StarDrive - betatest

Sławek Serafin
2013/03/10 10:03
8
0

Misieeee w koooosmosieeeeee... w nowej strategii 4X, stąpającej po cienkiej czerwonej linii pomiędzy Master of Orion a Europą Universalis. Stąpającej zaskakująco pewnie i żwawo.

Nie wiem jak was, ale mnie kosmiczne niedźwiedzie zawsze chwytają za serce. Pewnie to sentyment do pierwszego Master of Orion i zwalistych Bulrathi, właśnie takich kosmicznych miśków. Twórca StarDrive dobrze wiedział jak szarpnąć za strunę tej nostalgii - w swojej grze umieścił rasę samurajskich niedźwiedzi Kulrathi, które nie tylko są świetnymi wojownikami, ale również na płaszczyźnie dyplomatycznej porozumiewają się za pomocą kunsztownych haiku. Czy to nie słodkie? Tym mnie kupili prawie całego... prawie, bo w grze nie ma żadnego odpowiednika Alkari, mojej drugiej ulubionej rasy z Master of Orion. To znaczy, nie ma w tym momencie, ale może będzie w przyszłości, w końcu StarDrive dopiero teraz weszło w fazę bety dostępnej dla tych, którzy zamówili grę przedpremierowo, bądź też wsparli ją na Kickstarterze dwa lata temu. Wiele się jeszcze może zmienić, jeśli tylko autor StarDrive, Daniel DiCiccio, znajdzie na to czas i środki.

StarDrive - betatest

Widać, że StarDrive to produkcja w zasadzie jednoosobowa. Widać od pierwszej chwili w naprawdę niezbyt fortunnie zaprojektowanym interfejsie. Ostatnimi czasy w gatunku kosmicznych strategii o eksploracji, ekspansji, eksploatacji i eksterminacji wydarzyło się coś takiego, jak Endless Space - gra, która ustanowiła nowy standard dla całej niszy, właśnie jeśli chodzi o przejrzysty, komunikatywny interfejs. StarDrive tej nowej normy nie spełnia, niestety. Nie ma tu ani poręcznych ikonek, ani kodowania kolorami, ani raportów na koniec tury. Można się pogubić na amen szukając swoich okrętów, a co jakiś czas trzeba zrobić tournee po wszystkich planetach, żeby sprawdzić, gdzie skończyła się produkcja, a gdzie jeszcze trwa... to znaczy, jeśli jesteśmy graczami starej daty i wierzymy w manualne kierowanie swoim imperium. Nie każdy jest w stanie zaufać Sztucznej Inteligencji na tyle, by powierzyć jej zarządzanie swoimi drogocennymi koloniami.

Zwłaszcza, że w StarDrive SI miewa swoje kaprysy. Pod wieloma względami sprawdza się znakomicie, można by nawet rzec, że fenomenalnie - oddanie pod jej kuratelę handlu wewnętrznego w imperium oraz powierzenie rozwijania infrastruktury kosmicznych tras nadprzestrzennych to bardzo dobry pomysł. Ale już w automatycznej eksploracji SI działa fatalnie - zawsze wybiera jako następny system do zbadania ten, który jest najbliżej naszego rodzinnego systemu, a nie został jeszcze zbadany. Nawet, jeśli jest on na drugim końcu mapy, to właśnie tam badawcza SI poleci, zamiast najpierw zbadać całe skupisko systemów w pobliżu którego właśnie się znajduje. To irytujące... i trochę w sumie zabawne, zwłaszcza gdy zdamy sobie sprawę, że nawet tak ułomny sposób odkrywania galaktyki jest lepszy od ręcznego wysyłania zwiadu na każdą kolejną planetę. Wygodnie jest, po prostu. Ale to dopiero początek wygody, jaką oferuje StarDrive.

