Call of Duty: Advanced Warfare - wrażenia z pokazu

Wiktor Keller
2014/06/13 10:35

Dwa dema, mnóstwo skryptów, widowiskowa akcja oraz dwa nowe pojazdy. Działo się.

Call of Duty: Advanced Warfare - wrażenia z pokazu

Dla każdego Call of Duty to coś innego. Jeden powie, że multiplayer. Drugi wskaże na wszechobecne skrypty. Jeszcze ktoś może powiedzieć, że widowiskowość oraz niezapomniane misje pokroju tej skradankowej w Prypeci z Call of Duty 4: Modern Warfare. Do tych ostatnich musi należeć ktoś z ekipy Sledgehammer odpowiedzialny za demo na E3, bo składało się właśnie z dwóch tego typu części. Widowiskowo było w misji na moście Golden Gate w San Francisco. Skradania nie zabrakło w misji drugiej, w której celem było wkradnięcie się do budynku, gdzie rzekomo przechowywane są groźne chemikalia.

Pierwsza część dema zaczęła się zupełnie nietypowo, bo od pościgu, w którym gracz cały czas ma kontrolę nad pojazdem. To nie shooter na szynach? Spore zaskoczenie. Skryptów i tak nie brakuje. W pewnym momencie przewróciła się cysterna i trzeba było uciekać na pobocze, żeby nie znaleźć się w zasięgu, gdy wybuchła. Zabawa polegała na strzelaniu do samochodów, w których siedzieli uzbrojeni mężczyźni. Działko pokładowe siało spore spustoszenie i pewnie w końcu dałoby się wszystkich pokonać, dlatego w końcu odpalił się skrypt, niespodziewanie z boku nadjechało auto, które zepchnęło bohaterów z drogi. Jazda skończyła się efektownym i na pewno bolesnym koziołkowaniem oraz lądowaniem na dachu.

Dalej trzeba było iść na piechotę. Wyposażeni w egzoszkielety żołnierze bez trudu poruszali się po Golden Gate pomiędzy samochodami i autobusami stojącymi w korku. Jak trzeba było to wskakiwali na nie bez trudu, dzięki mocy takiego urządzenia. Gdy rozpoczęła się strzelanina, z aut powybiegali cywile i zrobiło się przez chwilę tłoczno. Nadleciały drony, pojawili się przeciwnicy również w egzoszkieletach, ale nawet najlepszy gadżet, broń i pancerz nie pomogą, jeśli nie umie się strzelać. Tych niezbyt inteligentnych, kiepsko celujących wrogów bohater zabijał jednego po drugim bez trudu. A nawet gdy już któryś wykazał się celnością, to nasz żołnierz wyrwał drzwi z pobliskiego samochodu i zrobił sobie z nich prowizoryczną tarczę. Wystarczyła, żeby ochronić się przed kulami. Później rzucił nią w drona, zniszczył jeszcze kilka, a w końcu... spowolnił czas. To z jednej strony dość zaskakujące rozwiązanie, ale jak się nad tym zastanawiać, to już były takie motywy w Call of Duty - po wysadzeniu drzwi i wbiegnięciu do pomieszczenia pełnego uzbrojonych zbirów zawsze mieliśmy kilkusekundowe spowolnienie czasu.

GramTV przedstawia:

Misja zakończyła się raczej niepowodzeniem. Chyba inaczej nie da się nazwać zniszczenia mostu przez drony, które przyczepiły się do lin podtrzymujących konstrukcję i jak na zawołanie zdetonowały się jeden za drugim. To właśnie ten widowiskowy moment. Bohater omal nie spada do wody. W ostatniej chwili zatrzymuje się i jeszcze udaje mu się chwycić zsuwającego się policjanta. Człowiek znajdujący się obok nie ma tyle szczęścia i najpierw uderza go zjeżdżający bezwładnie autobus, a później razem z nim ląduje w wodzie.

Widowiskowo i głośno zaczęła się druga część dema. Dwóch żołnierzy uciekało przed ostrzałem z helikoptera. Niezbyt intensywnym, ale wystarczyło, żeby nie mogli pozwolić sobie na pozostanie w miejscu. W końcu udało się schować w lesie i już poza światłem reflektora bohaterowie znaleźli czas na to, żeby uruchomić swoje kamuflaże termooptyczne. Dzięki tej niewidzialności mogli z łatwością rozprawić się z dwoma żołnierzami patrolującymi teren. Jak zwykle wybieramy, którego wroga chcemy zabić, a partner sterowany przez SI zajmuje się tym drugim.

Początek tej misji, aż do spotkania z dwoma innymi żołnierzami, to skradanka w stylu Call of Duty pełną gębą. Oczekiwanie na sygnał partnera, żeby przebiec. Partner cały czas mówiący co robić - kiedy strzelić, na co uważać, kiedy wyłączyć kamuflaż, żeby mogły się zregenerować baterie. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się, że urządzenie przeczesujące teren niebieskimi promieniami jest w stanie dostrzec każdego, niezależnie czy jest widoczny, czy niewidzialny.

Zaczęło się spokojnie, skończyło strzelaniną i ucieczką na pokładzie jakiegoś ciężko opancerzonego pojazdu, dysponującego ogromną mocą. Przetrwał starcia z kilkoma czołgami, zniszczył drony i helikoptery, sprowadził na piechotę deszcz rakiet. Przepotężna maszyna. Trochę wcześniej zwróciłem uwagę na granaty. Są bardzo specyficzne, bo wystarczy je przekręcić, tak jakby otwierało się słoik, żeby zmienić ich tryb działania. Raz mogą pokazywać pozycje wrogów, również przez ściany. Innym razem stają się inteligentnymi, samonaprowadzającymi się materiałami wybuchowymi. Mogą też być EMP, co niezbyt przyjemnie działa na egzoszkielety przeciwników.

Największym zaskoczeniem jest jednak grafika. Twarze postaci są niesamowicie realistyczne. Zanim jeszcze zaczęło się demo, jeden z czterech żołnierzy przełamał czwartą ścianę i przemówił z ekranu do zebranych na sali. Wychwalał moc silnika i przywiązanie do detali, jeśli chodzi o wygląd postaci i pokazywał do kamery jak świetnie wygląda i jakie robi realistyczne miny. Pomysł niezły. A nie tylko twarze dobrze wyglądają. Patrząc po wybuchach, jakości tekstur, oświetleniu, można być spokojnej myśli. Nowy silnik tchnie w tę serię nowe życie i w końcu nie będziemy mówili, że Call of Duty ma wszystko, tylko nie dobrą grafikę.

Komentarze
10
MBi
Gramowicz
25/06/2014 17:01

Nom pierwszy cod, który interesuje xd

Liptox
Gramowicz
14/06/2014 10:00

Byłem z ta serią od początku aż po MW2, ile bym dał żeby COD wrócił do swoich korzeni IIWS :))) Kto wie może AV zrobi restart serii :DDD

saborcat-14
Gramowicz
14/06/2014 01:09

Silnik nie jest do końca nowy. Tłumaczyli iż jest to stary silnik tylko większość jego została napisany na nowo od podstaw.Bark innowacji, a co tak w ogóle ludzie rozumieją pod tym pojęciem ? Trudno aby z części na cześć zmienili podstawy CoD i dodali pojazdy, wielkie mapy itp. Zrozumcie że nie każda gra musi mieć od razu 100% realistyczną grafikę, fizykę, balistykę i inne pierdoły. Właśnie przez to mamy spory wybór na rynku i każdy znajdzie coś dla siebie (przymusu kupna nie ma).




Trwa Wczytywanie