Co z tą branżą? - Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

Łukasz Berliński
2012/07/20 16:00

W Polce zarejestrowanych jest ponad dwa miliony bezrobotnych osób, tymczasem są branże, w których pracowników szuka się często miesiącami. Jedną z nich jest ta związana z produkcją gier wideo. O tym, co jest tego przyczyną oraz jak temu zaradzić rozmawiałem z przedstawicielami największych polskich firm tworzących gry na różne platformy.

Sukcesy polskich twórców zarówno na rodzimym, jak i międzynarodowym rynku cieszą i napawają dumą. Nikt nie zamierza jednak spoczywać na laurach, zatem nic dziwnego, że branża developingu gier rozwija się bardzo dynamicznie. Tym bardziej, że według raportu firmy Newzoo w Polsce jest 11,8 miliona aktywnych graczy, a sam polski rynek gier w tym roku ma być warty 400 milionów dolarów. Jest więc o co walczyć. A rąk do pracy nierzadko brakuje.

Będziemy szukać i szkolić do skutku

Polskie studia developerskie prowadzą rekrutację na różne stanowiska niemalże cały czas. Tylko na wyspecjalizowanym serwisie Skillshot.pl zawierającemu wyłącznie ogłoszenia o pracy w branży gier znajduje się obecnie 254 propozycji zatrudnienia. A to nie wszystko, bo firmy stosowne ogłoszenia zamieszczają na swoich stronach internetowych oraz blogach, na branżowych forach czy w tradycyjnych portalach rekrutacyjnych, oferując pracę nierzadko ciekawą, pochłaniającą, wymagającą ciągłego rozwoju i zaangażowania, ale w zamian oferującą frajdę, satysfakcję i dobrą, jeśli nie bardzo dobrą, płacę. Będziemy szukać i szkolić do skutku, Co z tą branżą? - Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

Ile czasu potrzeba na znalezienie odpowiedniego kandydata na wybrane stanowisko? - Nie ma absolutnie żadnej reguły. Wszystko zależy od profilu stanowiska. Łatwiej jest oczywiście znaleźć ludzi na stanowiska juniorskie. Te z "górnej półki", wymagające większego doświadczenia, to poszukiwania często wielomiesięczne. Znalezienie specjalistów wysokiej klasy w tej branży to nie jest łatwa sprawa i często trzeba szukać za granicą - mówi Łukasz Mach, Global PR & Marketing Manager w City Interactive.

Adrian Chmielarz, szef People Can Fly, jako skrajny przykład podaje Epic Games, które gotowe jest szukać odpowiedniej osoby tak długo, jak to konieczne, nawet latami. Nie wszystkie firmy mogą jednak pozwolić sobie na taki luksus. Pracodawcy próbują więc różnych rozwiązań. Niektórzy zatrudniają osoby zdolne i perspektywiczne, ale bez wymaganego doświadczenia, które na miejscu są przyuczane przez osoby z dłuższym stażem pracy. W przypadku braku polskich kandydatów coraz częściej największe polskie firmy w branży gier sięgają po cudzoziemców. Z zagranicznego wsparcia korzysta CD Projket RED, a także City Interactive posiadające oddział w Bukareszcie złożony z lokalnych pracowników, z których część to wieloletni współpracownicy Ubisoftu.

Wrocławski Techland z kolei stawia na rozwój kariery osób chcących w przyszłości tworzyć gry wideo oferując całoroczny program praktyk dla studentów i absolwentów uczelni oraz specjalne kursy dla specjalistów. - Praktyki dają zainteresowanym osobom możliwość poznania najnowszych technologii informatycznych, przyswojenia specyficznych praktyk i procesów produkcyjnych oraz nauczenia się pracy w kilkudziesięcioosobowym zespole. Angażujemy się również w edukację przyszłych specjalistów. Mam na myśli program Akademia Twórców Gier, który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Jest to seria kursów, które mają związek z różnymi etapami tworzenia gry komputerowej. Akademia jest bezpłatna, a jedyne czego oczekujemy po kursantach to zainwestowanie czasu w zdobywanie wiedzy i umiejętności. Pierwszy kurs jaki uruchomiliśmy z zakresu level designu cieszył się dużą popularnością i pozwolił nam na nawiązanie kontaktu z ludźmi zafascynowanymi procesem produkcji gier - tłumaczy Aleksandra Gwara, HR Specialist z Techlandu.

