Nintendo 3DS - pierwsze wrażenia

Myszasty miał szczęście wziąć udział w Polskiej premierze najnowszej konsolki Nintendo 3DS. Nie tylko oglądał i słuchał prezentacji, ale również grał. I właśnie tymi wrażeniami się z Wami podzieli.

Myszasty miał szczęście wziąć udział w Polskiej premierze najnowszej konsolki Nintendo 3DS. Nie tylko oglądał i słuchał prezentacji, ale również grał. I właśnie tymi wrażeniami się z Wami podzieli.

Przeżyłem jakoś, tłamsząc w sobie odrobinę zazdrości, zachwyty, czy narzekania szczęściarzy, którzy mieli okazję oglądać Nintendo 3DS podczas pokazów za Wielką Wodą tudzież w innych częściach wciąż bardziej cywilizowanego świata. Wczoraj wieczorem sam mogłem wziąć nową zabawkę Ninny w dłonie, pomacać, pograć i spróbować dopatrzyć się w małym ekraniku owego osławionego 3D. I wiecie co? To działa!

Nintendo 3DS - pierwsze wrażenia

Choć od razu uprzedzę, że nie na wszystkich. Porozmawiałem z kilkoma wyraźnie krzywiącymi się osobami i okazało się, że ci, którzy efektów 3D nie są w stanie (głównie ze względu na jakąś wadę wzroku) dostrzec w kinie, mogą też zapomnieć o ich widzeniu na nowej konsolce Nintendo. Poza tym, jak już wcześniej podejrzewałem, w niektórych grach sprawdza się to znacznie lepiej, w innych będąc tak naprawdę zupełnie zbędnym dodatkiem. Tyle ogólnych spostrzeżeń, czas na szczegóły.

Na prezentacji mieliśmy okazję pobawić się mniej więcej dwudziestoma konsolkami Nintendo 3DS, na każdej z nich była prezentowana inna gra, aplikacja, czy nieinteraktywne demo. Generalnie obowiązuje tutaj jedna, podstawowa zasada – jeśli mamy w grze do czynienia z prawdziwym środowiskiem i modelami 3D, efekt jest wyraźnie widoczny i niekiedy potrafi zrobić naprawdę duże wrażenie. Zdecydowanie słabiej wygląda to z kolei w produkcjach, których naturalnym środowiskiem są jedynie dwa wymiary.

I tak, naprawdę ogromne wrażenie zrobił na mnie pokaz Metal Gear Solid na 3DS, choć do czynienia mieliśmy jedynie z pozbawioną możliwości interakcji prezentacją. Walczące modele postaci były wyraźnie trójwymiarowe, do tego dochodziło wiele dodatkowych efektów, takich, jak wystrzeliwujące w powietrze, a następnie majestatycznie opadające płatki jakichś kwiatów. W przypadku tej produkcji wyraźnie widać było głębię obrazu, a efekt 3D naprawdę zwiększał doznania płynące z obserwowania przedstawionych scen. Szkoda, że nie było mi dane pograć w normalne demo – jak już pisałem w swoim tekście, we wszelakich filmikach efekty 3D wypadają zazwyczaj na plus, gorzej bywa natomiast z samą rozgrywką.

Świetnie prezentowała się też – tym razem w pełni grywalna – wersja Dead or Alive: Dimensions na Nintendo 3DS. Podobnie, jak w przypadku Metal Gear łatwo zaobserwować tutaj efekt 3D, czemu sprzyjają zarówno modele postaci, jak i pełni trójwymiarowe środowisko gry. Do dyspozycji dostaliśmy kilka aren i postaci, przełączających się automatycznie po każdej walce, świetne wrażenie robiła zarówno ich konstrukcja (możliwość zrzucenia przeciwnika na niższy poziom), jak i sama animacja postaci. Podobnie w przypadku LEGO Star Wars, gdzie efekt ten – choć mniej efektowny, wprowadzał jednak do rozgrywki pewną dozę nowych doznań. W takich przypadkach zakup Nintendo 3DS może być warty zachodu.

Nieco gorzej efekt ten prezentuje się w grach na 3DS, które ze swej natury wywodzą się ze środowiska 2D, takich, jak na przykład wszelakie platformówki. Owszem, efekt zauważamy, ale nie wnosi on wiele. Ot, tło gry jest na drugim planie, nasza postać i platformy na pierwszym, czasami aktywacja jakiegoś elementu lub nasza śmierć dodadzą coś nowego. Nie przeszkadza to, ale też i nie powala.

GramTV przedstawia:

Kolejna kategoria gier, to produkcje, które próbują wykorzystać środowisko 3D do chociażby odpowiedniego zaaranżowania zagadek. Tak było w przypadku przygodówki – której tytułu nie pomnę, wybaczcie, za dużo na raz – gdzie w kilku prostych zagadkach mieliśmy możliwość wykorzystania trybu 3D. Choćby do obracania przedmiotów, co pozwalało nam odczytać ukryte w nich wskazówki. Problem w tym, że podobny efekt można przecież osiągnąć i bez 3D, zaś pozostała część gry, to interaktywny film z raptem dwoma wyraźnie zarysowanymi planami, a więc relatywnie wyjątkowo „płaski”.

