A zaczyna się ta historia tak. Pewien jegomość pracujący na „kieliszek chleba” jako korporacyjny informatyk, a poza tym prowadzący umiarkowanie ciekawe, ale za to nader przyjemne życie birbanta i kobieciarza, spotyka na ulicy nieznaną mu wcześniej pannę, która oznajmia mu, że będzie dla niego śniła... Cóż, choroby psychiczne nie omijają nawet ładnych dziewcząt, co za tym idzie zignorowanie tej jakże hojnej propozycji jest oczywistym wyjściem. Jednak, gdy następnego dnia dziewczę z detalami opisuje mu sen, jaki raczył był on śnić tej nocy, sytuacja ulega zmianie. Ostatecznie takie rzeczy nie zdarzają się na co dzień. Każdej nocy nasz bohater staje się rzeczywiście Bohaterem przez duże B, o imieniu Lanne Lloch l’Annach. Oczywiście jeździ na smoku, ratuje księżniczkę o imieniu Kordelia (najwyraźniej mania nadużywania litery L dotyczy tylko Bohaterów przez duże B), staje naprzeciwko wielkich szermierzy i wygrywa, podnosi bunt przeciw niejakiemu złemu Suzerenowi. Po prostu pełen zestaw rzeczy, które „emigrant” z naszego uniwersum musi zrobić w fantastycznych krainach. Przy zaznaczeniu, że księżniczki z reguły różnią się imionami, umaszczeniem oraz rozmiarem biustu. Niestety, nie wszyscy podziwiają i kochają pana „duże L”. Co gorsza, nie może się on już wycofać ze snów, a jak się okazuje, jeśli jakaś krzywda spotka go po „tamtej stronie”, jej efekty, włącznie z najbardziej bolesnymi jak i letalnymi, ujawnią się i w „realnym życiu”. Gieroj ma pokonać przeszkody i wykonać misję. Standard...![]()
W sumie mamy do czynienia z całkiem ciekawą książką, w sam raz na jedno popołudnie lub podróż pociągiem. Nie jest to wielka literatura, ale wyrób, na którego zakup można z czystym sumieniem przeznaczyć tę drastyczną sumę 29,50 złotych polskich.
Plusy: + dobry warsztat + bohater, który nie jest idiotą i nie ma amnezji Minusy: - ograny pomysł
Autor: Jacek Piekara Tytuł: Rycerz Kielichów Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza RUNA, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, 336 stron Cena: 29,50 zł Strona WWW: tutaj