W pierwszej części niezbędnika gamescomowego podróżnika omówione zostały niezbędne przygotowania do wyjazdu na tegoroczny gamescom w Kolonii. Jeśli decyzja została podjęta, załatwiliśmy już sobie nocleg, mamy czym dojechać i wrócić, a bilety są już zarezerwowane, nie pozostaje nic innego jak pomału pakować manatki.
Ale zaraz, co ze sobą zabrać? Niby pytanie retoryczne, ale wiele ludzi ma problem ze spakowaniem walizki, tym bardziej, jeśli robi to na ostatni dzwonek przed wyjazdem. Dla takich właśnie osób sporządziliśmy listę niezbędnych rzeczy do zabrania ze sobą na targi.
Poza tym gamescom to nie tylko gry. To również masa atrakcji nie związanych ściśle z wirtualną rozrywką, ale przynoszących nie mniej frajdy. Targi gamescom to wreszcie Kolonia, jedno z najstarszych niemieckich miast. Podpowiadamy, co warto zobaczyć w wolnym czasie oraz gdzie skosztować dobrego złocistego napoju. Ruszajmy zatem w drogę.
Co ze sobą zabrać?
Jeżeli tak jak ja macie skłonność do odkładania spakowania się przed jakimkolwiek wyjazdem na ostatnią chwilę i zapominania kilku rzeczy, ta strona została stworzona właśnie dla Was. Mam nadzieję, że nikomu nie trzeba przypominać o ciuchach na zmianę i kosmetyczce z niezbędnikami do codziennej toalety. Jest jednak parę rzeczy, bez których ciężko jest sobie poradzić na gamescomie.
Powierzchnie wystawowe kolońskiej imprezy są naprawdę duże i większość swojego dnia wybierając się na gamescom spędzicie chodząc z jednej hali do drugiej. Dlatego też wygodne buty to podstawa. Panowie darujcie sobie półbuty, panie obcasy – jedziecie na targi gier wideo, nie na pokaz mody.
Przyda się, żeby spakować gadżety, które dostaniecie lub wysępicie na targach. Dobry także do schowania prowiantu i obowiązkowej butelki wody lub innego napoju. Co prawda na terenie gamescomu znajdują się punkty gastronomiczne, można także kupić, a nierzadko i za darmo dostać coś do picia, ale lepiej mieć niezbędne do przetrwania kalorie pod ręką. Poza tym zaoszczędzimy w ten sposób trochę grosza.
Tak, wiem, oczywista oczywistość. Ale zabierzcie je konieczne ze sobą na same targi, szczególnie jeśli przekroczyliście magiczną barierę osiemnastki, ale w monopolowym jeszcze często pytają Was o dowód tożsamości. Na targach gamescom gry ze znaczkiem 18+ mogą oglądać TYLKO osoby pełnoletnie. Przy kasach otrzymacie stosowne opaski na rękę, których kolor świadczy o Waszym wieku. I nie ma zmiłuj, nie zostaniecie dopuszczeni do żadnej gry dla dorosłych bez czerwonej opaski. W odróżnieniu od większości krajów, Niemcy poważnie traktują oznaczenia PEGI oraz zawartość gier.
- Rozmówki polsko-niemieckie
Na targach gamescom spokojnie dogadacie się po angielsku, w tym języku jest też sporo gier, choć zdarzają się nieraz i takie, w które można zagrać wyłącznie w języku ojczystym naszego zachodniego sąsiada. Rozmówki przydadzą się z pewnością poza terenem targów. Młodsi mieszkańcy Kolonii zazwyczaj nie mają problemów z angielskim, u starszych ze znajomością języka Szekspira jest nieco gorzej. Poza tym odrobina kultury wymaga, by nauczyć się choć kilku podstawowych zwrotów jadąc w gości do obcego kraju.
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich tych, którzy w podróż do Kolonii wybierają się samochodem. Wierzcie mi na słowo, nie chcecie słuchać niemieckich stacji radiowych.
- Wytrwałość i pozytywne nastawienie
Dwie „rzeczy” bez których nie da się funkcjonować na targach. Do wielu gier kolejki są bardzo długie, trzeba czekać nieraz i po kilkadziesiąt dobrych minut, jak nie dłużej. Dlatego też poza cierpliwością zabierzcie ze sobą pozytywne nastawienie – przyjechaliście tu cieszyć się z obcowania ze światem gier wideo skupionym na kilku tysiącach metrów kwadratowych, a nie narzekać na tą przeklętą niemiecką młodzież. Na szczęście obsługa jest na miejscu i nie dochodzi do sytuacji, gdzie jeden koleś przez dłuższy czas nie odkłada pada blokując dostęp innym chętnych. Rotacja jest w miarę płynna.
Co poza grami?
Choć gamescom to największe europejskie targi gier wideo, nie samymi grami ta impreza żyje. Poza tym, nie oszukujmy się, jeśli nie jesteście z prasy nie będziecie codziennie ganiać od otwarcia do zamknięcia z pokazu na pokaz, od jednej gry do drugiej. Organizatorzy postanowili zatem umilić czas wszystkim tym, którzy chcą chwilę odpocząć od ślęczenia przed ekranem.
