Co zrobisz, gdy ogranie cię ciemność?
Raz już na naszym serwisie pojawiła się zapowiedź najnowszej odsłony serii Alone in the Dark. Od tamtej pory pojawiło się na tyle nowych, interesujących informacji, że postanowiliśmy zaprezentować Wam jeszcze jeden artykuł, jako swojego rodzaju uzupełnienie.

Taka konstrukcja gry z jednej strony zmusza graczy do zupełnie innego podejścia do rozgrywki niż w większości podobnych tytułów, a z drugiej nakłada na twórców obowiązek stworzenia na tyle swobodnego systemu możliwości, by gracze nie poczuli się ograniczeni w swoich pomysłach. Jeśli jednak właśnie tak się poczują, ta potencjalna zaleta bardzo szybko zamieni się w wadę gry. Zapowiedzi póki co są jednak bardzo obiecujące.
Fizyka świata codziennego
Jak już wcześniej było wiadomo, gra powstaje na bazie ulepszonego silnika graficznego Test Drive Unlimited, który potrafił generować poziomy na podstawie zdjęć lotniczych i satelitarnych z dokładnością do dziesięciu metrów. Zmodyfikowana wersja tego oprogramowania zrobiła to samo na potrzeby Alone in the Dark z dokładnością do pięćdziesięciu centymetrów, co sugestywnie obrazuje, w jak realistyczny sposób przedstawiona będzie powierzchnia Central Parku.
Fizykę w grze napędza natomiast najnowsza wersja silnika Havoc 4.5 (nie 3.0, jak początkowo podawano). Alone in the Dark posiada zaawansowaną fizykę ognia. Każdy obiekt, który można podpalić w realnym świecie, będzie również palny w świecie gry. Do tego przedmioty płoną w bardzo realistyczny sposób. Przy większych konstrukcjach w odpowiednim momencie nastąpi załamanie materiału i wszystko rozpadnie się na kawałki.
Fizyka w Alone in the Dark nie będzie jedynie "upiększaczem" otoczenia, ale będzie miała zasadniczy wpływ na rozgrywkę. Przejawi się to chociażby w możliwości realnego wpływania na materiały. Przykładowo większość zwyczajnych drzwi zaopatrzonych w konwencjonalne zamki będzie można otworzyć poprzez wyważenie (taranując je np. gaśnicą), przestrzelenie zamka lub wyłamując je łomem. W sprawie drzwi programiści poszli o krok dalej – mając zamek elektroniczny, będzie można albo spróbować znaleźć do nich kod, albo zniszczyć urządzenie i połączyć odpowiednio kabelki, by spowodować spięcie w instalacji.
Do precyzyjnego manipulowania otoczeniem przyda się również zastosowany w Alone in the Dark sposób operowania przedmiotami trzymanymi w dłoni. Otóż będziemy sterować rękoma Edwarda za pomocą gałki analogowej. Poruszając analogiem, sprawimy, że bohater będzie kręcił dookoła trzymanym obiektem. W ten sposób nie znajdziemy przycisku odpowiadającego za atak wręcz, natomiast by uderzyć przeciwnika, trzeba będzie szybko machać gałką w odpowiedni sposób. Taki sposób sterowania pozwoli również na bardzo subtelne przemieszczanie różnych przedmiotów w świecie gry – za sztandarowy przykład podaje się tutaj (i pokazuje w filmikach) sytuację, w której trzeba długim kijem wyciągnąć z wody przewód elektryczny zwisający z sufitu i delikatnie zaczepić go o barierkę. Jest to kolejny element Alone in the Dark, który w znacznym stopniu zwiększy atrakcyjność produkcji. Ostatecznie przyjemniej machać mieczem za pomocą analoga, niż wciskać na okrągło przycisk za to odpowiedzialny. Nintendo Wii to może nie jest, ale zawsze coś.
Programiści poświęcili również sporo pracy światłu, które, jak w poprzedniej części gry, będzie wykorzystywane w różny sposób. Przyda się ono do oświetlania korytarzy, zwabiania przeciwników czy też odstraszania ich. Jego zastosowanie w połączeniu z przepięknymi efektami wizualnymi zbuduje atmosferę, którą ciężko było osiągnąć w poprzednich odsłonach serii.
Pan Samochodzik
Dużo mówiło się również o samochodach w Alone in the Dark. Wiadomo, że nie wszystkie będą jezdne, ale nie obędzie się bez efektownych, filmowych pościgów. Mimo że nie wszystkie auta będą służyć jako środek transportu, to do każdego z nich będzie można wejść dowolnymi drzwiami i sprawdzić zawartość skrytek. Każde auto będzie mogło posłużyć również jako bomba – w końcu w każdym z nich jest bak z paliwem, a co można robić z łatwopalnymi rzeczami w AitD, już wiadomo.
Epizodycznie
Alone in the Dark ma się wyróżniać spośród innych podobnych produkcji także "serialowością". Gra podzielona będzie na epizody kończące się w typowo serialowy, dramatyczny sposób, a przed każdym nowym "odcinkiem" otrzyma się skrót tego, co wydarzyło się wcześniej. Alone in the Dark dzieli też z serialami możliwość ominięcia nudnych epizodów. Jest to pomysł niezwykły, lecz ludzie, którzy są tylko "sezonowymi graczami" lub po prostu nie starczy im umiejętności czy cierpliwości na jakąś sekwencję, będą mogli ją ominąć, żeby się dowiedzieć, co też wydarzyło się dalej. Dzięki temu każdy, kto zakupi Alone in the Dark, dowie się, jakie jest jej zakończenie, niezależnie od doświadczenia, jakie posiada w temacie gier.

Zapowiada się survival horror z prawdziwego zdarzenia, pełen innowacyjnych elementów i pięknych efektów wizualnych. Do tego z inteligentnie odtwarzaną muzyką w wykonaniu bułgarskiego chóru i ciekawą fabułą. Szkoda tylko, że zabawa zapowiada się raczej na krótką, bo z zapowiedzi wynika, że na ukończenie gry wystarczy 10 godzin. Cóż, by móc długo pograć, trzeba poczekać na GTA IV lub kolejnego Fallouta. Jak to wszystko wyjdzie faktycznie, przekonamy się już w maju.