Disney Infinity - pierwsze wrażenia

Michał Ostasz
2013/01/17 11:31

Disney szykuje się do zamachu na portfele rodziców najmłodszych graczy oraz tych trochę starszych fanów dzieł takich jak Piraci z Karaibów, Iniemamocni czy też Toy Story. Jego bronią będzie Disney Infinity - nie pojedynczy tytuł, a jak podkreślają jego twórcy platforma dla gier. Czy produkt ten ma szansę wywołać na rynku spore zamieszanie? Zdecydowanie tak!

Disney Infinity - pierwsze wrażenia

Nazwa Disney Infinity już od jakiegoś czasu pojawiała się w serwisach informacyjnych poświęconych grom wideo. Mogliśmy spodziewać się, że będzie to coś dużego. 15 stycznia o 20:00 czasu polskiego amerykański koncern ujawnił swój najnowszy projekt. Rzeczywiście, mowa o czymś naprawdę dużym.

Wyobraźcie sobie, że do miksera wrzucono Skylanders: Spyro's Adventure, LittleBigPlanet, Minecrafta, kilka gier z serii LEGO, a na koniec całość doprawiono licencjami na disneyowskie filmy aktorskie i animacje. Efekt? Disney Infinity od Avalanche Software, czyli wielkie wirtualne pudło z zabawkami, które tylko czeka na to, aż je otworzymy. Co znajdziemy w środku? Znajome z produkcji Disneya postacie, które przedstawiono w formie zabawek (fabularne wytłumaczenie dlaczego kapitan Jack Sparrow może znaleźć się w tym samym świecie co włochaty Sully z filmu Potwory i spółka), kilka przygód autorstwa twórców gry, dający ogromne możliwości edytor i wreszcie rzeczywiste, "fizyczne" figurki bohaterów.

Brzmi skomplikowanie? Już biorę się za wyjaśnienia. Disney Infinity to tytuł, który korzystał będzie z urządzenia peryferyjnego o nazwie Infinity Base. To podłączana kablem USB stacja, dzięki której będące w naszym posiadaniu figurki przeniesiemy do świata wirtualnego. Wystarczy umiejscowić je na czytniku i et voila - postać, która dotychczas stała na naszej półce zaczyna hasać po cyfrowej przestrzeni. Ponadto każda z figurek odblokowuje jeden ze światów-scenariuszy (playsets) związanych z filmem, z którego pochodzi. W zapowiedzianym Starter Packu znajdziemy trzy kilkucentrymentrowe miniatury - Sully'ego, Jacka Sparrowa i Pana Iniemamocnego. Ponad 30 kolejnych podobizn ulubionych postaci dokupimy osobno.

Wspomniane światy-scenariusze, to na dobrą sprawę trzy mniejsze gry różniące się mechaniką rozgrywki. W Uniwersytecie Potwornym weźmiemy udział w rywalizacji na żarty i pisikusy między dwoma college'ami. Wymyślna broń, możliwość używania pojazdów, cykl dnia i nocy i wreszcie straszenie przeciwników - w świecie z figurki Sully'ego znajdziecie to wszystko i to w dodatku podane w formie przypominającej Bully od Rockstara!

Posążek odzianego w czerwony trykot Pana Iniemamocnego odblokuje kolejną grę z otwartym światem, w której naszym celem będzie ocalenie całkiem sporych rozmiarów metropolii przed zakusami złego Syndrome'a. Co ciekawe, wcielimy się nie tylko w podstarzałego superbohatera, ale także pozostałych członków jego rodziny - rozciągliwą Elastynę, władającą psionicznymi mocami Wiolę i szybkiego niczym jeż Sonic Dasha. Ten scenariusz przypomina humorystyczną wersję Prototype - cały czas ktoś lub coś chce nas dorwać, a my nie musimy poruszać się wyłącznie po ulicy. Dachy stoją przed nami otworem.

