The Crew - pierwsze wrażenia

Paweł Pochowski
2014/07/26 13:00

Niesłusznie oskarżeni o morderstwo wychodzimy z więzienia dzięki współpracy z FBI, które zapewnia nam także spory budżet na zakup pierwszego samochodu i zachęca do szaleńczej jazdy po publicznych drogach oraz zadawania się z ludźmi działającymi daleko poza granicami prawa. Demoralizacja pełną gębą.

The Crew - pierwsze wrażenia

Rok 2014 jest pod pewnym względem specyficzny - oto po raz pierwszy od kilku lat na rynku nie ukaże się żaden Need for Speed. Mówi się, że gdy kota nie ma myszy harcują i tak też jest tym razem, bowiem to niebywała okazja dla innych producentów, aby przyciągnąć do siebie spragnionych wyścigów graczy. Gdyby jakikolwiek NFS miał się ukazać w tym roku, pewnie The Crew musiałoby zostać przeniesione na mniej kolizyjny miesiąc i ustąpić miejsca starszemu koledze. Pod jego nieobecność produkcja spokojnie można pojawić się na początku listopada i zająć miejsce doświadczonej marki. I wiecie co? Nikt nie musi na tym ucierpieć.

The Crew to swoisty miszmasz zapożyczający z wielu wyścigowych gier. Mieszają się tu elementy znane z Need for Speed, Driver czy chociażby Test Drive Unlimited, ale nic dziwnego, bowiem w studio Ivory Tower pracują ludzie, którzy tworzyli różne wyścigowe tytuły. Mają więc obeznanie w tym temacie i korzystają z rozwiązań, które sprawdziły się w innych grach. U podstaw zabawy leży co prawda oklepana do bólu fabuła, ale szczęście nie kłuje ona w oczy. Oto główny bohater trafia do więzienia za zabójstwo, którego nie popełnił, a pięć lat później trafia mu się nie lada okazja - wyjście na wolność, o ile zdecyduje się na współpracę z FBI. W ten oto sposób działamy na dwa fronty, z jednej strony przenikając do struktur wyścigowego klubu, który na boku para się nielegalnymi zleceniami, z drugiej pracując na potrzeby rządowej agencji w celu złapania skorumpowanego agenta oraz mordercy, przez którego trafiliśmy za kratki.

Scenariusz wymaga od nas byśmy jak najaktywniej brali udział w wydarzeniach na ulicy - ścigamy się więc w kolejnych zawodach udowadniając swoje umiejętności, a w przerwach wykonujemy misje dla wyżej postawionych od nas członków gangu. Początkowo są to proste zadania w stylu dowiezienia na miejsce wyznaczonego pojazdu bez zbytniego uszkadzania go, pomocy w ucieczce przed policyjnym pościgiem czy odpowiednim obiciem pojazdu danego delikwenta. Całość przeplatana jest małymi wyzwaniami, w których szlifujemy umiejętność prowadzenia samochodu - są to wszelkiego rodzaju skoki w dal, slalomy czy jazda na precyzję. Co ciekawe wyzwania te uruchamiamy "w locie", przejeżdżając po prostu przez bramkę wyświetlaną na jezdni co równoznaczne jest z uruchomieniem danego zadania. Czasem to przeszkadza, szczególnie, gdy aktywujemy coś, czego w danej chwili absolutnie nie chcieliśmy. Ponadto wyzwania rozgrywane są przy normalnym ruchu, często przeszkadzają nam w nich postronni użytkownicy ruchu (lub wprost uniemożliwiają wykręcenie dobrego wyniku), ale wyższy poziom trudności zdecydowanie zaliczyć można The Crew jako plus. Twórcy gry niespecjalnie pieszczą się z graczem, serwując nam wyśrubowane limity czasowe, w których nie ma miejsca na błędy - podobnie jest w wyzwaniach na precyzyjną jazdę. Zaliczamy przejazd przez daną bramkę, gdy znajdujemy się bezpośrednio przy niej. Tolerancja odległości wynosi około metr, a nie dziesięć metrów, jak to bywa w innych tego typu produkcjach. To cieszy, bo tytuł nie traktuje gracza jak komputerowego laika, który pierwszy raz dostał do ręki pada czy klawiaturę, a gra zmusza nas do tego, byśmy naprawdę się postarali.

Zadań jest mnóstwo, bo i mapa w grze jest przeogromna - przejazd z jednego końca Stanów Zjednoczonych na drugi zajmuje około czterdziestu minut. To sporo. Wyspę w Test Drive Unlimited okrążało się w dwadzieścia minut, a i tak dróg było aż nadto. Wielki świat to wiele miejsc zaprojektowanych pobieżnie, pustawych lasów czy łąk, ale na naszej drodze umieszczono też wiele ciekawych miejscówek, można więc na pewne braki przymknąć oko. Szkoda, że w miastach widać mniejsze przywiązanie do szczegółów i czasem jak na wielkie amerykańskie metropolie kręci się po nich zbyt mało samochodów postronnych i pieszych, aby całość wyglądała realistycznie, ale przecież to gra wyścigowa. Stanie w korku nie poprawiłoby przyjemności z zabawy, można więc to zrozumieć.

