W obronie samobójców

Curtiss
2008/04/26 18:59

Tytuł jest odrobinę przejaskrawiony, jednak po zamieszaniu związanym z W obronie białego człowieka, aż mnie skręciło. Do czego to podobne, żeby "starego" liberała niemal wyzywać od reakcjonistów i ekstremistów? Dlatego też pozwolę sobie na ten nieco wyolbrzymiony tytuł. No, ale nie o tym miało dziś być, więc po tym nieco samowybielającym wstępie, czas przejść do rzeczywistego tematu dzisiejszego felietonu.

Tytuł jest odrobinę przejaskrawiony, jednak po zamieszaniu związanym z W obronie białego człowieka, aż mnie skręciło. Do czego to podobne, żeby "starego" liberała niemal wyzywać od reakcjonistów i ekstremistów? Dlatego też pozwolę sobie na ten nieco wyolbrzymiony tytuł. No, ale nie o tym miało dziś być, więc po tym nieco samowybielającym wstępie, czas przejść do rzeczywistego tematu dzisiejszego felietonu.

K.S.O.J

Parę lat temu, w jakiejś gazecie, zetknąłem się z pewnym tekstem, w którym urzekło mnie jedno określenie: "Bojownik Konfederacji Samobójców Ostatnia Jazda" (gdyby się przypadkiem zdarzyło komuś jeszcze zetknąć z owym artykułem, byłbym wdzięczny za informację o autorze, należą mu się gratulacje za samą koncepcję). Tyczyło się ono zaś kierowców nonszalancko korzystających z dróg.

Oczywiście nie wspominam o tym tak zupełnie bez powodu. Ostatnio sporo (umownie) korzystam z uprzejmości kolegów i daję się podwozić w rozmaite miejsca. Zaowocowało to moją baczniejszą obserwacją uczestników ruchu drogowego. Jakoś kilka tygodni wcześniej wspominałem o tym, że ludzie nie myślą (W obronie inteligencji), z czym czytelnicy nawet niespecjalnie dyskutowali. Pewnie już wiecie do czego zmierzam? Owa nonszalancja i brak wyobraźni w trakcie wykonywania rozmaitych manewrów drogowych doprowadza do sytuacji zagrożenia życia własnego owych kierowców, a przy okazji także i innych uczestników ruchu. Czas na szokującą konkluzję: nie mam nic przeciwko idiotom rozbryzgującym się o mur. Deprymuje mnie natomiast zagrożenie, jakie generują dla innych.

Jasne, że takie sytuacje są tragiczne, w końcu zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie po zmarłych płakał. Jednak jeśli naszego Konfederata do śmierci doprowadziły jego własne działania, własne decyzje, to nic mi do tego. Tak wybrał. Społecznie próby tego typu są źle widziane, prawnie nakłanianie do takiego czynu jest karalne. Również religia dominująca w tym rejonie uznaje to za wielkie zło (życie jest własnością Boga, to on obdarzył nim ludzi). A to z kolei oznacza, że pozbawia się nas możliwości decydowania o jedynej kwestii, która powinna absolutnie zależeć tylko od nas: o naszym życiu.

Absurd zaczyna się jednak w chwili, kiedy sobie uzmysłowimy, że takie decyzje bywają podejmowane za nas i wówczas oczekuje się od nas, że bez wahania rzucimy swój żywot na szalę. Gdzie tu konsekwencja? Osobiście myśl o próbie odebrania sobie życia raczej mnie mierzi, jednak uznaję prawo jednostki do decydowania o sobie za jedno z podstawowych. Można oceniać konsekwencje takiego postępowania, ale nie sam czyn.

Żyj i daj żyć innym

Trochę (odrobinę) odbiegłem od tematu wstępu. Było to jednak niezbędne do tego, aby nakreślić dalszą część wywodu. Póki Konfederat szafuje i ryzykuje swoim własnym życiem, rusza mnie to w takim samym stopniu, jak, powiedzmy, grawitacja. Dotyczy mnie w pewnym sensie, jednak nie będę sobie z tego powodu rwał włosów z głowy. Niestety nierzadko członkowie konfederacji udowadniają, że powinno się przemianować jej nazwę na "Konfederacja Samobójców i Morderców Ostatnia Jazda. Kiedy kierowca ginie w wypadku, można powiedzieć: "był idiotą, szkoda, ale trudno się mówi". Jednak kiedy jego ofiarą padają ludzie na przystanku, ba, nawet jego właśni pasażerowie, to nieco zmienia postać rzeczy. Prawo kwalifikuje taką sytuację jako zabójstwo, na ogół nieumyślne, ale jednak zabójstwo.

GramTV przedstawia:

Mordujemy się na różne wymyślne sposoby od tak dawna, że zdawać by się mogło, że powinniśmy się do tego przyzwyczaić i zaakceptować. Jednak na szczęście brakuje tu społecznego przyzwolenia. I chociaż wartość ludzkiego życia przez pokolenia ulegała zmianie, jego bezmyślne odbieranie w zasadzie zawsze było karalne. Wymiar kary również ulegał zmianie, od grzywny po karę śmierci. Obecnie przeżywamy pewną liberalizację, karą za zabójstwo jest zazwyczaj jedynie długoletnie więzienie.

Prawo do godnej śmierci

Tak zwany zabieg eutanazji stanowi przedmiot sporu etyków i krytyków moralności. Formalnie stoi w sprzeczności z prawem niemal wszystkich krajów kultury zachodniej. Przeprowadzenie tego zabiegu w świetle prawa jest po prostu morderstwem. Do tego, jakby się uprzeć, dochodzi namawianie do popełnienia czynu karalnego i/lub nielegalne praktyki medyczne (czysta radość, nie?).

Oczywiście, człowiek ma prawo nie chcieć żyć w charakterze roślinki podłączonej do aparatury medycznej. I tu dochodzimy do sedna problemu: skąd mamy wiedzieć, co takie "warzywko" sobie myśli, skoro często nawet nie wiemy, czy w ogóle jeszcze myśli? To, że parę lat wcześniej, będąc jeszcze zdrowym, delikwent twierdził, że w takiej sytuacji chciałby, aby go od aparatury odłączono, niekoniecznie jest wystarczającym dowodem. Zwłaszcza, jeśli nie zostawił takiego życzenia na piśmie. Z drugiej strony, przypadków odzyskania świadomości przez ludzi w takim stanie nie ma zbyt wiele – ale jednak czasem się to zdarza.

Męskie rozmowy o życiu i śmierci...

Takie tematy zazwyczaj porusza się przy okazji długich, nocnych posiedzeń nad alkoholem. Kiedy ludzi dopada melancholia i rozrzewnienie nad ludzkim losem. Jednak ja piszę to w biały dzień, na dodatek zupełnie trzeźwy. Rany, ale napuszony ton mnie dopadł. Normalnie zaraz palnę mówkę umoralniającą. Jednak muszę. Rozgraniczenie praw i swobód jednostki - w tak moralnie niejednoznacznych kwestiach - jest jeżeli nie niemożliwe, to przynajmniej bardzo trudne. Liberalne czy konserwatywne nastawienie niewiele tu pomaga. Zwyczajnie łatwo jest być liberałem, do którego nie przemawia fakt, że ktoś wybrał śmierć. I odwrotnie, konserwatysta może uznać prawo do eutanazji (dobrym przykładem jest tutaj stosunek kościoła katolickiego do tego zabiegu).

...a rano będzie jajecznica

I jak zwykle to bywa w przypadku nocnych dyskusji, o rozsądną konkluzję jest równie ciężko, jak o wodę na pustyni. Więc zamiast jakąś postawić, faktycznie proponuję: weźcie 4 jaja, 30 dkg dobrej kiełbasy, pół cebuli i odrobinę szczypiorku. Osobiście preferuję smażenie tego na maśle. Należy najpierw dobrze rozgrzać patelnię, potem łatwiej ogrzewa się tłuszcz. Kiełbasę dobrze wysmażyć i dopiero wtedy dorzucić cebulkę, potem wbijamy jaja i nim na dobre się zetną dorzucamy szczypiorek, tak żeby zintegrował się z potrawą, ale nie "zagotował". Wszystko podajemy do bułeczki z masłem.

Komentarze
33
Usunięty
Usunięty
27/04/2008 16:45
Dnia 27.04.2008 o 15:43, Darksorrow666 napisał:

> Klapki na oczy i do przodu, czarno-biały świat jest taki prosty i wciągający no nie? I jeszcze to "kto nie z nami > ten czerwony"... Liberalizm i skrajny libertynizm to dwie całkowicie różne sprawy, a ty do tego jeszcze > totalitarnych komunistów wmieszałeś... Chcialbym, zeby swiat byl czarno-bialy i czesto staram sie go takim widziec, inaczej wiekszosc wyksztalconych idei nie miala by sensu.

Mógłbyś to rozwinąć? Dlaczego idea nie miałaby szans w realnym świecie? Zresztą sam fakt, że ktoś chce coś widzieć inaczej niż jest to naprawdę prowadzi jedynie do komplikacji i konfliktów. Ktoś może nie wierzyć w grawitację, ale to nie znaczy że jak wyskoczy z samolotu bez spadochronu to nie spadnie. Pomijając już nawet perspektywę całego Wszechświata, to jednak nasza planeta, która znajduje się w stosunkowo małym stożku świetlnym dla każdego obiektu na niej się znajdującego powinna być rozpatrywana w aspekcie holistycznym, więc z założenia tworzenie idei pod koncepcję czarno-białego świata zawsze z góry skazana jest na porażkę, bo doprowadzi do konfliktu z rzeczywistością.

Dnia 27.04.2008 o 15:43, Darksorrow666 napisał:

Wiem dobrze, ze sprawa nie jest prosta. Nie rozumiem, za to Twojej uwagi na temat liberalizmu i libertynizmu, moglbys to wyjasnic???

Chodziło mi o dwie sprawy, po pierwsze twoje podejście do tej kwestii, czyli "Zycie to tez smierc, sa powiazane ze soba, decydujac o zyciu czlowiek ma prawo zdecydowac o smierci.". Gdzie wyraźnie można dostrzec właśnie to co napisałeś, czyli próbę postrzegania świata czarno-biało; wrzucasz wszystkich samobójców do jednego worka z czym właśnie poprzednim postem starałem się walczyć. Co w tym libertańskiego? Otóż właśnie wypaczone podejście do kwestii wolności, czyli jak ktoś ma akurat doła i myśli o samobójstwie, to najlepiej mu jeszcze dać do ręki naładowaną broń zamiast starać się go od tego odwieść, nawet przy pomocy siły (bo co pomoże gadanie do człowieka, który np. właśnie się naćpał bo rzuciła go dziewczyna i ma zamiar skoczyć z 5 piętra?), żeby później w pełni świadomie i na spokojnie mógł takie postępowanie przemyśleć.Druga (znacznie ważniejsza) kwestia to fakt że od razu Konowała nazwałeś "czerownym skur***" tylko dlatego, że dostrzegał on niespójność samobójczych pobudek, więc niejako spolaryzowałeś dyskusję, a na przeciwnym do komunistów biegunie znajdują się właśnie libertyni. Jako że ja sam także dostrzegam złożoność tego problemu, a jednocześnie uznaję się za liberała (zwłaszcza w sprawach gospodarczych, ale nie tylko), więc założyłem że mnie również sklasyfikowałbyś jako komucha (mimo że nienawidzę komunizmu zarówno jako patriota jak i liberał). Dlatego właśnie napisałem o tej różnicy między liberałem i libertynem, bo jeżeli ja jako liberał mogę dostrzec potrzebę ratowania ludzi przed samobójstwem, a ktoś taki pogląd uważa za skrajnie totalitarny (znowu przykład "czerwony skur***"), to zapewne ma jeszcze dalej posunięte postulaty w kwestii wolności, a w tym przypadku za liberałami są już praktycznie tylko libertyni.

Dnia 27.04.2008 o 15:43, Darksorrow666 napisał:

Czy rozumiesz, ze moje podejscie do samobojcow jest skrajnie liberatrianskie??? Powiedzialem tylko co byc powinno, a nie jakie pobudki mna kieruja. Wiesz, akurat libertarianinem nie jestem, okreslam sie jako narodowego-kapitaliste. Wydaje sie absurdalne, ale przeciez mamy komunistyczne Chiny o liberalnej gospodarce (pln-wschodnia czesc Chin glownie). Tak czy inaczej, moje poglady sa przemieszaniem konserwatywno, narodowo, liberalnych - przy czym te ostatnie glownie sie tycza gospodarki. Przy obecnej sytuacji geopolitycznej tylko liberalizm gospodarczy, moze zapewnic rozwoj.

Wcale nie twierdzę, że takie podejście to absurd. Jak już napisałem jestem liberałem i patriotą jednocześnie, przy czym to pierwsze po części wynika z tego drugiego, bo skoro kocham swój kraj (jednak nie w wypaczony sposób jak neonaziści, czy tzw. narodowcy, którzy moim zdaniem działają na szkodę Polski), a jednocześnie na ekonomii się znam (jako student tegoż kierunku można założyć że coś tam wiem), to nie mogę być za gospodarką która mogłaby tenże kraj pogrążyć.

Dnia 27.04.2008 o 15:43, Darksorrow666 napisał:

Choc gdybysmy mieli XVI, XVII, a ja moja wiedze, bylbym pewno zwolennikiem polityki izolacjonizmu w wydaniu japonskim XX w. - czyli bierzemy co najlepsze od innych i przeksztalcamy na wlasna modle i wspieramy sie wzajemnie, panstwo ma to ulatwiac, lecz nie ingerowac zbytnio, w polaczeniu z polityka merkantylna, choc nie w tradycyjnym wydaniu francuskim. ... jednak zaczynamy coraz bardziej od tematu odchodzic, proponuje wiec zakonczyc dyskusje na forum, jesli ktos chce kontynuowac to moj numer gg: 7083251

No rzeczywiście spory offtopic się z tego zrobił ;).

Usunięty
Usunięty
27/04/2008 15:43

> > Owszem nie wierze w Boga, a wlasciwie to go nie wyznaje>> Mozesz sprecyzowac co masz na mysli? Zawsze fascynowali mnie ludzie, ktorzy za "wiare> w Boga" uwazaja... no wlasnie nie wiem co... Ty uwazasz, ze jesli Wierzysz to oznacza> to tylko "Tak - wiem, ze Bog istnieje, ale co mu do mnie"? W takim wypadku musze Cie> zmartwic, bo Wiara w Boga nie na tym polega. Ale chetnie dowiem sie jak Ty to widzisz.>Widzisz ja rozrozniam wiare od wyznania. Powiedzialem, ze dla mnie Bog moze istniec, choc jestem raczej przekonany, ze Go jednak nie ma. Potraktuje Twoje "Wiara w Boga nie na tym polega", jako wyznawanie wiary rzymsko-katolickiej, nie na tym polega i sie z Toba zgodze.> Klapki na oczy i do przodu, czarno-biały świat jest taki prosty i wciągający no nie? I jeszcze to "kto nie z nami > ten czerwony"... Liberalizm i skrajny libertynizm to dwie całkowicie różne sprawy, a ty do tego jeszcze> totalitarnych komunistów wmieszałeś...Chcialbym, zeby swiat byl czarno-bialy i czesto staram sie go takim widziec, inaczej wiekszosc wyksztalconych idei nie miala by sensu. Wiem dobrze, ze sprawa nie jest prosta. Nie rozumiem, za to Twojej uwagi na temat liberalizmu i libertynizmu, moglbys to wyjasnic??? Czy rozumiesz, ze moje podejscie do samobojcow jest skrajnie liberatrianskie??? Powiedzialem tylko co byc powinno, a nie jakie pobudki mna kieruja. Wiesz, akurat libertarianinem nie jestem, okreslam sie jako narodowego-kapitaliste. Wydaje sie absurdalne, ale przeciez mamy komunistyczne Chiny o liberalnej gospodarce (pln-wschodnia czesc Chin glownie). Tak czy inaczej, moje poglady sa przemieszaniem konserwatywno, narodowo, liberalnych - przy czym te ostatnie glownie sie tycza gospodarki. Przy obecnej sytuacji geopolitycznej tylko liberalizm gospodarczy, moze zapewnic rozwoj. Choc gdybysmy mieli XVI, XVII, a ja moja wiedze, bylbym pewno zwolennikiem polityki izolacjonizmu w wydaniu japonskim XX w. - czyli bierzemy co najlepsze od innych i przeksztalcamy na wlasna modle i wspieramy sie wzajemnie, panstwo ma to ulatwiac, lecz nie ingerowac zbytnio, w polaczeniu z polityka merkantylna, choc nie w tradycyjnym wydaniu francuskim.... jednak zaczynamy coraz bardziej od tematu odchodzic, proponuje wiec zakonczyc dyskusje na forum, jesli ktos chce kontynuowac to moj numer gg: 7083251

Usunięty
Usunięty
27/04/2008 13:46

True! Sluszna uwaga - zalezy jaki jest powod samobojstwa. Szczerze mowiac, to nie myslalem o zolnierzu przed torturami, a ten przyklad przemowil do mnie. No i prawda jest, ze dla kogos co innego moga znaczyc jego problemy, ale jestem jednak zwolennikiem rozwiazywania problemow w nieco mniej radykalny sposob...Ciekawe podejscie - Slabi odpadaja z wyscigu. Nagrode Darwina dla kazdego samobojcy!




Trwa Wczytywanie