Hei$t - zapowiedź

Nie jesteśmy aniołami

Nie jesteśmy aniołami

Nie jesteśmy aniołami, Hei$t - zapowiedź

Źli ludzie zaczynają opanowywać powoli rynek gier akcji. No, może przesadą byłoby stwierdzenie, że jest to szturm frontalny, jednak tytułów, w których bohaterowie nie należą do praworządnych i powszechnie lubianych, pojawia się coraz więcej. Trend, którego niemalże definicyjnym wykładnikiem stało się dawno temu pierwsze GTA, ma się więc dobrze, czemu zresztą trudno się dziwić. Patologiczne zachowania zawsze fascynowały i pociągały, jednak w realnym życiu działa wiele czynników, od moralnych począwszy, na prawnych skończywszy, skutecznie hamujących tego typu zachowania. Co innego w rzeczywistości wirtualnej – tu przecież, za przypadkowe rozjechanie kilku przechodniów czy napad na bank, grozić nam może jedynie wirtualna kulka od wirtualnego policjanta.

Ociec, brać?

Nie inaczej ma być w najnowszej produkcji studia inXile entertainment – którego założycielem jest znany skądinąd Brian Fargo – zatytułowaneJ Hei$t. Nad projektem tym objęli patronat Codemasters i, wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi, powinni wydać tę grę w drugim kwartale bieżącego roku – najprawdopodobniej w kwietniu. Gra, czerpiąc całymi garściami z takich właśnie tytułów jak wspominane wcześniej GTA, ma jednak, wedle zapowiedzi twórców, zaoferować nam przynajmniej kilka całkowicie oryginalnych i niespotykanych rozwiązań. Spójrzmy zatem, cóż tak rewolucyjnego – i czy na pewno – przygotowała dla nas ekipa byłego założyciela i szefa Interplaya.

Głównym bohaterem ma być niejaki Johnny Sutton, który jest najlepszym przykładem tego, że nie zawsze warto brać przykład z własnych rodziców. Jego ojciec został bowiem zastrzelony podczas nieudanego napadu na bank, zaś sam Johnny opuszcza właśnie zakład penitencjarny z głową pełną pomysłów. Te pomysły to kompleksowy plan napadów na co najmniej kilka banków w San Francisco. Oczywiście, wykonanie takiego planu samodzielnie jest raczej niemożliwe, tym bardziej, że na liście naszego bohatera (?), oprócz niewielkich placówek, znajdują się również największe i najbogatsze banki w mieście. Trzeba więc będzie zebrać odpowiednią ekipę, zrobić wcześniej dokładne rozpoznanie dotyczące systemu zabezpieczeń i straży, następnie wykonać całą robotę i zniknąć z łupem, zanim policja zablokuje wszystkie okoliczne przecznice.

To wszystko ma właśnie stanowić główną treść gry, a zarazem jej największą atrakcję, gdyż z zapowiedzi maluje nam się obraz dość kompleksowego symulatora napadów na placówki bankowe. Na początku więc wybór celu – tutaj w zasadzie dostępne mają być od początku niemalże wszystkie interesujące nas obiekty. Problem w tym, że porywanie się od razu na najlepiej zabezpieczone i posiadające silną ochronę obiekty raczej nie rokuje zbyt wielkich szans powodzenia. Dzięki naszemu nieocenionemu wujkowi Salowi, który ma swoje oczy i uszy wszędzie, będziemy w stanie uzyskać sporo drogocennych informacji dotyczących miejsca naszego kolejnego skoku. Od planów budynku począwszy, po schematy systemów zabezpieczeń czy grafiki pracy strażników. Wujek Sal zresztą nie tylko udzieli nam informacji, ma również - z racji swego doświadczenia - być naszym przewodnikiem po świecie bankowych rabunków i udzielać stosownych rad na etapie planowania skoku. Chłopcy z ferajny

Oczywiście sami wiele nie zdziałamy. Dlatego też, w każdym skoku ma nas wspomagać trzech wybitnych specjalistów. My jesteśmy mózgiem operacji, niejaki Cracker odpowiada za to, żeby sejfy, skrytki i drzwi skarbców stanęły przed nami otworem, Crumb zajmuje się ewentualnymi „dyskusjami” z utrudniającymi pracę ochroniarzami i policjantami, zaś The Kid, który jak na nastolatka ma chyba za dużo zmarszczek, to mistrz kierownicy potrafiący zgubić pościg nawet na płycie stadionu baseballowego. Teraz dochodzimy powoli do największej chyba atrakcji w całej grze. Po szczegółowym zaplanowaniu całej akcji, czas bowiem na jej realizację. Pojawia się tylko pytanie: jak kierować jednocześnie działaniami aż czterech postaci, które zajmują jednocześnie czterema różnymi sprawami.