Braki w edukacji

Skąd zatem bierze się w Polsce niedobór wykwalifikowanych pracowników do tworzenia gier wideo? Przyczyn jest kilka, a większość naszych rozmówców jako główną z nich podaje niedoskonałości w szkolnictwie przygotowującym do wykonywania zawodów związanych z game developingiem. - Przede wszystkim w Polsce brak systemu edukacji - w całym kraju działa zaledwie garstka kierunków kształcących w kierunku produkcji gier komputerowych. W Wielkiej Brytanii dla porównania kierunki takie posiadają prawie wszystkie uniwersytety, a szeregi branży zasilane są przez ponad 4000 absolwentów każdego roku. Brak nowych kadr, a z drugiej strony zwiększone zapotrzebowanie producentów obserwowane w ostatnim czasie powoduje olbrzymie problemy w znalezieniu wykwalifikowanych specjalistów - wyjaśnia Remigiusz Kościelny, szef Vivid Games. Braki w edukacji, Co z tą branżą? - Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

W Polsce przyszłych game developerów kształci Uniwersytet Jagielloński w Krakowie w ramach współpracy z Europejskim Centrum Gier powstałym przy Krakowskim Parku Technologicznym oferując podyplomowe studia z zakresu produkcji gier wideo oraz modelowania i animacji 3D dla informatyków, a także, co ciekawe, w swej ofercie posiada również ścieżkę edukacyjną z projektowania gier wideo przeznaczoną dla absolwentów kierunków humanistycznych w ramach studiów drugiego stopnia na kierunku filmoznawstwo i wiedza o nowych mediach.

Ci z bardziej ścisłymi umysłami mogą próbować dostać się na specjalizację technologia gier i symulacji komputerowych realizowaną na kierunku informatyki Politechniki Łódzkiej. Przyszli informatycy mogą również kształcić się na Uniwersytecie Śląskim na specjalności programista gier komputerowych. Ten katowicki ośrodek akademicki w zeszłym roku podpisał umowę o współpracy z Nicolas Games dzięki czemu można studiować nie tylko wspomniane programowanie, ale także grafikę gier komputerowych na wydziale artystycznym oraz projektowanie rozrywki interaktywnej oraz lokalizację gier i oprogramowania w ramach kierunku filologii angielskiej.

GramTV przedstawia:

Na wszystkie te kierunki rekrutacja trwa, bądź dobiega już końca, przy czym chętnych nie brakuje. Większość przedstawicieli polskich firm zauważa jednak, iż polskiemu systemowi edukacji w dalszym ciągu daleko do perfekcji. - Polskie uczelnie nie przodują w kierunkach, które byłyby poświęcone kształceniu przyszłych twórców gier. Z uwagi na tę sytuację, głównym źródłem doświadczenia pozostają firmy konkurencyjne - zarówno polskie, jak i zagraniczne oraz umiejętności nabyte przez kandydata we własnym zakresie. Prawdziwi "zapaleńcy" z branży najlepsze projekty tworzą w domu, w wolnym czasie - komentuje Katarzyna Borowiecka, HR Specialist z Techlandu. Niektórzy producenci gier postanawiają więc wziąć sprawy w swoje ręce i szkolić niemal od podstaw swych przyszłych pracowników. Taką inicjatywą w ostatnich dniach wykazały się firmy Fx Entertaiment, Revolver Interactve oraz One2Tribe tworząc projekt Digital Frontier, czyli cykl warsztatów podczas których praktycy z bardzo bogatym doświadczeniem szkolą przyszłych twórców gier. Więcej o tym przedsięwzięciu pisaliśmy w tym miejscu.

