Tajemniczy krąg Pojawiła się już niezliczona ilość teorii na temat powstania i przeznaczenia tego monumentalnego kręgu głazów. Jedni uważają, że była to świątynia słońca, inni widzą w nim lądowisko dla przybyszów z kosmosu. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że oprócz Stonehenge istnieje jeszcze wiele kamiennych kręgów, z których każdy skrywa swoją własną tajemnicę. Jednym z nich jest położony w Kornwalii Duloe Stone Circle.
W połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku na miejscu pojawiła się słynna archeolog Celia Reading. Jej zadaniem było zbadanie zagadkowego kręgu i ustalenie celu, w jakim został wzniesiony. Wyniki badań zostały skrytykowane przez środowiska naukowe, ponieważ Celia twierdziła, że głazy poruszają się. Pani archeolog nie mogła obronić swojej tezy, ponieważ zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Nie zniechęciło to Conrada Morse’a – naukowca z Middlestone, który postanowił kontynuować wykopaliska, korzystając z najnowszego sprzętu.Gra natomiast zaczyna się dość niewinnie i początkowo wydaje się nie mieć nic wspólnego z wydarzeniami opisanymi powyżej. Wcielamy się w postać anonimowego mężczyzny, któremu w środku lasu nawala samochód. Bohater postanawia poszukać pomocy na piechotę, przez co dociera do stacji benzynowej i motelu leżących w pobliżu Duloe Stone Circle. Szybko okazuje się jednak, że coś z tymi miejscami jest nie w porządku. Od tej pory liczy się tylko jedno – rozwiązanie zagadki Barrow Hill.
Od ładnych kilkunastu miesięcy fani przygodówek nie mogą narzekać na brak tytułów. Co chwila pojawiają się nowe pozycje z coraz lepszą oprawą graficzną i świeżymi rozwiązaniami. Barrow Hill odchodzi od tej linii, wracając do rozwiązań znanych z takich klasyków, jak pierwsza część gry Myst. Całą przygodę obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby, a samo poruszanie się zostało zrealizowane „skokowo”. Najeżdżamy myszką na odpowiedni punkt i jeśli możemy przenieść się do innej lokacji, to po kliknięciu od razu się tam znajdziemy. W Barrow Hill nie ma też możliwości rozglądania się. Początkowo takie sterowanie może być nieco kłopotliwe, szczególnie dla ludzi przyzwyczajonych do większej swobody ruchów, ale z czasem przestaje ono wadzić. Znacznie gorzej wypada natomiast element horroru, który miał być jednym z atutów tytułu. Początek jest bardzo obiecujący - przemierzanie opuszczonych budynków i spowitego mrokiem lasu może wywołać chłód na plecach. Jednak szybko zorientujemy się, że oprócz dźwięku skrzypiących desek i widoku pająka, Barrow Hill nie przestraszy nas niczym więcej. Duża w tym wina statyczności gry. Animacje występują tu bardzo rzadko, a jeśli już się pojawiają, to składają się z małej ilości klatek. Warto też zaznaczyć, że w trakcie przygody natkniemy się tylko na dwie osoby. Co więcej, z żadną z nich nie staniemy twarzą w twarz, a nasza rola ograniczy się tylko do wysłuchania tego, co mają nam do powiedzenia. Przez tą ubogą otoczkę klimat grozy dość szybko się ulatania i powoduje, że straszna tajemnica zamienia się w zwykłą zagadkę. Zawarte w grze łamigłówki stoją na przyzwoitym poziomie i - co najważniejsze - są logiczne. Poza jednym, wyjątkiem nie znajdziemy tutaj dziwacznych zadań znanych z wielu przygodówek typu point’n’click. Gracze, którzy polegli przy produkcjach pokroju Mysta, także nie mają się czego lękać, ponieważ aż tak trudnych zagadek tutaj nie uświadczymy. Wystarczy trochę pozwiedzać i ruszyć głową, aby spokojnie przebrnąć przez większość łamigłówek. Co ważniejsze, tych wcale nie trzeba wykonywać w ustalonej z góry kolejności. Barrow Hill oferuje sporo swobody, dlatego jeśli utknie się w jakimś miejscu, to zawsze można pokombinować w innym. Być może w tym czasie trafimy na rozwiązanie poprzedniego problemu. Oczywiście, w trakcie przygody natkniemy się na punkty kluczowe. Po ich przebrnięciu otrzymamy dostęp do kolejnej części gry, ale poczynania gracza nie są skrępowane przez ustalony z góry scenariusz. Autorzy nie chcieli na siłę wydłużać rozgrywki, co daje się odczuć w miejscach, gdzie należy poskładać z części jakiś przedmiot. Wszystkie elementy znajdują się obok siebie, dzięki czemu nie trzeba latać na drugi koniec lasu, żeby znaleźć potrzebną rzecz. Należy też wspomnieć o tym, że w trakcie rozgrywki nie natkniemy się na momenty zręcznościowe. W końcu twórcy poszli po rozum do głowy i zaczęli eliminować dodatek, który na siłę miał zdynamizować przygodówki. Ciekawie, i co najważniejsze wygodnie, rozwiązano sposób używania rzeczy z plecaka na przedmiotach z otoczenia. Zamiast bezsensownego klikania wszystkiego na wszystkim, wystarczy rozejrzeć się po lokacji. Jeśli na którymś z obiektów pojawi się odpowiednia ikonka, wystarczy kliknąć na wybrany przedmiot w plecaku. W przypadku dokonania dobrego wyboru, komputer automatycznie zajmie się użyciem obiektu. Jest to rozwiązane ekonomiczne i jeśli nawet zdarzy nam się utknąć na amen, to szybko możemy sprawdzić przydatność niesionych rzeczy.
Trailer do gry Barrow Hill: