Siła kontra strategia Głównym atutem gry jest możliwość wyboru między dwoma rodzajami bohaterów, mającymi wpływ na styl prowadzenia rozgrywki. Chodzi mianowicie o Generałów (General) oraz Asasynów (Assassin) – pierwsi to nawiązanie do klasycznych strategii czasu rzeczywistego, natomiast drudzy reprezentują gry akcji z możliwością rozwoju sterowanej postaci. Oczywiście, każda z tych dwóch grup będzie posiadać sporą liczbę unikalnych herosów o niepowtarzalnych umiejętnościach i wyglądzie. Wprowadzenie dwóch rodzajów gry pokazuje wyraźnie, że Demigod nie jest jedynie kalką Defense of the Ancients, ale wprowadza też nowe, kluczowe dla przebiegu rozgrywki, elementy.
Rozpoczynając rozgrywkę Asasynem, należy mieć na uwadze nawet mniejsze wrogie jednostki, które mogą nieźle pokiereszować sterowanego przez gracza herosa. Jednak dzięki rozprawianiu się z kolejnymi przeciwnikami, bohater zdobywa więcej punktów doświadczenia, które nie tylko zwiększą jego wytrzymałość, ale umożliwią nabycie nowych, potężniejszych zdolności przydatnych w czasie walki. Jest to ważne, ponieważ kierując poczynaniami Asasyna, nie będziemy w stanie dowodzić mniejszymi jednostkami. Te będą się wprawdzie pojawiać w wyznaczonych punktach na mapie, jednak ich zachowanie jest w całości uzależnione od sztucznej inteligencji.Inaczej sprawy wyglądają w przypadku Generałów. Ci bohaterowie nie pchają się na linię frontu, tylko dowodzą oddziałami z bezpiecznego miejsca. W bezpośredniej walce ustępują wprawdzie Asasynom, ale ta niedogodność jest równoważona przez inne zalety. Chodzi mianowicie o możliwość zwiększenia produkcji jednostek oraz objęcia kontroli nad częścią z nich. Tak więc, o ile Asasyni są skazani niemal wyłącznie na siebie (trudno podejrzewać, żeby sztuczna inteligencja była w stanie przeprowadzić składny atak), o tyle Generałowie bazują na podległych im jednostkach. Jeśli twórcom uda się odpowiednio zbalansować te dwa, jakże odmienne typy rozgrywki, to rzeczywiście zapowiada się jedna z ciekawszych produkcji sieciowych.
Bardzo interesująco zapowiada się świat i jednostki stworzone na potrzeby Demigoda. Przywodzą one na myśl miszmasz fantastyki, mitologii oraz nowych rozwiązań technologicznych. Największe wrażenie sprawiają główne postacie, czyli ogromni herosi. Szczególnie imponująco wypada bohater z wieżyczkami strzelniczymi na barkach oraz trebuszetem na głowie, trzymający w rękach młot o wielkości kilkunastu mniejszych jednostek. Brzmi to dość groteskowo, ale na obrazkach efekt jest świetny. Oddziały sterowane przez komputer także są dopieszczone w każdym calu, przez co armia minotaurów zakutych w zbroje i uzbrojonych w młoty bojowe może zrobić wrażenie na niejednym graczu. Jeśli graficy nie zwolnią tempa i stale będą opracowywać równie interesujące i tak dobrze wyglądające jednostki, to warstwa graficzna przypadnie do gustu nawet największym malkontentom. Pozostaje jeszcze pytanie o to, czy programistom uda się odpowiednio zoptymalizować silnik graficzny, aby w trakcie pojedynków w sieci nie spadała liczba wyświetlanych klatek.Autorzy nie ujawnili jeszcze trybów rozgrywki, które mają być dostępne w grze. Wiadomo natomiast, że bitwy będzie można prowadzić w konfiguracjach od 1na1 do 5na5. Jeśli okaże się, że do rozgrywki brakuje ludzi, to bez problemu można będzie zastąpić ich zawodnikami sterowanymi przez komputer.
Produkcja tworzona przez Chrisa Taylora i spółkę zapowiada się nowatorsko, a co najważniejsze - bardzo interesująco. Podział na dwa zupełnie różne typy rozgrywki i możliwość sprawdzenia ich w boju może wnieść powiew świeżości do mocno oklepanych już hybryd spod znaku RTS/cRPG. Trochę szkoda, że tryb dla pojedynczego gracza jest traktowany raczej marginalnie, ale może rzeczywiście lepiej dopracować porządnie multiplayer, zamiast niepotrzebnie się rozdrabniać. W chwili obecnej wiadomo, że Demigod pojawi się na początku przyszłego roku na komputerach osobistych.