Marc Forster – "Chłopiec z latawcem" - recenzja filmu

mastermind
2008/03/11 18:10
4
0

Przyjaźń ulotna jak kolorowy latawiec.

Przyjaźń ulotna jak kolorowy latawiec.

Przyjaźń ulotna jak kolorowy latawiec., Marc Forster – "Chłopiec z latawcem" - recenzja filmu

Autor znakomitego Czekając na wyrok i równie udanego Marzyciela tym razem postanowił zabrać nas na wyprawę do Afganistanu. Na podstawie powieści Khaleda Hosseiniego wyszykował nam opowieść dość kameralną, momentami dramatyczną, ale przez większość seansu jednak stonowaną i spokojną. I choć Chłopca z latawcem ogląda się z przyjemnością, to jednak nie jest to raczej dzieło tak wybitne, jak dwa wspomniane na początku. Pewnie głównie dlatego, że reżyser żongluje bezustannie kilkoma tezami, które prezentowane w podobnych konfiguracjach z czasem tracą na sile. A opowiada Chłopiec z latawcem o dziwnej i trudnej przyjaźni, obwarowanej normami społecznymi, odpowiedzialnością za tę przyjaźń i powinnością względem niej. Oto poznajemy dwóch kilkunastoletnich chłopców, mieszkańców Kabulu, Pasztuna – Amira i Hazera – Hassana. Ich pochodzenie jest o tyle istotne, że w przywiązanej do tradycji społeczności afgańskiej determinuje niejako późniejsze losy.

Ojciec Amira to zamożny intelektualista, ojciec Hassana jest dozorcą w domu tego pierwszego. Jednakże otwartość na świat, zachodnie idee i zwykła ludzka godność sprawią, że dla ojca Amira przyjaźń jego syna nie jest problemem. Owszem, bariera społeczna objawia się w pewnych gestach w czasie urodzinowego przyjęcia, na którym Hassan jest po prostu służącym, ale nie ma w tym nic z pogardy, a jest raczej zwykła świadomość przypisanej każdemu roli. Zresztą zamożny Pasztun niejednokrotnie funduje młodemu Hazerowi, a przy okazji również swojemu synowi, rozliczne atrakcje. Jedną z nich jest zakup drogiego i okazałego latawca. A trzeba wiedzieć, że tzw. wojna latawców ma w Afganistanie bogatą tradycję, a zwycięzcy poszczególnych bitew, młodzi chłopcy właśnie, zyskują uznanie u rówieśników i dorosłych. W jednej z takich bitew chłopcy zwyciężają. Wydaje się, że przyjaźń trwać będzie po wsze czasy. Nic jednak z tego. Już wkrótce dorastający Amir zacznie odkrywać społeczne prawa i niuanse, które jego przyjaźń z hazerskim kolegą stawiają pod znakiem zapytania. Niegodny czyn Amira, a następnie interwencja wojsk radzieckich w Afganistanie sprawią, że drogi chłopców rozejdą się, by nie zejść nigdy ponownie.

Byłoby nieuprzejmością względem czytelnika streszczanie dalszego ciągu tej opowieści, ale powiedzieć trzeba jeszcze tyle, że wspomnienie o Hassanie powróci do Amira w najmniej oczekiwanym czasie i w formie, jakiej zapewne się nie spodziewał. Postawi przed nim również wyzwanie, którego spróbuje się on podjąć, dostarczając widzom pouczającej lekcji na temat Afganistanu pod rządami talibów. Historia w Chłopcu z latawcem rozgrywa się bowiem na przestrzeni kilkunastu/kilkudziesięciu lat, ukazując oprócz przyjaźni dwóch chłopców również zmiany historyczne, jakie dotknęły ten kraj.

Nie jest bynajmniej tak, że film Marca Forstera ogląda się z jakimś dużym zniechęceniem. I historia jest ciekawa, i opowiedziana dość ładnie, poruszają zdjęcia – zwłaszcza przepiękne sceny puszczania latawców – i miło patrzy się na grę aktorską, udaną nawet w przypadku najmłodszych, ale... no właśnie... Jakieś to wszystko wydaje się dość letnie. Pouczające i nawet ciekawe, ale jednak letnie. Zapewne dlatego, że mimo dość zaskakującego zakończenia przez większość seansu przeczuwamy jakby, jak potoczą się losy bohaterów. Poza tym przesłanie Chłopca z latawcem sprowadza się w gruncie rzeczy do kilku banalnych sloganów: że przyjaźń, choć trudna, jest ważna, że echa dzieciństwa powracają do nas w późniejszym okresie, że dorosły człowiek nie może wypierać się własnej, trudnej nawet, przeszłości.

Problem w tym, że choć prawdy to bez wątpienia istotne, to Forster podaje je w dość toporny, łopatologiczny wręcz sposób, powracając do nich niemal na okrągło. W sumie więc odrobinę przynudza, choć trzeba uczciwie przyznać, że Chłopiec z latawcem jakościowo mieści się i tak powyżej średniej. Wyjątkową zaletą są natomiast zdjęcia Roberto Schaefera. To filmowiec, który pracował z Forsterem przy wspomnianych na początku filmach, więc widać, że doskonale im się współpracuje, a Schaefer, mający zapewne sporo do powiedzenia, w zasadzie decyduje o nastroju Chłopca z latawcem. Urokliwie i ciepło przedstawiono Afganistan sprzed talibskich czasów, dość zimno i w ciemniejszych barwach ten z czasów panowania reżimu. Podniebne pojedynki latawców są nie tylko znakomite, ale na swój sposób porywające i symboliczne. Ulotna, tak jak urwane z uwięzi latawce, okazuje się bowiem również przyjaźń chłopców; ulotne – do pewnego stopnia – jest przywiązanie do rodzinnych stron, ale czas, zataczając jakby koło, przywodzi bohatera do punktu wyjścia, tak jak wiatr sprowadza latawiec w końcu na ziemię.

Zdjęcia Schaefera bez dwóch zdań doskonale budują nastrój tego filmu, powodując, że całość staje się wysmakowana stylistycznie, dopracowana jeśli chodzi o sprawy techniczne (także montaż, dźwięk, muzykę.) Jest również Chłopiec z latawcem do pewnego stopnia pouczający, na pewno nasuwa mnóstwo przemyśleń i zasługuje na uwagę. Być może, gdyby reżyserowi udało się skondensować nieco całą opowieść, byłoby to dzieło o wiele bardziej udane. Tak – pozostaje po prostu dobrym filmem.

Plusy: + stonowana i spokojna narracja + urokliwe zdjęcia + muzyka Minusy: - zbyt łopatologiczne przesłanie... Tytuł: Chłopiec z latawcem Reżyser: Marc Forster Scenariusz: David Benioff Zdjęcia: Roberto Schaefer Muzyka: Alberto Iglesias Obsada: Saďd Taghmaoui, Wali Razaqi, Shaun Toub, Khalid Abdalla, Mason Hsieh, Atossa Leoni Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: UIP Strona WWW: tutaj

GramTV przedstawia:

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
12/03/2008 00:08

No ten film, to mozna by na DVD lub BD obejrzec :-)

Usunięty
Usunięty
11/03/2008 22:57

Zapowiada się bardzo ciekawie, myślę że watro obejrzeć.

Usunięty
Usunięty
11/03/2008 21:42

Nie widziałem tego filmu ale widać że jest bardzo ciekawy




Trwa Wczytywanie