Za zarabiane podczas misji pieniądze kupujemy nowe samochody lub ulepszamy te posiadane. Tuning jest bardzo rozbudowany i momentami przypominał mi Need for Speed: Unerground. Wybieramy dla naszego pojazdu nowe felgi, zderzaki, progi, spoilery, maski, naklejki, wnętrza czy lusterka, a drugie tyle części modyfikujemy w silniku. Części dostajemy także podczas misji, podobnie jak i punkty doświadczenia oraz perki, dzięki którym wykupujemy ulepszanie naszych umiejętności - przekłada się to na lepsze hamowanie, tańsze zakupy czy więcej punktów doświadczenia z zaliczanych misji. Pod tym względem The Crew to trochę takie wyścigowe RPG, ale bynajmniej nie jest to zarzut, wprost przeciwnie, elementy te naprawdę można polubić.

GramTV przedstawia:

Żeby nie było jednak zbyt różowo w grze można narzekać na system sterowania samochodem, który jest daleko w tyle chociażby porównując go do Test Drive Unlimited. Niby w grze dostępne są aż trzy modele sterowania (zręcznościowy, sportowy oraz hardcorowy), ale przełączanie się pomiędzy nimi nie sprawia, że auto zachowuje się realistyczniej, za to dziwnie rzuca nim na boki. Szkoda jednak, że auta nie chcą wchodzić w poślizgi i czasem prowadzą się jak kartonowe pudełka, przez co miewałem chwile, gdy wydawało mi się, że bliżej The Crew do GTA czy Watch Dogs niż gry wyścigowej z prawdziwego zdarzenia i jest to największe rozczarowanie dotyczące tej produkcji. Nie zrozumcie mnie źle, można przyjemnie pojeździć autem w tym tytule, ale fizyka jazdy odstaje od większości znanych mi zręcznościowych produkcji. Najbliżej jej chyba do Need for Speed: World i niestety nie jest to zaleta. Oczywiście do premiery jeszcze sporo czasu i mam nadzieję, że aspekt ten zostanie dopracowany, gdyż skarży się na niego znaczna ilość graczy. Dodam także, że auta świetnie reagują na ulepszanie i już po godzinie wykonywania misji dzięki zamontowanym częściom zachowują się znacznie dynamiczniej i żwawiej reagują na dodanie gazu. Wierzę więc, że całość zostanie jeszcze dopracowana, ponieważ potencjał jest.

The Crew pochwalić można także za stronę wizualną - choć tylko pod warunkiem, że nie będziemy przyglądać jej się ze zbyt bliska. Już proste zjechanie na chodnik i zatrzymanie się powoduje odkrycie wielu niedociągnięć i pójść na łatwiznę w tworzeniu wirtualnej metropolii, ale same pojazdy oraz efekty pogodowe i zmienny tryb dnia i nocy prezentują się naprawdę ślicznie. Podziwiać możemy także wnętrze auta oraz je same z bliska podczas zakupu, poprzez otwieranie drzwi czy opuszczanie szyb . I znowu nie jest to może poziom z Test Drive Unlimited, ale po wnętrzu z Grid: Autosport The Crew wypada bardzo pozytywnie. Twórcy muszą jeszcze dopracować kilka szczegółów, jak chociażby widok w lusterkach czy dodanie animacji zmiany biegów z wnętrza pojazdu, ale wierzę, że o tym nie zapomną.

Reasumując, The Crew jawi się jako bardzo dobry średniak. Gra prawdopodobnie nie pobije Test Drive Unlimited pod względem dbałości o szczegóły czy modelu sterownia (choć tu jeszcze sporo może się zmienić), a i całość nie wprowadza wirtualnych wyścigów na next-genowy poziom (tutaj pole position przypada zdecydowanie Project Cars i Assetto Corsa), ale mimo to mamy szansę otrzymać grę, która przykuje do monitora na długie godziny rozbudowanym światem, zróżnicowanymi zadaniami, niezłą możliwością modyfikowania pojazdu i fajnym trybem kooperacji z innymi graczami. Pod nieobecność Need for Speed powinno to wystarczyć, aby zadowolić żądnych prędkości graczy. Ivory Tower udowadnia, że wie jak zrobić wyścigową grę akcji z otwartym światem i choć nie wszystko jest jeszcze dopięte na ostatni guzik, trzymam za nich kciuki, ponieważ może to być jeden z najciekawszych tytułów w swojej kategorii.

Komentarze
27
Usunięty
Usunięty
03/08/2014 01:08

Naprawdę liczycie, że do listopada zmienią model jazdy? Śmiem w to wątpić.

KannX
Gramowicz
31/07/2014 16:21
Dnia 31.07.2014 o 13:11, House815 napisał:

No jestem ciekaw jak ty w TDU okrążałeś wyspę w 20 min, chyba po łepkach. Autor chyba zna TDU ale tylko po nazwie

Bierzesz Ferrari Enzo i mocno ciśniesz. Przez sporą część jazdy walisz ponad 300km/h (autostrady, 4-pasmówki). Spróbuj, jak poćwiczysz to się uda :)

Usunięty
Usunięty
31/07/2014 13:11

> > Jakim cudem wyspę w TDU okrążało się w 20 minut? Może przejazd wzdłuż niej tyle> trwał,> > ale okrążenie O''ahu najszybszym motorem trwa jakąś godzinę (+/- 10 minut).>> Oj to powolutku tym motorem jechałeś :) W TDU jest jedno wyzwanie, w którym należy okrążyć> wyspęw czasie poniżej 45 minut. Da się to zrobić spokojnie w 20 z hakiem - koło 30 na> to schodzi. I to samochodem :)>No jestem ciekaw jak ty w TDU okrążałeś wyspę w 20 min, chyba po łepkach. Autor chyba zna TDU ale tylko po nazwie




Trwa Wczytywanie