Tydzień z Mass Effect 3 - opis ras z uniwersum Mass Effect

Robert Sawicki
2012/03/07 11:00

Tydzień z Mass Effect 3 - opis ras z uniwersum Mass Effect

Wprowadzenie

Tradycyjnie, tekst może zawierać spoilery, choć tym razem nie będą już one w tak kosmicznych ilościach, jak w poprzednich dniach. Zostaliście ostrzeżeni, radzę nie wracać z płaczem.

Jeżeli do tej pory nie mieliście styczności z serią Mass Effect lub byliście zwyczajnie zbyt leniwi, by w jakikolwiek sposób bliżej zainteresować się światem przedstawionym w grze, prawdopodobnie mieliście pewne problemy z poprzednimi tekstami tygodnia z serią, gdzie aż roiło się od wzmianek na temat ras. Jeśli do tej pory kompletnie olaliście tydzień z Mass Effect, z pewnością mieliście inne problemy, które doprowadziły Was do tego tekstu. Jakby nie było, na pewno macie jakieś konkretne powody, by bez zastanowienia przedrzeć się przez całą rozpiskę ras. Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta - przed Wami opis ras z uniwersum Mass Effect.

Akcja promocyjna Tydzień z Mass Effect 3 jest organizowana wspólnie przez wydawcę gry, firmę Electronic Arts, oraz portal gram.pl.

Asari

Zaczynamy od jednej z najważniejszych i jednocześnie najbardziej seksownych ras w całej galaktyce. Jednopłciowe Asari, którym wyglądem najbliżej jest do ludzkich kobiet (choć wielu twierdzi, że mają jednak w sobie coś z każdej z ras) były pierwszą rasą po Proteanach, która zaznała podróży międzygwiezdnych. To właśnie niebieskawo-fioletowe seksbomby były pierwszymi, które odkryły i zaludniły Cytadelę, dając początek ogromnej społeczności, która przetrwała tysiące lat. Pokojowo nastawione, choć wciąż sprawnie posługujące się mocami biotycznymi, w znacznym stopniu przyczyniły się do utworzenia pierwszej Rady Cytadeli wraz z Salarianami.

To, co czyni Asari wyjątkowymi to nie tylko ich długość życia (mierzona nie w setkach, lecz w tysiącach lat), ale i zdolność do reprodukcji z przedstawicielem dowolnego gatunku o dowolnej płci. Taki zabieg nie tylko ułatwia kwestię wyboru ewentualnego partnera/partnerki (większy wybór, mniejszy problem!), ale i umożliwia doskonalenie gatunku przez przejęcie najlepszych cech od drugiej połówki.

Choć wszystkie wyglądają jak kobiety i wprost uwielbiają się rozmnażać, Asari również posiadają swoją własną religię. Siari, co w wolnym tłumaczeniu ma oznaczać "Wszystko jest jednym", opiera się o jedną prawdę: cały Wszechświat jest jedną, wielką świadomością, natomiast każda forma życia stanowi aspekt większej całości. Śmierć, mimo że stanowi stratę, ma zabarwienie pozytywne - to powrót energii do Wszechświata, która być może zostanie ponownie użyta do stworzenia kolejnego życia.

Salarianie

Około sześćdziesiąt lat po Asari, do Cytadeli dotarli przedstawiciele Salarian. Skupieni na rozwoju technologicznym, przedstawiciele tej rasy są jednostkami obdarzonymi niezwykłą inteligencją, będącą zasługą m.in. hiperaktywnego metabolizmu. Ich przemiana materii jest tak szybka, że każdy z nich mówi słowotokiem, porusza się z niemałą prędkością i w mgnieniu oka znajduje rozwiązania na wszelkie problemy. Niestety, jednym z aspektów takiego "daru" jest również niezwykle krótki czas życia - Salarianie, którzy dożyli 40 lat mogą mówić o ogromnym szczęściu. Większość z nich żyje w imię zasady "Wiedza jest potęgą", poświęcając cały swój żywot nauce. Ma to również pewien związek z ich zamiłowaniem do szpiegostwa, w którym rasa ta jest istnym ekspertem.

