Crysis 3 - już graliśmy!

Łukasz Wiśniewski
2013/02/08 15:00

Mieliśmy niedawno okazję pograć co nieco w Crysis 3, w specjalnie wynajętej postindustrialnej hali, pasującej jak ulał do wizji zrujnowanego Nowego Jorku. Jedynie pogoda odbiegała od tego, czego należy sie spodziewać w grze.

Niestety, na warszawską prezentację (choć w zasadzie należałoby powiedzieć praską, gdyż odbyła się po jedynie słusznej stronie Wisły) nie przywieziono całej gry. Wybrano dla nas pojedynczy rozdział, mniej więcej ze środka fabuły, o całokształcie opowiadał zaś producent, Mike Reed (Cevat Yerli się niestety rozchorował). Tak czy inaczej, na własne oczy zobaczyliśmy, jak wygląda Crysis 3 "w naturze" i własnoręcznie sprawdziliśmy co może nowy nanokombinezon, tudzież jak się strzela z łuku. Co ważne, obydwaj z Myszastym testowaliśmy grę na PC, czyli bez kompromisów dotyczących jakości grafiki.Crysis 3 - już graliśmy!

Mike Reed pokazywał nam, jak zróżnicowane będą poziomy w grze, jakie plenery udało się jego ekipie zaprojektować w ramach odzyskanego przez naturę Nowego Jorku. Rzeczywiście, oczy nie powinny się nudzić, ale pobiegać mogliśmy tylko po bagnach. Zrujnowane budynki, namorzynowa roślinność, śmieci... po prostu piękne okolice. No i okazało się prawdziwym powiedzenie, że nic tak nie wciąga jak chodzenie po bagnach... Trzeba bowiem przyznać, że twórcy gry Crysis 3 dają graczom więcej swobody, niż ma to miejsce w wielu innych wydanych ostatnio strzelaninach. Mapa nie była korytarzem, lecz szeregiem sporych aren połączonych wąskimi gardłami. Do tego po owych arenach można się poruszać zarówno w wodzie, jak i górą, przeskakując pomiędzy budynkami.

Wracając do punktów przejścia pomiędzy arenami, dało sie zaobserwować pewną regułę. Zwykle są tam zapasy amunicji, a zawężona ścieżka pozwoliła twórcom gry Crysis 3 na umieszczanie "detonatorów" sekwencji fabularnych. Bardzo widowiskowych sekwencji fabularnych. Na tej mapie walczyliśmy zarówno z oddziałami C.E.L.L. jak i z Obcymi. Obie te grupy nie trzymają ze sobą sztamy i część scenariusza dotyczyła właśnie zmieniającej się równowagi sił. Na koniec zaś Prorok miał rendez-vous z Psycholem (to naprawdę nie spoiler, obydwaj występują przecież w jednym ujęciu w zwiastunie), zostały też odkryte pewne tajemnice badań prowadzonych w jednym z ośrodków korporacji C.E.L.L. pod kopułą. Owe tajemnice zaś są na tyle ważne dla fabuły całej serii, że muszę je pozostawić tajemnicami.

Jeśli idzie o walkę, to wachlarz możliwości jest naprawdę imponujący. Dla miłośników skradanek mam dobrą wiadomość: Crysis 3 stawia na ten element znacznie bardziej, niż poprzednie części. Przede wszystkim nanokombinezon pozwala na przejście w trybie kamuflażu nawet i 150 metrów (o ile się skradamy). Bawiąc sie w niewidzialnego łowcę miałem aż cztery zabawki do wykorzystania. Z broni palnej były to pistolet z tłumikiem na bliższe odległości oraz karabin szturmowy z tłumikiem i lunetą na dalsze odległości. Oczywiście takie rzeczy jak tłumik czy luneta to modyfikacje, które możemy w każdej chwili zamienić na inne. Możliwości dopieszczania broni jest zresztą znacznie więcej, jeszcze do tego wrócimy.

Kolejną cichą bronią jest łuk, czyli nowa zabawka, z której twórcy gry Crysis 3 są piekielnie dumni. Zwykłe strzały zabijają przeciwnika z wysoką skutecznością. Strzały z ładunkiem elektrycznym mogą wyłączyć z akcji groźniejszych wrogów - potem wystarczy podbiec i dobić, czasem zabierając jakąś ciężką broń, na przykład miotacz ogna ze Scorchera. Co ciekawe, ekipa ze studia Crytek pamiętała o tym, że woda doskonale przenosi elektryczność. Tak, taka strzała działa więc czasem jak obszarówka. Najmniej dyskretne są oczywiście strzały z ładunkami wybuchowymi, ale i tak nie powodują one wykrycia same z siebie. Ostatnią cichą bronią, do tego taką, w której nie kończy się amunicja, jest nóż. Jedynym jego ograniczeniem jest to, że do akcji skrytobójczej musimy się ustawić za plecami przeciwnika - ale to chyba logiczne...

