Rzutem na taśmę udało mi się wpaść na tegoroczny panel Blizzarda, poświęcony grom World of Warcraft, StarCraft 2: Heart of the Swarm i Diablo 3. Udało mi się nawet zadać pytanie o StarCraft: MMO, które odbiło się szerokim echem w światowej Sieci. Szkoda tylko, że nikt nawet nie wie, że to byłem właśnie ja.
Nie pozostaje nam nic innego, jak zostawić Was z toną informacji, jakie znajdziecie w tekście. Miłej lektury!
Diablo III
Całą konferencję rozpoczęła prezentacja Diablo 3, którą poprowadzili kierownik produkcji Jay Wilson i Josh Mosquiera, który został tajemniczo przedstawiony jako „główny projektant na konsolach”. Po krótkich, witających nasze Blizzardowe gwiazdy owacjach, na ekranie wyświetliła się plansza z informacjami na temat samej gry.
Pierwszym elementem, który twórcy przedstawili dziennikarzom, był poziom trudności. W stosunku do Diablo 2, w tej kwestii pozornie nie ma większych zmian – wciąż musimy ukończyć grę na jednym poziomie, by móc odblokować następny. Sęk w tym, że w tej odsłonie serii dodano kolejny poziom, nazwany Inferno. Określony jako najtrudniejszy i niemal bezlitosny tryb, Inferno oferuje wyzwanie dla każdego z graczy. Na chwilę obecna, poziom głównego bohatera nie może przekroczyć magicznego numerka 60 – aby zapewnić nam odpowiednią dawkę zabawy i możliwość sprawdzenia się w boju, nasi przeciwnicy zostali obdarzeni poziomem sześćdziesiątym pierwszym. Wrogowie są tutaj jeszcze bardziej agresywni, posiadają również odpowiednio wzmocnione odporności i zwiększone statystyki. Oprócz tego, zwiększa się też różnorodność umiejętności i mocy używanych przez naszych przeciwników, co ma nas powstrzymać od nudzenia się przy przechodzeniu gry kolejny raz.
Jeśli chodzi o przedmioty – każdy z poziomów trudności posiada swój własny zestaw ekwipunku, który możemy odnaleźć. W praktyce oznacza to tyle, że im trudniejszą rozgrywkę wybraliśmy sobie na początku gry, tym lepsze i bardziej efekciarskie uzbrojenie i opancerzenie będzie wypadać nam z ciał wrogów. Całość niesamowicie przypominała mi World of Warcraft, gdzie po samym opancerzeniu bez większego problemu można było odróżnić postacie ze średnim poziomem od maksymalnego, głównie ze względu na dodatki w rodzaju kilkumetrowych kolców, wystających z naramienników zbroi, czy też innych, święcących bajerów. Warto też wspomnieć, że „rzadkie” przedmioty generowane są w pełni losowo – są one najlepszymi z najlepszych, ale zdobycie ich praktycznie graniczy z cudem.
Wspomniano również o możliwości podwyższania poziomów punktów rzemieślniczych, w których będziemy mogli tworzyć i modyfikować już posiadane przedmioty. Z każdym kolejnym poziomem, punkty będą zwiększać swoje rozmiary, poziom skomplikowania i oferowaną jakość usług.
Pora przejść do tematu run. Na niższych poziomach trudności, takich jak Normalny i Koszmar, ich ilość i różnorodność będzie stosunkowo duża, co ma ułatwić tworzenie wielu różnych kombinacji. W przypadku Piekła i Inferno, zróżnicowanie run będzie znacznie mniejsze, ale w zamian będą miały one większy poziom, wzmacniający ich efekt w odpowiedni sposób. W kwestii klejnotów – te również są obecne w grze. Problem w tym, że znaleźć możemy jedynie pierwszych pięć poziomów klejnotów, podczas gdy resztę musimy sobie zwyczajnie zrobić używając tych, które zebraliśmy już wcześniej.
Jay i Josh pokusili się również o porównanie zakończeń obu gier, trzymając się naturalnie kwestii czysto technicznych – spokojnie, tekst jest wolny od spoilerów. Według twórców, przedmioty, które otrzymywaliśmy przy kończeniu Diablo 2 były niemal całkowicie bezużyteczne, przez co większość graczy od razu decydowała się na ich sprzedaż. Teraz, jako że znajdywany ekwipunek jest zupełnie inny dla każdego z poziomów trudności, mamy doczekać się satysfakcjonującej nagrody za nasze poczynania. Kolejnym zarzutem w stronę poprzedniej odsłony serii był fakt, że gracze nie mieli ani ochoty, ani szczególnej możliwości na dalszy rozwój swojej postaci. Jeśli wierzyć obietnicom Jaya i Josha, w Diablo 3 doczekamy się stosownych zmian w tej kwestii, na temat których szczegółów, niestety, nie podano.
