W samo południe z najsławniejszym terrorystą świata

Łukasz Wiśniewski
2011/05/04 12:00

Jesteśmy portalem zajmującym się grami wideo, dlatego nie zamierzamy zajmować się polityką. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowano sporo gier, w których przewija się zagadnienie terroryzmu. Śmierć Osamy bin Ladena to koniec pewnej epoki... czy może nie?

Jesteśmy portalem zajmującym się grami wideo, dlatego nie zamierzamy zajmować się polityką. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat wyprodukowano sporo gier, w których przewija się zagadnienie terroryzmu. Śmierć Osamy bin Ladena to koniec pewnej epoki... czy może nie?

Trochę się wahałem, siadając do dzisiejszego felietonu. Z jednej strony temat zakończonej sukcesem akcji w Pakistanie nie do końca pasuje do naszego profilu. Z drugiej strony gry, zwłaszcza strzelanki, kręcą się często dookoła wojny z terroryzmem, więc trudno na ową akcję przymknąć oko. Cóż... na pewno nie będę tu dywagował o tym, czy naprawdę zabito najsławniejszego terrorystę świata. Nie będę też dociekał czy SEALs wykonali akcję, czy tylko zrobili szum, by Delta Force spokojnie wywiozła gdzieś jeńców. Nie zapytam, czemu natychmiast pozbyto się ciała, bo to nie ta bajka, nie ten portal. Odsuńmy spiski i politykę na bok, zastanówmy się jedynie nad jej potencjalnym wtórnym wpływem na naszą branżę. Czy śmierć Osamy bin Ladena zamknie pewien rozdział, czy może już wkrótce stanie się tematem jakieś gry?W samo południe z najsławniejszym terrorystą świata

Odkąd stało się na świecie głośno o międzynarodowym terroryzmie islamskim, tematyka ta szybko dotarła i do gier. Nic dziwnego, częścią sztuki robienia dobrze sprzedających się produkcji, jest trafianie w tematy kontrowersyjne lub zwyczajnie modne. Nie minęły dwa lata od pamiętnego uderzenia na World Trade Center, a już mieliśmy na rynku Command and Conquer: Generals, w którym jedną z frakcji była GLA (Global Liberation Army), czyli taka Al-Kaida w wersji z turbodoładowaniem. Temat walki z islamskim terroryzmem zagościł też na stałe wśród strzelanek - w mniej lub bardziej określonych okolicach Bliskiego Wschodu dzielni żołnierze amerykańscy zwalczali przeciwnika, zwykle określanego dosyć ogólnikowo.

Nie nazywanie po imieniu Al-Kaidy i Osamy bin Ladena stało się swoistą konwencją. Jeśli nawet przywódca terrorystów nasuwał jasne skojarzenia, było to "przypadkiem". Jeśli się dobrze zastanowić, to chyba oczywistym jest, czemu unikano bezpośredniości. Żaden z wydawców gier raczej nie palił się do tego, by zostać celem w świętej wojnie. Nikomu nie zależało też na tym, by wylądować pod pręgierzem opinii publicznej. Z pewnych bowiem przyczyn temat islamskiego terroryzmu stał się bardzo śliski. Dużo bardziej niebezpieczny od futurystycznego imperializmu Rosji albo Chin (zresztą w tym wypadku zawsze musiał się pojawić na Kremlu czy w Pekinie zmyślony szalony dyktator).

Podobnych obaw nie mieli twórcy produkcji niezależnych, wykonywanych głównie w technologii flash. Pierwszym szokiem była produkcja zatytułowana New York Defender, w mediach przez jakiś czas zawrzało. Był to zwyczajny "celowniczek", w którym zestrzeliwaliśmy zbliżające się do WTC samoloty. Z czasem (bardzo niedawno) w sieci pojawiła się dużo bardziej kontrowersyjna rzecz: MUJAHEDIN (the game). W tej gierce, stylizowanej na antyczne produkcje z automatów, rozkazy wydawał nam sam Osama bin Laden, a naszym celem było wysadzenie się w amerykańskiej bazie, za co otrzymywaliśmy dyplom mudżahedina. Humor raczej toporny, ale wypada wiedzieć, iż coś takiego powstało...

