Car Mechanic Simulator 2014 - recenzja

Paweł Pochowski
2014/02/16 17:00
4
0

Czas był na to najwyższy. Skoro na rynku dostępny jest już symulator dentysty, a obecnie trwają prace nad symulatorem kozy - produkcja traktująca o zaglądaniu samochodom pod maskę należy nam się jak psu buda. Tym bardziej, że pomysł na grę w takim klimacie nie jest bynajmniej nowy czy innowacyjny.

Car Mechanic Simulator 2014 - recenzja

Wiele osób na wieść o tym, że powstaje Car Mechanic Simulator 2014 z miejsca rozpoczęło sentymentalne wędrówki do czasów, gdy debiutował Gearhead Garage. Osobiście radzę dobre wspomnienia pozostawić w spokoju, bo odpalenie tej produkcji dziś jest mocno ryzykowne - gra zestarzała się naprawdę brzydko i czas nie był dla niej łaskawy, co jednak gorsze dopiero teraz zauważyć można pewne zbyt daleko posunięte uproszczenia w kwestiach rozmontowywania auta, które kiedyś zupełnie nie rzucały się w oczy. Jednego jednak odmówić nie można - Gearhead Garage miało swój śmieszny klimat, który wspominać można z uśmiechem na twarzy. Pozytywnie wspominam także możliwość przerabiania samochodów, a następnie sprzedawania ich na aukcji. Nic więc dziwnego, że do Car Mechanic Simulator 2014 podszedłem z naprawdę dobrym nastawieniem. I to pomimo tego, że Red Dot Games może w swoim dorobku pochwalić się takimi "hitami" jak Rajd Polski czy Need for Russia 4: Białe Noce.

Główną osią zabawy w Car Mechanic Simulator 2014 jest tryb kariery, w którym wykonujemy kolejne scenariusze - w grze co prawda jest także dostępna wolna forma zabawy, ale by ją odblokować należy najpierw przebić się przez przygotowane misje, a jest ich ponad 70. "Zabawy co nie miara" można by rzec, gdyby nie fakt, że jest to całkowita nieprawda. Auta przyjeżdżają do naszego garażu jedno po drugim z różnymi usterkami - czasem jest to wymiana konkretnej części, a kiedy indziej naprawę musimy zacząć od testowej jazdy bądź samodzielnego poszukania usterki w sytuacji, w której znamy tylko ogólny problem. Np. auto hałasuje przy starcie. Zaczynamy więc oglądanie go z każdej strony i diagnostykę poszczególnych części w celu znalezienia winowajcy męcząc się niemiłosiernie z niewygodną kamerą i topornie zaprojektowanym interfejsem zabawy.

Przy autach grzebiemy w trzech trybach - diagnostyki, montowania lub zdejmowania części, przy czym przejście z jednego do drugiego każdorazowo wymaga od nas wywołania specjalnego menu za pomocą PPM i dopiero wtedy wybrania interesującej nas opcji. Kamera zaprojektowana została podobnie bez pomyślunku, ponieważ utrudnia nam oglądanie interesujących nas części z bliska - za każdym razem musi być skoncentrowana wokół jednej rzeczy, np. bloku silnika. Wszystkie zbliżenia i oddalenia ekranu, a także jego obroty wykonywane są z koncentracją na ten obiekt. Świetnie, ale dlaczego nie pozwolono przesuwać obrazu w dowolny sposób? Byłoby to znacznie wygodniejsze.

Inny problem polega na tym, że naprawianie samochodu sprowadzone zostało do układania trójwymiarowych puzzli - demontujemy kilka części (poprzez odkręcanie śrubek lub po prostu jednorazowe naciśnięcie LPM), bierzemy tą, która nas interesuje, naprawiamy/wymieniamy i montujemy to, co wcześniej zdjęliśmy. W ten sposób wygląda 90 procent zabawy z tym tytułem, przy czym na początku jest to jeszcze nawet zabawne, ale z czasem staje się monotonne i nudne, a gra nie robi praktycznie nic, by nam to w jakiś sposób urozmaicić. Poziom trudności tak właściwie nie rośnie, z czasem trzeba się tylko więcej naklikać. Za wykonane zadania nie dostajemy żadnych punktów, mamy tylko pieniądze, które możemy wydawać na podnoszenie umiejętności, choć równie dobrze można tą część zabawy zupełnie olać, bo i tak nie ma większego wpływu na rozgrywkę. Co więcej, auta nie da się złożyć w zły sposób, gra nie pozwoli nam oddać klientowi niegotowego wozu, nie da się także umieścić elementów w nieodpowiednim miejscu. Na każde z zadań mamy absolutnie nielimitowaną ilość czasu, przez co nie czuć w jakikolwiek sposób, by to co wykonujemy miało znamiona poziomu trudności. Czasem co prawda można mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej części, ale tu Car Mechanic Simulator 2014 także zawala sprawę, ponieważ nie udostępnia żadnych schematów budowy auta. Nie da się ich nawet kupić. Jeżeli nie wiesz, gdzie znajduje się pompa wody, to albo będziesz miał szczęście w jej szukaniu, albo spędzisz na tym długie, frustrujące minuty.

Przeliczy się także ten, kto miał nadzieję, że Car Mechanic Simulator 2014 zostanie zrobiony z jajem - niestety, Red Dot podeszło do tematu śmiertelnie wręcz poważnie utwierdzając mnie w przekonaniu, że "polskim chłopakom brakuje luzu". Ja rozumiem, że taka była koncepcja - "symulatora mechanika", ale myślę, że biorąc pod uwagę liczne wady produkcji łatwiej broniłaby się ona, gdyby przyjęła konwencję lekkiego chociaż żartu. Niestety, brak tu swobody, urozmaicenia, grywalności i nawet wspominanego właśnie humoru. Przygody handlarza Mirka współpracującego z mechanikiem Andrzejem broniłyby się już na samym starcie, gdyby tylko obmyślono do nich odpowiedni scenariusz.

