Sabotage - zapowiedź

mastermind
2007/12/20 15:46

Agentka od flashbacków

Agentka od flashbacków

Agentka od flashbacków, Sabotage - zapowiedź

Gatunek TPP stealth-action cieszy się na całym świecie sporą popularnością wśród graczy. Cenią go zarówno nowicjusze, jak i gracze ze sporym stażem, bo w zalewie niemal identycznych strzelanin FPS wybija się zdecydowanie oryginalnością, pomysłowością i dużo większą grywalnością. Choć - jak każdej pozycji - również i konkretnym przedstawicielom stealth-action da się wytknąć mniejsze lub większe błędy, to tytuły takie jak: Hitman, Splinter Cell czy nawet starszy Project IGI zapisały się złotymi zgłoskami na kartach wirtualnej historii rozgrywki. Kolejne części słynnych serii wskazują, że gracze chcą nie tylko konfrontować się lufa w lufę z wirtualnymi adwersarzami, ale również cenią sobie wykańczanie ich z ukrycia.

Nietrudno to w sumie zrozumieć. Cóż może być bowiem piękniejszego, niż wbicie noża w tętnicę niczego się nie spodziewającego strażnika lub wzięcie z zaskoczenia innego typka, korzystając z efektownego kamuflażu. Nieco inny typ skradanek reprezentowały tytuły osadzone w realiach II wojny, takie jak: Prisoner of War czy The Great Escape. I niejako do obu tych odłamów gatunku nawiązywać będzie właśnie Sabotage. Ze „współczesnych” gier podłapie kilka rozwiązań dotyczących eksterminacji przeciwników, a pod względem miejsca i czasu akcji bliższy będzie II wojennym przedstawicielom gatunku. Gra powstaje w niemieckim Replay Studios i, jak obiecują autorzy, światło dzienne powinna ujrzeć gdzieś w okolicach pierwszego kwartału 2008. Dotyczy to wersji na PC, bowiem w wypadku portu na XBox-a 360 oraz PS3 poczekamy zapewne nieco dłużej. Jednak fakt ten osłodzić może informacja, że za konwersję odpowiadać ma Rockstar pamiętane z innej nietypowej skradanki, a mianowicie Manhunta oraz jego nie mniej kontrowersyjnej kontynuacji.

Wróćmy jednak do meritum, a więc do Sabotage. Gra zaprezentuje ściskającą za serce historię agentki brytyjskiego wywiadu, niejakiej Violetty Summer. Tu warto odnotować fakt, że jej losy oparto na faktach z życia prawdziwej agentki Violetty Szabo, która w czasie wojny należała do brytyjskiej Special Operations Executive (SOE), utrzymującej swą siatkę agentów w okupowanej przez Niemców Europie. Szabo, która przybrała pseudonim Louise, przeszła stosowne szkolenia nawigacji, walki wręcz, kryptografii, materiałów wybuchowych oraz z kilku innych dziedzin, co autorzy gry zapragnęli oddać w swojej produkcji. Na ile im się to udało ocenić będzie można po premierze, ale niektóre z zapowiedzi brzmią obiecująco.

Już sam pomysł na rozwój fabuły okaże się w Sabotage bardzo nietypowy. Oto w kilka lat po wojnie (z kronikarskiego obowiązku warto wspomnieć, że Szabo wojny nie przeżyła - w 1945 roku zginęła zamordowana przez nazistów w obozie Ravensbruck) nasza bohaterka, a więc Summer, znajduje się w dość ciężkim stanie w szpitalu. Tam doznaje licznych flashbacków. Są to wspomnienia dotyczące misji oraz tajnych akcji, które odbywała w przeszłości jako agentka. I właśnie z tymi misjami uporać się będziemy musieli my! Ach, jakież to słodkie...

Piękna Viola

Violetta Summer, wzorem postaci z gier RPG, zostanie wyposażona w statystyki. Od razu trzeba jednak zauważyć, że nie będą to jakieś przepastne i mocno rozbudowane atrybuty. Będzie ich zaledwie pięć – siła, wytrzymałość, obsługa broni, poziom ukrycia oraz poziom morfiny – a każdy będzie można rozwinąć do zaledwie piątego poziomu. Autorzy zapewniają jednak, że w przypadku ich gry w zupełności to wystarczy. Może i mają rację, bo po prawdzie przygotowują stealth-action, a nie RPG-a, ale synergia wszelkich gatunków jest w obecnych czasach dalece posunięta, więc z pomysłu wzbogacenia gry o nietypowe elementy należy się tylko cieszyć. Czterech pierwszych atrybutów z oczywistych przyczyn nie trzeba chyba wyjaśniać. O wiele ciekawiej i zarazem tajemniczo w tym zestawieniu brzmi: „poziom morfiny”. Twórcy nie kryją w tym względzie nawiązań do popularnej i lubianej Prince of Persia: Piaski Czasu.