GramTV przedstawia:

Jeśli przez te wszystkie lata unikano w grach nazywania rzeczy po imieniu, czy może to się w najbliższym czasie zmienić? W Medal of Honor nie zdecydowano się ostatecznie na oddanie Talibów w ręce graczy, a misja związana z Fidelem Castro w Call of Duty: Black Ops spowodowała wzburzenie na świecie. Czy sam fakt, że Osama bin Laden przeszedł do historii ośmieli twórców? Bardzo wątpię. To wciąż tematyka piekielnie kontrowersyjna. Myślę, że jeśli już, to ujrzymy kolejną gierkę w technologii flash, albo moda do którejś znanej strzelanki. Nikt z wielkich wydawców bowiem nie zdecyduje się raczej na wsadzenie kija w mrowisko.

Zresztą sama akcja bardzo słabo nadaje się na materiał dla twórców gier. Mozolne przygotowania wywiadowcze, w których nie oddano żadnego strzału, by nie spalić operacji, zostały uwieńczone dynamiczną, ale krótką akcją bojową. W realnym świecie już tak jest, że skuteczne operacje jednostek specjalnych nie wyglądają zbyt widowiskowo. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik, nie ma miejsca na radosne strzelaniny, czy sceny ucieczki i pościgu. Z punktu widzenia gracza akcja w Pakistanie była śmiertelnie nudna.

Aby stworzyć coś na kanwie, trzeba by zacząć mocno ubarwiać. Szykując się do pisania, sprawdziłem, co o tym myślą moi znajomi. Znany Wam zapewne z naszych łamów Finnegan przedstawił dosyć sensowną wizję uwiecznienia tej operacji w grze typu Call of Duty. Wszystko musiałoby się opierać o kolejne rozdziały opowieści, związane z różnymi postaciami. Zbierający dane agent CIA, pracownik pakistańskich służb specjalnych, wreszcie ktoś z jednostki uderzeniowej. Każdy z nich miałby swoich kilka chwil chwały i - siłą rzeczy - musiałby trochę powalczyć. Najwięcej oczywiście ten ostatni. Od siebie dodam, że przydałoby się ubarwić misję finalną o moment, gdy wszystko się chrzani. No i zwiększyć znacznie rozmiar rezydencji Osamy bin Ladena. Na koniec zaś odrzucić paniczne wycofanie się do punktu awaryjnego.

Ogólnie rzecz biorąc, moi rozmówcy byli negatywnie nastawieni do potencjalnego zakończenia misji à la Wolfenstein. Cybernetycznie zmodyfikowany główny boss (pamiętacie Adolfa Hitlera z minigunami?) jakoś nikomu nie przypadł do gustu. Co innego ubarwienie wydarzeń, a co innego pojechanie po bandzie. Ktoś bąknął o możliwym odwróceniu ról, ktoś pokombinował z opcją grania Osamą bin Ladenem dogadującym się z USA w sprawie sfingowania swojej śmierci... ale ogólnie temat jakoś nie zrodził burzy mózgów. Chyba po części dlatego, że w ostatnich latach "najniebezpieczniejszy człowiek na ziemi" przestał rozpalać wyobraźnię. Przycupnął w tym Pakistanie i jego eliminacja nie była nawet w części tak znacząca, jak byłaby w momencie wkroczenia wojsk koalicji do Afganistanu.

