Rynek strategii jest w ostatnich latach w odwrocie. W branży zdominowanej przez pierwszo- i trzeciosoobowe strzelaniny trudno znaleźć tytuł, który nad rytmiczne naciskanie spustu przedkłada stosowanie wysublimowanych taktyk i optymalne zarządzanie ograniczonymi zasobami. Na szczęście takie gry wciąż się ukazują, a my wybraliśmy spośród nich pięć perełek 2011 roku.
Czytasz właśnie propozycje redakcji gram.pl do tytułu gry roku. Oddaj głos na swojego faworyta w naszym wielkim plebiscycie i wygraj laptopa!

W tak niepewnych dla strategii czasach wydawcy zachowują się bardzo asekuracyjnie serwując nam przede wszystkim kontynuacje produkcji, które odniosły już sukces w przeszłości. Stąd też na naszej liście dominują kolejne odsłony znanych serii. Na ich tle wyróżnia się Might & Magic: Clash of Heroes. Choć jej tytuł nawiązuje do znanego uniwersum, formuła odbiega znacząco od kanonów gatunku co sprawia, że gra świetnie poradziła sobie konsolach. I może to właśnie te platformy, paradoksalnie, okażą się nowym impulsem dla twórców? Tropico i R.U.S.E. są najlepszym dowodem na to, że niektórzy poszli już w tym kierunku. Jest to jednak zagadnienie na osobny artykuł. Tymczasem przyjrzyjmy się bliżej naszym pretendentom to tytułu strategicznej gry roku.
Patrician IV

Co w naszym zestawieniu robi tytuł, który zadebiutował na świecie w 2010 r.? Cóż, niesprzyjające wiatry spowodowały, że Patrician IV zawinął do Polski dopiero tego lata, za to od razu z dodatkiem Narodziny Dynastii. Roczny poślizg sprawił, że w swojej kategorii gra natknęła się na bardzo mocną konkurencję, ale nikt tutaj nie zamierza poddać się bez walki.
Patrician IV nie niesie ze sobą rewolucji. Tak jak w poprzednich odsłonach cyklu wcielamy się w rolę nic nie znaczącego drobnego kupczyka, korzystającego z dobrodziejstw Związku Hanzeatyckiego. Jest rok 1370, mamy jeden nieduży statek, mieszek dukatów i wielkie możliwości rozwoju. Jeżeli poświęcimy grze odpowiednio dużo czasu i uwagi, wynagrodzi nas ona widokiem świetnie prosperującego średniowiecznego przedsiębiorstwa z przedstawicielstwami we wszystkich znaczących ośrodkach Związku. Mapa obejmuje obszar wpływów hanzeatyckich, czyli porty od Nowogrodu po Wyspy Brytyjskie, od Skandynawii po północne wybrzeże Francji. Dodatek Narodziny Dynastii z kolei wprowadza szlaki lądowe do miast w głębi kilku krajów. Tym sposobem nasze towary mogą dotrzeć nawet do Wrocławia.
Patrician IV to bardzo dobra i niezwykle wymagająca strategia ekonomiczna, a tych pozycji nie było w tym roku zbyt wiele. Jeżeli tylko przymkniemy oko na nie najlepiej wykonane bitwy morskie i przeciętną oprawę graficzną, hanzeatycka rzeczywistość wciąga na długie godziny. Jako dumny naród jednego tylko twórcom nie powinniśmy wybaczyć - władcą ziem polskich według nich jest... Warcisław, Książę Pomorski!
W naszym imieniu Hanzie przewodził oczywiście Lucas. Jeżeli jesteście ciekawi jego opinii na temat gry, zachęcamy do zapoznania się z recenzją jego autorstwa.
Might & Magic: Heroes VI
Każda z odsłon popularnych „hirołsów”, która ukazała się na przestrzeni ostatnich 10 lat miała przed sobą nie lada zadanie – musiała zmierzyć się z legendą Heroes of Might & Magic III, przez wielu uważaną za grę niemal idealną. Zdaniem wiernych fanów serii Might & Magic: Heroes VI, podobnie jak jej poprzedniczki, nie wytrzymuje porównania z uwielbianą trzecią odsłoną. Kiedy jednak odłożymy na bok sentymenty okaże się, że „szóstka” nie tylko godnie kontynuuje wspaniałe tradycje, ale również wnosi znajomej rozgrywki kilka rozwiązań, które nadają jej własny, niepowtarzalny charakter.
Siła przyciągania Heroes of Might & Magic opiera się na trzech filarach, eksploracji, rozwoju i walce, a każdy z nich został w Might & Magic: Heroes VI odpowiednio dopieszczony. Na zbadanie czeka nowe uniwersum, świat Asuan, a przyczynkiem do tego są losy rodu Gryfa, jednego z najznamienitszych w Imperium. Fabuła jest jednak tym razem czymś więcej, niż wymówką do kontynuowania podbojów. To swojego rodzaju „opera mydlana” w wydaniu fantasy, która, przyznać trzeba, została bardzo zręcznie przedstawiona. Spodziewajcie się więc spisków, zdrad, bratobójczych walk i ingerencji sił nadprzyrodzonych.
Niezależnie od tego czy preferujecie grę w samotności, czy też ze znajomymi (polecamy szczególnie tryb hot-seat!), Might & Magic: Heroes VI oferuje Wam setki godzin emocji i strategicznych wyzwań. Piękne krainy do podbicia, ogromne armie do pokonania, majestatyczne twierdze do zdobycia, czego chcieć więcej? Pod nieco zmienioną nazwą „szóstka” wciąż oferuje to, za co cenimy serię Heroes of Might & Magic i robi to z takim polotem, że nie mogło zabraknąć jej na naszej liście.
Lucas swojego czasu na dobre wsiąkł w świat Might & Magic: Heroes VI, a swoje wrażenia przedstawił w obszernej recenzji.
Might & Magic: Clash of Heroes