To, jak gra traktuje kwestię kolonizacji, to prawdziwe arcymistrzostwo świata. W każdej, ale to dosłownie każdej innej grze 4X ta kwestia wygląda tak, że gdy odkryjemy jakiś ciekawy świat, to musimy wyprodukować statek kolonizacyjny, potem go wysłać i przypilnować gdy już doleci na miejsce. I oczywiście musimy też pamiętać o odpowiednich badaniach, bo przecież bez odkryć nie założymy kolonii na planetach innych niż te zbliżone klimatem do Ziemi, nie? No, nie. Nie w StarDrive. Tutaj od samego początku można kolonizować nawet te mniej przyjazne planety (Marsie, Wenus i Merkury - witajcie!). Jasne, dopóki nie opracujemy autonomicznych biosfer, to nie ma szans, żeby nam się tam wylęgły miliardowe populacje, ale zalążek kolonii jest, bo dlaczego by nie. Ale najpiękniejsze jest to, że po odkryciu danej planety kolonizujemy ją jednym kliknięciem. Ot, najzwyczajniej w świecie zaznaczamy ją flagą "do skolonizowania", a nasz wierny podnóżek, SI, sama zbuduje statek kolonizacyjny na najbliższej planecie, sama go wyśle, sama nim wyląduje i jeszcze uprzejmie da znać, że właśnie nam powiększyła imperium. Rozwiązanie takie proste, takie idealne, a trzeba było 20 lat gier 4X żeby ktoś na nie wpadł. Masakra jakaś.

Taki rozwiązań StarDrive ma więcej. Na przykład tworzenie flot pomyślane jest podobnie jak kolonizacja - zamiast produkować różne tam myśliwce, fregaty, krążowniki i lotniskowce, a potem grupować je w zespół uderzeniowy (choć tak też można, jeśli ktoś chce), robimy to od drugiej strony. Jak? Projektujemy sobie flotę, z eskadrami, szykiem i tak dalej, a potem klikamy "zrób to" i SI usłużnie wyprodukuje nam wszystkie okręty na najlepiej do tego nadających się planetach, a potem prześle je w ustalone miejsce. Niczym się nie musimy przejmować, pełen relaks, SI bierze na siebie najbardziej uciążliwe zadania... ale na szczęście nie wyręcza nas na siłę. Koszmar Master of Orion 3 jest ciągle żywy i twórca StarDrive w swoim pędzie do automatyzacji nie posunął się na szczęście aż tak daleko. Wręcz przeciwnie nawet, zostawił nam całkiem spore pole manewru, kto wie czy nie większe niż w innych grach 4X. A to dlatego, że StarDrive rozgrywane jest w czasie rzeczywistym.

GramTV przedstawia:

Rozwiązane to jest trochę tak jak w Europie Universalis - mamy aktywną pauzę, mamy kilka poziomów przyspieszenia, żeby "przewinąć" nudne kawałki. Generalnie w ogóle się nie odczuwa braku tur... oprócz bitew kosmicznych. Toczą się one na normalnej mapie, bez żadnego ekranu taktycznego czy tym podobnych bezeceństw i przypominają skrzyżowanie baletu z oglądanymi pod mikroskopem ruchami Browna. Większe okręty majestatycznie manewrują, odpalając swoje ciężkie uzbrojenie morderczymi salwami i starając się zachować szyk... a między ich liniami kotłują się dziko myśliwce, próbując z jednej strony odpalać rakiety w okręty wroga, a z drugiej zestrzelić wrogie myśliwce i może jeszcze przechwycić jakieś torpedy nadlatujące od strony przeciwnika. Strasznie to fajne i dynamiczne, nie tylko z wyglądu - takie ujęcie bitew pozwala na stosowanie taktyk, których normalnie się w grach 4X nie widuje. I bitwy trwają dłużej, zwłaszcza te większe, więc jest szansa na podesłanie posiłków, szczególnie jeśli mamy gdzieś niedaleko "straż pożarną", czyli flotę wyposażoną w okręty z dobrymi silnikami skokowymi. A powinniśmy sobie takie zaprojektować jak najszybciej.

Czy kogoś zdziwi, jeśli powiem, że projektowanie własnych myśliwców i okrętów jest w StarDrive świetnie pomyślane? Nie ma tu żadnego sztucznego podziału na rodzaje pancerza i uzbrojenia, tak żeby wszystko działało na zasadzie nożyce, papier, kamień, jak w Galactic Civilizations i Endless Space - jest broń energetyczna, kinetyczna i rakietowa, każda dobra na bitewną okazję. Trzeba pamiętać o amunicji, trzeba brać pod uwagę rezerwy mocy, trzeba tak rozmieszczać uzbrojenie, żeby okręt nie musiał dziko manewrować do każdego strzału. Supersprawa, dawno się tak nie bawiłem przy dłubaniu w bebechach najmniejszego myśliwca - i to nawet biorąc pod uwagę fakt, że w sumie nie ma tu aż tak wielu różnych podzespołów, bo drzewka rozwoju technologicznego nie są w StarDrive jakieś porażająco obszerne. Co z kolei nie znaczy, że są za ubogie czy coś - nie, są akuratne. Tak jak i cała gra, jak mi się wydaje po spędzeniu ponad dziesięciu godzin z betą.