Gry odpowiadają na zapotrzebowanie konsumentów. Jak widać po wynikach sprzedaży, póki co walka z terroryzmem niezbyt się znudziła Janowi Statystycznemu. Dalej chętnie zapłaci za kolejną produkcję, w której chłopcy mający na ramionach gwiazdy i pasy zwalczają anonimowych osobników w arafatkach i turbanach. W kolejce czekają kolejne produkcje, które ocierają się o temat Bliskiego Wschodu, wymieńmy tutaj chociażby Battlefield 3. Śmierć Osamy bin Ladena nie jest powodem, by zamykać produkcję powstających gier, ani by rezygnować z projektowania kolejnych.

Uważam, że cała ta operacja w Pakistanie miała znaczenie raczej symboliczne. Nie zmieni raczej sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz w kotle afgańskim. Nie zmieni więc także rynku gier. Walki będą trwały, a gry luźno do nich nawiązujące będą się pojawiały. W kolejnych strzelankach zadebiutują kolejni fikcyjni przywódcy, gnający wiernych na świętą wojnę. Ot, może ktoś bardziej ambitny wrzuci gdzieś w tło historyczne przyszłych starć fakt śmierci Osamy bin Ladena. Chociażby jako katalizator, bodziec pchający islamskie bojówki do dalszej radykalizacji i eskalacji konfliktu. Miejmy nadzieję, że taki scenariusz nie wyjdzie poza poletko gier wideo...

Komentarze
71
Usunięty
Usunięty
08/05/2011 12:06

"I ty mówisz, że to ja się ośmieszam... Do tego typu ćwiczeń (jak np. Jackal Stone czy wspomniane Ellipse Bravo) nie zaprasza się "zwykłej piechoty". Zaprasza się jednostki specjalne, które coś sobą reprezentują. Jak na kogoś, kto szczyci się odbyciem służby wojskowej (zasadniczej, być może?), powinieneś takie rzeczy łapać..."Teraz już popadasz w groteskowość i chyba masz problemy z czytaniem.To że jakaś jednostka bierze udział w ćwiczeniach z inną, nie oznacza jeszcze, iż jest jej równa.Btw. W 1PSK jeszcze kilka lat temu nie było selekcji i Ty chcesz ją porównywać do GROM"Konkrety poproszę. "Pierwszy z brzegu - czy 1PSK posiada jakieś bsl."Tiaa... rotacja między jednostkami to rzecz jak najbardziej normalna na całym świecie. Równie dobrze można popatrzeć na służby mundurowe - ludzie z SG przechodzą do policji, z policji do SG, a z obu służb do np. ABW, skąd z kolei idą, przykładowo, do CBA. I wiesz, co zwykle jest argumentem? Nie "lepszość" miejsca docelowego, ale (proza życia...) zwykła kasa."Tiaa ... głupota ma chyba swoje święto. Porównujesz SG, ABW i CBA do GROM ... a tak kasa, no cóż muszę w tym punkcie przyznać rację - wszyscy biorą kasę z budżetu państwa."Raz jeszcze - konkrety poproszę. Dane na potwierdzenie tych słów."Publikacje podałem, łatwo znaleźć w moich wypowiedziach. Ta konkretna - "Bloody heroes"."Akurat tu sobie strzeliłeś w stopę, bo 1.PSK, po przekształceniu w jednostkę w pełni zawodową, przyjął strukturę organizacyjną, będącą praktycznie kalką struktury organizacyjnej GROMu. Podobnie zresztą, jak Formoza, lecz akurat w tym przypadku różnice są bardziej wyraziste ze względu na odmienną specyfikę tej formacji."Jeśli ja w stopę, to Ty w głowę. GROM ma strukturę organizacyjną będącą kalką struktury 1PSK... masz jeszcze jakiś zabawny komentarz."Wydawało mi się, że to, co napisałem, jest dość oczywiste, ale widzę, że dla ciebie możliwe jest prowadzenie operacji defensywnej, będącej black opsem. To ja poproszę chociażby jeden przykład."Znaczna część operacji DETu w Irlandii"DEVGRU to jest SEAL Team. Szósta. Warto by było takie rzeczy wiedzieć, jeśli zarzuca się komuś brak wiedzy..."Warto umieć czytać ze zrozumieniem. Napisałem - (bin Ladena "zrobił" SEAL TEAM VI, a to już inna bajka) oraz "Akcję wykonała DEVGRU, a nie zwykły SEAL TEAM". Słowo klucz ZWYKŁY.Zarzucasz mi czerpanie wiedzy z książek - rozumiem, że Ty zasysasz ją z powietrza, bo z czytaniem i rozumieniem masz już niejakie problemy."Ot, i kolejna wpadka speca... Od samego początku były informacje, że w całym przedsięwzięciu brali udział (w charakterze obserwatorów) oficerowie ISI."Oj wpadka, ale chyba nie tego - bo informacje te, były także dementowane.Ostatnie uwaga - skoro Pakistańczycy o wszystkim wiedzieli, to czemu użyto praktycznie prototypowych śmigłowców o zmniejszonym przekroju radarowym i obecnie sojusznicy nie chcą pozwolić przesłuchać kluczowego świadka. Ale oczywiście są i argumenty przeciwne, co wyraźnie zaznaczyłem.Tu kończę temat i wzajemnie życzę miłej niedzieli.PSNie zasadsadniczej.