Salarianie, podobnie jak Drelle, zostali obdarzeni fotograficzną pamięcią, umożliwiającą im zapamiętanie niemal wszystkiego w każdym, nawet najmniejszym szczególe. To, co jest dość interesujące, to sposób, w jaki przedstawiciele tej rasy się rozmnażają. Jak twierdzi Mordin Solus, jeden z towarzyszy komandora Sheparda z drugiej części gry Mass Effect, jest to proces wysoce nieprzyjemny, nieopierający się na hormonach tak jak w przypadku ludzi. Sami Salarianie wykluwają się z jaj - te, które zostały zapłodnione wydają na świat samce, natomiast te nie - samice.

Warto wspomnieć również o stosunkach naszych szybkomówiących przyjaciół z Kroganami. Salarianie przyczynili się do rozwoju Krogan, obdarzając ich zaawansowaną technologią i zapewniając nową planetę do zamieszkania. Taki zabieg miał na celu manipulację Kroganami, popychając ich do wytępienia gatunku Rachni, który w tamtym okresie był niczym innym jak zagrożeniem dla wszystkich cywilizowanych ras. Działania Salarian doprowadziły do nagłego wzrostu liczebności Krogan i ich rozprzestrzenienia się po niemal całej galaktyce, co doprowadziło wreszcie do Krogańskich Rebelii. Od rebelii niedaleko już było do jednej z najbrutalniejszych decyzji w dziejach rasy - Salarianie stworzyli genofagium, broń biologiczną dosłownie sterylizującą Krogan i wyposażyli w nią Turian, którzy odpowiednio zaaplikowali ją na Kroganach.

Turianie

Przyszła pora na trzecią, moim zdaniem najfajniejszą* rasę, która dołączyła do Rady Cytadeli zaraz po Salarianach. Znani jako waleczny lud z najfajniejszymi głosami w całej galaktyce, charakteryzują się walecznością, niezwykłą dyscypliną, ogromną wolą walki i godnym podziwu zorganizowaniem militarnym. Po zawiązaniu sojuszu z innymi rasami Cytadeli, wzbogacili Flotę Cytadeli o niezliczone oddziały żołnierzy i śmiercionośnych statków bojowych, niejako udowadniając swoją wartość. Turianie jako pierwsi zaproponowali stworzenie i zorganizowanie sił ochrony Cytadeli, znanych dziś jako C-Sec.

Turianie odegrali kluczową w rolę zakończeniu Rebelii Krogańskich - po otrzymaniu genofagium od salariańskich naukowców, użyli go jako broni, zatrzymując wzrost liczebności Krogan i tym samym kończąc rebelię. Po zażegnaniu zagrożenia związanego z rebeliami, w podziękowaniu za zasługi, Turianie zyskali miejsce w Radzie Cytadeli.

Interesującą sprawą jest ich kultura i sposób, w jaki przyzwyczaja się ich do działania na rzecz dobra publicznego. Każdy Turianin w wieku od 15 do 30 lat służy innym w mniejszym lub większym stopniu, niezależnie od tego czy mowa o wstąpieniu do wojska, pracy w administracji, czy też zabawę w konserwatora powierzchni płaskich. Skupieni na poświęcaniu się na rzecz szczęścia innych, Turianie nawet nie próbują robić interesów, bo okazałoby się to zwyczajnie zbyt stratne. Zamiast tego, zawarli układ z wprawionymi w handlu Volusami - Turianie chronią Volusów, a Volusowie służą radą i wiedzą przy transakcjach.

*Magia znika, gdy zauważamy, że Turianie w sporej mierze przypominają z mordek... koty. Przepraszam, że to właśnie ja zepsułem Wam tę rasę.

