Recenzja nail'd Detonator Mode and Track Pack

Krzysiek
2011/02/08 13:07
0
0

Techland przygotował miły prezent dla ludzi, którzy kupią nail'd na konsole, tylko ile to darmowe DLC jest tak naprawdę warte?

Techland przygotował miły prezent dla ludzi, którzy kupią nail'd na konsole, tylko ile to darmowe DLC jest tak naprawdę warte? Recenzja nail'd Detonator Mode and Track Pack

Najważniejszym elementem pakietu jest nowy tryb Detonator. Biorąc pod uwagę, że w gołej grze są tylko trzy sposoby na zabawę (nie licząc mutatorów), jeden dodatkowy jest, wbrew pozorom, naprawdę sporym bonusem. Jego zasady przypominają klasyczny wyścig z jednym wyjątkiem – co jakiś czas trzeba strząsnąć z pleców tykająca bombę. Robimy to wykonując tak zwane Boost Featy dobrze znane każdemu, kto grał w nail'd choćby piętnaście minut. Wykonanie jakiejkolwiek sztuczki z bombą na plecach sprawia, że przeskakuje ona na kolejnego, bądź poprzedniego zawodnika. Kierowcy odbijają między sobą kilka ładunków jak piłeczki pingpongowe, a kto nie wykaże się odpowiednio dobrym refleksem, wylatuje w powietrze. Rozerwanie zawodnika przez eksplozję wcale nie kończy wyścigu, ale wiadomo, strata cennych sekund poświęconych na restart boli. Zabawa jest emocjonująca, a balansowanie na granicy życia i śmierci pompuję adrenalinę do żył w chorym tempie.

Wprowadzenie Detonatora wydłuża odrobinę kampanię dla jednego gracza – na samym szczycie karierowej drabinki pojawia się nowa liga z 10 wyścigami rozbitymi na 5 zawodów. Przeciętny gracz powinien uporać się z dodatkowymi mistrzostwami w niecałą godzinę. Tak późne wprowadzenie Detonatora do kariery wcale mnie nie dziwi. W tym trybie jeszcze bardziej niż w jakimkolwiek innym liczy się znajomość umiejscowienia bramek na trasie i umiejętność idealnego lądowania - bez odpowiedniego przygotowania zbierzecie solidne baty od wirtualnych przeciwników.

Fanów budowania własnych maszyn na pewno ucieszy fakt, że dzięki dodatkowi do każdej kategorii podzespołów dochodzi po jednej części. Nowe elementy maszyn są odblokowane od samego początku i można z nich sklecić całkiem niezłą maszynkę, ale nie są to komponenty o przegiętych statystykach. Prócz tego możemy wrzucić nowe skórki na nasze maszyny i stroje dosiadających je śmiałków.

Spośród czterech nowych tras szczególnie wyróżniają się dwie. Pierwsza umiejscowiona została na ruinach starego wesołego miasteczka – po drodze wymijamy fragmenty zniszczonej kolejki górskiej, ale w pamięć i tak najbardziej zapada moment, w którym przelatujemy między szprychami diabelskiego młyna. Druga prowadzi przez czynny wulkan – siłą tego toru jest unikalna kolorystyka, czerń spalonej ziemi kontrastuje tu z jasnymi wytryskami piekielnie gorącej lawy.

GramTV przedstawia:

Nowe plansze są całkiem nieźle zaprojektowane, choć miałem wrażenie, że poświęcono im mniej uwagi, niż tym znanym z podstawowej wersji gry. Po prostu na dodatkowych trasach częściej wpadałem na wszelkiego rodzaju skały i inne przeszkody, które sprawiały wrażenie, jakby nie były celowo ustawioną przeszkadzają, a bardziej wynikiem krótkiego czasu developmentu.

Detonator Mode and Track Pack wprowadza także nowe osiągnięcia, ale na mojej recenzenckiej kopii (wersja na X360) żadne z nich nie chciało wskoczyć pomimo faktu, że spełniałem wszystkie wymagania i to z nawiązką. Próbowaliśmy uzyskać komentarz Techlandu w tej sprawie, ale chłopaki są najwyraźniej zbyt zajęci nowym Call of Juarez i nie byli osiągalni. Gdy się odezwą, damy znać (może to konflikt wersji), ale na wszelki wypadek czujcie się ostrzeżeni.

Teraz najlepsze - Detonator Mode and Track Pack w naszym kraju jest dodawany za darmo do każdej nowej konsolowej kopii gry. Jego zakup poleciłbym każdemu, kto samą grą jest zainteresowany, a skoro DLC jest darmowe, to wręcz musicie je pobrać. Warto.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!