Usunięty
Usunięty
08/05/2011 10:59
Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

I bardzo słusznie lepiej ja zakończ, bo tylko się ośmieszasz.

Nie ma to jak merytoryczne uzasadnienie wypowiedzi...

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Idąc tą logiką -Delta wielokrotnie współpracuje z różnymi jednostkami

I ty mówisz, że to ja się ośmieszam... Do tego typu ćwiczeń (jak np. Jackal Stone czy wspomniane Ellipse Bravo) nie zaprasza się "zwykłej piechoty". Zaprasza się jednostki specjalne, które coś sobą reprezentują. Jak na kogoś, kto szczyci się odbyciem służby wojskowej (zasadniczej, być może?), powinieneś takie rzeczy łapać...

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Miast pobredzać spójrz choćby na kwestię wyposażenia

Konkrety poproszę.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

i tego, kto gdzie chce przejść, z 1PSK do GROM, czy odwrotnie. "Kto gdzie staje do selekcji"

Tiaa... rotacja między jednostkami to rzecz jak najbardziej normalna na całym świecie. Równie dobrze można popatrzeć na służby mundurowe - ludzie z SG przechodzą do policji, z policji do SG, a z obu służb do np. ABW, skąd z kolei idą, przykładowo, do CBA. I wiesz, co zwykle jest argumentem? Nie "lepszość" miejsca docelowego, ale (proza życia...) zwykła kasa.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Brytyjczycy jako elitę elity traktują jedynie 4 jednostki na świecie i zapewniam, że nie tyczy to 1PSK, czy Formozy.

Raz jeszcze - konkrety poproszę. Dane na potwierdzenie tych słów. Bo wiesz, net jest jeszcze bardziej cierpliwy niż papier i przyjmie więcej.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Jednostki o jakich pisałem używając stwierdzenia "zabijania bin Ladenów" to w nomenklaturze amerykańskiej TIER ONE - w USA to DELTA i DEVGRU i tyle, choć różnych oddziałów specjalnych maja od cholery.

Że się uprzejmie zapytam: no i? Co to ma wspólnego z naszymi jednostkami specjalnymi?

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

I kończąc ten temat - nie masz pojęcia o wojsku, bo nie pojmujesz najprostszych spraw

I to mówi osoba, która swoje dywagacje opiera na wiedzy książkowej... :D

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

a mianowicie, to co odróżnia jednostki najbardziej elitarne (TIER ONE)

Szkoda, że nie łapiesz, że Tier One to nomenklatura stricte amerykańska, która nie odnosi się do jednostek innych państw. Choć formalnie podlegają pod SOCOM, o ich użyciu decyduje Głównodowodzący Sił Zbrojnych USA (dla wyjaśnienia - prezydent).