Kroganie

Gdybyście szukali najbrutalniejszych, najbardziej wojowniczych i najbardziej testosteronowatych istot w całej galaktyce, Kroganie stanowiliby iście idealny wybór. Wychowani na niezwykle surowej planecie Tuchanka, przez lata rozwijali się w trudnych warunkach, siejąc postrach wszędzie tam, gdzie tylko się pojawią. Niezwykle brutalni, bezlitosni i agresywni, Kroganie starają się zachować ciągłość gatunku, co w niemałym stopniu utrudnia genofagium. Ich zamiłowanie do bitew może i przynosi korzyści w czasie walki, ale kilka tysięcy lat wcześniej niemal skazało rasę na zagładę - w czasie globalnej wojny na Tuchance użyto broni jądrowej, zamieniając całą i tak już surową planetę w istne piekło. To, co niegdyś było dumną rasą wojowników, przekształciło się w garstkę prymitywnych plemion, starającą utrzymać się przy życiu przez jeszcze jeden dzień.

Dwa tysiące lat po stworzeniu sobie wiecznej nuklearnej zimy, Kroganie zostali odnalezieni i wsparci przez Salarian, niejako wracając do dawnej formy. Salarianie mieli w tym swój cel, jako że chcieli posłużyć się Kroganami do powstrzymania śmiercionośnych Rachni. Po powstrzymaniu zagrożenia, Kroganie stali się zbyt groźni i zbyt agresywni, by pozostawić ich samym sobie - z pomocą Salarian, Turianie zainfekowali Krogan genofagium, niemal kompletnie sterylizując całą rasę.

Społeczeństwo Krogan podzielone jest na klany - przynależność do jednego z nich umożliwia jednostce posiadanie własności, dołączenie do armii i służenie u boku czempiona. Podobnie jak w przypadku niektórych prymitywnych, ludzkich plemion, młodzi Kroganie przechodzą rytuał, po odbyciu którego są akceptowani do wybranego klanu.

Ludzie

Przyszła kolej na naszą rasę, która jako ostatnia dołączyła do galaktycznej społeczności. Choć większość informacji została już przedstawiona w streszczeniu (które okazało się w pierwszym dniu tygodnia z Mass Effect 3), nic nie stoi na przeszkodzie, by przypomnieć nieco faktów. Po odkryciu nadajnika Protean na Marsie w roku 2148, zdołaliśmy okiełznać technologię umożliwiającą podróżowanie przy użyciu przekaźników masy. W roku 2157 doszło do pierwszego konfliktu międzygatunkowego, kiedy to Turianie zaatakowali naszą flotę, próbującą nielegalnie (jeśli patrzymy pod kątem prawa Rady) uruchomić nieaktywny przekaźnik masy. Rozpoczęła się okupacja ludzkiej kolonii Shanxi przez Turian.

Druga Flota, prowadzona przez Admirała Kastanie Drescher, wyprowadziła kontratak, który zdołał odeprzeć natarcie Turian. Rada Cytadeli dołożyła wszelkich starań, by zażegnać konflikt, co zakończyło się sukcesem. 9 lat później ludzkość zyskała własną ambasadę na obszarze Cytadeli, jako dowód uznania ich postępów i szybkiego rozwoju.

Ludzie pokłócili się nie tylko z Turianami - kontynuując ekspansję na granicy terenów będących pod jurysdykcją Cytadeli, spotkaliśmy się wreszcie z Batarianami, którzy również próbowali przejąć część z planet dla siebie. Ostatecznie, Rada Cytadeli przyznała rację naszej rasie, niejako odcinając Batarianom łatwą i przyjemną drogę do ekspansji kosmicznej.

Quarianie

Quarianie są stosunkowo zaskakującym przypadkiem świata Mass Effect. Ich planeta, Rannoch, została podbita, stąd cała rasa prowadzi koczowniczy tryb życia, żyjąc na statkach Flotylli i podróżując przez galaktykę w poszukiwaniu nowego, lepszego domu. Problem stanowi słaby system odpornościowy Quarian, który jest niemal nieobecny po setkach lat spędzonych we właściwie sterylnym środowisku Rannoch.