GramTV przedstawia:

Nic prostszego – powiedzmy im, co mają robić. I to dosłownie, gdyż twórcy obiecują zaimplementowanie w grze systemu wydawania rozkazów opartego na emisji naszego głosu. Mówiąc prościej, po zdefiniowaniu i przypisaniu odpowiednich działań do konkretnych głosowych poleceń, podpinamy mikrofon i mówimy naszej ekipie, co ma zrobić. Działa to zresztą również na innych bohaterów niezależnych, tak więc pewnie nie raz zadziwimy naszą rodzinę czy współmieszkańców, wykrzykując dziarsko w stronę monitora: „Ręce do góry i nie ruszać się! To jest napad!” Ten element, jeśli tylko zostanie dobrze wykonany, może rzeczywiście być jednym z najciekawszych motywów w tego typu grach. Tym bardziej, że sami definiujemy komendy i polecenia, więc... Nie, nie. To mogą czytać dzieci.

Rozpoczęcie każdego napadu automatycznie uruchamia zegar, odliczający nam czas do pełnej reakcji policji. Mówiąc krótko, co jakiś czas przejeżdża tędy standardowo patrol, o konkretnej godzinie ma się pojawić prezes banku, do jednego z kasjerów co godzinę dzwoni zazdrosna żona... Dla nas najważniejsze jest to, żeby zmieścić się w czasie, zanim któraś z podobnych okoliczności będzie miała miejsce. Zawsze jednak może się zdarzyć, iż mimo najlepszego planowania, wydarzy się cos niespodziewanego – trafi nam się odważny strażnik, bohaterski kasjer, czy zdesperowany klient. W takich sytuacjach tylko krok dzieli nas od totalnego chaosu, który oznacza niemalże automatycznie niepowodzenie akcji. Opanowanie takiej sytuacji będzie zależało tylko od naszej zimnej krwi i umiejętności zarządzania posiadanymi zasobami ludzkimi. Nasi chłopcy będą jednak posiadali – szczególnie w sytuacjach krytycznych – pewną autonomię działania, często postępując wedle własnego uznania. Co zaś w tym wszystkim najlepsze - po całej akcji będziemy mogli ich za owe działania pochwalić lub skrytykować, co ma wyraźnie wpływać na ich dalsze postępowanie. Kłania się „Black & White”? Run rabbit, run!

Powiedzmy, że mamy już za sobą najważniejszą część spektaklu, a nasze plecaki wypełnione są plikami używanych banknotów. Teraz należałoby zadbać o to, aby rzeczone znalazły się, wraz z nami, bezpiecznie w naszej kryjówce. Oczywiście, policja nie jest w ciemię bita i będzie się starała w tym aktywnie przeszkodzić. Tutaj ma rozpocząć się najbardziej widowiskowa część gry, czyli doskonale znane z filmów pościgi po ulicach San Francisco. Biorąc pod uwagę, iż akcja gry ma miejsce w roku 1969, do dyspozycji będziemy mieli klasyczne, wielkie amerykańskie bryki, co zapewne niejednokrotnie oznaczać będzie wysokie skoki czy wchodzenie w zakręty efekciarskimi slide’ami. Oby tylko model jazdy był chociaż na poziomie pamiętnej Mafii, a zapowiada się bardzo smakowita część rozgrywki. Autorzy zapowiadają też, że dużą wagę przykładają do oddania realiów tamtych lat, czyli czasu dzieci-kwiatów i ogólnej kontestacji, skąpanej w klimatycznej muzyce i zapachu palonej marihuany.

Póki co jednak. Premiera gry została po teraz kolejny przełożona, gdyż początkowo zapowiadano ją na koniec roku 2007, następnie na koniec lutego, teraz zaś, w oficjalnym oświadczeniu Codemasters, widnieje termin określony jako drugi kwartał 2008 roku. CEO tej firmy, Rod Cousens, powiedział ,że najbardziej prawdopodobny termin premiery to kwiecień bieżącego roku. Miejmy jedynie nadzieję, że wynika to jedynie z chęci jak najlepszego dopracowania tego tytułu. Gra nie zapowiada się może jako jakiś bardzo wielki przełom, jednak te kilka dość oryginalnych i ciekawych elementów, o których można wyżej przeczytać, mogłoby wnieść pewien powiew świeżości do tego gatunku. Póki co bowiem, patrząc na screeny i inne materiały dotyczące gry, ciężko jest być optymistą. Grafika raczej nie powala, miasta wydają się być puste i bezludne. Cóż. Poczekajmy więc i dajmy szansę ekipie człowieka, który kiedyś jako gracz, dla graczy...

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
08/02/2008 10:57

Oby udało im się zrobić konkutenta dla nadchodzącego GTA IV

Usunięty
Usunięty
08/02/2008 10:33

Mam nadzieje że to nie jest kolejny nie udany klon GTA.

Usunięty
Usunięty
03/02/2008 21:20

Nieźle się zapowiada, ale screeny nie powalają. I jeszcze, jak ktoś nie ma mikrofonu to co? Nie pogra sobie?! Chyba że dadzą do gry mikrofon gratis.




Trwa Wczytywanie