Madagaskar 2 - recenzja

grimnir
2009/01/08 17:15

Monarchia to piękny ustrój

Robota dla kontrwywiadu lub ogrodnika

Monarchia to piękny ustrój

Monarchia to piękny ustrój, Madagaskar 2 - recenzja

Daleko, daleko stąd, na nie takiej znów małej wysepce u wybrzeży Afryki rządził sobie spokojnie zacny władca, niejaki król Julian. Dla niewtajemniczonych rzecz cała rozpoczyna się na tytułowym Madagaskarze, zaś wspomniany monarcha jest lokalnym szefem hordy lemurów oraz grupy imigrantów z biednej Ameryki, a ściślej z Nowego Jorku. Mowa tu oczywiście o znanych z pierwszej części filmu oraz gry pod tymże tytułem (ino bez cyferki) ex lokatorach nowojorskiego ZOO, czyli lwie Aleksie, hipopotamicy Glorii, zebrze Martym oraz żyrafie Melmanie. Po terytorium zacnego władcy kręci się jeszcze jedna ekipa. Oddział pingwinów komandosów o niespotykanych wręcz talentach.

Wprawdzie życie płynie spokojnie i bezproblemowo, lecz amerykańskie "olbrzymy" tęsknią za zgiełkiem wielkiego miasta. Jego wysokość król Julian po starannym rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw" postanawia okazać swą wspaniałość reszcie populacji świata. Stronę techniczną zagadnienia "rozsądnie" przekazując pingwinim fachowcom. Niestety, na nieszczęście dla całej wielomiliardowej rzeszy stworzeń, którym nie dane było zaznać łaski ujrzenia najjaśniejszego oblicza – czy też raczej pyska Jego Wysokości, chałupniczo wyremontowany przez czarno-białe nieloty Air Force One musiał awaryjnie, a przy tym wielce twardo, wylądować na Czarnym Lądzie. I o przygodach całej tej wesołej gromadki w afrykańskim buszu traktuje cała ta gra, jak również jej filmowy pierwowzór.

Safari na ludzi

Jak to zwykle bywa z grami będącymi li tylko gadżetami wyprodukowanymi na potrzeby filmu, fabuła i wykonanie Madagaskaru 2nie powalają na kolana. Tym niemniej postaramy się nieco przybliżyć, z czym się tę gierkę "je", (choć po świętach sama wzmianka o jedzeniu wręcz boli). Madagaskar 2 zalicza się do jakże wysublimowanego intelektualnie gatunku zręcznościówek. Szare komórki wielce szanownym Graczkom i Graczom raczej się nie przegrzeją. Ba nadużywanie ich może mieć smutne następstwa. W tej gierce nie ma czasu na myślenie - tu trzeba biegać, skakać, walczyć i uciekać. Jeśli ktoś stanie w miejscu i będzie się zastanawiał nad hamletowskim pytaniem, to dostanie na nie odpowiedź, która może mu nie przypaść do gustu. Natomiast sprawność manualną przećwiczyć można w trakcie rozgrywki do mistrzostwa.

Do dyspozycji w grze mamy bohaterów filmu. Alex zajmuje się kwestiami wymagającymi wspinania się i odrobiny przemocy – ostatecznie jest lwem, więc "... gdy groźnie on zaryczy" itp. Gloria ze względu na swe puszyste, by nie powiedzieć rubensowskie kształty, świetnie sprawdza się w sytuacjach wymagających brutalnej siły, ale nie tylko. Z racji przynależności gatunkowej stanowi odpowiednik floty w tym wojsku. Marty jako zebra, czyli koń w paski (jakby się na to nie zapatrywali zoologiczni puryści), sprawdza się w biegach oraz w wymierzaniu kopniaków w różnych kierunkach i celach. Co jak co, ale on może się kopać i z koniem. Żyrafa (a może żyraf?) Melman na zdrowy rozum nie powinien mieć żadnych specjalnych umiejętności. Ani to zwierzę specjalnie szybkie, ani groźne. Do tego samego wniosku doszli najwyraźniej również jego twórcy w tej grze i wspomniany zdrowy rozum odstawili na półkę, wyposażając długoszyjego tchórza i hipochondryka w umiejętność zmieniania się w coś na kształt żywego helikoptera. Ten jakże uroczy pomysł aż się prosi o konsekwencje w postaci wtargnięcia do Warszawskiego ZOO i kilka eksperymentów. Niedużo, tylko tyle, na ile wystarczy żyraf. Sprawami natury militarnej i szpiegowskiej zajmuje się oddział pingwinów. Ci twardzi faceci są zdolni niemal do wszystkiego. Od cichych akcji w stylu Mission Impossible do regularnej walki z ludzkim przeciwnikiem, przy użyciu artylerii tudzież karabinów maszynowych. Na szczególną pochwałę zasługuje szeregowy Kowalski – spec od wszelkich spraw natury technicznej.