StarDrive to nie jest najlepsze 4X wszech czasów, zwłaszcza teraz, w niedokończonej jeszcze becie. O słabym interfejsie już pisałem, o niezbyt sensownych zachowaniach SI też. Dyplomacja też mogłaby być jakaś ciekawsza, a szpiegostwo jest trochę beznamiętne... choć chyba dobrze, że jest w ogóle. Warunki zwycięstwa są bardzo proste, a gra niezbyt urozmaicona jeśli chodzi o różnego rodzaju wydarzenia losowe. Wiele trzeba dopracować. Ale jeszcze więcej jest już zrobione i to zrobione bardzo dobrze. Świetna automatyzacja, kapitalne bitwy oraz system projektowania okrętów i flot - to dobry początek. Do tego dochodzi całkiem niegłupia SI kierująca naszymi przeciwnikami, która nie pozwala się nudzić nawet na przeciętnym poziomie trudności, a jednocześnie zachowuje się wiarygodnie i jeśli jest naszym przyjacielem, to jest cały czas, a nie do momentu kiedy uzna, że już można nam wbić nóż w plecy. Gra się dobrze, a nawet bardzo dobrze, gdy już nauczymy się obsługi niewygodnego interfejsu - na tyle dobrze, bym mógł z czystym sumieniem polecić StarDrive wszystkim fanom czterech kosmicznych iksów... i to już teraz, w becie. A przecież gra jeszcze urośnie i wzbogaci się, między innymi o obiecany tryb wieloosobowy, który powinien zgrabnie wpasować się w rozgrywkę toczoną w czasie rzeczywistym.

Innymi słowy - pyszne misie w kosmosie, brać póki ciepłe.

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
11/03/2013 19:09

Beta jest bardzo grywalna zresztą ja swoją przygodę zacząłem od zakupu na stemie bo nie pokusiłem się o dofinansowanie twórców w ramach Kickstartera (czego żałowałem przez kolejne miesiące) To jaki postęp zrobiono można poczytać na forum SD. Ja wsiąkłem zaraz po odpaleniu. Wiem że można zautomatyzować wszystko nawet bitwy lądowe, które trochę przypominają szachy, ale co liczę na plus dla SD jeszcze ani razu nie prosiłem o pomoc w zarządzaniu AI :D Zero ciągle naprawia bugi i dodaje nowe rzeczy, na forum jest napisane, że dojdą między innymi: indywidualne drzewka rozwoju technologii dla każdej cywilizacji, Wydobycie z asteroidów( kto wie może nawet gazowych gigantów), bronie zagłady i wiele innych. Właśnie szlifują UI StarDrive :)

Usunięty
Usunięty
11/03/2013 16:53

> Kupujesz pre-order na steam i masz dostęp do bety :) Jester nie zgodzę się z tobą DW> jest może epickie jeśli chodzi o rozmiar, ale automatyzacja psuje wszystko wywaliłem> kupę kasy po to by obserwować jak komputer gra sam ze sobą.Napewno nie omieszkam zagrac w StarDriva. Licze, ze przypadnie mi do gustu.Faktycznie DW w paru aspektach jest malo przyjazne, ale dodatki wiele takich elementow poprawily. Automatyzacje mam wlaczona tylko w przypadku kolonizacij i jakos nie odczuwam meczacego micro. Ale z drugiej strony to ja lubie micro:) A jeszcze z trzeciej to jesli nie automat i nie micro to jak inaczej mozna rozwiazac zarzadzanie wielkim imperium? Czy SD ma jakies ciekawe rozwiazanie?EDIT. Swoja droga SD wyprobowalbym juz teraz ale boje sie ze status Bety moze mnie nieco zniechecic. Tak jak to opisal Slawek zreszta.

Usunięty
Usunięty
10/03/2013 15:37
Dnia 10.03.2013 o 15:11, KeyserSoze napisał:

Grałem chwilę w Distant Worlds, wydawało mi się przekombinowane i niepotrzebnie mętne - ale nie wgryzałem się, bo nie miałem robić recenzji, więc może pierwsze wrażenie było mylące :)

Tu sie zgadzam. Jesli probowales tylko podstawke to poczatki sa ciezkie.Ale tym bardziej goraco namawiam do sprobowania z dodatkami, najlepiej wszystkimi bo zmieniaja wiele. Jest mnostwo rozwiazan jakich 4x nigdy na oczy nie widzialo a gra zasysa jak bagno.




Trwa Wczytywanie