacja ani poziom reprezentowany przez GP Bikes, ale sterowanie zaprojektowano naprawdę dobrze i daje ono dużo dobrej zabawy jednocześnie wymagają od gracza treningu i opanowania. Bez włączonych asyst nie ma co przeginać, bo jazdę zakończyć można już na pierwszym zakręcie. Uślizgi tylnego koła, hamowanie w zakręcie, zbyt wysoka prędkość czy zły tor jazdy - błędów do popełniania jest aż nadto, a jeżeli nie jedziemy idealnie, to czołówka stawki szybko pozostaje dla nas maleńkim punkcikiem na horyzoncie.

Szkoda tylko, że Milestone tradycyjnie już dla siebie wypuściło tytuł niedopracowany i zabugowany. Jeżeli wystartujemy z widokiem z kasku, a następnie podczas jazdy przełączymy się na kamerę zewnętrzną - za każdy razem zobaczymy animację, jakby nasz zawodnik dopiero wsiadał na swój motocykl i łapał na nim równowagę. Nawet przy 250 kilometrach na godzinę. W menu głównym brakuje przycisku wyłączania gry, trzeba to robić kombinacją "alt + f4". Podczas kwalifikacji jeżeli popełnimy błąd, a następnie skorzystamy z "cofnięcia czasu" - nasz rekord nie zostanie zapisany. Lekkie dotknięcie przeciwników kończy się czasem dziwnym podbiciem ich tylnego koła i ogromnym fikołkiem. Jeżeli zjedziemy poza asfalt i włączy się przymusowe ograniczenie prędkości możemy robić najdłuższe wheelie na świecie przy prędkości wynoszącej 39 kilometrów na godzinę. Co więcej gra potrafi się zawiesić i wyrzucić nas do pulpitu, a ponadto wieczne zmusza nas do oglądanie niezbyt krótkiego ekranu ładowania. Zakrawa to momentami o absurd. Gdy przystępujemy do wyścigów czeka nas kilka loadingów. Jeden przy włączaniu trybu kariery, drugi przy wczytywaniu mapy trasy, następny przed przenoszeniem nas na tor... masakra. Dodatkowo przez cały czas w tle leci jeden, monotonny i wkurzający podkład dźwiękowy, aż do znudzenia.

Co jednak najdziwniejsze strona wizualna MotoGP 14 pozostawia wiele do życzenia. Słyszałem wiele dobrego o wersji gry przygotowanej z myślą o PlayStation 4, ale ta dla PC to już zupełnie inna bajka. W miejscu wygląda to nawet nieźle, szczególnie w trybie fotografowania, gdy na obraz nakładane są przeróżne efekty znacznie podnoszące jakość wizualnych wrażeń. Ale podczas jazdy otoczenie wygląda naprawdę słabo, a najbardziej kłuje w oczy brak wygładzania krawędzi, wydawałoby się, że rzecz podstawowa w dzisiejszych czasach. Projektantów pochwalić można za dobre modele kierowców i motocykli (jak zwykle) oraz naprawdę świetne efekty pogodowe, ale akurat za to ostatnie w większej mierze odpowiedzialny jest chyba system Yebis 2 niż ich umiejętności.

I w pewien sposób sytuacja z oprawą wizualną najlepiej obrazuje jakie jest MotoGP 14. Miała być ewolucja, miało być next-genowo, a jest jeśli nie krok w tył to jakość godna co najwyżej minionej generacji. Szkoda, Milestone po raz kolejny prezentuje się jako zespół, który nie wykorzystuje nadarzających się okazji, a na jeden dobrze zaprojektowany element zdaje się psuć dwa inne. Efekt jest taki, że MotoGP 14 otrzymuje delikatnie lepszą ocenę od edycji zeszłorocznej, ale tak właściwie tylko za dwa nowe i w miarę fajne tryby rozgrywki. Grę polecić można tylko największym fanom serii oraz maniakom motocykli. Reszta równie dobrze nadal może grać w zeszłoroczną edycję.

7,2
To nie Honda i nie Yamaha - bardziej Ducati
Plusy
  • nowe tryby scenariuszy
  • wymagająca rozgrywka
  • zróżnicowane poziomy trudności
  • model sterowania
  • w trybie fotografowania wygląda naprawdę dobrze
Minusy
  • tryb w którym prowadzimy samochodem bezpieczeństwa
  • brak wygładzania krawędzi
  • taka sobie oprawa graficzna
  • sporo loadingów z wkurzającą muzyką
  • bugi i błędy
Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
09/09/2014 22:06

[m]

Usunięty
Usunięty
09/08/2014 11:09
Dnia 09.08.2014 o 00:24, PokerMorda napisał:

No wiesz, sprzęt zostanie na dłużej, to chyba w dłuższej perspektywie się przyda ;-)

Ale po co kupować kompa nowego skoro te gry nie wymagają go? Robienie ludzi w konia z wymaganiami też nie jest wskazane.

PokerMorda
Gramowicz
09/08/2014 00:24

No wiesz, sprzęt zostanie na dłużej, to chyba w dłuższej perspektywie się przyda ;-)




Trwa Wczytywanie