Alone in the Dark – zapowiedź

Shinzawai
2008/03/31 15:17

Co zrobisz, gdy ogranie cię ciemność?

Co zrobisz, gdy ogranie cię ciemność?

Raz już na naszym serwisie pojawiła się zapowiedź najnowszej odsłony serii Alone in the Dark. Od tamtej pory pojawiło się na tyle nowych, interesujących informacji, że postanowiliśmy zaprezentować Wam jeszcze jeden artykuł, jako swojego rodzaju uzupełnienie.

Stara historia...Co zrobisz, gdy ogranie cię ciemność?, Alone in the Dark – zapowiedź

Od strony fabularnej nic się nie zmieniło. Ponownie wcielimy się w Edwarda Carnby'ego – prywatnego detektywa zajmującego się sprawami związanymi ze zjawiskami paranormalnymi. Wszystkie wydarzenia rozegrają się w czasach współczesnych, a fabuła wyjaśni, w jaki sposób Carnby zaczynał swoje przygody w latach dwudziestych i do chwili obecnej nie postarzał się ani trochę. Akcja gry zostanie umiejscowiona w Central Parku w Nowym Jorku. Zwiedzimy nie tylko odwzorowaną na podstawie zdjęć satelitarnych powierzchnię parku (i jego najbliższej okolicy), ale również okoliczne budynki i kanały znajdujące się pod całym obszarem. Ostatecznie możemy się spodziewać, że zawędrujemy znacznie dalej, niż zwyczajny człowiek by wyśnił... w koszmarach.

...i jej nowe strony

Twórcy zapowiedzieli powrót serii do szczytowej formy, czyli w zasadzie do pierwowzoru, gdyż według krytyków każda kolejna część była gorsza od poprzedniej. Gwóźdź do trumny Alone in the Dark wbił oczywiście przemysł filmowy – skomentujmy to jedynie minutą ciszy. Najnowsza odsłona serii ma być jednym z najbardziej klimatycznych survival horrorów, jakie ujrzały światło dzienne. Atmosferę gry już teraz buduje specyficzna strona internetowa (www.centraldark.com ), na której publikowane są historie i informacje związane z Central Parkiem. Każda z nich jest na swój sposób niepokojąca i tajemnicza, niektóre wywołują ciarki na plecach. Najważniejsze jest to, że wszystkie są autentyczne (bądź jest w nich przynajmniej ziarno prawdy) i zawierają odnośniki do poważnych publikacji na wspomniany temat. Opowieści te dotyczą bądź to historii parku, bądź zjawisk związanych z tym miejscem.

Przeczytać można między innymi o groteskowo powykrzywianych "zmutowanych" drzewach, o tajemniczej bakterii odpornej na wszystkie środki stosowane przez naukowców, która niszczy park, lub też o powodach, dla których jezioro w parku ma kształt psiej głowy. Trzeba przyznać, że oficjalna strona Alone in the Dark robi wrażenie. Nie należy do zbioru typowo informacyjnych witryn, lecz jest przedłużeniem samej gry.

Świat oczami Edwarda

Najnowsze informacje, jakie programiści udostępnili szerokiej publiczności, dotyczą głównie przebiegu i formy rozgrywki. Przede wszystkim nie będzie żadnego HUD-a – paska energii ani innych wskaźników. Nie uświadczy się nawet takiego menu ekwipunku, jakie przeważnie otrzymuje się w grach, lecz wszystkie przedmioty umieszczone zostaną w wewnętrznych kieszeniach i zaczepach kurtki. Kiedy zechce się "wejść" do ekwipunku, Edward po prostu rozsunie klapy swojego płaszcza i obejrzy zawartość kieszeni, a gracz zrobi to samo z perspektywy oczu bohatera. Wiąże się to z jedną istotną sprawą – w momencie przeglądania ekwipunku akcja gry nie zostaje zatrzymana. Dlatego aby opatrzyć rany lub zrobić coś z posiadanymi przedmiotami, trzeba się upewnić, czy aby na pewno nic akurat nie odgryzie Edwardowi głowy.

