Wybuchające beczki - recenzja

Gry, jakie są, każdy widzi. Ale nie każdy potrafi i - może przede wszystkim – chce poddać je bardziej dogłębnej analizie, niż tylko czysto behawioralne oraz dość płytkie sklasyfikowanie: „fajne – niefajne”. Krzysiek Gonciarz w swoich Wybuchających beczkach próbuje zmusić czytelników i odbiorców gier do czegoś więcej; do ich dekonstrukcji i analizy mechanizmów, które rządzą tym medium. Problem w tym, że końcowy efekt nie do końca mnie satysfakcjonuje.

Gry, jakie są, każdy widzi. Ale nie każdy potrafi i - może przede wszystkim – chce poddać je bardziej dogłębnej analizie, niż tylko czysto behawioralne oraz dość płytkie sklasyfikowanie: „fajne – niefajne”. Krzysiek Gonciarz w swoich Wybuchających beczkach próbuje zmusić czytelników i odbiorców gier do czegoś więcej; do ich dekonstrukcji i analizy mechanizmów, które rządzą tym medium. Problem w tym, że końcowy efekt nie do końca mnie satysfakcjonuje.

Wybuchające beczki - recenzja

Cieszę się, że taka książka powstała. Naprawdę. Poważne rozmowy o grach, które nie są ich bezpośrednim wartościowaniem, wciąż należą do rzadkości. Dlatego powinna nas cieszyć każda próba spojrzenia na to zjawisko z innej perspektywy. Nie oznacza to wszakże, że ze względu na egzotykę tematu powinniśmy być wobec każdej wypowiedzi bezkrytyczni. Zanim jednak wskażę, co mi się w książce krzyska nie podoba, zacznę od pozytywów.

Wybuchające beczki są książką, która traktuje o dość specyficznej formie analizy gier wideo. Autor próbuje zmusić czytelnika do spojrzenia na te produkty kultury masowej z nieco innej perspektywy, niż robimy to zazwyczaj. Ucieka od formuły recenzenckiej w kierunku stworzonej przez francuskiego filozofa Jacquesa Derridę dekonstrukcji. Przyznam, że to ciekawe i nietypowe podejście do gier, pozwalające na ich analizę od rzadko spotykanej nawet w naszym fachu strony.

Gonciarz konsekwentnie rozwija swój tok myślenia, płynnie przechodząc od tematu do tematu. Nie mamy wrażenia, że Wybuchające beczki są chaotycznym zbiorem spostrzeżeń, czy felietonów, ale logicznie ułożoną i zaplanowaną całością. Dzięki temu łatwo złapać odpowiedni rytm i zrozumieć kolejne, stawiane przez Krzyśka tezy. Tym bardziej, że znakomita większość z nich poparta jest konkretnymi przykładami, czytelnik ma więc odpowiedni punkt odniesienia.

Wybuchające beczki zainteresować powinny przede wszystkim osoby, które jak dotąd nigdy nie pokusiły się o próbę zanalizowania gier, których są konsumentami. Autorowi udało się zebrać w jednym miejscu i podać w przystępnej formie (dla nie-graczy język może być jednak zbyt chwilami hermetyczny) relatywnie szerokie spektrum przemyśleń na temat analizy gier, jako nowoczesnego medium. I choćby z tego względu pozycja ta zasługuje na uwagę.

Szkoda tylko, że ja – jako osoba na co dzień zajmująca się grami i ich oceną – miałem po lekturze olbrzymie poczucie niedosytu. Krzysiek ledwie zaznacza poruszane tematy, często prześlizguje się po nich w pędzie do kolejnych, przez co zaproponowana przez niego analiza jest de facto jedynie swego rodzaju szkicem. Brak tu zdecydowanie głębi, co sprawia, że Wybuchające beczki mogę traktować jedynie jako wstęp do dyskusji o grach, a nie pełnoprawne dzieło analityczne.