Konsekwencja drogą do sukcesu

Choć ukończenie specjalistycznych studiów jest przydatne i mile widziane, nasi rozmówcy zgodnie przekonują, że dyplom ukończenia konkretnego kierunku uczelni wyższej jest miłym dodatkiem, ale najważniejsze są inne kompetencje. - Zrobiliśmy ostatnio ankietę w studio, na temat wykształcenia pracowników. Zatrudniamy taką mieszankę osób, że nie można powiedzieć że jest jedna właściwa szkoła. Mamy ludzi po medycynie, historii Kościoła, stolarstwie, archeologii. Oczywiście mnóstwo osób jest po informatyce i innych kierunkach technicznych, ale to chyba nie jest żadną niespodzianką. Dla nas najważniejsze jest by osoba była utalentowana i pasjonowała się tym co robi - mówi Agnieszka Więcek, Dyrektor ds. Administracji i HR w CD Projekt RED. Konsekwencja drogą do sukcesu, Co z tą branżą? - Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

Co zatem należy zrobić, by dostać wymarzoną pracę przy produkcji gier? Przepis jest bardzo prosty, aczkolwiek jego wykonanie wymaga dużego samozaparcia. Ta branża opiera się głównie na samoukach, przynajmniej w Polsce. Warto więc samemu szukać wiedzy na temat game developingu i wykorzystywać swoje umiejętności w praktyce. Kompetencji, jakich wymagają pracodawcy od swoich pracowników to poza oczywistymi zdolnościami technicznymi w przypadku programistów czy grafików, także kreatywność, pasja, samozaparcie oraz umiejętność pracy w zespole. - Nie ma lepszego sposobu na zdobycie doświadczenia w tych obszarach niż zebranie kilku ludzi i próba zrobienia małej gry albo moda do jakieś znanej gry - przekonuje Adrian Chmielarz.

Samo tworzenie gier jest procesem złożonym, wymagającym od pracowników koordynacji działań, a od decydentów jasnego przedstawienia i wdrażania wizji projektu. - Kluczową kompetencją jest game design, czyli projektowanie mechanizmów gier, planowanie fabuły itp. W tym obszarze bardzo liczy się praktyczne doświadczenie (jakie wzorce/schematy działają) połączone z innowacją (wyróżnik, to coś, co pozwala stworzyć coś fajnego dla graczy). Bardzo trudno jest znaleźć właśnie taki "mix kompetencji" - twierdzi Wojciech Ozimek, Prezes Zarządu One2Tribe.

Okazuje się jednak, że część osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, iż z powodzeniem mogłyby pracować przy tworzeniu gier wideo. - Wiele osób ciągle nie wie, że może pracować w tej branży. Oczywiście, w niektórych wąskich polach brakuje ludzi wykształconych lub doświadczonych - ale jest pełno ludzi, którzy nie zdają sobie nawet sprawy, że mogą tworzyć gry i w ogóle nie rozpatrują takiej ścieżki zawodowej. Dla przykładu bardzo niewiele osób idących na ASP myśli o pracy u nas, a przecież wizja artystyczna gry jest równie ważna jak jej czysto techniczne aspekty - zauważa Agnieszka Więcek.

