Turok - zapowiedź

Dinomania strikes back

Dinomania strikes back

Dinomania strikes back, Turok - zapowiedź

To już dziesięć lat od czasu, kiedy to po raz pierwszy przejęliśmy kontrolę nad niejakim Turokiem. Wyżej wymieniony szalał z bronią w ręku między innymi po wirtualnych tropikalnych dżunglach, jednak nie było to polowanie na małpy czy dzikie węże. Niczym w pamiętnym Jurassic Parku okazało się, że dinozaury to nie tylko relikt przeszłości. Wręcz przeciwnie – mogą być one całkiem realnym i groźnym przeciwnikiem w przyszłości. Lub przeszłości. Lub teraźniejszości. Bo czas też jest pojęciem względnym – przynajmniej w tej pierwszej grze. W ciągu tych dziesięciu lat cykl rozrósł się do kilku części, nawiedzając po drodze zarówno pecety, jak i konsole – łącznie z tymi najmniejszymi.

Teraz zaś nowy, odmieniony i uzbrojony po zęby Turok znów zmierzy się z hordami gadów, płazów i świń... przepraszamy – złych ludzi. Premiera gry zapowiadania jest na luty 2008 roku, sam tytuł zaś ma ukazać się na trzech platformach: PlayStation 3, Xbox 360 oraz oczywiście na stacjonarnym PC. Pecetowcy jednakże – wedle zapowiedzi wydawcy – będą musieli poczekać na swoją wersję do aż do wiosny. Spójrzmy teraz, jakimi to obietnicami tym razem mamią nas producenci.

”Tu Turok! Tu Turok! Baza, zgłoście się...”

Najnowsza opowieść o Turoku fabularnie ma być zupełnie osobną historią, nie mającą nic wspólnego z poprzednimi grami cyklu. Tym razem nasz bohater – uwaga, zaczynają się pewne skojarzenia – jest członkiem elitarnego oddziału komandosów, który został wysłany z oczywiście ekstremalnie trudną i ważną misją na jedną z zapomnianych, peryferyjnych planet. Prowadzony przez nas heros nazywa się oczywiście Turok. Joseph Turok. Kiedyś był członkiem specjalnego komanda od „brudnej roboty”, znanego jako Wolf Pack. Na potrzeby obecnej misji przydzielony został do Whiskey Company – grupy elitarnych komandosów. Jej celem jest zlokalizowanie i zneutralizowanie niejakiego Rolanda Kane’a, niegdyś mentora Josepha i dowódcy grupy Wolf Pack, obecnie zaś złoczyńcy oskarżonego o zbrodnie wojenne. Kane zbiegł swego czasu z więzienia i znalazł schronienie na tej właśnie planecie, gdzie, dzięki pieniądzom potężnej korporacji Mendel-Gruman (M-G), zbudował swoją fortecę, jednocześnie stając na czele paramilitarnej organizacji sponsorowanej przez firmę. Oczywiście złej z natury i mającej niecne plany.

W trakcie podchodzenia do planety nasz statek zostaje zaatakowany przez siły Kane’a i ulega poważnym uszkodzeniom. Większość załogi, jak również desantu, ginie podczas tej walki, my zaś oraz – jak się okazuje – jeszcze kilku innych komandosów, trafiamy ostatecznie na powierzchnię planety. Prawdziwe piekło ma jednak miejsce właśnie na ziemi. To, że szukają nas ludzie naszego byłego dowódcy, któremu zeszło się na ciemną stronę mocy, to jedno. Okazuje się bowiem, że planeta ta jest wybitnie niegościnnym miejscem – bardzo szybko dostajemy kolejne zaproszenie na polowanie, w którym również to my mamy być zwierzyną łowną. Tym razem w roli myśliwych występują zawsze i wciąż głodne jaszczurki różnych rozmiarów, czyli tak zwani tubylcy. My zaś, kontrolując przypakowanego niczym Marcus Fenix Turoka, mamy zdać ostateczny egzamin ze sztuki przetrwania. Z brzytwą na raptory

Trafiamy więc na powierzchnię planety, gdzie występują przeciwko sobie w chwili obecnej trzy siły – dobrzy my, źli ludzie Kane’a i neutralne dinozaury. Na tym właśnie podziale i animozjach działających we wszystkich kierunkach ma polegać główny urok i siła rozgrywki. Dinusie atakują bowiem nie tylko nas, ale i żołnierzy M-G – wszak naprawdę głodnemu zazwyczaj obojętne jest, na jakiego koloru talerzu podano obiad. Poza tym trudno wymagać od dinozaurów sprytu pozwalającego im rozpoznawać oznaczenia na mundurach – co zresztą dość jednoznacznie zweryfikowała ewolucja na naszej Ziemi. Cała zaś sztuka polega nie tylko na eksterminowaniu oraz unikaniu jednych i drugich przeciwników, ale również na odpowiednim rozegraniu ich przeciwko sobie. Mamy mieć możliwość „napuszczenia” jaszczurek na wrogich sołdatów, tudzież przywleczenia za sobą patrolu przeciwnika wprost do otwartego pyska T-Rexa.