Dopóki nie znajdą kolejnej, podobnie czystej planety, Quarianie przez całe swoje życie zmuszeni są nosić skafandry, zabezpieczające ich przed zakażeniami. Jedną z najbardziej intymnych czynności, jakie para może wykonać, to połączenie obu skafandrów przy użyciu np. rury, co umożliwia oddychanie jednym i tym samym powietrzem. Czynność ta traktowana jest jako przejaw zaufania, choć czasem może również stanowić dowód miłości. Samo zdjęcie skafandra jest możliwe, choć wymaga to ciągłego przyjmowania antybiotyków i wzmacniaczy systemu odpornościowego - nawet wtedy nie jest pewne, czy pozbycie się ochrony nie skończy się śmiercią.

Gethy, o których dowiecie się w dalszej części artykułu, stanowią kreację właśnie Quarian. Z początku miały one stanowić jedynie pomoc przy trudniejszych obowiązkach (czyt. miały być tanimi w produkcji niewolnikami do odwalania czarnej roboty). Z czasem roboty stały się jednak na tyle zaawansowane, że Quarianie uznali je za zagrożenie i zdecydowali się na ich unicestwienie. Próba zakończyła się porażką, co doprowadziło do buntu Gethów i wygnania Quarian z planety.

Hanarzy

Jeśli lubicie meduzy, galarety i inne podobne połączenia, które powinny zaniepokoić Waszych rodziców, to warto zastanowić się nad nawiązaniem znajomości z jednym z Hanarów. Jest to jedna z najbardziej niewinnych i uprzejmych ras, wyznająca jednocześnie religię wychwalającą Proteanów jako rasę, która ich ucywilizowała. Hanarzy odegrali istotną rolę w rozwoju Drellów, właściwie ratując ich rasę przed zagładą (o czym więcej w opisie samych Drellów).

GramTV przedstawia:

Wielka, Hanarowa galaretka porozumiewa się poprzez złożone wzory błysków światła, zaś wypowiada się nadzwyczaj precyzyjnie i możliwie najgrzeczniej. Jeśli chodzi o imiona - każdy z przedstawicieli rasy posiada dwa. Pierwsze z nich, używane jako imie główne, można usłyszeć w czasie rozmów z obcymi lub zwykłymi znajomymi. Drugie, zwane "imieniem duszy", zarezerwowane jest dla bliskich przyjaciół i osób, z którymi dany Hanar jest ściśle związany. To ostatnie z imion bywa często dość poetyckie, stąd pozycja "Tańczący na granicy światła i nieprzeniknionej ciemności" na liście podróżujących danym samolotem jasno wskazuje na Hanara.

Drelle

Drelle są rasą jaszczuroludzio-podobnych istot, które zamieszkiwały planetę Rakhany. Do czasu. Kiedy ich populacja wynosiła już ponad 11 miliardów, a sami Drelle wciąż nie przekroczyli granicy technologicznej umożliwiającej podróż międzygwiezdną, wydawało się, że rasa jest skazanana na zagładę z przeludnienia i wyczerpania zasobów planety. W ostatniej chwili kontakt z Drellami nawiązali Hanarzy, którzy przetransportowali setki tysięcy Drellów na własną planetę, Kahje. Od tamtej pory przedstawiciele rasy Drellów, żyjący u boku Hanarów, wspomagają swoich wybawców, wykonując za nich co trudniejsze zadania - takie jak chociażby walka.

Drelle są w stanie komunikować się z Hanarami i odczytywać ich sygnały świetlne dzięki wszczepionym w oczy implantom, umożliwiające widzenie większego zakresu widma fal. Jeśli chodzi o religijność, jest to jeden z priorytetów w ich życiu. Przedstawiciele rasy wierzą w rozdzielność ciała i duszy, które razem stanowią "Całość". Co dość ciekawe, są przekonani o tym, że jeśli ich ciało pokierowane zostanie przez inną istotę (np. przy zabojstwie, które zlecić może Hanar), oni sami nie ponoszą żadnej winy za popełniony czyn.

