Cyfrowe Święta

Mikołaki i klonowanie reniferów

Mikołaki i klonowanie reniferów

Mikołaki i klonowanie reniferów , Cyfrowe Święta

Okres świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku to czas dominującej wszechobecnie czerwieni, mikołajów, reniferów, kolorowych lampek i choinek. Wykreowany przez Nuka... przepraszam, Coca-Colę wizerunek starego, grubego i brodatego faceta w biało-czerwonym kożuchu, wyposażonego w wielki wór pełen prezentów, podbił cały niemalże świat. Jak się okazuje, nie tylko zresztą ten realny. Końcówka roku to również okres zmian w wielu wirtualnych światach, ochoczo przywdziewających z tej okazji czerwone czapy i kufajki. Większość osób bawiących się w grach MMORPG przyzwyczaiła się już tak bardzo do corocznych, wielkanocnych czy też bożonarodzeniowych eventów, że przestała zadawać sobie jakiekolwiek pytania ich dotyczące. A jest to przecież zjawisko na tyle ciekawe, że warto przyjrzeć mu się nieco bliżej. Tym bardziej, że czas ku temu wybitnie odpowiedni.

Wszelakiego rodzaju eventy to jedna z największych atrakcji w każdym z wirtualnych światów. Nie muszę chyba tłumaczyć, czym one są, "uzależnionym" od sieciowych rozgrywek, zakładając wszakże, że są wśród czytelników również neofici i nieoświeceni, dodam kilka słów wstępu. Otóż ich idea opiera się na jednorazowych, trwających od kilku godzin do kilku tygodni, specjalnych wydarzeniach lub nawet ich całych łańcuchach, burzących często serwerową rutynę i oferujących wyjątkowe nagrody, możliwe do uzyskania wyłącznie w trakcie trwania eventu. Zazwyczaj mają one na celu przyciągnięcie subskrybentów do świata gry, często w okresach, kiedy liczba logowań drastycznie spada, na przykład właśnie w czasie różnych świąt. Dodatkowo wiele z tego typu wydarzeń wprowadza niekiedy drastyczne zmiany w samym świecie gry, pojawiają się w nieoczekiwanych miejscach nowe potwory, a spokojne dotąd lokacje zamieniają się w pola bitew, co przy okazji stwarza wrażenie "żyjącego", pełnego niespodzianek świata.

Nas jednak w tym momencie najbardziej interesują przecież eventy świąteczne, ze szczególnym naciskiem na cały bożonarodzeniowy stuff. Czy na przykład biegając kiedyś swoim orkiem ubranym w mikołajową czapę nie zastanawialiście się, jak to w ogóle ma się do settingu i klimatu świata? Czy nie drażniły was hordy identycznie ubranych elfów czy wszechobecne w którymś ze światów fantasy choinki i lampki (skąd oni, u diabła, wzięli nagle prąd?), ozdabiające budynki w każdej niemalże wiosce? A przecież tego typu obrazki nie są odosobnione. Więcej, są one na dobrą sprawę standardem w czasie tego typu specjalnych eventów. No dobra, orki są usprawiedliwione: jak powszechnie wiadomo, "Da red wunz go fasta!". Powiecie pewnie: ot, się Myszastemu włączyło marudzenie, nie miał się czego pod koniec roku czepić, to na mikołajowe czapki narzeka. A narzeka i narzekać będzie, bo jeśli płaci za grę fantasy z klimatem fantasy, to nie musi mu się podobać wszechobecna hucpa z białymi pomponami. Tego dość na co dzień w pierwszym lepszym hipermarkecie zupełnie za darmo, bo pooglądać można, a płacić nie trzeba. I "Śnieżynki" są często całkiem, całkiem… A i cukierka czasem dadzą. Też zresztą za darmo.

Swoją drogą, jeśli mamy naprawdę dopracowany i klimatyczny świat, świąteczno-noworoczny event zorganizować można w żaden sposób tegoż klimatu nie psując. Trzeba tylko chcieć i mieć na to pomysł, a nie jechać po najmniejszej linii oporu: facetom damy po czapie, laskom staniki z futerkiem, pierdykniemy ozdóbki na gospodzie i będzie git! No właśnie nie będzie, bo przynajmniej u mnie wywołuje to już odruch co najmniej wymiotny. Pozytywnym przykładem może być natomiast tegoroczny event w świecie Warhammera Online, całkiem nowego i obiecująco zapowiadającego się gracza na arenie MMORPG. Całość zabawy w najmniejszym nawet stopniu nie korzysta z wyeksploatowanych do bólu (szczególnie oczu) wspomnianych wcześniej schematów. Wszystko kręci się bowiem wokół krasnoludzkiego święta związanego z końcem roku, Keg End i… piciem piwa. Oczywiście jest nowy stuff, są zmiany w rutynie świata, są noworoczne fajerwerki. Wszystko to jednak doskonale wpasowane w klimat Starego Świata, choć potraktowane z odpowiednim dystansem: specjalny pijacki tytuł dla tych, którzy zaliczą kolejkę w każdej knajpie, okazjonalne i przy okazji magiczne kufelki czy ekstremalnie rzadki The Battlebrew Backpack. Jak widać, można zrobić to i z jajem, i trzymając klimat. Przede wszystkim zaś nie raniąc przy tym zbytnio poczucia dobrego smaku odbiorców.