Trochę złomu, trochę taśmy klejącej, ze trzy patyki... innymi słowy technika

Ponieważ Madagaskar 2 jako gra powstał od razu z myślą o konsolach, zaś jego pecetowa wersja jest jedynie ukłonem w stronę portfeli osób nieposiadających wyżej wymienionego utensyliom, całe sterowanie grą wygląda właśnie niczym z konsoli rżnięte. Zarówno kwestie zapisu gry, jak i kierowania postaciami, nie odbiegają od utartych standardów tej kategorii. Z pewnym wszelako problemem. Mianowicie stanowczo odradzamy przerywanie rozgrywki w celu obejrzenia materiałów dodatkowych. Wyjście w takim momencie z gry potrafi zaowocować utratą całych dotychczasowych postępów. A to boli.

Jeśli chodzi o samo sterowanie postacią, to jakkolwiek bez problemu da się grać przy użyciu klawiatury i myszy, ale stanowczo doradzamy zaopatrzenie się w kontroler do gier a’la konsola. Owszem, jest to dodatkowy wydatek, ale oszczędza on nam za to mnóstwa nerwów. A wszak zdrowie jest najważniejsze.

Madagaskar 2 ma również opcję gry wieloosobowej, do której kontroler jest jeszcze przydatniejszy, jeśli chcemy uniknąć wyrywania sobie nawzajem klawiatury. A że głównym adresatem tej produkcji są dzieci, które z reguły nieco słabiej kontrolują swoje emocje, to takie rozwiązanie może pomóc uniknąć wielu łez i siniaków.

GramTV przedstawia:

Grafika w tej gierce nie odbiega od ogólnie przyjętych standardów. Jest wystarczająco bajkowo-kolorowa, przypomina filmowy pierwowzór i w sumie robi dobre wrażenie. To samo można powiedzieć o muzyce. Natomiast bezwzględnie należy pochwalić tłumaczenie, które jest po prostu urocze, oraz wszystkie osoby odpowiedzialne za dubbingowanie. W szczególności za mówiącego z pięknym kresowym zaciąganiem króla Juliana oraz przeuroczego dowódcę komanda pingwinów. Dla tych dwóch typów warto w tę gierkę zagrać.

6,0
Szybki ratunek dla zmęczonych rodziców.
Plusy
  • przyjemna grywalność
  • estetyczna grafika
  • doskonałe spolszczenie
Minusy
  • problem z zapisem gry
Komentarze
14
Usunięty
Usunięty
12/01/2009 10:52

@Dann: no ja właśnie nie kminię dlaczego dialogi są pisane w takich produkcjach dla osób dorosłych tzn. tylko oni mogą się z nich śmiać. I dlatego starsze kreskówki nadal rox (dla dzieci, starszych może mniej).Grafika gry - znam to uczucie. Chciałoby się aby sama gra miała grafikę jak w filmie, no ale wtedy PC to musiałby całe piętro zająć:]

Usunięty
Usunięty
12/01/2009 08:42

Gra może odpowiednia dla młodszych graczy. Nikogo więcej nie przyciągnie... ^^A co do filmu, to warto obejrzeć :D. Humorystyczna animowana komedia. W roli głównej zwierzaki a nie jacyś tam ludzie.

Usunięty
Usunięty
10/01/2009 21:31

Film w swojej kategorii (tzw. komedia animowana) według mnie nie ma sobie równych. I polecam go każdemu, szczególnie jeśli lubi się śmiać na filmach. Pod tym względem IMO zdecydowanie lepszy od Jedynki. A już tym bardziej od wszelkich Shreków, Rybek z ferajny czy innych Epok Lodowcowych.- Wsteczny. Gaz. Muzyka ! :-DA co do samej gry, to nie mam pojęcia, i raczej się nie odczuwam zbytniego entuzjazmu, aby się dowiedzieć. Gra może być godna uwagi, nie zaprzeczam. Po prostu na ogół nie preferuję gier zręcznościowych, niezależnie od klimatów.PS. Sama gra może i jest, jak autor recenzji zakłada, dla dzieci (tego nie wiem). Natomiast sam film IMO zdecydowanie nie. Pomijając samą formę (która i tak nie zachwyca ani nie powala), treść merytoryczna, zwroty, gagi czy sytuacje w sporej części przypadków nie są przeznaczone do odbioru przez dzieci. Bo co osoba nawet 12-sto czy 15-sto letnia (BTW, 15 lat to jeszcze dzieciństwo ? Whatever ...) może zrozumieć np. z tekstu: "Związki zawodowe blokują pracę Komisji" ? :-)A takich właśnie zwrotów jest tutaj dość sporo i to one IMO w dużej mierze stanowią o tym, co w filmie może naprawdę rozbawić.Ale to tylko takie moje spostrzeżenie.




Trwa Wczytywanie