Tom Clancy’s EndWar - zapowiedź

mastermind
2008/01/19 15:56

Kolejna III wojna światowa

Kolejna III wojna światowa

Kolejna III wojna światowa, Tom Clancy’s EndWar - zapowiedź

Szykujcie się, bracia i siostry, wyznawcy bożka Rzeczywistego Czasu Stratega. Wkrótce dostaniecie RTS-a kompletnie odmiennego od wszystkiego, co do tej pory znacie. W tajnych laboratoriach Ubisoft Shanghai powoli dobiegają końca prace nad Tom Clancy’s EndWar, który ma wielkie szanse, aby odebrać palmę pierwszeństwa obecnemu królowi – World in Conflict. O sukcesie gry wedle autorów zadecyduje szereg czynników. Znalazły się wśród nich: zajmująca i elektryzująca do drżenia trzewi fabuła, niespotykane rozwiązania techniczne, w których główny nacisk położono na wydawanie komend za pomocą głosu, oraz next-genowa oprawa graficzna. Biorąc pod uwagę fakt, że twórcy z Ubisoft Shanghai mają na koncie udane produkcje (Tom Clancy's Splinter Cell: Pandora Tomorrow, Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter oraz Tom Clancy's Rainbow Six 3 –te dwie ostatnie w wersji na PS2), jak również i to, że obserwują z uwagą posunięcia konkurencji, mamy wielkie nadzieje, że z szumnych wypowiedzi o historycznym przełomie w RTS-ach rzeczywiście coś wyjdzie. A teraz poznajmy w szczegółach, czym takim Tom Clancy’s EndWar nas zaskoczy i, jak twierdzą autorzy, urzeknie.

Fabuła gry przedstawia się jak następuje. W roku 2011 USA i Unia Europejska podpisują historyczne porozumienie SLAMS (Space-Land-Air Missile Shield), które ma doprowadzić do powstania antybalistycznego systemu obronnego zainstalowanego na orbicie okołoziemskiej. Ostatecznie system zostaje aktywowany w 2014, ale już po roku dochodzi do tragedii. Wybucha kryzys energetyczny na niespotykaną dotychczas skalę. Cena ropy pnie się w górę jak himalaista, osiągając zawrotne 200 dolarów za baryłkę. Rynki Nowego Jorku, Londynu i Tokyo ogarnia panika. Ceny akcji pikują w dół. Na zamieszaniu korzysta jedynie Rosja, która nadal posiada spore złoża surowca. Zarobione pieniądze Rosjanie inwestują w rozwój i modernizację armii. Jednocześnie w 2016 wybucha wojna nuklearna między Arabią Saudyjską a Iranem, co pogłębia jeszcze globalny chaos.

Unia Europejska przekształca się w jedno duże mocarstwo, zmieniając przy okazji nazwę na Federację Europejską. Na całym świecie niemal wszystkie państwa opowiadają się za jednym z trzech mocarstw. Wielka Brytania, Kanada oraz Australia pozostają neutralne, przyglądając się z niepokojem następującym wydarzeniom. Jednak trzy wielkie kraje patrzą już na siebie wilkiem. Kiedy pod koniec lat 20. XXI stulecia Amerykanie ogłaszają program Freedom Star, a więc utworzenie na orbicie stacji kosmicznej, która oprócz celów naukowych dawałaby schronienie kilku grupom Marines zdolnym do błyskawicznego ataku w każdym zakątku globu, międzynarodowa opinia publiczna wrze. Atak terrorystyczny na bazę rozpętuje piekło. Wybucha III wojna światowa między USA, FE i Rosją.

Nad całością scenariusza czuwa John Gonzalez, który zapewnia, że tak pasjonującej historii jeszcze w grach nie było. Nazwisko Toma Clancy’ego w tytule też zresztą do czegoś zobowiązuje, choć z drugiej strony wiadomo, że obecnie firmuje on raczej projekty, niż w nich uczestniczy. Kampania dla pojedynczego gracza składać się będzie z dwóch faz. Najpierw w sześciu misjach poznamy zarzewie konfliktu. Karty historii odsłaniać będziemy, grając po kolei każdą z frakcji. Po rozegraniu tych misji gracz wybierze jedną ze stron i od tej pory otrzyma dowództwo nad batalionem tejże. A wtedy dopiero zrobi się ciekawie. Dlaczego? Otóż całość operacji rozegra się na 40 wielkich teatrach zmagań (battlefields), które rozciągać się będą od Północnej Ameryki, przez Europę po Rosję.

Naszym zadaniem będzie oczywiście wykończyć przeciwnika, ale kampania nie będzie składać się z 10 lub 30 kolejnych misji. Wszystko będzie bowiem zależało od umiejętności gracza i jego militarnych postępów. Sytuacja na mapie strategicznej zmieniać się będzie bowiem dynamicznie, a wynik starć zależeć będzie od efektów osiąganych przez gracza. Dla przykładu – podbicie któregoś z kontynentów przez naszego przeciwnika nie musi jeszcze oznaczać końca zabawy. Jeżeli tylko uda nam się wyprowadzić lądowanie w stylu D-day w Europie, inwazję na Syberię z terytorium Alaski czy błyskawiczny rajd w kierunku wybrzeży USA, sytuacja może zmienić się diametralnie.