Dodam tu jeszcze, że na prezentacji mogliśmy również zobaczyć w akcji takie możliwości, jak robienie zdjęć 3D z ich późniejszą „obróbką" (czytaj: doklejaniem serduszek), czy poczochrać psiaka tudzież kotka w Nintendogs + Cats. W tym pierwszym przypadku, albo była to znów – co podejrzewam – kwestia oświetlenia, albo fotki robione przez wbudowane kamery nie są po prostu najwyższej jakości. Sam efekt 3D też tutaj jakoś nie powala – mamy wyraźnie (zakładając, że zdjęcie będzie ostre) zarysowany pierwszy plan i nieco oddalone tło. Szkoda, że prezentacja odbywała się późnym wieczorem, chętnie sprawdziłbym, jak wygląda to w przypadku światła dziennego i choćby miejskiego pleneru.

Teraz powtórzę to, o czym już pisałem przy okazji rozprawiania się z 3D w grach. Wszelkie pozycje z widokiem TPP są chyba jedynymi, w których efekt ten nie dość, że nie przeszkadza w zabawie, to dodatkowo potrafi – jeśli został dobrze zaimplementowany – wzbogacić produkcję o kilka nowych doznań. W pozostałych przypadkach, to troszkę, jak montowanie spojlerów do dwudziestoletniego Fiata Uno. Wygląd zmieni, ale osiągów nie poprawi.

Na koniec słów kilka o samych wrażeniach z trzymania Nintendo 3DS w dłoniach. Po pierwsze, musimy znaleźć odpowiednie dla siebie ustawienia głębi 3D – w niektórych grach maksymalny poziom nieco przeszkadza. Po drugie zaś, jeszcze bardziej istotne są odległość konsolki od oczu i odpowiedni kąt, pod jakim patrzymy na ekran. Niestety, mamy tu bardzo małe pole manewru, czyli zakres ruchu samego urządzenia, zapewniający nam maksimum doznań. Zaledwie kilka stopni w którąś stronę i możemy zapomnieć o głębi. Sprawia to, że przez cały czas zabawy musimy trwać w niemalże tej samej, optymalnej pozycji. Warto też unikać mocnych źródeł światła, padających na ekran. Halogenowe i kolorowe oświetlenie w sali nie pomagało, niekiedy trzeba była własnym ciałem przysłonić konsolkę, by w pełni cieszyć się wszystkimi efektami. Ergo, im ciemniej, tym lepiej.

Główny ekran Nintendo 3DS możemy odchylać pod różnymi kątami, jednak zauważyłem w kilku egzemplarzach tendencję do jego samoistnego opadania „do jedynie słusznej pozycji”. Nie wiem, czy to wina tak mocno skatowanych przez liczne prezentacje egzemplarzy, czy może licznego, oplatającego je okablowania (konsolki były najprawdopodobniej zasilane z zewnętrznych akumulatorów), jednak było to zjawisko dość niepokojące. Ogólna funkcjonalność 3DS wypada jednak całkiem pozytywnie, choć w niektórych grach miałem wrażenie, że analogowy quasi-stick jest mało precyzyjny i gra reaguje z minimalnym, ale wyczuwalnym opóźnieniem na moje ruchy. Mogła to jednak być kwestia jakichś problemów z wersjami demo gier, gdyż pojawiła się jedynie w kilku przypadkach.

Trudno mi też ocenić w tej chwili takie aspekty, jak waga konsolki. Nie wiem, czy – zasilana z zewnątrz – posiadała wewnątrz akumulator, dodatkowo, jak już wspominałem, oplątana była kabelkami. Mimo wszystko, po tak dużym i masywnie wyglądającym urządzeniu spodziewałem się większej wagi, tymczasem zostałem mile zaskoczony całkiem znośnym ciężarem 3DS.

Dobra, to jak to jest z tym Nintendo 3DS? Warto, czy nie? Przyznam, że wciąż jestem w rozterce. Z jednej strony już wczoraj widziałem kilka tytułów, dla których potencjalnie mógłbym chcieć ją nabyć. Trójwymiarowe bijatyki i wszelakie gry z pełnym środowiskiem 3D wyglądają naprawdę dobrze. Sam efekt, jeśli dobrze zastosowany, robi spore wrażenie, choć warto to wcześniej sprawdzić – nie każdy jest w stanie go dostrzec. Z drugiej zaś wiele zależy zarówno od ceny na polskim rynku, jak i wsparcia kolejnymi, ciekawymi tytułami – mimo wszystko większość zaprezentowanego wczoraj softu nie wzbudziło u mnie wielkiego zainteresowania. Nintendo, ustami Beaty Dudzic, obiecało wszakże przystępną cenę i pełne wsparcie dla konsolki na terenie naszego kraju. Czekam więc na efekty.

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
23/07/2011 23:27

Jakieś naruto w 3d ma wyjść na ten sprzęt? Dla mnie to czynnik decydujacy :)

Usunięty
Usunięty
23/07/2011 23:27

Jakieś naruto w 3d ma wyjść na ten sprzęt? Dla mnie to czynnik decydujacy :)

Usunięty
Usunięty
25/04/2011 21:31

Wedlug mnie jesli chcesz grac w gry oryginalnie wydane na Nintendo DSa, lepiej zrobisz kupujac po prostu DSa. W przypadku grania na 3DSie, albo bedzie wkurzac Cie rozmycie ekranu, albo koniecznosc grania w domyslnej rozdzielczosci i wykorzystujac polowe oryginalnej wielkosci ekranu 3DSa.




Trwa Wczytywanie