Richard Matheson - "Jestem legendą" - recenzja

JeRzy
2008/01/19 19:43

Daleko od filmu

Daleko od filmu

Daleko od filmu, Richard Matheson - "Jestem legendą" - recenzja

Tylko ktoś wyjątkowo odporny na dziury w logice fabuły mógłby się zachwycić nową adaptacją powieści Richarda Mathesona Jestem legendą. A szkoda, ponieważ opowieść, na bazie której powstał film z Willem Smithem (nota bene jest on trzecią już próbą przeniesienia tej książki na ekran), to prawdziwy klasyk i kawał dobrego horroru. Warto zaznaczyć, że utwory Mathesona już wiele razy inspirowały filmowców – wystarczy przypomnieć takie tytuły jak Człowiek, który się nieprawdopodobnie zmniejsza, Opętanie (Stir of Echoes) z Kevinem Baconem czy Między niebem a piekłem z Robinem Williamsem. Na okładce nowego wydania Jestem legendą umieszczono stwierdzenie Stephena Kinga, że książki takie jak ta były dla niego natchnieniem. I nic dziwnego.

Akcja powieści rozgrywa się w 1976 roku. Głównym, a w zasadzie jedynym jej bohaterem jest Robert Neville. Może tylko domyślać się, dlaczego ominęła go tajemnicza zaraza, która przemieniła wszystkich pozostałych ludzi na świecie w wampiry. Autentyczne wampiry – żądne krwi stwory nocy, lękające się świętych symboli i stroniące od czosnku. Neville początkowo skupia się jedynie na ocaleniu, później jednak próbuje znaleźć jakieś logiczne, naukowe wyjaśnienie dziwnej choroby ze wszystkimi jej objawami. Jednocześnie cały czas toczy walkę z wampirami i ze swymi słabościami.

Matheson niesamowicie sugestywnie pokazuje życie ostatniego człowieka na świecie. Życie samotne, pełne strachu i rozpaczy. Neville trzyma się zaledwie o krok od obłędu, a na dodatek nie jest on osobą kryształową – topi swoje rozterki w alkoholu, z trudem opiera się obleśnym zalotom przychodzących pod jego dom wampirzyc. Gdyby został przedstawiony jako ideał, powieść byłaby znacznie bardziej nudna, a może nawet sztampowa. Tymczasem nasz bohater marnie sprawdziłby się jako wzór do naśladowania.

Walka z wampirami, próby zrozumienia epidemii – to wszystko stanowi dla niego przede wszystkim kolejne próby uporania się z własnymi słabościami, nadania nowego sensu życiu, gdy tak naprawdę nie pozostało już nic, co uzasadniałoby dalszą egzystencję.

Należy podkreślić świetną robotę, jaką Matheson wykonał nadając wampiryzmowi naukowe podstawy – badania Roberta Neville’a przynoszą całkiem konkretne, często zaskakujące rezultaty, które tworzą razem całkiem spójną teorię.

Jednak najmocniejszym akcentem w całej tej historii okazuje się zaskakująca, przewrotna końcówka – której oczywiście nie wolno zdradzić, lecz należy wspomnieć, że jest zupełnie inna niż w filmie. To właśnie ona sprawia, iż Jestem legendą staje się czymś więcej aniżeli tylko bardzo dobrze napisaną książka – a mianowicie prawdziwym klasykiem. Po ponad półwieczu od napisania (powstała w 1954 roku) opowieść o Neville’u nie zestarzała się ani trochę. O ile film można sobie z czystym sumieniem darować – zepsuły go właśnie zmiany względem oryginału – to książka należy do tych, które wszyscy miłośnicy horroru powinni znać.

GramTV przedstawia:

Zalety: + niesamowity pomysł + wyrazisty opis życia bohatera + błyskotliwe zakończenie Wady: - brak Tytuł: Jestem legendą Autor: Richard Matheson Przekład:Paulina Braiter Wydawca: MAG, 2007 rok Wydanie: okładka miękka, 223 str. Cena: 25 zł Strona www: tutaj

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
20/01/2008 13:01

I am legend to naprawdę fajny film. Nie jakiś mega wybitny ale na pewno po jego obejrzeniu nie stwierdzicie że zmarnowaliście czas.Ekstra wrażenie w filmie robi ... CISZA !Tak, cisza. Trudno sobie ją wyobrazić w wielkim mieście, ale cisza króluje w mieście w którym żyje tylko jeden człowiek ;>

Usunięty
Usunięty
20/01/2008 12:48
Dnia 19.01.2008 o 22:16, fryderykwiktor napisał:

"Jestem Legendą" To śwsietny film podobał mi się bardzo tylko płakałem troche gdy musiał udusić swojego pieska:( Ale cóż musiał pod koniec wysadzić się granatem i zabic skarzonych lekarstwem na raka ,które nie było lekarstwem tylko Wirusem zakaźnym!

Tja, dzięki za cudnego SPOILERA

Usunięty
Usunięty
20/01/2008 12:03

Przeczytałem książke wcześniej i bardzo mi sie podobała a film też jest bardzo dobry mimo wspomnianych dziur w logicznym ciągu. Nalezy odróżnić horror Mathesona od Dramatu Lawrenca. A najlepsza informacja to taka że Matheson wraca do swojej powieści pisząc scenariusz dla WB, oby zaowocowało to nie tylko nowym filmem.




Trwa Wczytywanie