Otóż, kiedy agentka Summer zginie, a w jej inwentarzu znajdzie się przypadkiem fiolka z morfiną, można będzie jej użyć do wskrzeszenia. Zastrzyk z jednej strony podtrzyma ją przy życiu na szpitalnym łożu, z drugiej da jej specjalną supermoc we flasbackowych wydarzeniach. Tą supermocą będzie Morphine Mood. To taki posunięty do granic absurdu bullet time pozwalający w zasadzie zatrzymać czas i wykończyć kilku złych gości lub przemknąć niezauważonym obok zastopowanych patroli. Czy będzie to coś więcej niż skopiowanie znanych już rozwiązań (vide: Timeshift) okaże się dopiero po premierze, ale pomysł, choć nie nowy, wydaje się sensowny.

Niezależnie od statystyk, nasza sympatyczna agentka będzie posługiwać się kilkoma dostępnymi rodzajami broni, z których część będzie można odebrać przeciwnikom. Pukawki zachowają rzeczywiste realia, zatem nie ma co spodziewać się futurystycznych wynalazków. Autorzy nie podali jeszcze konkretnej listy giwer, ale zapewniają, że wzięli pod uwagę takie aspekty, jak zacinanie się broni i realne pojemności magazynków.

Jednak, choć ponoć grę można będzie na upartego przejść, strzelając do wszystkiego, co się rusza i na drzewo nie ucieka, to kluczem do odkrywania smaczków ma być korzystanie z trybu stealth. Na jego potrzeby opracowano ponad dwadzieścia typów zachowań bohaterki, począwszy od sposobów ukrywania się w cieniu i za elementami środowiska, aż po efektowne sceny ataków z ukrycia. Wszystkiego wprawdzie jeszcze nie zdradzono, ale Replay Studios podaje kilka przykładów. Będzie można chociażby zagwizdać, sprawiając by nazista zaczął poszukiwania źródła dźwięku. Kiedy nieszczęśnik stanie w rozlanej uprzednio przez Violettę benzynie, ta strzeli do niej, wzbijając w górę płomienie i... rzeczonego delikwenta. Martwe truchło upadnie na ziemię z głuchym łomotem, a piękna Viola będzie mogła ruszyć w dalszą drogę. Inny przykład: w ciemnym korytarzu przechadza się żołnierz niewielkiego patrolu. Violetta cicho podkrada się do niego, wyciąga zawleczkę granatu, który wojak trzyma za pasem i szybko ucieka. Po chwili wybuch rozrywa delikwenta na krwawe kawałeczki... Rzecz jasna, nie zabraknie również momentów, w których najprościej będzie przeciąć nożem tchawicę nie spodziewającemu się niczego wrogowi, ale przyznać trzeba, że autorzy mają bujną wyobraźnię.

Obiecują również interesujące lokacje. Wydarzenia rozgrywać się będą w kilku państwach europejskich (m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania), w realiach dość charakterystycznych dla klimatów II wojny światowej. Trafimy zatem do niemieckich bunkrów i podziemnych fabryk. Odwiedzimy francuskie muzeum, z którego naziści wywożą do Rzeszy dzieła sztuki. Zapoznamy się z otoczeniem katedry Notre Dame, portu w Hamburgu, a nawet – uwaga! – okupowanej Warszawy. Lokacje mają być oparte na materiałach i zdjęciach archiwalnych i autorzy zapewniają, że topografia terenu będzie odpowiadać z grubsza tej rzeczywistej, choć zaznaczają również, że pojawią się budynki i miejsca nieistniejące poza światem gry. Tłumaczą to faktem, że mają one podnosić grywalność całości. No dobra, niech będzie...

GramTV przedstawia:

Ładnie, ale inaczej niż zwykle

Sabotagema prezentować się ładnie również pod względem graficznym. Wprawdzie autorzy nie zdecydowali się na zakup jakiegoś uznanego silnika, ale zrobili to z premedytacją. Twierdzą mianowicie, że w erze Unreal Engine 3.0 wszystkie gry oparte na tej technologii wyglądają podobnie. Postawili zatem na oryginalność i... artyzm. Otóż wszystkie wspomnienia bohaterki, a więc główne misje, będą stylizowane na filmy. Kolory mają być nieco bardziej wzmocnione, wibrujące swą intensywnością i nieco surrealistyczne. Pewną teatralność wydarzeń podkreślać mają delikatne poświaty, w których ukazane zostaną postacie, co tworzyć ma swoisty klimat skupienia i bezustannego napięcia.