GramTV przedstawia:

A czego nie brak? Części samochodowych. To można akurat twórcom oddać, że jeśli chodzi głównie o podwozie czy silnik to zaprojektowali naprawdę rozbudowane konstrukcje, przy których można się czasem nasiedzieć. W grze znajduje się nawet podnośnik hydrauliczny, zlewak do zużytego oleju, ścieżka diagnostyczna czy tor testowy, na którym produkcja prezentuje swoją tragiczną fizykę. Jednocześnie w innych miejscach zespół czerwonej kropki poszedł ewidentnie na skróty - i tak lewarek podkłada się zawsze sam, nie mamy żadnych możliwości naprawiania zewnętrznych elementów auta (karoseria, lampy, zderzaki - nic), a wspomnianą wcześniej "hałasującą przy rozruchu częścią" nie okazuje się alternator, rozrusznik czy rozrząd, a... zużyte przeguby.

Budżetowy charakter rozgrywki przebija się nie tylko przez grywalność, a raczej zmarnowanie jej potencjału, lecz także stronę audiowizualną. I o ile odgłosy pracy w warsztacie są jeszcze ok, o tyle wyłączenie muzyki powinno być traktowane priorytetowo - odbędzie się to z korzyścią dla Waszych uszu, a jak w podkładzie odpalicie jakieś radio czy ulubiony kanał na YT to zabawa może nawet otrzymać sporego plusa. Graficzna strona produkcji w zależności od aspektu waha się od "poniżej przeciętnej" aż do "średnio", ale na pewno nie jest to najlepiej dopracowana część składniowa Car Mechanic Simulator 2014 - przy czym nie taki był zamiar. Boli mnie jedynie to, że każde z aut, które przyjeżdża do warsztatu, prezentuje się niczym prosto z salonu, to samo zresztą tyczy się części pod maską. Jakby wszystkie ulice były mega czyste, nigdy nie padał deszcz tworzący błotka, albo oddanie auta do myjni przed wizytą u mechanika było w jakiś sposób usprawiedliwione. Wszystko to pozbawia grę klimatu. Można było stworzyć warsztat w stylu starej szopy naszego sąsiada i miałoby to swój urok. Tymczasem płytki i jarzeniówki sprawiają wrażenie, jakbyśmy naprawiali auta w sali chirurgicznej.

Wbrew temu, że do tej pory skupiam się przede wszystkim na wytykaniu wad Car Mechanic Simulator 2014, to wcale nie jest aż tak straszna produkcja, po prostu popełniono dużo błędów na etapie konstrukcji, kładąc nacisk na nieodpowiednie elementy, co w połączeniu z ewidentną budżetowością projektu dało efekt przeciętny. Ale tak naprawdę w grę można pograć bez bólu zębów, a dla młodszego kuzyna może okazać się naprawdę wciągająca. Zabrakło w tym wszystkim dobrego pomysłu, polotu, trochę odwagi. Przy czym należy pamiętać, że nie mówimy tu o grze za 100 zł, a typowo kioskowym tytule wycenionym w idealny sposób biorąc pod uwagę stosunek ceny do jakości. Mam nadzieję, że popularność produkcji (a radzi sobie ona naprawdę dobrze pod względem sprzedaży na Steam) wyposaży twórców w odpowiedni zastrzyk gotówki, który pozwoli zrobić im takiego Car Mechanic Simulator 2015, że nam wszystkim sprzęgła w samochodach pospalają się z wrażenia.

5,5
Budżetówka pełną gębą, ale za rozsądną cenę
Plusy
  • nawet sporo części do wymiany
  • dobry stosunek ceny do jakości
  • przez pierwsze misje nawet nieźle bawi
  • długość gry
  • trzy warsztaty
Minusy
  • brak podpowiedzi o sposobie naprawy usterki
  • gra bez większego celu
  • średnia oprawa audiowizualna
  • problematyczna praca kamery
Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
20/02/2014 18:55

Wymiana wahacza połączona z wymianą tarcz sprzęgła dla laika jak ja? Impossible bez tutoriali z YT. Odpuściłem sobie, Dobrze, że zapłaciłem tylko 20 zł.

Usunięty
Usunięty
19/02/2014 01:27

Szkoda, że nie wprowadzili opcji robienia "szemranych interesów", gdyby, zgodnie z sugestią autora podrasowali to odpowiednim scenariuszem mogłoby być ciekawie :)

KannX
Gramowicz
18/02/2014 00:53

Autor recenzji dobrze zauważył, że gra mogłaby być lepsza gdyby miała pojechaną fabułę. Najpierw w marnym garażu naprawialibyśmy stare trupy, które później opychalibyśmy w komisie jako funkiel-nówki-nieśmigane. Misje specjalne polegałyby np. pospawaniu jednego auta z dwóch. Albo remont jakiegoś klasyka, do którego nie ma części i trzeba by kupować w ciemno auto-dawcę i demontować z nich co lepsze części. Aż dziwne, że polscy twórcy na to nie wpadli. Wraz z rozwojem kariery byłyby coraz lepsze auta, aż w końcu naprawialibyśmy mocno rozbite Merce, Ferrari itd. Fajną opcją byłaby możliwość sprawdzenia co się stało po kilku wirtualnych latach z danym samochodem. Np. czy z jednego nie zrobiły się ponownie 2 :)Czyż ja nie jestem genialny? :)




Trwa Wczytywanie