Podobnie jak Quarianie, Drelle mają problemy ze zdrowiem wynikające ze środowiska, w jakim rozwijała się ich rasa. Syndrom Keprala, wywołany przez długie wystawienie na wilgotny klimat, zmniejsza zdolność płuc do przyjmowania tlenu, co z czasem przenosi się również na inne organy. Warto też wspomnieć o pamięci absolutnej Drellów - są w stanie zapamiętać właściwie wszystko ze 100% dokładnością. Ich pamięć jest idealna do tego stopnia, że wystarczy jeden, niewielki bodziec, by wywołać powrót wspomnień silny do tego stopnia, w którym będzie go trudno odróżnić od rzeczywistości.

Opiekunowie

Opiekunowie są rasą, która właściwie od zawsze zamieszkiwała Cytadelę. Niegroźna, łagodna, opiekuje się Cytadelą, utrzymując wszystko w ruchu i dokonując wszelkich potrzebnych napraw. Uważa się, że zostali stworzeni przez Proteanów, choć na ten temat nie ma dokładniejszych informacji.

Choć wielu próbowało zbadać te niewielkie, insektopodobne stwory, niewielu się to do tej pory udało - w momencie, gdy ktoś przeszkodzi im w obowiązkach, dochodzi do autodestrukcji. Ze względu na ten fakt, Rada zakazała prób przeprowadzania badań nad Opiekunami, jako że ryzyko utraty każdego z nich jest zwyczajnie zbyt duże. Obawy Rady mogą być jednak bezpodstawne, ponieważ niezależnie od tego ilu Opiekunów umiera (niezależnie z jakiego powodu), zawsze pojawia się ktoś na ich miejsce.

Elcorzy

Powolne i ociężałe, istoty te rozwinęły się na planecie o wysokiej grawitacji - stąd niewielka prędkość poruszania się, jednak rekompensowana ogromną siłą. Elcorzy wyrażają swoje emocje w niezwykle subtelny sposób, poprzez minimalne ruchy ciała i niemal niesłyszalne, naddźwiękowe akcentowanie nadające ich wypowiedzi zupełnie inne znaczenie. Oczywistym jest, że inne rasy nie są w stanie dostrzec tego typu szczegółów, stąd przed większością wypowiedzi Elcorzy umieszczają krótkie stwierdzenie określające ton, w jakim zamierzają się wypowiedzieć.

Elcorzy mogą nieco przypominać domowe zwierzaki - nie lubią podróżować, przez co bardziej widzi im się pozostanie na spokojnej kolonii, niż międzyplanetarny przelot promem. Ze względu na ich ciężar i fakt, że wychowali się na świecie o wysokiej grawitacji (gdzie każdy upadek mógł zakończyć się tragicznie), są oni niezwykle ostrożni w swoich działaniach.

Volusowie

Tak jak było już wspomniane przy jednym z poprzednich opisów, Volusowie są swoistymi klientami Turian. Tak jak Quarianie, ze względu na planetę, która odpowiednio uwarunkowała ich organizmy, przy kontakcie z innymi gatunkami zmuszeni są oni do noszenia kombinezonów, odcinających ich od świata zewnętrznego. Te małe, nieco pulchne fajtłapy, choć nie wyglądają, są świetnymi specami od handlu, co stanowi o sile ich rasy.

Ze względu na to, że jedyne, co umieją robić to handlować, cała ich kultura zdominowana jest przez transakcje - ziemia, minerały i wszystko inne (żywe lub nie), co można sprzedać, zakupić lub zamienić.