StarCraft 2: Heart of the Swarm
Po krótkiej chwili głos przyznano Jonny'emu Ebbertowi z ekipy odpowiedzialnej za StarCraft 2. W tej części tekstu mogą znajdować się drobne spoilery, dotyczące trybu dla pojedynczego gracza. Jeżeli nie ukończyliście kampanii w StarCraft 2, darujcie sobie następny akapit. Naprawdę, zostawcie go w spokoju. Jest napakowany takimi spoilerami, że Wasza głowa roztopi się od intensywności płaczu.
W Heart of the Swarm, przyjdzie nam pokierować poczynaniami Kerrigan, która po częściowym powrocie do ludzkiej postaci poszukuje zemsty na Mengsku. Żeby zyskać jakiekolwiek szanse na przebicie się przez wojska chroniące Arcturusa, Kerrigan decyduje się zebrać rozbite roje Zergów w jedną, silną armię, zdolną do zmiecenia Terran z powierzchni Ziemi.
Kerrigan przyjdzie nam pokierować w niemal każdej misji (a tych jest około dwadzieścia), jaka jest dostępna w grze. Twórcy zapewniają nas, że nie ma co się martwić o niewielką ilość misji dostępnych w kampanii, jako że każda z nich ma swoją własną, unikalną mechanikę, zapewniającą odpowiednią rozrywkę i wyzwanie dla każdego. W czasie prezentacji wspomniano krótko o znanej już możliwości rozwoju umiejętności Kerrigan które, jeśli tylko będziemy mieli ochotę posłużyć się inną taktyką, będzie można w pełni zmieniać pomiędzy misjami. Jeśli nie jesteście na bieżąco z informacjami na temat gry, poniżej znajdziecie krótkie przypomnienie dotyczące systemu zdolności.
Wraz z naszymi postępami w rozgrywce, zyskamy możliwość rozwoju umiejętności Kerrigan, które zostały podzielone na dwa, proste drzewka. Pierwszym z nich jest Corruption, zawierające umiejętności typowe dla rasy Zergów (takie jak rzucanie w przeciwników kwasem) i Spec-Ops, pozwalające dalej rozwijać i wykorzystywać zdolności ducha.
Dziwnym trafem i absolutnym przypadkiem, właśnie przy okazji pierwszego, oficjalnego pokazu DOTY 2 od Valve, Blizzard zapowiedział wydanie swojej własnej wersji Defense of the Ancients, którą oryginalnie ochrzczono „Blizzard DOTA”. Mod ma pojawić się w okolicach premiery dodatku Heart of the Swarm. Szczegóły otrzymamy „wtedy, kiedy będą”, jak to u Blizza.
World of Warcraft: Cataclysm (Patch 4.3)
Ostatnią już prezentację, w postaci zawartości aktualizacji 4.3 do World of Warcraft: Cataclysm, poprowadzili kierownik produkcji Tom Chilton i kierownik artystyczny Chris Robinson. To, co graczy powinno zainteresować szczególnie, to nowa porcja raidów, zakończona „spektakularnym spotkaniem z samym Deathwingiem”. Panowie zapewniają nas, że na pewno mamy na co czekać, jako że twórcy przygotowują dla nas szczególne atrakcje, takie jak walczenie ze smokiem... będąc na jego grzbiecie. Osobiście, ciężko jest mi wyobrazić sobie filmowe bitwy w World of Warcraft, stąd tym bardziej czekam na pierwszą, konkretną prezentację zawartości dostępnej w łatce. Oprócz nowego poziomu raidów, otrzymamy również do zabawy kolejne trzy instancje, które mają przygotować nas do spotkania z Deathwingiem. Z podobnych kwestii, event Dark Moon tworzony jest zupełnie od nowa, z myślą o nowych rozrywkach przeznaczonych dla graczy.
Omówiono też trzy nowe elementy gry, które wprowadzi nadchodząca aktualizacja. Mowa o transmodyfikacji, Void Storage i wyszukiwarce raidów.
Transmodyfikacja jest rozwiązaniem skierowanym do graczy, którzy pragną większej kontroli nad dostosowywaniem wyglądu postaci do własnych potrzeb. Teraz możliwe będzie połączenie dwóch przedmiotów przez wzięcie wyglądu od jednego i statystyk od drugiego z nich. Jedynym ograniczeniem będzie brak możliwości zmiany wyglądu zwykłych przedmiotów na ten rodem z legendarnej części ekwipunku. Po co? Po to, by legendarne przedmioty... były jeszcze bardziej legendarne.
Zajmijmy się teraz drugą nowością, jaką jest Void Storage. To swojego rodzaju drugi bank, który za odpowiednią opłatą pozwoli nam na przechowanie przedmiotów. Różnica jest taka, że możemy tu przechowywać dowolnie wybrane elementy ekwipunku przez nieograniczony okres czasu. Jeśli mamy jakieś śmieci, które, choćby i z czystego sentymentu, chcielibyśmy gdzieś schować i zostawić na wieki wieków, to Void Storage staje się idealnym rozwiązaniem.