Konsekwencje dynamicznego rozwoju

O ile w przypadku znalezienia osoby nowej, zasilającej niższe szczeble firmy, główną przeszkodą jest niewystarczające szkolnictwo, tak w przypadku znalezienia wykwalifikowanego specjalisty na wysokie stanowisko problem przedstawia się zgoła inaczej. - Jeśli chodzi o Polskę to diagnoza jest dosyć prosta. U nas to ciągle młoda branża (przynajmniej biznesowo) i niewiele jest osób, które mają więcej niż, powiedzmy, 10 lat doświadczenia. Na zachodzie można znaleźć ludzi z 30-letnim doświadczeniem. Jest zatem duża różnica. Nasza branża przeżywa spory boom, ale ciągle w kwestii wykwalifikowanych specjalistów jesteśmy nieco z tyłu za światową czołówką. Kompetentne osoby na najważniejszych stanowiskach typu Art Director czy Chief Designer można w Polsce policzyć na palcach jednej ręki. Tak jak i wielkie tytuły przy których pracowali Ci ludzie. Tyczy się to zresztą nie tylko developmentu, ale również kadry menadżerskiej (PR, marketing, sprzedaż). To jest niezwykle dynamiczny rynek i ludzie pracujący nad grami muszą dynamicznie za nim nadążać. Za gustami graczy, za technologią, za konkurencją - podkreśla Łukasz Mach. Konsekwencje dynamicznego rozwoju, Co z tą branżą? - Aaaa przy grach pilnie dam pracę!

Polski rynek gier wideo, choć w dalszym ciągu nie jest priorytetowy dla międzynarodowych wydawców, z roku na rok rozrasta się w niesamowitym tempie. Tworzonych jest coraz więcej miejsc pracy, a wykwalifikowanych pracowników brakuje, bo jeszcze kilka lat temu nikt nie spodziewał się, że gry wideo staną się "polskim towarem eksportowym". Nic nie wskazuje na to, by ta dynamika miała stracić na swej szybkości; już teraz bowiem tworzone są gry zapowiedziane na 2013-14 rok, które z pewnością nie umkną ani polskim, ani zagranicznym mediom i graczom. Jeśli więc zastanawiasz się nad swoją przyszłością przy tworzeniu gier - ucz się, wykorzystuj swoje umiejętności i próbuj. O ile starczy Ci determinacji.

Chcecie poczytać więcej o branżowych ciekawostkach, trendach i problemach? Nie ma sprawy - oto zestawienie wszystkich części "Co z tą branżą?".

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
23/07/2012 23:16
Dnia 20.07.2012 o 17:04, dark_master napisał:

> z doświadczenia znajomych (bo ja odpadłem na pkt 1 mojej listy) - na poznańskiej jest identyczne. 10% to geniusze którzy i tak to umieli, pozostali są tam w stanie nauczyć się niewiele albo wcale (o ile w ogóle przejawiają jakąkolwiek chęć do nauczenia się czegokolwiek). A jak/jeśli te studia ukończą, to mało kto będzie się bawił w gry, o ile w ogóle gdziekolwiek go przyjmą.

Z swojego punktu widzenia (insidera) mogę powiedzieć, że przesadzasz. U mnie na studiach nie było raczej geniuszy, choć było z 15% osób które bardzo mocno się przykładały do nauki i wiązały pewnie swoją przyszłość z nauką. Z 60% było całkiem żywo zainteresowane programowaniem, no i z 25%, które jakoś tam się ślizgały i same chyba nie bardzo wiadziały co na studiach robią ;) Wśród tych 120 osób znałem dwie osoby które miały jakikolwiek styk z tworzeniem gier (może na roku były jeszcze z 3 - wszystkich w końcu nie zniałem), to byłem ja i jeszcze jeden kolega, który był jednym z programistów w nie takim małym amatorskim projekciku. Graczy na roku było może z 10-15%, ale raczej zawyżam tę liczbę.Sam nie jestem ekstremalnym pasjonatem programowania, ale zawsze interesowało mnie jak to działa (idąc na studia umiałem już programować) i co można z tym zrobić. A teoria w informatyce jest imo niezwykle ważna.Ja osobiścnie nie mam tak dużego przekonania aby się brać solo za projekt. Ale jakby się jakiś grafik i dzwiękowiec znalazł na gramie to można by jakąś małą gierkę sklecić. ;)

Dnia 20.07.2012 o 17:04, dark_master napisał:

To jest w ogóle chyba durna specyfika tego kraju - z jednej strony wszyscy narzekają że papierki są gówno warte, ale z drugiej nikt bez nich cię nigdzie nie przyjmie, tak samo jak zamiast wziąć tych absolwentów bez doświadczenia i ich przyuczyć, to wolą sobie ściągnąć przysłowiowych murzynów zza granicy, jęcząc przy tym z jakim bólem to robią bo nie mieli wyjścia.

