NHL 09 - recenzja

Dawid Dryżałowski
2008/10/25 18:00
6
0

Tercja druga

Tercja druga

Tercja druga, NHL 09 - recenzja

Pomyśleć, że nawet nie chciałem kupować tej gry. Miałem swoją ulubioną grę hokejową, w którą grałem od czasu do czasu, nie potrzebowałem innej. Demo NHL 09 ściągnąłem z ciekawości, żeby zobaczyć, jak EA Sports sobie poradziła od swojego poprzedniego wyczynu, który - nawiasem mówiąc - niezbyt przypadł mi do gustu. Po pięciu minutach gry byłem bardzo zaintrygowany. Po kwadransie wiedziałem, że muszę mieć NHL 09 na własność.

Dobrze, po tym wstępie raczej już wiecie, jaka będzie moja ocena najnowszego produktu EA Sports. Postaram się jednak w poniższym tekście pokazać, że moja opinia na temat NHL 09 nie jest jedynie uzasadnianiem pierwszego wrażenia. Chociaż podobno nasze życie polega na wybieraniu takich opcji, które nam się zwyczajnie podobają, a później wymyślaniu argumentów, by naszych decyzji bronić. Cóż, ja pokażę Wam dobre i złe strony nowej edycji wirtualnego hokeja – zdecydujcie sami, czy chcecie w niego grać.

Pierwsze wrażenie jest umiarkowanie dobre, wybieramy wersję językową (będziemy to robić prawie przy każdym uruchomieniu gry – to odrobinę drażni). Nie ma żadnego intro, tylko animowany Dion Phaneuf, obrońca Calgary Flames i twarz NHL 09, robi najazd na kamerę. Ech, pamiętam jak kiedyś się do tych filmów przykładali... Menu wygląda bardzo miło, w tle zmieniają się zawodnicy z różnych ekip NHL, wszystko wygląda nowocześnie, a mimo to przejrzyście – jest bardzo przyjemnie. Rewelacyjna jest za to muzyka – dość różnorodna, zawsze z charakterem, a mimo to nigdy nie będąca prymitywnym waleniem w bębny. Niektóre utwory nie wydają się w pierwszej chwili związane z hokejem (Apocalyptica i wiolonczele?), ale okazuje się, że całość tworzy doskonały klimat. Oczywiście, muzykę można zastąpić własną, jeśli ktoś chce. Tak samo można ustawić własne utwory grane podczas przerw w grze albo po specyficznych sytuacjach, np. po bramkach. Jak najbardziej warto to zrobić, ponieważ jeszcze bardziej powiększa przyjemność z gry.

Obecny sezon upływa pod znakiem setnych urodzin Montreal Canadiens, więc producenci NHL 09 postanowili specjalnie uczcić ten fakt. Do standardowych zespołów NHL oraz innych znaczących światowych lig (np. rosyjska, czeska, fińska, szwedzka) oraz drużyn narodowych dodano specjalną ekipę, złożoną z najlepszych zawodników w historii Montreal Canadiens. Poziom dbałości o szczegóły jest tu bardzo duży – bramkarze tej drużyny to jedyni golkiperzy w grze, którzy noszą dokładnie takie maski, jakie istnieją w rzeczywistości (to plus, ale zarazem minus – chciałbym, żeby cała NHL była tak odwzorowana!). Przeciwko legendom Canadiens można zagrać specjalny turniej, gdzie najpierw walczymy z kilkoma przeciwnikami, by na końcu zmierzyć się z Historią. Współczuję temu, kto się na to porwie, Canadiens Centennial Team jest niebywale trudny do pokonania.

Tryby gry są zasadniczo standardowe – możemy prowadzić ulubioną drużynę przez kolejne sezony, możemy strzelać karne, możemy potrenować, tworzyć własne schematy akcji itd. Numerem jeden, absolutnym hitem, dzięki któremu ta edycja NHL zostanie zapamiętana, będzie jednak tryb Be A Pro. O nim warto napisać nieco więcej. Zasada jest prosta i wprowadzono ją hurtowo we wszystkich tegorocznych grach sportowych EA. Otóż tworzymy sobie naszego własnego zawodnika i prowadzimy go od żółtodzioba aż do gwiazdy NHL. Pierwsze kroki stawiamy w AHL, przebijamy się coraz wyżej w klubowej hierarchii, aż w końcu dzwoni do nas menedżer zespołu z najlepszej ligi świata. Miałem pewne obawy o technicznie rozwiązane tej kwestii – w końcu hokej to nie piłka, nie da się przebywać na lodowisku przez cały mecz. Bałem się, że będzie to rozwiązane tak jak w demie – czyli że będziemy grali z wyłączoną zmianą piątek. Na całe szczęście rozwiązano to w o wiele lepszy sposób. Po prostu, w czasie, gdy nie jesteśmy w grze, obserwujemy wszystko z ławki. Podczas gry kamera śledzi wyłącznie naszego zawodnika, a na lodzie mamy strzałki pokazujące, gdzie powinniśmy w tej chwili być. Co jednak ważne i niezmiernie przyjemne w Be A Pro – celem gry nie jest tylko strzelanie bramek i zbieranie podań. Jesteśmy oceniani także pod kątem tego, jak zachowujemy się na lodzie. Po każdym meczu dostajemy ocenę, na którą składa się nasza gra pozycyjna (czy jesteśmy tam, gdzie powinniśmy), nasza gra zespołowa (czy podajemy? czy prosimy o podania w dobrych momentach? czy schodzimy z lodu, gdy powinniśmy?), a także oczywiście statystyki.

