Młodzieżowy pure nonsens
Kolejny, siedemnasty już, odcinek mangowego tasiemca, który bazuje na absurdalnym humorze i bohaterach w wieku szkolnym, nie zaskakuje nas niczym nowym. Wciąż jest to kiepsko rysowany, infantylny i wyjątkowo „kwaśny” pure nonsens z użyciem standardowych motywów – miłostek tudzież wszelakich szkolnych przeżyć młodocianych postaci, a także pojedynków wszelkiej maści. Fanów oczywiście rozbawi, zaś osoby, które nie trawią tego rodzaju humoru i świata przedstawionego, na zawsze zniechęci do mangi. Tym ostatnim radzimy więc, aby unikali „arcydzieł” Rumiko Takahashi – naprawdę istnieje coś takiego jak poważny, świetnie rysowany japoński komiks, po który warto sięgnąć, chociażby: Ghost in the Shell, Appleseed albo Eden: It’s an Endless World!.
A co nas spotka w niniejszym tomie? W siedemnastce doczekamy się przede wszystkim końca francuskiej przygody Ranmy. Nareszcie znajduje on sposób na to, jak pokonać mistrza bojowego jedzenia, Picoleta Chardina, i tym samym uniknąć kłopotliwego ożenku. Następnie zapoznamy się z zawiłością relacji pomiędzy siostrami Tendo – egoistyczną, chciwą Nabiki i wrażliwą, porywczą Akane – oraz wynikłymi z tego kłopotami Ranmy. Nieoczekiwanie przekonuje się on o zaletach narzeczeństwa z „chłopczycą”, albowiem gdy jest się obiektem powszechnego pożądania, lepiej „chodzić” z kimś, komu się nie podskakuje. Jeszcze później przekonamy się, że z przeklętymi starożytnymi zwojami należy zachować szczególną ostrożność, gdyż inaczej może nas czekać nad wyraz nietypowa randka.
Wspominaliśmy już o stałym mankamencie tego komiksu, jaki stanowi strona graficzna. Nic się nie zmieniło. Jak zwykle zdaje się ona niestaranna, kreska jest wręcz schematyczna, twarze niemal identyczne, a poszczególne kadry przypominają kleksy w zeszycie pierwszoklasisty.
Trzeba też powtórzyć to, o czym pisaliśmy przy okazji innej serii autorstwa Rumiko Takahashi. Owa rysowniczka i scenarzystka utrzymuje określony styl przy każdym swym projekcie, aby usatysfakcjonować fanów i fanki danego cyklu, co – delikatnie rzecz ujmując – wydaje się trafieniem jak kulą w płot. Spora część potencjalnych nowych odbiorców zostaje bowiem zniechęcona pozornym lub rzeczywistym niechlujstwem rysunku.
Plusy:
+ „kwaśne” żarty (plus dla miłośników tego typu humoru)
Minusy:
- infantylizm
- żenujące pomysły na fabułę
- mało śmieszny pure nonsens
- niechlujna strona graficzna
Rysunki: Rumiko Takahashi
Scenariusz: Rumiko Takahashi
Tytuł: Ranma 1/2, tom 17
Przekład: Maciej Nowak-Kreyer
Wydawnictwo: Egmont, 2008 rok
Wydanie: oprawa miękka, offset, 179 str.
Cena: 17 zł