Realizm fizyczny czy ograniczenia, czyli rynek subiektywnie

Sephirath
2008/08/31 17:00

Dzisiaj trochę mniej porównań, a więcej snucia domysłów. Idea tekstu narodziła się dawno temu – gdy pewna firma wypluła na rynek kamizelkę kompatybilną z niektórymi shooterami (na pewno Call of Duty 2 i chyba Counter-Strike). Zamierzenie jest takie, że owo ubranko podłączone do komputera za pomocą kabelka lekko Cię "szturcha" w miejsce, w które dostałeś kulą w grze. Przeciwnik pojechał Ci serią w plecy? Cóż, raczej prześpisz się na brzuchu.

Dzisiaj trochę mniej porównań, a więcej snucia domysłów. Idea tekstu narodziła się dawno temu – gdy pewna firma wypluła na rynek kamizelkę kompatybilną z niektórymi shooterami (na pewno Call of Duty 2 i chyba Counter-Strike). Zamierzenie jest takie, że owo ubranko podłączone do komputera za pomocą kabelka lekko Cię "szturcha" w miejsce, w które dostałeś kulą w grze. Przeciwnik pojechał Ci serią w plecy? Cóż, raczej prześpisz się na brzuchu.

Drugim bodźcem do otwarcia Worda stała się lektura jednego z coraz rzadszych dobrych artykułów w największym piśmie dla graczy. Omawiano hełm monitorujący fale mózgowe pozwalający "bindować" pięć odrębnych typów myśli do pięciu poleceń. Jest to gamerskie uszczuplenie idei znanej jako Bio Feedback – systemu ćwiczeń trwale wzmagających koncentrację (który notabene jest uszczuplonym EEG z graficznym interfejsem). Realizm fizyczny czy ograniczenia, czyli rynek subiektywnie

Ekranowanie fal "wychodzących" z mózgu jest ideą starą – tyle tylko że wyniki były nieskończonymi tabelami liczb zrozumiałych dla nielicznych. BF pojawił się jako mniej rozwinięta alternatywa – badany widzi na ekranie na przykład samochód na trasie. Gdy się uspokaja, maszyna jedzie szybko i pewnie, pogoda sprzyja. Gdy zaczyna się zaś dekoncentrować, denerwować lub po prostu myśli o czymś innym, bolid zjeżdża na pobocze, słońce zachodzi za chmury i finalnie następuje bliskie spotkanie z barierką. Ktoś wpadł na to, że skoro dany strumień myślowy "zawierający" konkretne klucze reakcji można przypisać do – no choćby – jadącego samochodu, można też posunąć się dalej.

W ten sposób powstał prototyp sterowania myślami. Na tę chwilę jest to wysoce niedoskonałe (wyobraźcie sobie, że – przykładowo - aby zmienić magazynek trzeba się ostro wkurzyć, skok zaś wywoływać będzie uczucie błogiej radości), ale krok milowy zaliczony. Nie ma fizycznych kontrolerów i system faktycznie nie zawodzi. Jest prymitywny – that’s true. Ale działa.

I tutaj zaczyna się zauważany przeze mnie zgryz. Jest on dwutorowy. Po pierwsze – grę odpala się dla przyjemności, prawda? Doszliśmy do tego już ostatnio, że w grze może lamić i grafika, i muzyka, może być liniowa jak linijka lub otwarta niczym puszka zimnej coli w gorący dzień – nieważne. Grunt, aby grało się świetnie. Coraz modniejsze jednak jest patrzenie na gry komputerowe i konsolowe przez pryzmat kolejnego "przekaźnika". Aby były realistyczne, oddawały uczucia, emocje i fabułę. Grając w Call of Duty chcemy przez chwilkę poczuć się żołnierzem. Lubianym przez graczy ficzerem było chwilowe ślepnięcie po dostaniu granatem błyskowym. A co jeśli za pięć lat takim ficzerem będzie chwilowe wyłączanie świadomości gdy zginiemy?