To będzie piekielnie grywalne

Autorzy obiecują, że szereg nowatorskich pomysłów sprawi, iż gra będzie strasznie dynamiczna i megagrywalna. Zacznijmy może od map. Te mają mieć rozmiar ok. jednej mili kwadratowej, co jakieś wybitnie zachwycające nie jest. Jednak Ubisoft Shanghai tłumaczy decyzję tym, że chcieli przede wszystkim zdynamizować rozgrywkę w taki sposób, aby gracz w każdym niemal momencie mógł widzieć przeciwnika, z którym walczy, a nie bezustannie szukać go po mapie i strzelać w odległe miniaturki ikon na horyzoncie. Skoro już przy widoku jesteśmy, warto wspomnieć o kamerze. Ta, inaczej niż w znanych RTS-ach, została na stałe przypisana do jednostek. Można wprawdzie poruszać nią wokół osi, ale nie da się przesuwać jej na boki. Skutek? Zdaniem twórców takie postawienie sprawy zbliży Tom Clancy’s EndWar do FPS-ów, w których zmagania obserwujemy oczyma bohatera. Otóż będziemy widzieli tylko tyle, ile widzą jednostki. Tym samym niepotrzebne staną się wszelkie wynalazki w stylu „fog of war”, bowiem i tak więcej, niż pozwolą na to parametry konkretnego oddziału, zobaczyć się nie da. Takie rozwiązanie może spowodować z kolei, że niekiedy nasze wojska zostaną zaskoczone znienacka. A to w efekcie zwiększy rolę rozpoznania w całej zabawie.

Kolejnym aspektem, który przyczyni się do podniesienia grywalności, ma być system sterowania oddziałami. Generalnie podzielony został na trzy części. Rozkazy będziemy mogli wydawać podkomendnym na mapie strategicznej, bezpośrednio przejmując dowodzenie nad plutonem żołnierzy lub kompanią opancerzonych pojazdów oraz – ale to dopiero po wykupieniu specjalnych usprawnień – poprzez satelitarny system widoku taktycznego, który umożliwi ogląd całej mapy. Wiadomo również, że jednostki będą zdobywać w walce doświadczenie i będą przechodzić do kolejnych bitew silniejsze. Sposoby na to, by je „levelować”, mają być trzy: doświadczenie, wyposażenie i trening. Doświadczenie zdobywa się rzecz jasna w czasie walki. Wzrasta przy tym morale i powiększają się umiejętności. Autorzy obiecują również, że dla swoich sił nabyć będzie można sporą ilość różnego typu uzbrojenia, od amunicji poczynając, a na opancerzeniu kończąc. Warto będzie również skorzystać ze specjalnych programów treningowych, które pozwolą naszym chłopakom podnieść np. umiejętność walki w terenie zurbanizowanym. Aby dodatkowo urozmaicić zabawę, całe środowisko gry ma być w pełni podatne na zniszczenia. Nasi żołnierze będą mogli zastawiać pułapki na przeciwników, a inżynieryjne jednostki zainstalują materiały wybuchowe na ścianach budynków. Rzecz jasna, mniejsze przeszkody, takie jak bariery czy niezbyt grube mury, będą kruszyć się pod gąsienicami czołgów aż miło.

Jednak największym novum i zarazem atrakcją gry ma być system wydawania komend głosowych. Ma być prosty i intuicyjny zarazem. Przyciśnięcie klawisza aktywuje specjalny kanał, na którym wydać będzie można rozkazy. Generalnie składać się one będą z trzech części. Na początku powiedzieć trzeba, do kogo rozkaz jest skierowany. W tym celu każda jednostka otrzyma swoje oznaczenie liczbowe, ale możliwe będzie również formułowanie komend typu: „wszystkie myśliwce” czy „drużyna czerwonych”. Drugą częścią rozkazu będzie wskazanie działania. Zdecydujemy, czy jednostki mają atakować, przemieszczać się, czy może bronić itp. Ostatnia faza to wyznaczenie celu. Wiadomo, że jak ma atakować, musimy jeszcze powiedzieć, kogo lub co, a jak ma się przemieścić, należy sprecyzować, dokąd.

Mają istnieć również rozkazy złożone, dla przykładu wtedy, gdy chcemy załadować transporter i rozładować go w określonej lokacji, lub „apgrejdować” daną jednostkę składem inżynieryjnym. Jak widać już z tego pobieżnego opisu, system rozkazów głosowych może okazać się rzeczywiście przełomowy. Jeśli oczywiście autorzy pomyślnie przeprowadzą betatesty i wyłapią wszystkie jego niedoskonałości. Wiele na to wskazuje, bowiem już pojawiły się informacje, że system rozpoznaje język angielski używany nawet przez obcokrajowców. Na razie nie wspomina się o implementacji tej technologii w innych językach, ale jeśli nawet przy tej grze to się nie uda, a całość sprawdzi się generalnie, możemy się spodziewać, że wkrótce wydamy komendę typu: „drużyna alfa przemieść się do punktu A i zaatakuj czołgi”. Mniam! Osobną kwestią będzie dostępny w grze Voice Chat, który pozwoli komunikować się ze sprzymierzeńcami i kumplami z drużyny. Do ataku!