No dobrze, ktoś może powiedzieć: Ale cóż złego jest w tych czapach i kufajkach, choinkach i lampkach? Odrobina luzu i dystansu, a i obwieszony bombkami niczym śmigłowiec szturmowy Minotaur nie będzie przeszkadzał. Wydawać by się mogło, że jeśli komuś nie psuje to klimatu zabawy, to w zasadzie można zaimplementować nawet i chóralne odśpiewywanie kolęd pod murami Orgrimmar. Na cztery głosy i męczonego elfa. Bo tak naprawdę nie ma w tym przecież niczego złego. Wokół panuje taka niesamowita świąteczna atmosfera, mam wypasioną Czapę Z Pomponem +15, Kufajkę Mrozu z dwoma slotami na kamienie, a kolo z gildii mówił, że wydropił dziś na raidzie na Mikołaka epicki Wór Bez Dna, plus tysiąc slotów w inventory. Szkoda tylko, że nerfnęli w tym roku Zimne Ognie i zdjęli im tego piętnastominutowego dota z aoe. W ubiegłym przez całe święta dało się z nim włazić solo w epickie instancje...

I właśnie to ostatnie zdanie jest dla nas najważniejsze. Czemu? Bo wiele osób narzeka, że święta już nie takie, że kiedyś to było inaczej, lepiej tak jakoś. Trudno, żeby tak nie było, skoro przynajmniej kilkanaście milionów zamieszkujących nasz całkiem realny świat ludzi spędzi święta uganiając się w świecie wirtualnym za Worem Bez Dna i Płaszczem Świątecznego Splendoru. Bo przecież bez niego to będzie obciach na dzielni, każdy ma, mam i ja! I żeby nie było – osobiście nie mam nic przeciwko jakimkolwiek eventom, czy to świątecznym, czy też z okazji opłacenia dwudziestomilionowego konta. W czasie świąt jednak, choćby mój krasnolud miał w ten sposób zaprzepaścić jedyną szansę na zdobycie pełnego epików Wora Bez Dna, nie zaloguję się nawet na pięć minut. Nie mogę się natomiast nadziwić osobom, które narzekając na śmierć świątecznej magii, w tym samym czasie mordują awatary innych, dosiadające sklonowanego za pomocą magii Rudolfa.

Bo choć od dawna nie przywiązuję wagi do religijnego aspektu wszelakich świąt, to jednak w kontekście rodzinnym jest to dla mnie okres niezwykle ważny. Owszem, można poświęcić te kilka dodatkowych wolnych dni na dobicie leveli kolejnemu altowi czy udział w następnym, zmyślnym i z pewnością specjalnym evencie, może jednak naprawdę warto choć kilka razy w roku wziąć sobie „urlop” od gankowania kolejnych frajerów czy ekspienia setnego drejka? Przynajmniej ja mam taki zamiar. Żegnam więc wszystkich staropolskim, słowiańskim okrzykiem: Choł, choł, choł! I udanych świąt życzę. Prawdziwych.

GramTV przedstawia:

Komentarze
19
Usunięty
Usunięty
06/01/2009 18:03

nie rozumiem frustracji autora tego artykułu, nikt nie karze ci robić świątecznych questów czy achievementów. Ja osobiście lubie ten okres i jest on dla mnie czystą zabawą. A patrząc na uschniętą choinke obwieszoną mieczami w orgrimar i biegających nieumarłych ze świątecznymi czapeczkami na mojej twarzy pojawia się mimowolny uśmiech. Uważam że osoba pisząca ten artykuł spojrzała na to ze złej strony i zamiast uśmiechnąć się patrząc na te parodie świąt on(-a?) zaczął się z tego powodu bulwersować. Po za tym nie da się zadowolić wszystkich i zawsze znajdzie się ktoś kto będzie narzekać.

Usunięty
Usunięty
05/01/2009 22:02

Eh.. Wszędzie WoW, a np. w GW dużo ciekawiej wyglądały te święta niż w produkcie Zamieci.

Usunięty
Usunięty
30/12/2008 21:47

Skoro świąteczne dekoracje , otaczają wszech obecnie graczy w świecie realnym , to nic dziwnego , że gracze chcą poczuć świąteczny klimat , również w świcie wirtualnym i w swoich ukochanych grach MMO. ;)




Trwa Wczytywanie