Sądząc po screenach, dość ładnie i nastrojowo wypaść mogą sceny rozgrywające się w lasach, przy zmiennych warunkach pogodowych i w barwach złotej jesieni. Nie gorzej może być we wnętrzach. Autorzy starali się oddać zimną atmosferę bunkrów i schronów, stosując metaliczne i połyskliwe powierzchnie podkreślające chłód i mrok tych lokacji. Z kolei podczas Morphine Mood ekran przybierze czarno-białe barwy i pokryje się delikatną mgiełką, która ma sugerować, że bohaterka działa pod wpływem medykamentów. Bardzo mocno przyłożono się również do animacji scen ataku. Podchodząca do wrogów Violetta, będzie się skradać, potem zręcznym ruchem chwyci przeciwnika za gardło, stłumi krzyk zdecydowanym ruchem ręki, a szybkim pociągnięciem zimnego ostrza pozbawi wroga życia.

Gra ma być z jednej strony brutalna, ale z drugiej nie pozbawiona smaku. Violetta w wielu momentach będzie się przebierać w nazistowskie mundury lub inne stroje, które pozwolą jej wtopić się w otoczenie. Oczywiście, nie ma co liczyć na to, że rośnie nam kolejna seks-bomba na miarę wyświechtanej już mocno Lary Croft, ale wydaje się, że możemy liczyć na postać urokliwą i nie pozbawioną osobistego wdzięku. Nieźle zapowiadają się również wszelkie eksplozje i zabawy z ogniem, których ma być w grze naprawdę wiele. To nie tylko podpalone kałuże benzyny, ale również wybuchające beczki, palące się sterty śmieci i rozświetlające mrok wystrzały z karabinów.

Z kolei przy realizacji wspomnianego etapu w muzeum, autorzy zapragnęli, żeby wywożone przez Niemców obrazy odpowiadały rzeczywistym dziełom, co ma robić wrażenie na wyrobionych malarsko graczach. W czasie zabawy znajdować będziemy zapiski i dzienniki różnych postaci, które pomogą lepiej zrozumieć tło historyczne i wydarzenia, z jakimi się zetkniemy. Całość okraszona zostanie dodatkowo filmikami. W Sabotage całkowicie zrezygnowano z trybu multi. Programiści argumentują tą decyzję faktem, że chcą w całości skupić się na rozgrywce dla pojedynczego gracza, aby dać mu maksimum satysfakcji. Zważywszy na to, że do niedawna nad grą pracowało zaledwie 15 osób, wydaje się to być słuszną decyzją. Jako zupełną ciekawostkę, można na zakończenie podać informację o tym, że do ekranizacji tego tytułu przymierza się już Uwe Boll. Twórca ten, popularny w świecie graczy, ale również odsądzany od czci i wiary, chce rozpocząć zdjęcia jeszcze przed premierą gry, najprawdopodobniej na Chorwacji. Na ile ta nieoficjalna wiadomość się potwierdzi i na ile gra spełni pokładane w niej nadzieje, okaże się już niebawem.

Komentarze
22
Vojtas
Gramowicz
02/01/2008 13:39
Dnia 31.12.2007 o 13:52, Sebat1 napisał:

Może rzeczywiscie moda na gry osadzone w realiach II Wojny Światowej jeszcze się nie skończyła ale na pewno powoli się już wypala, lata świetności tejże mody mamy już dawno za sobą bardzo wątpie aby powstała jeszcze jakaś gra lepsza od CoD-a albo chociażby pierwszego MoH-a.

A czytałeś wcześniejsze posty w tym wątku?

Usunięty
Usunięty
31/12/2007 13:52

Może rzeczywiscie moda na gry osadzone w realiach II Wojny Światowej jeszcze się nie skończyła ale na pewno powoli się już wypala, lata świetności tejże mody mamy już dawno za sobą bardzo wątpie aby powstała jeszcze jakaś gra lepsza od CoD-a albo chociażby pierwszego MoH-a.

Usunięty
Usunięty
26/12/2007 10:09

heh te screeny w lasach to troche jak RE4 tyle, ze zamiast Leona i wieśniaków jest Violetta i naziści :) ale zapowiada się fajnie ;P




Trwa Wczytywanie