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Przyjrzyj się "schematom organizacji" 1PSK i GROM i oddziałów zachodnich (informacje takie można znaleźć bez większego problemu), a zobaczysz która struktura jest do siebie podobna i które jednostki są swoimi "odpowiednikami".

http://1.bp.blogspot.com/_HK_ZrtI6qLQ/TI52tV6PUqI/AAAAAAAAD7o/29CZ6dJZu90/s1600/DoubleFacePalm.jpgAkurat tu sobie strzeliłeś w stopę, bo 1.PSK, po przekształceniu w jednostkę w pełni zawodową, przyjął strukturę organizacyjną, będącą praktycznie kalką struktury organizacyjnej GROMu. Podobnie zresztą, jak Formoza, lecz akurat w tym przypadku różnice są bardziej wyraziste ze względu na odmienną specyfikę tej formacji.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Obecnie ten trend już się odwrócił.

Obecnie ten trend ma na celu "uspokojenie" dość napiętej atmosfery wokół sytuacji w GROMie, dlatego praktycznie nie mówi się nic o tej jednostce.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

rodzaj operacji nie ma większego znaczenia.

O_oWydawało mi się, że to, co napisałem, jest dość oczywiste, ale widzę, że dla ciebie możliwe jest prowadzenie operacji defensywnej, będącej black opsem. To ja poproszę chociażby jeden przykład.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Z tym co zamieściłeś na końcu, nie sposób dyskutować.

Cieszę się :]

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Miał zginąć i zginął, a nikogo nie wywożono potajemnie

Mylisz osoby, do których piszesz... To nie ja wspomniałem o potajemnym wywożeniu, tylko Lucas.

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Akcję wykonała DEVGRU, a nie zwykły SEAL TEAM

DEVGRU to jest SEAL Team. Szósta. Warto by było takie rzeczy wiedzieć, jeśli zarzuca się komuś brak wiedzy...

Dnia 08.05.2011 o 10:26, nickstone napisał:

Pytanie (nie zadane przez autora i stanowi jedynie moją luźna dywagacje), to czy Pakistańczycy wiedzieli o akcji i ja aprobowali, czy nie (bo są mocne argumenty zarówno za, jak i przeciw), ale to już inna historia i portal o grach, więc sobie daruje.

Ot, i kolejna wpadka speca... Od samego początku były informacje, że w całym przedsięwzięciu brali udział (w charakterze obserwatorów) oficerowie ISI. Jeśli nawet takiego drobiazgu nie zauważyłeś, to...Z mojej strony to koniec dyskusji z tobą w tym temacie. Jeśli o wyższości jabłek nad pomarańczami ma decydować osoba, która nigdy ich nie spróbowała, ale za to przeczytała na ich temat parę książek, to dyskusja taka pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu. A samo "bycie w wojsku" to jeszcze trochę za mało, by decydować o tym, kto od kogo jest lepszy. Życzę zatem miłej reszty weekendu.EOTP.S. w prawym górnym rogu każdego posta jest przycisk "Odpowiedz". Korzystaj z niego. Bardzo ułatwia życie, bo osoba, której odpisujesz, otrzymuje informację, że taka odpowiedź się pojawiła.