W porównaniu z innymi prezentowanymi tu tytułami Might & Magic: Clash of Heroes jawi się jako Kopciuszek. Jest reedycją gry z poczciwego Nintendo DS, jej premierze nie towarzyszyła w zasadzie żadna kampania reklamowa, a na konsolach ukazała się wyłącznie w cyfrowej dystrybucji. Jakby tego było mało na pierwszy rzut wygląda jak zżynka z Puzzle Quest. Nie wróży to niczego dobrego, prawda? Błąd! Takie właśnie myślenie może pozbawić Was możliwości zapoznania się z jedną z najbardziej niezwykłych produkcji tego roku.
Might & Magic: Clash of Heroes nie jest strategią w takim rozumieniu jak chociażby Total War: Shogun 2. Jak twierdzą sami twórcy, ich tytuł należy do gatunku puzzle role-playing adventure video game, co po odrzuceniu marketingowego bełkotu sprowadza się do połączenia gry logicznej z jRPG i elementami strategii.
Solą tej gry są walki, przedstawione w formie turowej gry logicznej. Stojące naprzeciw siebie armie składają się z jednostek w trzech kolorach, a ataki wykonujemy poprzez ustawianie trzech oddziałów tej samej barwy w kolumny. Pojedyncze grupy wojaków możemy przenosić, a zbędne usuwać, tak aby spełnić wymóg konieczny do wyprowadzenia uderzenia. Do tego dodano jednak całą masę zagrań taktycznych, które potrafią momentalnie zmienić sytuację na polu walki. Sprawne oko stratega z pewnością szybko wypatrzy miejsca, gdzie opłaca się zamienić jednostki w fortyfikację albo jak ustawić wojska, by wykonały łączony, miażdżący atak.
Might & Magic: Clash of Heroes, zaskakuje głębią, której trudno oczekiwać po tak niewielkiej produkcji. Dzięki temu jest doskonałą odskocznią od ogromnych bitew, która świetnie sprawdza się szczególnie wtedy, kiedy nie mamy czasu czy ochoty godzinami planować kolejną strategiczną decyzję. A do tego pozwala zobaczyć jak w konwencji mangi prezentują się jednostki znane z Heroes of Might & Magic V. Tego nie powinien przeoczyć żaden fan!
- Zamów Might & Magic: Clash of Heroes na PC w sklepie gram.pl
Total War: Shogun 2