Jakie wady ma Be A Pro? No cóż, na pewno wielu osobom nie spodoba się, że nie mamy pełnej kontroli nad zawodnikami, że przez dłuższy (choć nie tak długi jak w prawdziwym hokeju) czas jesteśmy na ławce. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że Be A Pro w 100% pokaże możliwości, gdy zostanie użyty w grze online. Drużyna złożona z samych ludzi, z których każdy gra pod swoim nazwiskiem i zbiera na to konto punkty... Rozmarzyłem się. Co jeszcze? Kamera nie zawsze działa tak, jak powinna, obraca się momentami dość dziwnie, co czasami utrudnia grę. I na koniec – w trakcie naszego pobytu na ławce poczynania kolegów są prezentowane w grafice nieco niższej jakości, gra wygląda dość "kukiełkowato". Są to jednak drobne niedogodności, a sam pomysł na tyle dobry, że warto przynajmniej spróbować.

Do grafiki generalnie trudno się przyczepić, postacie zawodników wyglądają bardzo dobrze, realistycznie się ruszają – coraz bardziej przybliża nas to do obserwowania meczu w TV. Gra wygląda po prostu ładnie, przyjemnie się ją ogląda, trudno o zaletach napisać coś więcej. To, co nieco rozczarowuje, to pewne nieścisłości w odwzorowaniu aren albo ekwipunku bramkarzy. Połowa graczy nawet tego nie zauważy, maniacy wychwycą i będą marudzić. Jest to o tyle przykre, że w przypadku konsoli trudno ściągnąć z Internetu tworzone przez fanów dodatki; jesteśmy tutaj praktycznie skazani na domyślne wersje.

Dobrze, ale grafika, dźwięk, historyczne zespoły... To wszystko leci do kosza, jeżeli sama gra okazuje się być nudna. Na szczęście NHL 09 absolutnie taka nie jest. Gra jest nastawiona na symulację, jednak rozgrywkę możemy w wielkim stopniu modyfikować, więc nie musimy bawić się, tak jak producenci wymyślili. A sama rozgrywka jest dokładnie taka, jaki powinien być hokej – szybka, twarda, wymagająca i niesamowicie przyjemna. Poważnie, od NHL 09 trudno mi się jest ostatnimi czasy oderwać. A jeśli jeszcze wrzucimy do gry własną muzykę, wówczas naprawdę możemy się chwilami poczuć, jak zawodnik National Hockey League.

Tak naprawdę to ostatni akapit opisuje najważniejszą zaletę NHL 09. Jasne, Be A Pro to najważniejsza nowa cecha, najważniejszy element, który można zobaczyć, ocenić i wyliczyć jego plusy i minusy. Ale fan i tak będzie szukał tej "grywalności", tych emocji, gdy prowadzi się jedną bramką w ostatniej minucie gry. Tego rozczarowania, gdy skończy się mecz na tarczy. Nie wierzę, że to mówię, ale NHL 09 jest bezdyskusyjnie lepsza od NHL 2K8, który był dotychczas moim numerem jeden. Pal sześć, jest lepsza od NHL 2004, w którą grałem jeszcze parę miesięcy temu. W kategorii symulacji hokejowych jest prawdopodobnie jednym z najlepszych tytułów, jakie kiedykolwiek wydano. Tym optymistycznym akcentem kończę, zakładam łyżwy, włączam konsolę i idę grać. Puchar Stanley’a czeka.

GramTV przedstawia:

9,5
Byłoby 6, ale wylatujący z ekranu krążek podbił mi oko
Plusy
  • <br>BE A PRO!
  • realizm rozgrywki
  • grafika
  • inne ligi poza NHL, specjalny zespół Montreal Canadiens
  • muzyka. ogólne wrażenia z gry <br>bardzo rozbudowany trening
Minusy
  • <br>brak oryginalnych kasków bramkarzy
  • w niektórych miejscach różni się od prawdziwej NHL
  • czasami grafika płata figle (tarcze strzelnicze w bramce)
  • mimo wszystko - trochę mało koszulek do wyboru
Komentarze
6
Usunięty
Usunięty
26/10/2008 00:12

Wersja PC jest portem z X360/PS3 czy PS2?

Nertis
Gramowicz
25/10/2008 23:59

Ooo...jak zapomniałem o tym świetnej grze ;D. Kiedyś ile ja godzin przesiedziałem z ziomkami nad tą grą (wtedy chyba pocinali w 2003). Nie zapomniane chwile...Fifa nawet nie ma co się równać jak dla mnie xP. Jeszcze do teraz pamiętam jak ziomek zakładał się ze mną o kase ,że ze mną wygra...srogo to go kosztowało xD.Może by odświeżyć pamięć i rozruszać pada z NHL... ;D

Usunięty
Usunięty
25/10/2008 22:36

Moja ulubiona seria, którą wydaje EA. :)W każdą odsłonę, począwszy od NHL 97, przegrałem kilkaset godzin. :)




Trwa Wczytywanie