Autorzy, aby podgrzać atmosferę przed premierą swojego tytułu, zdradzili już wiele na temat dostępnego uzbrojenia i jednostek. Generalnie wszystkie jednostki bazować mają na obecnie znanych oraz współczesnych prototypach. Tymi ostatnimi dla Amerykanów na przykład będą bezzałogowe drony i roboty. Z kolei siły europejskie specjalizować się mają w broniach energetycznych. Rosyjska strona jest na razie najbardziej tajemniczą. Wojsko podzielone zostanie na kompanie i plutony, a w jednej chwili kontrolować można będzie dwanaście takich grup. Generalnie rodzajów jednostek ma być siedem: piechota, czołgi, helikoptery, transportery, artyleria, jednostki dowodzenia i inżynierowie. Każda z frakcji będzie miała blisko 150 usprawnień, a jednostki będą mogły osiągnąć jeden z sześciu poziomów rozwoju. Spodziewać się możemy dla przykładu: M1 Abrams, M2 Bradley, RAH-66 Comanche, transportera V-22 Osprey czy bezzałogowego J-UCAS Boeing X-45A, choć ostateczna lista będzie o wiele dłuższa. Każda z frakcji otrzyma również jednostki specjalne, które dysponują ściśle określonym wyposażeniem lub umiejętnościami. Autorzy stawiają jednak na realizm i wiadomo, że aby jakieś jednostki dysponowały określoną bronią, muszą chociażby mieć jak ją przenosić. Z kolei opancerzone pojazdy będą mogły zmieniać rodzaj amunicji oraz korzystać z dwóch trybów ataku. Dlatego nie ma co spodziewać się jakiś udziwnień oraz mało realistycznych zachowań. Na posiłki trzeba będzie poczekać, aż przylecą zza mapy, a zakupimy je za kredyty, które z kolei spłyną do kasy za zajmowanie punktów strategicznych. Planowana jest również daleka personalizacja jednostek, którą producenci nazywają „Pokémon-like”. Można będzie własnym wojom ułożyć nawet motto i zaprojektować sztandar.

Co ciekawe, gra śmigać będzie na zmodyfikowanym Unreal Engine 3. Realistyczne mają być dzięki temu zachowania żołnierzy na polu walki. Sprawą oczywistą jest, że automatycznie będą szukali zasłon, kryli się, ale również od czasu do czasu odpowiedzą ogniem, strzelą zza muru czy z okna. Zobaczymy też zaawansowane animacje pomocy w razie postrzału. Gdy żołnierz zostanie ranny, na ratunek pospieszy mu kolega lub sanitariusz. Zróżnicowane będą również animacje wsiadania i wysiadania z pojazdów oraz helikopterów transportowych. Z kolei rozkaz do ataku na jakiś budynek sprawi, że nasi podopieczni w stylu znanym z Rainbow Six przystąpią do szturmu, nawzajem się kryjąc i asekurując. Fajne może być również to, że w program zaimplementowano system dynamicznego dobierania odzywek wojaków w zależności od zachodzących na ekranie wydarzeń. W całości zaszyto ponad 40 000 linii dialogowych, w tym około 9 000 takich, które pozwolą na daleko posunięte spersonalizowanie batalionów.

Trzeba przyznać, że już obecnie gra zapowiada się rewelacyjnie. Kask zrywają zarówno trailer, jak i szereg wywiadów, które udostępnili twórcy. Jeśli tylko wypali rozwiązanie z dowodzeniem za pomocą głosu, jeśli fabularnie gra będzie tak wciągająca, jak książki Toma Clancy'ego, jeżeli kampania i multi okażą się grywalne, z pewnością otrzymamy hit. Czy przełomową grę, okaże się w tym lub przyszłym roku, bo Ubisoft ma tytuł w planach na rok fiskalny 2008-2009. Miejmy nadzieję, że Tom Clancy’s EndWar to będzie wielki tytuł!

GramTV przedstawia:

Komentarze
26
Usunięty
Usunięty
25/01/2008 12:02

Tytuł tej gry strasznie mi kojarzy się z filmem Alexa Jonesa - EndGame.Mam nadzieję, że to będzie przełom a nie czcze zapowiedzi.

Usunięty
Usunięty
24/01/2008 11:13

System wydawania komend głosem jest ciekawy ale nie wiem co by o mnie powiedzieli inni gdy zobaczyli u słyszeli "Na lewooo K&$@*!! NIE NA PRAWO !! " bo będą ponosiły emocje =PA tak a propo to zobaczcie sobie mapkę na 1 screenie -czyżby rząd obecnego premiera (kadencja do 2011r) tworzy 2 Irlandię podbojami... :P

Usunięty
Usunięty
22/01/2008 20:39

Ja od dawna czekam na EndWar. To będzie przełom.BTW: Zwróćcie uwagę na screeny a dokładnie oddział ghostów i mapkę Europy. ;]




Trwa Wczytywanie