Batarianie

Czterookie "foszki-obrazotki", które zdecydowały się odizolować od reszty galaktyki, Batarianie są rasą o wyjątkowo złej reputacji. Wystarczy choćby na chwilę zajrzeć do Systemów Terminusa, by po kilku minutach zostać otoczonym przez gangi batariańskich piratów, łowców niewolników i innych bandytów wszelkiego typu.

W latach 60 XXII wieku, ludzie rozpoczęli kolonizację Skylliańskiego Pogranicza - regionu, w którym Batarianie działali aktywnie już od jakiegoś czasu. Batarianie poprosili Radę Cytadeli o nadanie Syklliańskiemu Pograniczu miana terenów batariańskich. Rada grzecznie odmówiła, co zakończyło się ogromnym fochem ze strony Batarian, którzy zamknęli swoją ambasadę na Cytadeli, zerwali dyplomatyczne i ekonomiczne kontakty, po czym stali się wrodzy w stosunku do większości ras.

Vorcha

Prymitywna i niezwykle agresywna rasa, zamieszkująca ciemniejsze i niebezpieczne zakątki galaktyki, takie jak chociażby stacja Omega. Ze względu na ich dziką naturę większość z nich prędzej czy później odbywa odpowiednie szkolenie i zostaje najemnikami, co czyni z nich swoiste mięso armatnie dla większości organizacji najemników. To, co wyróżnia ich na tle innych wojowników, to niezwykłe zdolności niemal natychmiastowej, idealnej adaptacji do nowego środowiska i stosunkowo szybkiej regeneracji zdrowia.

Jeśli chodzi o ich problemy, to i takie się znajdą. Vorcha żyją maksymalnie 20 lat i nic nie zanosi się na to, by sytuacja miała się zmienić - w przeciwieństwie do innych gatunków nie przechodzą ewolucji. Ich DNA pozostało niezmienione już od wielu milionów lat. Z drugiej strony, skoro są w stanie w chwilę-moment przystosować się do otoczenia, po co komu ewolucja?

Zbieracze

Zbieracze są tajemniczą rasą zamieszkującą nieznane tereny, do których dotrzeć można wyłącznie przez przekaźnik masy Omega 4. Rzadko kiedy można ich zobaczyć gdziekolwiek indziej, choć co kilkaset lat pojawia się całe mnóstwo doniesień o ich obecności w okolicy stacji Omega. Ich specjalność? Dziwne propozycje handlowe, za które oferują nowe technologie o zazwyczaj niesamowitym stopniu zaawansowania. Tak długo, jak będziecie w stanie dostarczyć im towary pokroju kilku tuzinów leworęcznych Salarian, kilkadziesiąt batariańskich bliźniaków i tym podobnych zestawów, nowe technologie macie jak w banku.

Uważa się, że Zbieracze to nic innego jak Proteanie, którzy ewoluowali pod wpływem Żniwiarzy w niemal zupełnie nowy gatunek. Żniwiarze zakończyli proces indoktrynacji, całkowicie pozbawiając Zbieraczy własnej woli. Jeśli chodzi o zmiany fizyczne, to każdy z nich zawiera niezliczoną ilość modyfikacji cybernetycznych, które z czasem doprowadziły do zaniku gruczołów, czy też całego układu pokarmowego. Generałowie Zbieraczy są w stanie przejąć pełną kontrolę nad jednostką z jego gatunku.

Żniwiarze

Pamiętacie Suwerena z wczorajszego opisu najważniejszych postaci z uniwersum Mass Effect? Ten statkopodobny twór był jednym ze Żniwiarzy. Rasa o niewyobrażalnym zaawansowaniu technologicznym, niemal nieskończonej inteligencji i skuteczności bojowej przekraczającej ludzkie pojęcie. Żniwiarze żyją w odległych, najciemniejszych zakątkach kosmosu. Cytadela i sieć przekaźników masy jest ich dziełem i jednocześnie częścią planu, mającego na celu ułatwienie zbierania wszystkich form życia z całej galaktyki.