Być jak MacGyver

Uwagę w nadchodzącym survival horrorze zwraca nie tylko sposób przedstawienia ekwipunku, lecz również podejście programistów do jego zawartości oraz powiązanie tego z elementami walki. Otóż autorzy nie skupili się na wymyśleniu szerokiej gamy oryginalnych narzędzi mordu, tylko połączyli kategorię "przedmioty" z kategorią "uzbrojenie". Oczywiście będziemy mieli dostęp do zwyczajnych, powszechnie dostępnych (w "US and A") broni palnych takich jak rewolwer czy strzelba, lecz można rzec, że będą to dodatki. Pozostałymi broniami będą wszystkie przedmioty codziennego użytku, które znajdzie się w okolicy. Jeśli będzie się chciało powalić przeciwnika, będzie można rozbić stół, podnieść drewnianą nogę, podpalić ją dla lepszego efektu i wymachiwać nią w kierunku wroga z nadzieją na dostateczne skatowanie go. Można też spróbować zdać się na swoją pomysłowość i zajrzeć do tego, co ma się w kieszeniach. Wykorzystując butelki z paliwem, spraye lecznicze, flary, torebki z krwią i taśmę klejącą można zdziałać naprawdę wiele. Przykładowo – rzucić w grupę przeciwników butelkę z łatwopalnym płynem, a następnie zestrzelić ją w locie, by patrzeć na plugawe bestie ginące w efektownej kuli ognia.

Nie zawsze ma się przy sobie pistolet (lub amunicję), dlatego można ruszyć głową i popisać się odrobiną finezji. Mając worek z krwią, możemy spróbować ściągnąć grupę potworów lubiących krew w jedno miejsce. Następnie połączywszy taśmę klejącą z butelką paliwa, otrzymujemy łatwopalny zbiorniczek, który przyklei się do przeciwnika, w którego się nim rzuci. Jeśli dodatkowo wcześniej przedziurawimy nożem butelkę, otrzymamy strumyk paliwa prowadzący od miejsca, gdzie się stoi, prosto do prowizorycznej bomby czekającej na zapłon. Łatwo się domyślić, że wystarczy tylko podpalić zapalniczką powstały ślad benzyny i ponownie patrzeć na piękny efekt eksplozji. Przykłady tego typu wykorzystania zwyczajnych przedmiotów w Alone in the Dark można mnożyć. Jedyne, co trzeba zrobić, to dobrze zastanowić się, czy daną rzecz chce się wykorzystać w taki czy inny sposób. Trzeba zdecydować, czy spray leczniczy lepiej wykorzystać do leczenia ran, jako miotacz ognia (w połączeniu z zapalniczką) czy też jako spray do oślepiania przeciwników – przynajmniej tych, którzy będą mieli oczy.

GramTV przedstawia:

Taka konstrukcja gry z jednej strony zmusza graczy do zupełnie innego podejścia do rozgrywki niż w większości podobnych tytułów, a z drugiej nakłada na twórców obowiązek stworzenia na tyle swobodnego systemu możliwości, by gracze nie poczuli się ograniczeni w swoich pomysłach. Jeśli jednak właśnie tak się poczują, ta potencjalna zaleta bardzo szybko zamieni się w wadę gry. Zapowiedzi póki co są jednak bardzo obiecujące.

Fizyka świata codziennego Jak już wcześniej było wiadomo, gra powstaje na bazie ulepszonego silnika graficznego Test Drive Unlimited, który potrafił generować poziomy na podstawie zdjęć lotniczych i satelitarnych z dokładnością do dziesięciu metrów. Zmodyfikowana wersja tego oprogramowania zrobiła to samo na potrzeby Alone in the Dark z dokładnością do pięćdziesięciu centymetrów, co sugestywnie obrazuje, w jak realistyczny sposób przedstawiona będzie powierzchnia Central Parku.

Fizykę w grze napędza natomiast najnowsza wersja silnika Havoc 4.5 (nie 3.0, jak początkowo podawano). Alone in the Dark posiada zaawansowaną fizykę ognia. Każdy obiekt, który można podpalić w realnym świecie, będzie również palny w świecie gry. Do tego przedmioty płoną w bardzo realistyczny sposób. Przy większych konstrukcjach w odpowiednim momencie nastąpi załamanie materiału i wszystko rozpadnie się na kawałki.