Znanym od bardzo dawna, ale od niedawna naprawdę rozbudowywanym pomysłem jest dawanie kierowanym przez komputer postaciom w grze czegoś na kształt osobowości – rozmowy, żarty, pomoc poprzez rzucenie granata dymnego, gdy jesteśmy pod ostrzałem. Tworzy się więź. Posłużę się tutaj najbardziej sztampowym przykładem – Aeris i pewien zwrot w fabule FF VII kończący się przeszyciem tej pierwszej ogromnym mieczem. Każdy choć lekko się "zdziwił".

GramTV przedstawia:

A teraz połączcie taki rozwój sytuacji z pomysłem hełmu ekranującego fale mózgowe. Skoro taka czapka potrafi zgrać naszą reakcję strachu z efektem naciśnięcia lewego przycisku myszki, to dlaczego by nie miała połączyć efektu uruchomienia skryptu z naszą reakcją strachu? To kwestia czasu.

Chcielibyście poczuć dreszcz po całych plecach widząc śmierć osoby, która pomagała Wam przez ostatnie kilkanaście godzin? I tak niektórymi potrafi to mocno trzepnąć; wyobraźcie sobie zaś taką sytuację wspartą potężnym stymulantem. Własnym odruchem.

Naukowcy od lat próbują "wysłać" zapach mailem - na razie udaje się to tylko metodą generacji. Zapach domyślny jest "interpretowany" na podstawowe składniki znane twórcom pachnideł, kodowany i z drugiej strony kabla składany z tych samych składników raz jeszcze – drogie i wymaga laboratorium. Chcielibyście czuć smród krwi wszędzie na sobie?

Dzięki Bogu, że od odoru i perfum trudniej przesłać już tylko dotyk. Chociaż, w kontekście tekstu – sekwencja rozumiana przez np. Bio Feedback jako "relaks" to konkretny zbiór numerków pochodzący z rejestracji czynnościowych prądów mózgu człowieka. Sekwencja odpowiedzialna za poczucie nacisku w lewym pośladku wygląda tak samo, zawiera jedynie inną liczbę zer i jedynek. Wyobrażacie sobie remake Silent Hilla 2 z opcją "włączenia" dotyku? Kto pierwszy się pisze na delikatne muśnięcie po karku w pustym pokoju (a radio trzeszczy...)?

Ciekawe dokąd nas doprowadzą mariaże nauki z przemysłem rozrywkowym. Dwadzieścia lat temu nikt o myszce nawet nie słyszał. Dwa lata temu nikt nie chciał słyszeć o graniu w strzelanki na padzie. Teraz zaś bardzo wielu ludzi opisanych przeze mnie wynalazków oczekuje. Świadomość potencjalnego rynku zbytu zawsze pomaga eksperymentom. Tylko czy faktycznie do nich chcemy dążyć?

c.d.n.

Komentarze
29
Vojtas
Gramowicz
02/09/2008 13:09
Dnia 02.09.2008 o 08:14, Myszasty napisał:

Spector 109948 --> O ile wojsko już z niego w jakiś sposób nie korzysta. Weź pod uwagę, że zazwyczaj w chwili gdy mówić zaczyna się o komercyjnym wykorzystaniu jakiegoś wynalazku, ma on już bogatą, militarną historię. ;)

Dokładnie. Zwłaszcza że gry wideo to dzieci zimnej wojny. A wszystko zaczęło się od symulacji ostrzału artyleryjskiego.

Spector 109948 --> O ile wojsko już z niego w jakiś sposób nie korzysta. Weź pod uwagę, że zazwyczaj w chwili gdy mówić zaczyna się o komercyjnym wykorzystaniu jakiegoś wynalazku, ma on już bogatą, militarną historię. ;)Sephirath --> Inny problem? Podobno kolejne pokolenia mają mieć coraz mniejsze owłosienie, więc gdzie tu problem? :)

Sephirath
Gramowicz
Autor
01/09/2008 13:44
Dnia 31.08.2008 o 19:48, Myszasty napisał:

Ludzie? :)

Sybstytuty osobowości ;]@mefiperes - łoj cicho no :p To taka trasa z barierkami, bandą i brakiem czegokolwiek innego - jest więc ni to tor ni to górska szosa.Wiecie, dajcie mi tydzień to dopieszczę drugą część materiału. Bo w kontekście hełmu na głowie z masą przyssawek wiąże się jeszcze inny problem.




Trwa Wczytywanie