Apuri jest typowym przedstawicielem szkoły designu, charakterystycznego dla większości produktów Roccat. Proste linie i duże matowo czarne powierzchnie, uzupełnione zostały dość mocnym podświetleniem w kolorze niebieskim. Sam kształt huba może się podobać, szczególnie, jeśli dysponujemy na biurku akcesoriami utrzymanymi w podobnej stylistyce i kolorystyce. Uprzedzę jednak osoby wrażliwe na wszelakie podświetlenia, że całość emituje w ciemnościach dość intensywne światło, co jest szczególnie widoczne na jasnych powierzchniach - najwięcej światła emituje umieszczone pod spodem logo. Niestety, nie odkryłem sposobu na to, by ową iluminacje wyłączyć.
Konstrukcja Apuri oparta została na sześciokątnej bazie, z której "wyrastają" trzy podtrzymujące całość ramiona, natomiast w pozostałych trzech bokach zamontowano w sumie cztery porty USB 2.0 oraz wejście mini-USB i zasilanie. Po podłączeniu przez port mini-USB do komputera, Apuri jest w stanie w owym "pasywnym" trybie obsłużyć urządzenia takie, jak pendrive'y, czy sprzęt posiadający własne zasilanie, jak telefon, czy odtwarzacz mp3. Podłączenie bardziej wymagającego sprzętu, jak choćby przenośnego dysku twardego, może nas już zmusić do użycia dołączonego do zestawu zasilacza.
Podczas testowania Roccat Apuri, jako huba USB nie trafiłem na jakiekolwiek problemy. Bez problemu pozwalał na podłączanie i obsługę wszelakich urządzeń peryferyjnych, takich, jak myszki, czy klawiatury. Doskonale poradził sobie z dwoma typami telefonów, kilkoma pendrive'ami, czy pozbawionym zewnętrznego źródła zasilania przenośnym dyskiem Western Digital. Pod tym względem urządzenie zasługuje na piątkę, z dodatkowym plusem za wygodę użytkowania. Porty są łatwo dostępne i wygodnie umieszczone. Częste w mojej pracy żonglowanie przenośnymi nośnikami danych stało się o wiele wygodniejsze.
Kolejny element Apuri, to przypominający nieco ogon skorpiona, wykonany z gumy element, podtrzymujący kabel od myszki. To jedna z tych rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się być całkowicie zbędne i niepotrzebne. Tak też wydawało mi się na samym początku testów. Szybko okazało się jednak, że ta dodatkowa, "gumowa ręka" podtrzymująca kabel od myszki jest o wiele wygodniejsza, niż kiedykolwiek bym przypuszczał. Dla ludzi, jak ja gromadzących wokół siebie i monitora całe mnóstwo "niezbędnych przedmiotów" może to być niezwykle przydatna funkcja. Bo nie ma chyba nic bardziej wykurzającego, niż zginąć przez... zaczepiony o coś kabel gryzonia.
Oczywiście gumowe (choć sprawiające wrażenie dość solidnego) ramię możemy bez problemu odczepić jednym ruchem, jeśli więc nie chcemy korzystać z tej funkcji, odstający skorpionowy ogon nie będzie nam szpecił biurka. Co oczywiste, Apuri staje się więc urządzeniem mniej atrakcyjnym i ciekawym dla posiadaczy myszek bezprzewodowych.
Największą wadą Roccat Apuri jest tak naprawdę cena. Niemalże 70 złotych, to dość dużo za co prawda całkiem ładny, ale jednak czteroportowy hub USB 2.0 z gumowym ramieniem podtrzymującym kabel od myszki. Z tego względu nie ejst to zdecydowanie produkt, który znajdzie się na pierwszych miejscach list zakupów najbardziej nawet zapalonych graczy. Z drugiej strony, to tego typu urządzenie, które może i nie jest niezbędne, ale... kiedy znika, zaczyna nam go często brakować.
Zamów bungee Roccat Apuri w sklepie gram.pl