Fizyka w Alone in the Dark nie będzie jedynie "upiększaczem" otoczenia, ale będzie miała zasadniczy wpływ na rozgrywkę. Przejawi się to chociażby w możliwości realnego wpływania na materiały. Przykładowo większość zwyczajnych drzwi zaopatrzonych w konwencjonalne zamki będzie można otworzyć poprzez wyważenie (taranując je np. gaśnicą), przestrzelenie zamka lub wyłamując je łomem. W sprawie drzwi programiści poszli o krok dalej – mając zamek elektroniczny, będzie można albo spróbować znaleźć do nich kod, albo zniszczyć urządzenie i połączyć odpowiednio kabelki, by spowodować spięcie w instalacji.

Do precyzyjnego manipulowania otoczeniem przyda się również zastosowany w Alone in the Dark sposób operowania przedmiotami trzymanymi w dłoni. Otóż będziemy sterować rękoma Edwarda za pomocą gałki analogowej. Poruszając analogiem, sprawimy, że bohater będzie kręcił dookoła trzymanym obiektem. W ten sposób nie znajdziemy przycisku odpowiadającego za atak wręcz, natomiast by uderzyć przeciwnika, trzeba będzie szybko machać gałką w odpowiedni sposób. Taki sposób sterowania pozwoli również na bardzo subtelne przemieszczanie różnych przedmiotów w świecie gry – za sztandarowy przykład podaje się tutaj (i pokazuje w filmikach) sytuację, w której trzeba długim kijem wyciągnąć z wody przewód elektryczny zwisający z sufitu i delikatnie zaczepić go o barierkę. Jest to kolejny element Alone in the Dark, który w znacznym stopniu zwiększy atrakcyjność produkcji. Ostatecznie przyjemniej machać mieczem za pomocą analoga, niż wciskać na okrągło przycisk za to odpowiedzialny. Nintendo Wii to może nie jest, ale zawsze coś. Programiści poświęcili również sporo pracy światłu, które, jak w poprzedniej części gry, będzie wykorzystywane w różny sposób. Przyda się ono do oświetlania korytarzy, zwabiania przeciwników czy też odstraszania ich. Jego zastosowanie w połączeniu z przepięknymi efektami wizualnymi zbuduje atmosferę, którą ciężko było osiągnąć w poprzednich odsłonach serii.

Pan Samochodzik

Dużo mówiło się również o samochodach w Alone in the Dark. Wiadomo, że nie wszystkie będą jezdne, ale nie obędzie się bez efektownych, filmowych pościgów. Mimo że nie wszystkie auta będą służyć jako środek transportu, to do każdego z nich będzie można wejść dowolnymi drzwiami i sprawdzić zawartość skrytek. Każde auto będzie mogło posłużyć również jako bomba – w końcu w każdym z nich jest bak z paliwem, a co można robić z łatwopalnymi rzeczami w AitD, już wiadomo.

Epizodycznie

Alone in the Dark ma się wyróżniać spośród innych podobnych produkcji także "serialowością". Gra podzielona będzie na epizody kończące się w typowo serialowy, dramatyczny sposób, a przed każdym nowym "odcinkiem" otrzyma się skrót tego, co wydarzyło się wcześniej. Alone in the Dark dzieli też z serialami możliwość ominięcia nudnych epizodów. Jest to pomysł niezwykły, lecz ludzie, którzy są tylko "sezonowymi graczami" lub po prostu nie starczy im umiejętności czy cierpliwości na jakąś sekwencję, będą mogli ją ominąć, żeby się dowiedzieć, co też wydarzyło się dalej. Dzięki temu każdy, kto zakupi Alone in the Dark, dowie się, jakie jest jej zakończenie, niezależnie od doświadczenia, jakie posiada w temacie gier.

Zapowiada się survival horror z prawdziwego zdarzenia, pełen innowacyjnych elementów i pięknych efektów wizualnych. Do tego z inteligentnie odtwarzaną muzyką w wykonaniu bułgarskiego chóru i ciekawą fabułą. Szkoda tylko, że zabawa zapowiada się raczej na krótką, bo z zapowiedzi wynika, że na ukończenie gry wystarczy 10 godzin. Cóż, by móc długo pograć, trzeba poczekać na GTA IV lub kolejnego Fallouta. Jak to wszystko wyjdzie faktycznie, przekonamy się już w maju.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
06/04/2008 18:42

Uwielbiam takie gry!! Jak tylko ja dostane w rece................

Usunięty
Usunięty
06/04/2008 18:40

No to czekamy...

Usunięty
Usunięty
03/04/2008 20:18

I tak mam zamiar kupić i przejść tą gre...




Trwa Wczytywanie