Od zarania dziejów, Żniwiarze powtarzają cykl, w którym po pewnym czasie powracają z mrocznych zakątków galaktyki. Dzięki technologii, którą zostawili po sobie, życie zawsze rozwija się wokół Cytadeli, niemal zawsze służącej za centrum rozwoju kosmicznych społeczności. Dalej sprawa jest prosta - skoro cele są zebrane w jednym miejscu, wystarczy już tylko powystrzelać, pozbierać i ponownie zniknąć, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.

Proteanie

Proteanie byli rasą o wysokim zaawansowaniu technologicznym, która nagle zniknęła w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach ponad pięćdziesiąt tysięcy lat temu. Pozostawiona po nich technologia stanowiła podstawę rozwoju wielu z dzisiejszych gatunków (tak jak ludzi, którzy posłużyli się technologią Protean znalezioną na Marsie, co ostatecznie pozwoliło na wykorzystanie przekaźników masy). Wielu twierdzi, że padli oni ofiarą cyklu Żniwiarzy, stąd ich wyjątkowo tajemnicze zniknięcie.

Gethy

Stworzone przez Quarian, Gethy miały służyć wyłącznie jako tania siła robocza i wojownicy - krótko mówiąc, ogromna banda niewolników. Kiedy Gethy stały się inteligentniejsze i zyskały własną świadomość, pojawiły się pytania i powątpiewanie w dobre zamiary Quarian. "Wielcy stwórcy" zdecydowali się na eksterminację swoich podopiecznych, co nie wyszło im zbyt dobrze. Gethy zbuntowały się i wygoniły Quarian z ich planety, przejmując nad nia kontrolę.

Choć inteligentne i obdarzone świadomością, Gethy nie czują głodu, czy też bólu. Ich umysły działają w ogromnej "chmurze", dzieląc się doświadczeniami, informacjami i myślami. Pojedyncza jednostka charakteryzuje się inteligencją na poziomie zwierzęcych instynktów, lecz w grupie zyskuje zdolność myślenia, analizy sytuacji i wykorzystywania taktyk na poziomie równym lub większym temu przy innych rasach. Komunikując się ze sobą, Gethy nie używają słów, czy też gestów - robią to przy pomocy zbiorczej świadomości, przekazując jednoznaczne wiadomości szybko i skutecznie.

Warto wspomnieć, że nie wszystkie Gethy są "tymi złymi". Grupa, do których należały roboty atakujące Eden Prime i Cytadelę, stanowi jedynie 5% całej liczebności Gethów i określana jest mianem heretyków. Heretycy czczą Żniwiarzy, widząc w nich szczyt nieorganicznej ewolucji, do której sami nieustannie dążą - pozostałe 95% pozostaje poza zasięgiem Cytadeli, starając się rozwijać na własną rękę z dala od wojen i konfliktów.

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
11/12/2012 16:29

Drelle musiały opuścić planetę z powodu zmian klimatycznych, nie z przeludnienia.Odrazu widać że autor kolejnego komentowanego przeze mnie artykułu nie grał w tą grę.Następna sprawa to nazwa, Elcorzy ?? :D chyba Elkorzy. To kolejny dowód na to że osoby recenzujące gry na tym portalu wogóle w nie nie grają.

Usunięty
Usunięty
09/03/2012 00:14

Gdzie są Yahgi? Tymbardziej, że w ME3 się pojawiają! Swoją drogą uważam, że krogan w starciu z yahgiem nie miał by szans.

Usunięty
Usunięty
08/03/2012 06:43
Dnia 08.03.2012 o 00:10, Maciejj napisał:

Pretorian: Chłopcy chyba wpadli w pułapkę własnego PRu... u mnie jest właśnie 8 marca 0:08 CST i nie wygląda, żeby gra miałą się ochotę odpalać.

Panowie u mnie jest 6:37 - gra działa ... niestety musze isc do pracy ;(




Trwa Wczytywanie