Usunięty
Usunięty
08/05/2011 10:26

"I w tym momencie właściwie powinniśmy zakończyć dyskusję, gdyż powyższa wypowiedź świadczy o poziomie Twojego zorientowania w temacie... Nie wiem, na jakich informacjach oparłeś tak interesującą teorię, ale chętnie bym się z nimi zapoznał. Oczywiście fakt, że w trakcie działań w Iraku czy Afganie, współpracowali z tak mało znanymi i niedoświadczonymi jednostkami specjalnymi, jak SEALs czy SAS jest mało znaczący. Równie małe znaczenie ma fakt, iż w 1998 roku, JW4101 brała udział w ćwiczeniach Ellipse Bravo u boku bliżej nikomu nie znanych 1st SFOD-D i 75th Ranger Regiment. Warto tu zaznaczyć, że wtedy jeszcze część jednostki stanowili żołnierze poborowi."I bardzo słusznie lepiej ja zakończ, bo tylko się ośmieszasz.Idąc tą logiką -Delta wielokrotnie współpracuje z różnymi jednostkami, także zwykłą piechotą, czy nawet oddziałami pancernymi i czy to czyni te oddziały elitą sił specjalnych. Podobnie SAS - współpraca z regimentem spadochroniarzy, to rutyna.1PSK, to (bardzo skrótowo) takie nasze Zielone Berety, a FORMOZA (również skrótowo) tacy SEAL (bin Ladena "zrobił" SEAL TEAM VI, a to już inna bajka).Miast pobredzać spójrz choćby na kwestię wyposażenia i tego, kto gdzie chce przejść, z 1PSK do GROM, czy odwrotnie. "Kto gdzie staje do selekcji"Brytyjczycy jako elitę elity traktują jedynie 4 jednostki na świecie i zapewniam, że nie tyczy to 1PSK, czy Formozy.Jednostki o jakich pisałem używając stwierdzenia "zabijania bin Ladenów" to w nomenklaturze amerykańskiej TIER ONE - w USA to DELTA i DEVGRU i tyle, choć różnych oddziałów specjalnych maja od cholery.I kończąc ten temat - nie masz pojęcia o wojsku, bo nie pojmujesz najprostszych spraw, a mianowicie, to co odróżnia jednostki najbardziej elitarne (TIER ONE), od pozostałych (trochę mniej elitarnych), to poza oczywiście sprzętem, wyszkoleniem etc. - kwestia ich organizacji.Przyjrzyj się "schematom organizacji" 1PSK i GROM i oddziałów zachodnich (informacje takie można znaleźć bez większego problemu), a zobaczysz która struktura jest do siebie podobna i które jednostki są swoimi "odpowiednikami"."Zasadniczy problem polega na tym, że o ile działania GROMu są często nagłaśniane w mediach (głównie dla celów propagandowych), o tyle zarówno o JW 4101, jak i 4026 (MJDS) pozostają w cieniu. O ich działaniach nie mówi się nic, albo mówi się bardzo niewiele."Obecnie ten trend już się odwrócił.W kwestii "black ops" - termin ten oznacza działania o bardzo dużym stopniu utajnienia (najlepszy przykład to działania SOG w Wietnamie), a rodzaj operacji nie ma większego znaczenia."Podobnie jak i Twoją. "Co ty znowu bredzisz. Moja teza o nieprawdziwości dywagacji autora jest podobnie nieprawdziwa jak jego.Przeczytaj jeszcze raz:Napisałem "nie jest to prawda" - bo nie jest."W realnym świecie już tak jest, że skuteczne operacje jednostek specjalnych nie wyglądają> zbyt widowiskowo. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik, nie ma miejsca na radosne strzelaniny,> czy sceny ucieczki i pościgu." -Jedne są inne nie, co czyni tezę autora - nieprawdziwą.Z tym co zamieściłeś na końcu, nie sposób dyskutować. Idiotyczna teoria w której przeczą fakty. Miał zginąć i zginął, a nikogo nie wywożono potajemnie, bo nawet kluczowego świadka pozostawiono na miejscu (nie było możliwości wywozić, bo spadł śmigłowiec i zwyczajnie - brakło miejsca ... życie).Akcję wykonała DEVGRU, a nie zwykły SEAL TEAM, czyli właśnie odpowiednik DELTY i być może The Night Stalkers (to odnośnie samej akcji bezpośredniej).Pytanie (nie zadane przez autora i stanowi jedynie moją luźna dywagacje), to czy Pakistańczycy wiedzieli o akcji i ja aprobowali, czy nie (bo są mocne argumenty zarówno za, jak i przeciw), ale to już inna historia i portal o grach, więc sobie daruje.




Trwa Wczytywanie