Trzecią i ostatnią nowinką pokazaną przez Blizzard był wyszukiwarka raidów. Młodsza siostra wyszukiwarki instancji umożliwi nam szybkie zebranie całej grupy, czy też brakującej jedynie kilku brakujących graczy, przyspieszając i ułatwiając cały proces związany z raidowaniem.
Q&A - pytania i odpowiedzi
W tym, ostatnim już fragmencie tekstu, nie znajdziecie sztywno spisanej rozmowy między pytającymi, a pracownikami Blizzarda. Zamiast tego, poniżej możecie zapoznać się z możliwie zwięzłym streszczeniem wszystkich, naszym zdaniem najważniejszych informacji, jakie zdobyliśmy na panelu Blizzarda.
Diablo III
Po wprowadzeniu do gry usługi, pozwalającej nabywać przedmioty od innych graczy za prawdziwą walutę, wśród graczy pojawiły się obawy, że osoby z grubszymi portfelami nie będą musiały męczyć się przez kilkadziesiąt w godzin w lochach, w poszukiwaniu najlepszych przedmiotów, bo takowe będą mogły sobie najzwyczajniej kupić. Złe przeczucia były jak najbardziej uzasadnione – informacje potwierdzili pracownicy Blizzarda mówiąc, że przez dostępny w grze rynek będzie można nabyć każdy przedmiot.
Pojawiło się też nieco informacji na temat wydania gry na konsolach – według tego, co usłyszeliśmy w trakcie panelu, prace nad ewentualną konwersją trwają już od jakiegoś czasu, razem ze wszystkimi, koniecznymi przymiarkami, a sam Blizzard traktuje rynek gier konsolowych bardzo, bardzo poważnie. Więcej na ten temat w wiadomości, którą opublikowaliśmy jakiś czas temu.
Dowiedzieliśmy się również, że choć Blizzard nie planuje obecnie wprowadzenia dostępu do aukcji Diablo 3 na smartphone'ach i innych urządzeniach tego typu, to takie rozwiązanie jest możliwe do wprowadzenia, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.
StarCraft
Po kolei. Obecnie nie ma planów na wprowadzenie jakiejkolwiek, innej od strategii czasu rzeczywistego gry w świecie StarCrafta, głównie ze względu na fakt, iż cała ekipa Blizza jest zajęta obecnymi projektami. Gry pokroju StarCraft: Ghost i StarCraft: MMO są oczywiście możliwe w przyszłości, jako że fani chętnie widzieliby je na swoich komputerach. Więcej na ten temat pisał ostatnio pepsi.
Patrząc na możliwości, jakie Battle.net oferuje obecnie w StarCrafcie 2, nietrudno wyobrazić sobie otwarcie platformy dla innych producentów i wydawców. Blizzard byłby skory do takiej współpracy, ale na chwilę obecną chciałby skupić się na skończeniu i dopieszczeniu obecnej postaci Battle.net
World of Warcraft
Padło też pytanie na temat w pełni losowej generacji świata gry i strachu przed podejmowaniem jakiegokolwiek ryzyka przez producenta. Reakcja? Po pierwsze, nikt nie ma zamiaru chować głowy w piasek, czego dowodem ma być dość kontrowersyjne rozwiązanie, umożliwiające sprzedaż i kupno przedmiotów w grze za prawdziwe pieniądze. Po drugie, generacja czegokolwiek w pełni losowy sposób zawsze jest ryzykowna, głównie ze względu na fakt, że szansa na otrzymanie w efekcie czegoś dobrego i zadowalającego jest równie duża, jak możliwość wylosowania czegoś absolutnie fatalnego. Nie oznacza to pełnego porzucenia podobnych rozwiązań - część z bossów, wprowadzonych w patchu 4.3 będzie generowana losowo.
Słyszeliście, że Blizzard zarejestrowało nazwę „Mists of Pandaria” jako znak handlowy? Wielu sądziło, że jest to kolejny dodatek do World of Warcraft, który już wkrótce ma zrzucić z tronu Cataclysm. „Nie komentujemy plotek i spekulacji. Ten (znak handlowy) może dotyczyć czegokolwiek. Mamy przecież komiksy i inne rzeczy, którymi się zajmujemy. Na pewno pracujemy nad kolejnym dodatkiem do gry, ale nie chcemy jeszcze o tym rozmawiać” - brzmi odpowiedź.
I to by było na tyle w kwestii panelu Blizzarda na targach gamescom 2011. Dziękujemy za uwagę i zapraszamy do zapoznania się z innymi tekstami, dostarczającymi jakże potrzebne informacje z targów w Kolonii.