Razer Imperator - test

Michał Myszasty Nowicki
2010/10/07 17:00
0
0

Myszasty dostał kilka dni temu w swoje ręce nową... myszkę. Dziś możecie przeczytać, co sądzi o gryzoniu noszącym dumną nazwę Razer Imperator.

Myszasty dostał kilka dni temu w swoje ręce nową... myszkę. Dziś możecie przeczytać, co sądzi o gryzoniu noszącym dumną nazwę Razer Imperator.

Myszka Razer Imperator miała swoją premierę już kilka miesięcy temu, jednak mając okazję przetestowania tego gryzonia, postanowiłem podzielić się swoimi wrażenia na temat urządzenia. Tym bardziej, że produkty takie właśnie, jak myszki, czy klawiatury, nie starzeją się tak szybko, w przeciwieństwie do choćby pecetowych podzespołów z kartami graficznymi na czele. Oczywiście zgodnie z przyjętą przeze mnie formułą takich testów, nie będę się rozwodził na temat technologicznych niuansów, lecz postaram się skupić na czysto praktycznych kwestiach związanych z użytkowaniem myszki. Jakie więc wrażenie zrobił na mnie Imperator w kilka miesięcy po swoim debiucie?

Razer Imperator - test

Przyznam szczerze, że bardzo dobre. To niewątpliwie kolejny z udanych produktów Razera łączący w sobie charakterystyczny, stylowy design z precyzją i nowoczesnymi technologiami. Warto tu wszakże dodać, że Imperator do naprawdę sprawnego i prawidłowego działania wymaga najnowszych sterowników, które pobrać możemy wyłącznie ze strony producenta – w zestawie nie znajdziemy płytki, co przy obecnej powszechności dostępu do Internetu zaczyna się stawać normą. W tym konkretnym przypadku trudno to jednak uznać za poważną wadę. Jak już wspomniałem, pierwotny firmware dostarczony w dniu premiery nie był do końca udany i powodował często dziwne, narowiste zachowanie się gryzonia.

Jeśli jesteśmy już przy zawartości zestawu, to oprócz samej myszki znajdziemy w typowym dla Razera, przyjemnym dla oka opakowaniu, jedynie odrobinę makulatury – kilka instrukcji, certyfikat autentyczności, katalog produktów oraz... tekturową podstawkę pod szklankę z „mlekiem”. Tak, czy inaczej, po podłączeniu gryzonia do portu USB, czeka nas oczywiście wizyta na stronie producenta.

Sama myszka, jak większość produktów tej firmy, już po wyjęciu z opakowania cieszy nasze oczy swoim wyglądem. Nie mamy tu żadnych kosmicznych udziwnień, ostrych krawędzi, czy wystających elementów, mających dodać gryzoniowi „bojowego” charakteru. Imperator, podobnie jak niedościgniony pod tym względem moim zdaniem DeathAdder, powinien zadowolić chyba każdego miłośnika klasycznych rozwiązań i stonowanego designu. Innymi słowy, myszka jest po prostu ładna.

Oczywiście wygląd kontrolera przeznaczonego dla zapalonych graczy jest kwestią najmniej istotną. Dużo ważniejsza jest choćby ergonomia, czyli dopasowanie myszki do kształtu dłoni. Imperator powinien szczególnie uszczęśliwić osoby o średniej wielkości dłoniach, które podczas gry kładą całą dłoń na urządzeniu. Gracze trzymający myszkę jedynie palcami mogą natomiast odczuć dyskomfort wnikający z ukształtowania jej boków – szczególnie dokuczliwe może być zgrubienie po lewej stronie. Jeśli jednak lubicie, aby palce miały wygodne oparcie, kształt Imperatora powinien Wam przypaść do gustu.

Jedyna krytyczna uwaga dotyczy śliskiego, błyszczącego plastiku, pokrywającego boki urządzenia. O ile jej górna, matowa, gumowana powierzchnia skutecznie przylega do nawet spoconej dłoni, o tyle nasz kciuk dość często może się ślizgać mimo nieźle wyprofilowanego zagłębienia. Co prawda nie przeszkadza to zbytnio przy nawet szybkich ruchach po powierzchni, jednak bywa odczuwalne przy repozycjonowaniu myszy. Przy próbie mocniejszego przytrzymania myszki kciukiem zdarzyło się niejednokrotnie, że „uciekał” on nieco w losowym kierunku.

Razer Imperator wyposażony został w dwa dodatkowe zestawy przycisków. Pierwszy z nich, umieszczony tuż za rolką, pozwala na zmianę w locie aktualnego DPI urządzenia. Opcja oczywiście bardzo przydatna, a ułożenie przycisków na tyle wygodne, by nie zmuszać nas do odrywania całej dłoni. Duzo ciekawszy natomiast jest drugi zestaw dwóch programowalnych przycisków, umieszczonych na lewym boku. Są one dość wąskie, choć wygodne w obsłudze, co jest głównie zasługą prostego mechanizmu ich pozycjonowania. Choć samo rozwiązanie jest nieco toporne, sprawdza się praktyce doskonale. Otóż na spodzie myszki znajduje się suwak, dzięki któremu możemy zmieniać położenie tych klawiszy wzdłuż osi myszki. Pozwala to osobom o różnej długości palców na ustawienie ich w najbardziej optymalnym położeniu.

