Red Faction: Battlegrounds nie jest skokiem na kasę. To w miarę grywalna, stricte multiplayerowa zręcznościowa strzelanka, która umili czas w oczekiwaniu na główne danie, Red Faction: Armageddon. Ale nic ponadto.

Zwykło się twierdzić, i całkiem słusznie zresztą, że niektóre DLC wydawane przed lub po premierze gry, próbują wyciągnąć z naszych portfeli kolejne pieniądze, oferując coś, co powinno znaleźć się w podstawowej wersji danego tytułu. Tak było w przypadku chociażby epilogu do Prince of Persia, pamiętnej zbroi dla konia w Oblivionie czy też wielu, ale to naprawdę wielu innych przypadkach. Wyjątek od reguły stanowi Red Faction: Battlegrounds, który jest dostępny dla subskrybentów PlayStation Plus zupełnie za darmo, a właściciele Xboksa 360 mogą go nabyć w cenie 800 punktów Microsoftu. Z pewnością nie jest to wielki hicior, ale całkiem przyzwoita produkcja, która przykuje graczy do konsoli na kilka wieczorów.
Red Faction: Battlegrounds jest zręcznościową strzelaniną z widokiem z góry, która traktuje o starciach rozmaitych pojazdów. Stanowi ona wprowadzenie do Red Faction: Armageddon. Grając w Battlegrounds i zdobywając punkty doświadczenia, odblokujemy różne dodatki w Armageddonie.

Red Faction: Battlegrounds oferuje zarówno tryb dla pojedynczego gracza, jak i pełnoprawny multiplayer. Zanim spróbujemy swoich sił za pośrednictwem internetu powinniśmy przejść kilkanaście misji treningowych, w trakcie których zapoznamy się z mechaniką rozgrywki. Zmagając się ze sztuczną inteligencją będziemy musieli wykazać się nie lada zręcznością. Kierując naszym pojazdem postaramy się we właściwym czasie zlikwidować określoną liczbę celów, zebrać wszystkie flagi rozrzucone na mapie, czy też utrzymać się przy życiu. Co prawda każdy etap trwa zaledwie kilkadziesiąt sekund, ale w singlu można pobawić się nawet parę godzin, poświęcając ten czas na zdobycie wszystkich złotych gwiazdek, czyli uzyskanie najlepszych rezultatów.
Tryby rozgrywki wieloosobowej w Red Faction: Battlegrounds oferują dokładnie to, co znamy z innych gier przeznaczonych do zabawy po sieci. Mamy zatem tradycyjny Deathmatch, w którym możemy zmagać się z przeciwnikami samotnie lub drużynowo. Dostępny jest także Capture the Flag, wymagający od gracza przechwytywania oraz utrzymywania flag. Z kolei w King of Hill naszym zadaniem jest przetrwanie na określonym obszarze mapy. Mimo iż gra jest dystrybuowana drogą cyfrową i została pozbawiona jakiejkolwiek kampanii promocyjnej, sam człon Red Faction w nazwie przykuł graczy na tyle, że nie ma problemów ze znalezieniem chętnych do wspólnej zabawy.
Sterowanie w Red Faction: Battlegrounds nie jest skomplikowane. Lewą gałką kierujemy pojazdem, a prawą strzelamy. Szkoda tylko, że domyślnie ustawiona czułość analogów jest zbyt wysoka, przez co na samym początku zabawy mój pojazd nie zachowywał się, tak jak chciałem. Ale wystarczyło kilka minut, bym się przyzwyczaił.

Red Faction: Battlegrounds oddaje do naszej dyspozycji zarówno cięższe, jak i lżejsze maszyny. Każdą z nich prowadzi się nieco inaczej - różnice czuć w szybkości przemieszczania się po mapie i sile zadawanych obrażeń. Jeśli jesteśmy szybsi, to automatycznie musimy wpakować w pojazd wroga znacznie więcej pocisków i na odwrót. Dobrze, że czuć takie różnice, bo szczerze mówiąc obawiałem się, że Battlegrounds będzie kulał w tej kwestii, a na szczęście tak nie jest. Leży i kwiczy natomiast praca kamery, przez którą rozgrywka bardzo często jest zbyt chaotyczna, co skutecznie odbiera przyjemność z zabawy.
Z pewnością największym atutem Red Faction: Battlegrounds nie jest grafika, którą co najwyżej można określić mianem "przyzwoita". Pojazdy nie są zbyt szczegółowe, a poszczególne lokacje charakteryzują się znikomą liczbą detali. Na uwagę zasługuje natomiast to, że możemy strzelać do rozmaitych beczek i tym samym likwidować większą liczbę celów (czy to przeciwników w multi, czy też określonych obiektów w singlu). Mapy są dość różnorodne, ale jest ich niestety bardzo mało, rozmiarami również nie grzeszą. Warstwa audio to również wyłącznie solidna robota - bez większych fajerwerków, nie będziecie dla tej gry podłączać głośników 5.1.

Myślałem, że Red Faction: Battlegrounds okaże się być grą napisaną na przysłowiowym kolanie, ale na szczęście tak nie jest. Raczej nie zatrzymacie przez dłuższy Red Faction: Battlegrounds na dysku twardym konsoli, ale gra zdecydowanie zapewni Wam kilka wieczorów zabawy na dobrym poziomie. Niezbyt skomplikowany gameplay sprawia, że rozgrywka ma swój urok. To pozycja w sam raz dla osób zmęczonych po ciężkim dniu w pracy lub szkole, które chcą sobie postrzelać przez kilkanaście minut przed snem.