Cześć! Wakacje definitywnie się skończyły, szkoła zaczęła mnie już męczyć , przez co wracam do domu o 16. Może nie jest to fajnie tak siedzieć zamkniętym w czterech ścianach edukacji, ale muszę powiedzieć, że kiedy nauczycielka czy nauczyciel, zaczyna gadać o jakichś nudnych rzeczach, dostaję takiej weny, że hej! ;P To chyba naturalne, że w tym momencie zaczynam rysować i to lepiej niż zwykle (może nawet kiedyś jakieś skany na GS-a wbiję ;)). Wiem jednak, że nie jestem sam i takiej praktyki dopuszcza się większa grupa osób. Takie bazgroły w zeszycie nie są jednak dopuszczane przez część grona pedagogicznego. Co się wtedy robi? Rysuje się na temat! Matematyka? Żaden problem stworzyć rysunek łączący liczby w taki sposób, by powstała z nich twarz. No... może trochę przesadziłem z tym, że nie ma problemu, ale naprawdę to malowanie, szkicowanie i bazgrolenie po zeszycie staje się łatwe. Dodatkowo zabija czas lepiej niż strzał z łuku (czy ktoś dostrzegł jakieś nawiązanie do któregoś z poprzednich tekstów? ;)).
Coraz ciężej pisze mi się, kiedy wiem, że muszę na końcu przekazać Wam pewną, ważną informację. Szkoła i nauka mogą dać w kość (bodajże w środę mam sprawdzian z chemii ;/), a niedługo odpadnie mi kolejne zajęcie, które osładzało mi życie. Być może nie wszystkim się podobał mój pierwszy, drugi lub nawet ten ostatni artykuł. Nie mówię, że były piękne i świetne, bo po prostu nie były. Nie były nawet dobre. Jednak... zawsze dawały mi choć odrobinę satysfakcji, że coś zrobiłem. Coś, czego nikt inny nie zrobił i nie zrobi. Pisałem teksty. MOJE artykuły, które były i są pokazem moich (jakie by nie były) umiejętności i stylu. Każdy dawał mi satysfakcję i radość, że przynajmniej mała grupka osób je czyta. Dlaczego "dawał"? O tym przeczytacie w następnym akapicie. Przejdę więc do sedna... Dlaczego wspominam o starych tekstach? Dlatego, że... więcej moich artykułów (przynajmniej na razie) na gram.pl nie przeczytacie. Nie to, że nie chcę. Nawet nie chodzi o to, że nie mogę, ale jak wiecie zmienia się praktycznie wszystko. Ceny, ludzie, umiejętności, a nawet politycy. No ok, może ci ostatni nie aż tak często, jednakże pozwólcie, że ten fakt pominę. Kurcze, to trudniejsze niż myślicie. Pracowałem jakiś czas, polubiłem to i teraz muszę skończyć. Pewnie zapytacie dlaczego. Powód jest prosty. Przyszedł czas na zmiany. sobota community przejdzie niemałą ewolucję. To tak jak w Spore. Twój twór po jakimś czasie zaczyna się rozrastać. Przestaje istnieć miejsce dla "starych" elementów. Czas na nowe. Trudno mi się rozstać z tym sobotnim cyklu artykułów, no ale co ja zrobię? Czasy się zmieniają, wakacje się skończyły. Jeśli komuś się moje artykuły się podobały, bardzo za to dziękuję :) Mam nadzieję, że wrócę z nową porcją żalów jak najszybciej, ale... no już w tej nowej formule sobota community. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, także tym, którym moje wypociny się nie spodobały. Pozdrawiam was wszystkich! Do zobaczenia na IRC-u lub forum! :)Cześć! Wakacje definitywnie się skończyły, szkoła zaczęła mnie już męczyć , przez co wracam do domu o 16. Może nie jest to fajnie tak siedzieć zamkniętym w czterech ścianach edukacji, ale muszę powiedzieć, że kiedy nauczycielka czy nauczyciel, zaczyna gadać o jakichś nudnych rzeczach, dostaję takiej weny, że hej! ;P To chyba naturalne, że w tym momencie zaczynam rysować i to lepiej niż zwykle (może nawet kiedyś jakieś skany na GS-a wbiję ;)). Wiem jednak, że nie jestem sam i takiej praktyki dopuszcza się większa grupa osób. Takie bazgroły w zeszycie nie są jednak dopuszczane przez część grona pedagogicznego. Co się wtedy robi? Rysuje się na temat! Matematyka? Żaden problem stworzyć rysunek łączący liczby w taki sposób, by powstała z nich twarz. No... może trochę przesadziłem z tym, że nie ma problemu, ale naprawdę to malowanie, szkicowanie i bazgrolenie po zeszycie staje się łatwe. Dodatkowo zabija czas lepiej niż strzał z łuku (czy ktoś dostrzegł jakieś nawiązanie do któregoś z poprzednich tekstów? ;)).