GramTV przedstawia:

Nie rozumiem też uciekania od starszych, kultowych gier. Czasami odnosiłem nawet wrażenie, że niektóre z nich (jak np. Planescape: Torment) zostały potraktowane po macoszemu, gdyż zaprzeczają kilku stawianym przez autora tezom. Zgodzę się, że żywotność gier jest znacznie mniejsza niż książek, czy nawet filmów, jednak próba analizowania jakiegoś zjawiska bez kontekstu historycznego jest w moim mniemaniu błędem. Tym bardziej, że akurat w tej branży proces ewolucji jest niezwykle dynamiczny, widoczny i ważny.

Druga sprawa, to niemalże całkowite oderwanie od kwestii rynkowych,. Tworzenie gier, to obecnie wielki przemysł i nie oszukujmy się – na ich konstrukcję i formę coraz częściej wpływ mają nie tylko autorzy, projektanci, czy programiści, ale również działy marketingu. Wiele ciekawych i potencjalnie udanych projektów upadło, ponieważ wydawcy nie wiedzieli szansy na wielomilionową sprzedaż. Z kolei wiele gier powstaje w oparciu nie tyle o świeże pomysły twórców, co sprawdzone rynkowo mechanizmy. Unikanie tej tematyki w kontekście analizy i dekonstrukcji gier jest moim zdaniem znaczącym zaniedbaniem.

Tyle o treści. Jeśli chodzi o moje zarzuty wobec formy, mam dwa podstawowe. Po pierwsze chwilami drażniło mnie podczas lektury przedstawianie kolejnych argumentów „z pozycji siły”, czyli kreowanie nieomylności autora. Krzysiek nie pozostawia nam wiele miejsca na interpretację, podaje gotowe przepisy i wnioski w formie, która sugeruje nam, że mamy do czynienia z prawdą absolutną. Druga sprawa, to towarzyszący temu język; specyficzne połączenie luźnego stylu i mowy potocznej z odrobiną egzaltacji jakoś mnie do siebie nie przekonało. Choć z drugiej strony, na szczęście czyta się to bez zgrzytania zębami.

Mimo wszystko Wybuchające beczki Krzyśka Gonciarza, to książka, którą powinien przeczytać każdy gracz. Choćby z ciekawości. Weteranów zapewne wiele nie nauczy, a część z nich zapewne będzie z niektórymi rzeczami polemizować. Jednak dla przeciętnego gracza, który był dotychczas jedynie zwykłym konsumentem, może stanowić bodziec do pochylenia się nad ulubioną formą rozrywki i przyjrzenia się jej z nieco innej perspektywy.

Mam nadzieję, że po tym ważnym, choć średnio udanym debiucie Krzysiek nie spocznie na laurach i za jakiś czas otrzymamy kolejną jego książkę, tym razem nieco szerzej i głębiej analizującą zasygnalizowane w Wybuchających beczkach tematy. Czego jemu, czytelnikom i sobie z całego serca życzę.

Komentarze
51
Tenebrael
Gramowicz
23/07/2011 15:19

Jakby ktoś chciał rpzeczytać, to wrzuciłem kolejne dwa rozdziały (krótsze niż wstępniak). Dodatkowo dodałem pdf z wszystkim włożonym w jeden dokument (Niezniszczalne żarówki v 0_3).Link ten sam jak wyżej. Zachęcam do czytania i polemiki :)

Tenebrael
Gramowicz
23/07/2011 15:19

Jakby ktoś chciał rpzeczytać, to wrzuciłem kolejne dwa rozdziały (krótsze niż wstępniak). Dodatkowo dodałem pdf z wszystkim włożonym w jeden dokument (Niezniszczalne żarówki v 0_3).Link ten sam jak wyżej. Zachęcam do czytania i polemiki :)

Usunięty
Usunięty
23/07/2011 13:33
Dnia 23.07.2011 o 12:48, Tenebrael napisał:

Hmmm? Nie, z tego co widze ma 0,5 MB, a można darmowo pobierać do 50 MB.

Chodziło mi, ze w poscie napisales, ze ma 50mb ;) a pobrać mozna bez rejestracji 2mb chyba raczej.




Trwa Wczytywanie