GramTV przedstawia:

Trzecia propozycja związana jest z marką Piraci z Karaibów. Szykujmy się na uproszczony, ale jednocześnie nie pozbawiony głębi symulator życia morskiego rozbójnika. W nasze ręce oddano wirtualne Karaiby, statki i sympatycznego Jacka Sparrowa. Czy trzeba czegoś więcej by zacząć szukać ukrytych skarbów i brać udział w bitwach morskich, w których przyda się taktyczne zacięcie? W tym miejscu warto wspomnieć, że z wszystkich prezentowanych scenariuszy ten charakteryzował się największym rozmachem. Według zapewnień autorów aż 50% czasu spędzimy na poszukiwaniu nowych wysp na cyfrowych wodach.

Warto wspomnieć, że w biorąc udział w tych przygodach nie jesteśmy skazani na samotność. Disney Infinity zaoferuje tryb kooperacji dla dwóch osób siedzących na jednej kanapie (split screen) lub nawet czterech graczy w trybie sieciowym. Rzecz jasna do trwającej już rozgrywki będziemy mogli dołączyć w dowolnym momencie.

Przygotowane przez Avalance Software scenariusze to tylko jeden z elementów Disney Infinity. Prawdziwa zabawa rozpocznie się gdy odpalimy tryb Toy Box. Opcja ta zapowiadana jest jako edytor, w którym jedyną barierą jest nasza wyobraźnia. Po zapoznaniu się z pierwszymi udostępnionymi materiałami jestem gotów w to uwierzyć. Już w pierwszej chwili Toy Box skojarzył mi się z kreatorem poziomów i gier z LittleBigPlanet 2, do którego ktoś dołożył elementy z Minecrafta. Chcemy zaprojektować wyścigi dla naszych ulubionych bohaterów? Nic prostszego, zwłaszcza jeśli odblokowaliśmy odpowiednie elementy we wspomnianych już scenariuszach. Wystarczy zbudować trasę i wybrać środki transportu. Marzy nam się zbudowanie zamku? Droga wolna. A co jeśli nie macie wyobraźni przestrzennej? Autorzy pomyśleli o wszystkim i przygotowali gotowe projekty. Przezroczyste makiety wystarczy wypełnić odpowiednim budulcem by móc cieszyć się własną wersją Disneylandu. A może po prostu chcemy powygłupiać się ze znajomymi i porzucać w siebie przedmiotami. Nikt nam tego nie zabroni.

Zgodnie z najnowszymi trendami wszystko będzie można spersonalizować, a zaprojektowane przez nas poziomy wyślemy na disneyowskie serwery, skąd będą je mogli pobrać inni gracze. Avalanche Software już w czasie pierwszego pokazu Disney Infinity pobąkiwało o konkursach na najlepsze kreacje użytkowników.

Podsumowując, w Disney Infinity, które ukaże się na PC, PlayStation 3, Xboksie 360, Wii U i urządzeniach mobilnych, zebrano do kupy wszystkie pomysły, które przyczyniły się do sukcesów kilku osobnych produkcji - od świetnie wykonanych figurek po edytor umożliwiający nam zrealizowanie nawet najbardziej szalonych pomysłów. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie te elementy zdają się do siebie świetnie pasować. Licencja Disneya tylko pomoże w promocji tytułu, który nawet bez niej zapowiadałby się niezwykle interesująco. Coś mi mówi, że na figurki, i to nie tylko te trzy z pierwszego zestawu, skuszą się nie tylko najmłodsi.

Komentarze
11
Kraju
Redaktor
10/04/2013 19:15

A skąd info, że cena pojedynczej figurki będzie wynosić 43 zł bez grosza? Póki co CDP nie ogłosiło cen, chyba że coś mnie ominęło.

Usunięty
Usunięty
10/04/2013 19:13

W jednym sklepie internetowym taka pojedyncza figurka będzie kosztować 42,99 zł.27 figurek (+ zestaw startowy), no to będzie łącznie ponad 1200-1300 zł.Jeżeli zrobią jakieś choć trochę tańsze pakiety kilku figurek to się będzie bardziej opłacało.Chyba że w innych sklepach będą tańsze...

Madoc
Gramowicz
17/01/2013 21:24
Dnia 17.01.2013 o 19:49, Zgreed66 napisał:

Teraz tylko poczekać jak pojawi się haczyk ;p

Czyli cena figurek.




Trwa Wczytywanie