Pięścią w brzuch czy głową w klatę, czyli rynek subiektywnie

Sephirath
2008/09/06 17:00

W ostatnim tekście zagalopowaliśmy się odrobinkę myśląc o tym, jak będzie wyglądał przekaz bodźców w grach przyszłych generacji konsol i komputerów. Ale poruszając temat monitowania fal mózgowych oraz wszystkiego co z nim powiązane, nie sposób nie omówić jeszcze jednego - poniekąd pochodnego - zagadnienia. Mowa o sterowaniu.

W ostatnim tekście zagalopowaliśmy się odrobinkę myśląc o tym, jak będzie wyglądał przekaz bodźców w grach przyszłych generacji konsol i komputerów. Ale poruszając temat monitowania fal mózgowych oraz wszystkiego co z nim powiązane, nie sposób nie omówić jeszcze jednego - poniekąd pochodnego - zagadnienia. Mowa o sterowaniu.

Wszystkie posiadające kabelek USB (plug) urządzenia do włożenia na głowę (& play) miały i mieć będą w swojej cywilnej wersji zawsze tę samą metkę – ułatwienie korzystania z komputera w przypadku osób niepełnosprawnych. Gry dla niewidomych już mieliśmy, co jednak na przykład z osobami sparaliżowanymi? Polecenia głosowe? Po co, skoro można cały organ dźwięku pominąć w kierowaniu poleceń bezpośrednio do cyfrowej magistrali. Pięścią w brzuch czy głową w klatę, czyli rynek subiektywnie

My, nołlajfowie, widzimy w takim rozwiązaniu oczywiście kolejne udogodnienie do grania. Taki futurystyczny odpowiednik Sidewindera. Ciężko jest zobaczyć wizję grania "doznaniowego", gdy jeszcze żaden aspekt całości nie został nawet zaprojektowany (A może został? Co na to US Army? ;)). Nie jestem w stanie opisać w stu procentach jak to może wyglądać – nie staram się nawet, gdyż kto wie za ile lat cytat z tego tekstu gdzieś wypłynie zupełnie ośmieszając moje początki w branży.

Obecnie gry komputerowe oferują tylko dwa rodzaje rozrywki: logiczne myślenie + koordynacja ręka-oko kontra zaprogramowane skrypty (single) lub inni gracze (multi). Zakładając, że odsetek obcujących z grami logicznymi po sieci ludzi jest raczej znikomy, pozwolę sobie za "standard" przyjąć gry akcji. W strzelankach jakikolwiek skill to tylko odrobinę szybsze zgranie ruchów ręki z informacjami wzrokowymi niż to którym dysponuje nasz przeciwnik.

GramTV przedstawia:

A co w momencie, w którym zacznie się sterowanie myślami? Przydałaby się tutaj taka przebitka ze scenami z filmu TRON i tymi lepszymi momentami szpanowania przez Jedi Mocą. No, ale w końcu nie jesteśmy w filmie dokumentalnym. Poza tym na tak drogie licencje nas nie stać. Jakiekolwiek wkuwanie na pałę dorzeczy Wołgi tak naprawdę daje nam jedno – lepsze wyćwiczenie synaps, łączeń między szarymi komórkami w mózgu. A właśnie po tych biologicznych autostradach śmigają bez żadnych ograniczeń szympansy w lamborghini – nasze myśli, skojarzenia, odruchy i reakcje. Co samo ujawnia dwa dosyć poważne paradoksy.

Po pierwsze – na jakim poziomie ulokowana zostałaby sama rozgrywka? Co jest szybszego od myśli? Naprawdę niewiele rzeczy. Respawn trwałby więc 10 milisekund, a standardowa runda 15, wyczerpujących organizm niczym godzinny bieg, sekund? Przecież "wyczucie" wroga wynurzającego się zza węgła i pojedynek kto strzeli pierwszy zależeć będzie tylko od odrobinę szybszego przesłania sobie tego elektrycznego iskrzyka przez centymetr mózgu. Co znowu wyklucza niepełnosprawnych, przecząc idei ich zabawy z grami.

A po drugie – największymi pwnth4x0rz staną się zwyczajne kujony lub ludzie z ADHD – kto ich przebije w szybkości – wyuczonej lub wrodzonej – przesyłu informacji? No nikt! I cała tendencja przewalania ciężaru rynku na casuali spali na panewce. Bo gamer będzie fragował tak samo jak po prostu dobry uczeń. Albo nadpobudliwy wariat. Przemieszają się wszystkie "klasy" targetowe.

Tak więc na krótkie podsumowanie – zauważcie, że opisałem w tym i poprzednim tekście urządzenia istniejące i będące w trakcie (cywilnych oczywiście) testów. Jedynym moim marginesem własnej inwencji stało się snucie domysłów na temat ich wykorzystania na rynku gier. I sami przyznacie, że to co wyszło nie jest do końca pocieszające i w pełni oczywiste. Rozwój, gdy nie jest planowany, może okazać się gorszy nawet od pasywnej polityki "przeczekiwania".

Tęgie głowy branży mają teraz przed sobą długie godziny myślenia nad tym, co naprawdę się przyda współczesnym graczom. Będą musieli siąść z kartką papieru i wczuć się w rolę dzieciaków, którymi byli lata temu. Żeby znowu się zastanowili, na co byliby wówczas gotowi wydać roczne kieszonkowe. A zresztą, co ja gadam - oni już nad tym myślą.

Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
08/09/2008 11:49
Dnia 07.09.2008 o 09:12, Sephirath napisał:

Wyjątki potwierdzają regułę.

Nie wnikając w prawdziwość opisywanej przez Ciebie teorii, powyższe zdanie jest zwykłą bzdurą. Wyjątki nie potwierdzają reguł, tylko sprawdzają ich prawdziwość. Jeżeli masz wyjątek, którego nie potrafisz w ramach swojej reguły wytłumaczyć, to znaczy że reguła nie jest prawdziwa.Napisałeś "Każde uniepełnosprawnienie w taki czy inny sposób obniża wydajność całego organizmu - w tym i reakcji myślowych." Jeżeli jednak mamy takiego Hawkinga, który tej reguły nie spełnia, to dlaczego? Czy reguła brzmi "Każde uniepełnosprawnienie w taki czy inny sposób obniża wydajność całego organizmu - w tym i reakcji myślowych - za wyjątkiem Stephena Hawkinga."?

Dnia 07.09.2008 o 09:12, Sephirath napisał:

Osoba w jakikolwiek sposób niepełnosprawna część zasobów myślowych ma cały czas zajętą przez wiele czynników (od poczucia winy, które bardzo często towarzyszy wszystkim problemom z samym sobą

Tak, bo ludzie w pełni sprawni takich problemów nie mają. Na tym świecie żyją miliony osób obwiniające same siebie o coś, a większość ludzkości codziennie się czymś martwi, myśli o czymś. Dlaczego niepełnosprawni mieliby być wyróżnieni?

Dnia 07.09.2008 o 09:12, Sephirath napisał:

po nawet stałą koncentrację na wyróżnianie pozostałych zmysłów lub bodźców, aby przykryć efektywnością ten ''niedziałający'').

Eee, tak? Bo mnie się wydawało, że zmysły same się wyostrzają i nie potrzeba do tego dodatkowej koncentracji. Nawet ludzie w pełni sprawni, pozbawieni czasowo bodźców z jednego zmysłu zauważą różnicę w działaniu innych.

Dnia 07.09.2008 o 09:12, Sephirath napisał:

Zauważcie, że w mojej ''teorii'' w świecie wirtualnym od zwycięstwa do przegranej będzie jedna milisekunda na wydanie polecenia strzału.

No to mamy problem, bo jeśli prezentowana przez Ciebie teoria dotycząca niepełnosprawnych jest prawdziwa, wpływ codziennego życia będzie tak duży, że wahania formy będą olbrzymie.

Dnia 07.09.2008 o 09:12, Sephirath napisał:

będzie np. głęboki sen uspokajający wszystkie procesy myślowe

Sen uspokajający procesy myślowe? W fazie REM może?Sorry, ale ja nie kupuję tej teorii. Wydaje mi się bardziej dziurawą niż przerdzewiały durszlak.

Usunięty
Usunięty
08/09/2008 09:44

Oby nie była to przyszłość rozrywki. to byłoby "Uwarzywnienie". Jakoś bardziej przemawia do mnie kierunek w którym idzie Wii. wizja walk (np. szermierka) za pomocą zaawansowanych wersji wiimotów w trybie online wydaje się jakoś bardziej soczysta od podpięcia pod kabelek.Poza tym zalet takiego systemu sterowania (myślą znaczy, nie wiimotem) upatrywałbym raczej w możliwościach implementacji wielu różnorodnych poleceń, których nie byłbym w stanie obsłużyć sprawnie za pomocą klawiatury(ogólnie rzecz biorąc: manualnie). W przypadku strzelanki w której niby wszystko zależy od klikniecia jednego przycisku nie widze potrzeby stosowania tak rozbudowanego sposobu sterowania(no ale dla 20 przycisków na klawiaturze to juz chyba warto...). Pomijając zupelnie fakt ze nawet w prymitywnych wydawałoby sie strzelankach wygrywa raczej współpraca lub lepszy pomysł (lub kto na niego szybciej wpadnie) a czas reakcji gdy sie jest skupionym na jednym przycisku nie bedzie znacząco rozbieżny, czy sterujemy myszką czy myslą.Bo jesli rozumiem aktywatorem jest ODPOWIEDNI sygnał, a nie po prostu sygnal. Czyli trzeba go odpowiednio "pomyśleć" a to juz niekoniecznie bedzie szybsze od klikniecia myszką. Oczywiscie mocno uogulniając.

Sephirath
Gramowicz
Autor
07/09/2008 17:14
Dnia 07.09.2008 o 16:53, Vojtas napisał:

Jest to zwyczajna bzdura, choćby dlatego, że to bezzasadne uogólnienie. No chyba że Ty to uogólniłeś?

Nie jest to ''uogólnienie'' tylko ''teoria''. Podobne, ale nie to samo.

Dnia 07.09.2008 o 16:53, Vojtas napisał:

Nie pisałeś nic o teoriach - dałeś do zrozumienia, że to Twój własny wniosek. I się teraz z tego ekstremalnie pokrętnie próbujesz wycofać.

Jeszcze aż taki kozak nie jestem, żeby od zera tworzyć takie teksty jak powyżej :)




Trwa Wczytywanie