Jedna z atrakcji znajdujących się na świeżym powietrzu pozwala poczuć się jak prawdziwy surfer, a przy okazji w ogóle się nie zamoczyć. Tak zwana „sucha fala” to nic innego, jak specjalna konstrukcja z obrotową nawierzchnią symulującą wodną falę. Warto sprawdzić się przed wejściem z deską na głęboką wodę. Tuż obok znajdować się będzie plaża, na której będzie można pograć w siatkówkę lub po prostu odpocząć przy dźwiękach granych przez didżejów z bigFM.
Jeżeli jesteście fanami dwóch kółek, szykuje się dla Was nie lada atrakcja. W trakcie trwania gamescomu będzie można zobaczyć Vivalamopped Roadshow, pokaz możliwości najlepszych motorów. Co więcej, samemu otrzymamy możliwość przejechania się motorem, nawet jeśli nie posiadamy prawa jazdy na ten pojazd. Okazję do przetestowania wybranego przez organizatorów motoru otrzymają zarówno amatorzy, jak i osoby na co dzień przemierzające drogi na dwóch kółkach. Jeśli jednak przeszkadza Wam ryk silników możecie wybrać się na pokazy BMX. Do Kolonii na czas trwania gamescomu mają zjechać najlepsi beemiksiarze z Europy Centralnej, będzie więc okazja do podziwiania karkołomnych ewolucji wykonywanych na tych małych rowerkach.
Późnymi popołudniami, kiedy drzwi hal wystawowych pomału będą się zamykać, na zewnątrz trwać w najlepsze ma gamescom festival, darmowy dla wszystkich chętnych. Potwierdzonymi wykonawcami póki co są:
- w piątek: Blumentopf, Martin Jondo, Kraftklub, Julia Marcell;
- w sobotę: Philipp Poisel, Jupiter Jones, Tim Bedzko + Band and Andreas Bourani;
- w niedzielę: Guano Apes, PTTRNS, beat!beat!beat! and Madsen.
Nie martwcie się jeżeli nie kojarzycie większości zespołów, sam rozpoznaję z tej listy jedynie Guano Apes i beat!beat!beat! Reszta to zazwyczaj przedstawiciele niemieckiej sceny muzycznej, którzy ze swoimi utworami nie trafili do szerszego obiegu nad Wisłą. Warto jednak wybrać się na wieczorne koncerty, a nuż w którymś z Was obudzi się ukryty miłośnik niemieckiego popu?
Co zobaczyć w Kolonii?
Kolonia to jedno z najstarszych miast w Niemczech, w którym historia kontrastuje ze współczesnością. Jedni mówią, że to miasto brzydkie i nudne; inni, że niesamowite i tętniące życiem. Parę lat temu miałem okazję spędzić tam kilka dni i paradoksalnie przychylam się ku obu opiniom. Wybrałem jednak dla Was trzy przystanki, które warto odwiedzić i dzięki którym Kolonia zrobi na Was dobre wrażenie.
- Katedra św. Piotra i Najświętszej Marii Panny
Można być wierzącym, albo i nie, ale największy kościół w Kolonii, którego trudno nie zauważyć robi niesamowite wrażenie. Budowany przez ponad 600 lat stanowi cud architektury utrzymanej w gotyckim stylu. Nie tylko na zewnątrz kolońska katedra prezentuje się niesamowicie, także w środku przygniata swą monumentalnością oraz wystrojem. Obowiązkowy punkt dla każdego kto odwiedza Kolonię.
Jak sama nazwa wskazuje, głównym eksponatem tego muzeum jest czekolada. Ale za to jaka! W obiekcie cieszącym się niesamowitą popularnością wśród turystów możemy poznać historię czekolady od jej samych początków po współczesność. To jednak nie koniec atrakcji. Możemy zobaczyć jak rosną drzewa kakaowe czy jak wygląda proces produkcji czekolady w miniaturowej fabryce, której produkty skosztujemy na miejscu. Właśnie, to jedno z tych muzeów, w których niektóre eksponaty można polizać bez narażania się na dziwne spojrzenia i interwencję ochrony. Więcej informacji, w tym godziny otwarcia oraz ceny biletów znajdziecie na oficjalnej stronie.
Nie ma chyba nic przyjemniejszego w Kolonii od wieczornego spaceru nad Renem. A można go sobie umilić jeszcze bardziej zaglądając do jednej z kilkunastu knajpek, w której napijemy się piwa gatunku kölsch, produkowanego wyłącznie w Kolonii, bardzo smacznego swoją drogą. Gramowa ekipa, która była na gamescomie rok temu podpowiada, by zajrzeć do Muzeum Piwa (to na wypadek, jakby ktoś nie lubił czekolady...), w którym można skosztować wielu „eksponatów”. Pamiętajcie jednak, że co za dużo, to niezdrowo.
To jak, wybieracie się na gamescom w tym roku? Dajcie koniecznie znać w komentarzach. Mam nadzieję, że nasz dwuczęściowy poradnik przydał się do podjęcia ostatecznej decyzji i mam nadzieję do zobaczenia w Kolonii!