Czytasz właśnie propozycje redakcji gram.pl do tytułu gry roku. Oddaj głos na swojego faworyta w naszym wielkim plebiscycie i wygraj laptopa!
Czytasz właśnie propozycje redakcji gram.pl do tytułu gry roku. Oddaj głos na swojego faworyta w naszym wielkim plebiscycie i wygraj laptopa!
Czy rok 2011 należał do shooterów? Bez wątpienia. Mimo tego iż większość z wybranych przez nas tytułów to sequele serii, które na rynku zaistniały już jakiś czas temu nie można powiedzieć, że ostatnie dwanaście miesięcy dla miłośników strzelanek było nudne. Bynajmniej! Mieliśmy próbę zdetronizowania króla, wprowadzenia małej rewolucji oraz pójścia innymi niż utarte ścieżkami.
Zobaczcie jakie są nasze propozycje najlepszych shooterów roku 2011. Pamiętajcie jednak, że to od Was, Gramowiczów, zależą ostateczne wyniki głosowania!
![]()
Adrian Chmielarz, ojciec tej produkcji, powiedział że tym tytułem chciał przywrócić ogólnie pojęty fun do gier FPS. Trzeba przyznać, że swój plan wykonał on wraz ze swoją ekipą w 110%! Tym, co przyciąga do Bulletstorma jest system tak zwanych skillshotów. Każdy skillshot to... hm... ciekawy i innowacyjny sposób na zabicie przeciwnika. Zapomnijcie o zwykłych strzałach w głowę, które w shooterach jeszcze do niedawna uchodziły za szczyt finezji. W Bulletstorm najwyżej punktowane, i to dosłownie, są akcje pokroju podpalenia w powietrzu delikwenta, którego chwilę wcześniej przyciągnęliśmy do siebie za pomocą energetycznej smyczy, a następnie wysłaliśmy w kilkanaście metrów w górę potężnym kopniakiem. Moc!
Powyższy opis to zaledwie kropla w morzu zabawy, jaką oferuje ten tytuł. To także gra dla prawdziwych mężczyzn. Nie wierzycie? Tutaj nawet multiplayer został skonstruowany tak, aby w przerwach między kolejnymi meczami w gronie znajomych (zapomnijcie o rozwydrzonych trzynastolatkach, którzy czują się królami serwerów) można było ze spokojem napić się piwa. Takie gry nie pojawiają się każdego roku. Niestety.
Piękna grafika to pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu Crysis 2. Bez cienia wątpliwości to jedna z najlepiej wyglądających gier w historii. Ale mówienie o "dwójce" tylko przez pryzmat jej oprawy audiowizualnej to duży nietakt. Tytuł ten broni się również ciekawą mechaniką rozgrywki, zgoła inną od tej serwowanej nam przez opisywane wcześniej bestsellery, Battlefield 3 i Call of Duty: Modern Warfare 3. W zniszczonym przez atak obcych Nowym Jorku, gdzie rozgrywa się akcja Crysis 2 skrypt nie pogania skryptu, a autorom poziomów całkiem skutecznie udało się zamaskować fakt iż gra mimo wszystko jest corridor-shooterem. Na szczęście to jak poradzimy sobie z niebezpiecznymi przeciwnikami zależy wyłącznie od inwencji grającego, który w dodatku wyposażony jest Nanosuit - specjalny kombinezon czyniący z nas najprawdziwszą maszynę do zabijania.
Dająca dużo swobody rozgrywka byłaby jednak niczym bez interesującego scenariusza. Skrypt, którym może pochwalić się Crysis 2 to jedna z ciekawszych historii wśród tegorocznych strzelanin. Wbrew pozorom, mimo konwencji gry, element ten wybija się na pierwszy plan i dostarcza on nie tylko adrenaliny, ale również każe on zastanowić się nad kwestiami ważniejszymi niż kończące się naboje w magazynku.
Jeśli jakimś cudem przegapiliście Crysis 2 to wiedzcie, że ominął Was nie tylko jeden z najlepszych shooterów tego roku, ale jedna z najlepszych gier ostatnich dwunastu miesięcy w ogóle!
Trzecia odsłona pod-serii Modern Warfare to "kropka nad i" i ołtarzyk, który wystawili sobie oraz fanom autorzy gry, studio Infinity Ward. To również podsumowanie ponad ośmioletniej historii całego cyklu. Innymi słowy oszlifowany diament.
Call of Duty: Modern Warfare 3 to jednak nie tylko fenomen kulturowy i dowód na to, że gry wideo to poważny biznes. Przede wszystkim tytuł ten pozostaje rewelacyjnym shooterem, który jest tak napakowany akcją, że spokojnie można by obdarzyć nią jeszcze kilka innych produkcji. W tym dziele każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośników filmowych wrażeń bez reszty pochłonie kampania, tych, którzy szukają wyzwań przyciągnie do siebie tryb kooperacji, a pozostali bez wątpienia wciągną się w wir rozgrywek sieciowych - najlepszych jakie do tej pory zaoferowała nam seria Call of Duty.
I wreszcie last, but not least - czy wyobrażacie sobie końcówkę roku BEZ Call of Duty?
To również kolejne zwieńczenie trylogii, które na rynek trafiło właśnie w 2011 r. Pożegnanie z Marcusem Feniksem i oddziałem Delta to klasa sama w sobie - bez najmniejszego wahania można powiedzieć, że dla takich gier warto mieć konsolę Microsoftu. Gears of War 3 dostarcza ogromnej radości z grania, która w dodatku połączona jest z audiowizualną ucztą i wzorowo zaprojektowanymi rozgrywkami sieciowymi. Do tego doliczcie interesujący scenariusz, który bynajmniej nie jest wyłącznie uzupełnieniem krwawej pornografii, którą widzimy na ekranie. Pomyślcie sami: czy jest coś lepszego niż przepołowienie ohydnego przeciwnika piłą łańcuchową? Mimo iż po raz pierwszy dane nam to było zrobić w 2006 r., to nadal jest to elektryzujące przeżycie.
Epic Games dostarczyło grę, która jasno sugeruje, że jest jeszcze za wcześnie na kolejną generację konsol. Dopiero gdy inni dorównają dokonaniom tego dewelopera będzie można zacząć na poważnie rozmyślać o zmianie sprzętu. Majstersztyk.
Battlefield 3 nie jest grą idealną, ale to doskonały przykład tego, do czego doszła branża elektronicznej rozrywki w ciągu kilkudziesięciu lat swego istnienia. Grając w najnowsze dzieło studia DICE widzimy na ekranie każdego dolara z wielomilionowego budżetu, który poszedł na jej produkcję. Jednakże siłę tej gry stanowią nie tylko stojące za nią pieniądze, ale przede wszystkim to, jaką daje ona frajdę. Każdy z nas chciał być kiedyś żołnierzem. Teraz nie trzeba iść do wojska, aby doświadczyć prawdziwego zastrzyku adrenaliny. Wystarczy Battlefield 3, zgrana paczka kumpli i już przy kominku możemy opowiadać historie z (wirtualnego) frontu. Naprawdę, multiplayer tego tytułu jest w stanie to umożliwić.
To wydarzenie, jakim bez wątpienia jest Battlefield 3, zapamiętamy na długo. I miejmy nadzieję, że jego nieuchronny następca będzie czymś równie dużego kalibru.