Ja mogę napisać, że z tym papierkiem to różnie bywa. Mam kolegę w pracy - programistę, który skończył ... chemię (drugi filologię polską) ;) Po prostu porozmawiał z prezesem i przekonał go, że potrafi myśleć analitycznie i wszystkiego bez problemu się nauczy. I szczerze to myślę, że jest chyba nawet lepszym materiałem na programistę niż ludzie, którzy mają wykształcenie.

Vojtas
Gramowicz
21/07/2012 12:54
Dnia 21.07.2012 o 09:24, DeithWX napisał:

Jaką to da ci pewność, że cię przyjmą?

Żadną, ale jak to mówią, pewna jest tylko śmierć i podatki. Nie spróbujesz, nie przekonasz się. Szczęściu trzeba dopomóc, a metodą, która zwiększa szanse, jest wykazanie się własną inicjatywą.

Dnia 21.07.2012 o 09:24, DeithWX napisał:

Już lepiej walnąć wszystko na jedną kartę, zaciągnąć kredyt, wyjechać za granicę i zacząć praktyki u tych wielkich.

Tam również nie masz żadnej gwarancji, a możesz zostać z tym kredytem.

Dnia 21.07.2012 o 09:24, DeithWX napisał:

Co mnie smuci jednak, to że ten problem istnieje i nie ma zamiaru sobie pójść.

Początki są trudne, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. W tej branży generalnie nie jest łatwo, niezależnie od tego gdzie pracujesz. Polska jest na początku drogi, z czasem będzie lepiej.

Usunięty
Usunięty
21/07/2012 09:24
Dnia 21.07.2012 o 01:41, Vojtas napisał:

Na brak doświadczenia jest pewien sposób - mianowicie, tak jak wspomniano w artykule, projekty amatorskie - mody, scenariusze, mapy etc. Nie mając doświadczenia trzeba sobie samemu wypełnić portfolio. Dobrym sposobem jest też aplikowanie na testera - wielu obecnych projektantów zaczynało od tej posady właśnie. Podam przykład: Flash (Andrzej Kwiatkowski), autor znanego moda FCR do Wiedźmina 1, został przyjęty do CDPR.

Jaką to da ci pewność, że cię przyjmą? Zerową, firmy mają własne widzimisie, oferty pracy wiszą na stronach mimo, że słyszałem od kilku osób, które są blisko z daną firmą i mają jakiś tam wgląd, że - "przyjmują jak potrzebują, nawet za 4 miesiące mogą odpisać". Więc trochę o kant rzyci. Już lepiej walnąć wszystko na jedną kartę, zaciągnąć kredyt, wyjechać za granicę i zacząć praktyki u tych wielkich.

Dnia 21.07.2012 o 01:41, Vojtas napisał:

Ostatnio widziałem ofertę od muve, tam w ogóle pojechali po bandzie - szukali stażysty na dwa miesiące, oferowali okrągłe 0 zł wynagrodzenia i chcieli właśnie doświadczenia. Nawet nie wiem jak to skomentować.

Polski standard.Zabrzmi to śmiesznie, ale " cieszy mnie" że nie tylko ja zauważam ten problem, dowodzi to tego, że nie jestem jedynym pasjonatem, który to zauważa; Co mnie smuci jednak, to że ten problem istnieje i nie ma zamiaru sobie pójść.




Trwa Wczytywanie