GramTV przedstawia:

Oczywiście nikt nam nie każe bawić się w skrytobójcę. Nanokombinezon ustawiony na maksymalny pancerz pozwala pokozakować i prowadzić przez jakiś czas totalną rozwałkę. Nawet na efektowne rzezie za pomocą granatów. Będąc przy tym temacie: na mapie znalazłem zasobnik, zhakowałem go (prosta, ale fajna mini-gra) i zdobyłem granatnik. W innym miejscu zaopatrzyłem się w strzelbę (krótki zasięg sprawia, że warto zbliżyć się do wroga na przyspieszeniu lub w ukryciu). Prorok może też używać niemal dowolnej broni Obcych, w tym wspomnianych miotaczy ognia. Fakt, czasem trzeba odskoczyć i spróbować się zakamuflować, by przeciwnicy zgubili trop a nanokombinezon nas uleczył, ale i tak jest widowiskowo.

SI w Crysis 3 działa podobnie jak dotychczas, wiec nieźle. Wrogowie szukają Proroka, miotają granatami "na oko", nie pozwalają na dłuższe chwile relaksu. Na dodatek można wdepnąć na minę, lub nadziać się na sondę "widzącą" przez kamuflaż. Miotacze ognia to kolejna zmora, bo pokrywają płomieniami spory obszar. Wiadomo, w Nowym Jorku nie da się nudzić... Pora wrócić do kwestii wszelakich ulepszeń. Jest tego dobra znacznie więcej niż dotąd. Do każdego elementu broni jest sporo modyfikacji, a sam nanokombinezon to już zupełnie osobna bajka. Z odblokowanych modułów tworzymy zestawy, pozwalające nam się dostosować do danej sytuacji. Niestety, tu wiele nie poszalałem, bo odblokowanych elementów było tyle, co kot napłakał. Zauważyłem też, że nanokombinezon jakoś "uczy się", bo w wyniku jednej ze skrytobójczych walk ulepszyło mi się pasywne maskowanie.

Nie koncentrowałem sie na trybie multiplayer, bo to, co było na prezentacji niewiele odbiegało od tego, czego możecie doświadczyć w becie. Uznałem, że wrażenia z samodzielnej rozgrywki są znacznie cenniejsze, więc testowałem wszelkie opcje. No i miałem Myszastego do wymiany doświadczeń i obgadywania rozmaitych elementów mechaniki i fabuły. Niestety, jak już napisałem, fabuła jest na tyle ważnym elementem, ze strach ją zdradzać. W każdym razie te kilka godzin przekonało nas, że premiera Crysis 3 to dość ważna data. Szykuje się mnóstwo zabawy, lepszej niż w poprzedniej części.

Komentarze
39
Usunięty
Usunięty
12/02/2013 17:52

Dnia 12.02.2013 o 17:46, Darkstar181 napisał:

To takie dla Ciebie zaskoczenie ? Już przy dwójce kampania była nudnawa, jedna misja może była jako tako ciekawa (ewakuacja metrem i podkładanie ładunków w celu rozwalenia artylerii). Tak jest jak ktoś się skupia na samych technikaliach.

Ja tam się przy dwójce nie nudziłem a przejście całości zajęło mi więcej niż 10 godzin.

Dnia 12.02.2013 o 17:46, Darkstar181 napisał:

Cod nie ma takiej super grafiki, za to w kampaniach (po za MW3) nie można się nudzić więc porównanie nie na miejscu.

Porównywałem tylko długość, nie jakość - zresztą, czwórka jakoś nie szczególnie przypadła mi do gustu, wolałem piątkę, w nowsze odsłony już nie grałem.

Darkstar181
Gramowicz
12/02/2013 17:46
Dnia 12.02.2013 o 17:34, lis_23 napisał:

Kurka, coraz więcej minusów stoi za nową grą studia CryTec - choć oprawa graficzna to ponoć przełom na miarę " Far Cry " i " Crysis " to kampania single player już nie - według CD Action, grę można ukończyć w ... 5 godzin ...

To takie dla Ciebie zaskoczenie ? Już przy dwójce kampania była nudnawa, jedna misja może była jako tako ciekawa (ewakuacja metrem i podkładanie ładunków w celu rozwalenia artylerii). Tak jest jak ktoś się skupia na samych technikaliach.

Dnia 12.02.2013 o 17:34, lis_23 napisał:

czyżby syndrom CoD? ...

Cod nie ma takiej super grafiki, za to w kampaniach (po za MW3) nie można się nudzić więc porównanie nie na miejscu.

Usunięty
Usunięty
12/02/2013 17:34

Kurka, coraz więcej minusów stoi za nową grą studia CryTec - choć oprawa graficzna to ponoć przełom na miarę " Far Cry " i " Crysis " to kampania single player już nie - według CD Action, grę można ukończyć w ... 5 godzin ...czyżby syndrom CoD? ...




Trwa Wczytywanie