Ci, którzy oglądali zapomniany już nieco serial Shogun wiedzą, że życie przywódców feudalnej Japonii nie było usłane różami. Natomiast Ci, którzy mieli okazję zagrać w Total War: Shogun 2 przekonali się o tym na własnej skórze.
Kiedy ukazał się Shogun: Total War pecetowa brać strategiczna oniemiała z zachwytu. Ta gra wyrywała nas przed ekranu i przenosiła wprost na pola bitew dawnej Japonii, znanej chociażby z filmów Akiry Kurosawy. W przypadku Total War: Shogun 2 wrażenia te są jeszcze bardziej intensywne, ponieważ Creative Assembly stworzyło sequel praktycznie idealny – rozgrywka wygląda znajomo, a jednak każdy jej element został dopracowany lub rozwinięty. Dostajemy więc długą i wciągającą historię, charyzmatycznych przywódców, rozbudowane opcje gry sieciowej, warstwę strategiczną nie mającą obecnie sobie równych oraz piękną i bardzo klimatyczną grafikę.
Lista zalet tej gry jest oczywiście dłuższa, a wszystkie one składają się na najlepszy Total War w hisotrii. Mając na uwadze, że poszczególne odsłony tej serii to ścisła czołówka gier strategicznych, Total War: Shogun 2 musiał znaleźć się liście tytuł aspirujących to tytułu gry roku w tej kategorii.
Redakcyjnym shogunem został Myszasty, a dzieło Creative Assembly zachwyciło go w takim stopniu, że zdecydował się poświęcić mu dwie recenzje, jedna opisuje tryb dla pojedynczego gracza,a druga potyczki sieciowe.
Anno 2070

Nie przywiązuje się wagi do przeszłości, gdy wszystko, co istotne wydaje się przyszłością, napisał niedoceniany szczeciński prozaik Artur Daniel Liskowacki. Czy możliwe, że któryś z twórców Anno wpadł gdzieś na ten cytat i zainspirowało go on do pchnięcia serii na nowe tory? Szanse na to są w najlepszym wypadku nikłe, ale nie zmienia to faktu, że Related Designs i Blue Byte zrywają z historycznymi korzeniami i w Anno 2070 i tym razem prezentują nam własną wizję przyszłości.
Zapomnijcie o wymienianiu zboża na tkaniny, odlewaniu armat i fregatach majestatycznie przemierzających bezkresne oceany. Mamy drugą połowę XXI w., a nowe czasy to nieznane wcześniej problemy i wyzwania. Przyszłość w Anno 2070 maluje się w ponurych barwach. Większość kontynentów na naszej planecie pochłonęły oceany, a przyczyną tego stanu rzeczy był największy koszmar ekologów – globalne ocieplenie. Jako, że surowce znalazły się pod wodą, ludzkość zwróciła swe oczy ku morskim głębinom. Zachwycających swym wyglądem, dodajmy. Nie dajcie się jednak zwieźć tym zmianom. Trzon rozgrywki znany jeszcze z Anno 1602 pozostaje bowiem bez zmian: aby rozwijać nasz biznes potrzebujemy pieniędzy, a te zgarniamy opodatkowując naszych podwładnych. Ci za podporządkują się tym chętniej, im więcej zapewnimy im wygód i przyjemności.
Kampania singleplayer oferuje to, do czego przyzwyczaiła już nas seria. Stawiane są przed nami kolejne cele ekonomiczne, od czasu do czasu przeplatane zadaniami, w których konieczne będzie użycie siły opartej na, a jakże, silnej flocie. Jeżeli nie dość Wam będzie gry w pojedynkę, na dobre wsiąkniecie w potyczki po kablu. Potyczki to zresztą tylko niewielka część tego, na co Anno 2070 pozwala dzięki usłudze Uplay. Można chociażby brać udział w globalnych konfliktach, głosować na liderów korporacji, a także odkrywać kolejne misje do zaliczenia. Ta część serii zdecydowanie promuje stale podłączonych do sieci.
Lucas w recenzji poświęconej Anno 2070 napisał, że jego zdaniem gra ta poziomem dorównuje wyśmienitemu Anno 1404. Czy potrzeba lepszej rekomendacji?