GramTV przedstawia:

Same przyciski, łącznie z dwoma najważniejszymi, są bliskie mojego ideału. Reagują z lekkim oporem, który nie wymagają jednak użycia dużej siły. Innymi słowy, nie ma mowy o przypadkowym kliknięciu, a z drugiej strony pozwala nam to na szybką reakcję. Pełna kontrola, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. To samo dotyczy dyskretnie podświetlonej na bokach rolki, która również perfekcyjnie wpasowała się w moje upodobania. Wyraźnie wyczuwalny skok, choć okupiony dość głośną „pracą”, jest tym, co w grach sprawdza się najlepiej. Pokrycie środkowej części rolki głęboko karbowaną gumą zapobiega natomiast jakimkolwiek przypadkowym uślizgom.

Na spodzie Imperatora znajdziemy – oprócz wspomnianej regulacji przycisków – mały przełącznik zdefiniowanych profili, oraz cztery teflonowe ślizgacze, z których jeden otacza laserowy sensor myszki. Kabel urządzenia, zazwyczaj najbardziej narażony na uszkodzenia element każdego gryzonia, jest chroniony przez specjalny oplot. Ma to zarówno swoje zalety, jak i wady. Na pewno zapewnia to kablowi zdecydowanie większą odporność na uszkodzenia mechaniczne, jednocześnie jednak nadaje mu dużą sztywność. Oczywiście nie wszystkim będzie to przeszkadzać, jednak osoby, które tak jak ja mają zwyczaj układać myszkę „poniżej” klawiatury (dodam, że dość wysokiej), mogą odebrać to jako wadę.

Czas najwyższy przejść do praktyki, czyli tego, jak całość sprawowała się w warunkach bojowych. Producent chwali się, że Imperator posiada sensor pozwalający na pracę lub grę w rozdzielczości do 5600 DPI. Owszem, możliwość taka istnieje. Co więcej, myszka przy takim ustawieniu działa jak najbardziej sprawnie, co oczywiście sprawdziłem. Jest to jednak w moich oczach swoista „sztuka dla sztuki” – przy tak olbrzymiej rozdzielczości, mając myszkę tak precyzyjną, jak Imperator, i tak zapewne niewiele osób w ogóle wyjdzie poza granicę 3000 DPI, która przynajmniej dla mnie stanowi górny pułap „ogarniania kursora”.

Najważniejsze jednak, że w każdej z zadanych rozdzielczości gryzoń sprawował się nienagannie, dodatkowo zaskakując mnie jedną, ciekawą cechą. Otóż odniosłem wrażenie, że Imperator pozbawiony jest przydatnego w pracy biurowej, ale zazwyczaj przeszkadzającego w grach (głównie FPS) mechanizmu korekcji ruchu. Mówiąc inaczej, w pełni kontrolujemy ruch kursora, a nasze szybkie (i interpretowane przez ten mechanizm jako chaotyczne) ruchy nie są korygowane w celu uzyskania „perfekcyjnej prostej lub krzywej”. Nie zauważyłem również, aby wyposażony w najnowsze oprogramowanie Imperator cechował się akceleracją wsteczną, czy też jakimikolwiek problemami z opóźnieniem (średnia w programie Direct Input Mouse to 1,03 ms przy 969 Hz). Razer Imperator był precyzyjny i działał bez zarzutu przy każdej rozdzielczości i na praktycznie każdej powierzchni.

Na końcu warto wspomnieć o oprogramowaniu, które również bardzo dobrze sprawdza się praktyce. Panel zarządzania ustawieniami myszki pozwala nam na dostosowanie parametrów samego urządzenia, począwszy od DPI (ze skokiem co 100), poprzez niezależne ustawienie DPI dla osi X i Y, a skończywszy na częstotliwości zapytań. Oprócz tego możemy oczywiście zdefiniować tutaj własne profile, powiązać je z aplikacjami, edytować i tworzyć makra oraz choćby wyłączyć podświetlenie elementów myszki.

Razer Imperator, to w moich oczach jeden z najbardziej udanych produktów tej firmy w ostatnim okresie. Kusi nas kosmicznymi parametrami, najważniejsze jednak, że nawet jeśli nie wykorzystamy pełni możliwości tego gryzonia, to i tak powinien nas usatysfakcjonować swoją precyzją i bezbłędnym działaniem. Oczywiście najbardziej dyskusyjny jest sam kształt urządzenia, który po pierwsze sprawia, że jest to myszka przeznaczona wyłącznie dla osób praworęcznych, po drugie zaś może okazać się mało wygodnym dla osób o małych dłoniach lub lubiących trzymać myszkę wyłącznie palcami. Niektórym może również przeszkadzać solidny, ale nieco sztywny „ogonek” gryzonia. Pozostali powinni być w pełni usatysfakcjonowani.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!