Teraz pora na kolejne skojarzenia. Otóż cała akcja odbywać ma się na wielkich, całkowicie otwartych dla nas mapach, przywodzących na myśl Far Cry czy Crysis. W obrębie danej lokacji mamy mieć pełną swobodę poruszania się i podobnie jak w wymienionych grach, elementy kolorytu lokalnego, czyli przeciwnicy, mają być na nich rozmieszczeni od razu po załadowaniu się mapy. Tylko od nas zależeć będzie, czy będziemy przebijać się do przodu środkiem, ostrzeliwując wszystko co się rusza, czy też wybierzemy przemykanie się cichcem gdzieś bokiem. Bardzo eksponowaną i szeroko reklamowaną jest również możliwość cichej eliminacji przeciwników – do dyspozycji dostaniemy nóż, łuk kompozytowy i tłumiki do naszej broni – na filmikach wygląda to niezwykle ciekawie i miodnie. Mówiąc krótko – gameplay zapowiada się niezwykle smakowicie. Miejmy tylko nadzieję, że i wykonanie będzie równie dobre.

Oprócz noża i łuku dostaniemy oczywiście pełny zestaw futurystycznego uzbrojenia służącego do bardziej widowiskowego i spektakularnego eksterminowania band niemilców i gadzin wszelakich. Praktycznie każda z broni ma posiadać alternatywny tryb ognia, często w dość oryginalnej formie. Przykładem może być śrutówka, która poza normalnym strzałem może wystrzeliwać na sporą odległość flary. To na przykład można idealnie wykorzystać do odwrócenia uwagi ciekawskich jaszczurów, tudzież uprzejmego wskazania im miejsca, gdzie odpoczywa ich dzisiejszy obiad w pancerzach M-G.

W czasie akcji nie będziemy zdani jedynie na samych siebie. Jak już wspominaliśmy, część naszej ekipy przeżyła i będzie mogła nas wspomagać w niektórych działaniach. Misje mają więc być podzielone na dwie grupy – solowe, w których musimy radzić sobie sami oraz grupowe, gdzie wspomagać będzie nas SI pod postacią wciąż żywych członków ekipy Whiskey Company. Na oficjalnej stronie gry – oprócz Turoka – możemy obecnie znaleźć cztery takie postacie, o wzbudzających bezgraniczne zaufanie twarzach, kryjące się pod pseudonimami Cowboy, Slade, Logan i Reese.

GramTV przedstawia:

Nierealna trawa

Graficznie gra powinna wyglądać co najmniej bardzo dobrze – jest napędzana ponoć mocno przerobionym i podrasowanym silnikiem Unreal Engine 3. Jeśli zapowiedzi twórców zostaną spełnione, wreszcie będziemy mogli porównać jego możliwości w stosunku do produktu Cryteka w podobnym środowisku, przy podobnych założeniach rozgrywki i być może wielkości map. Musimy przyznać, że w tym konkretnym przypadku naprawdę duże wrażenie robią świetne animacje postaci – zarówno ludzkich, jak i zwierzęcych – oraz... trawy. Wydaje się bowiem, że twórcy Turoka poszli jeszcze dalej, niż mieliśmy okazję zaobserwować to w Crysis. Tutaj trawa ma reagować na każdy rodzaj ruchu, zaś efekt tej reakcji ma być bardzo widoczny – jeśli zobaczymy przed sobą wśród wysokich traw „ścieżkę”, możemy być pewni, że niedawno ktoś lub coś tędy przechodziło. Brzmi to naprawdę świetnie, ale... poczekamy, zobaczymy.

Oczywiście w grze znajdą się również tryby multiplayer. Na razie nie wiadomo zbyt wiele na ich temat, oprócz tego, że mają dać możliwość zmierzenia się na jednej mapie szesnastu graczom jednocześnie w klasycznych trybach deathmatch, team deathmatch i capture the flag. Ciekawostką będą znajdujące się na mapach dinozaury, które pełnić mają rolę dodatkowych przeszkadzajek, atakujących graczy z obydwu drużyn. Niestety, jak na razie nic nie wiadomo na temat prowadzenia w trakcie rozgrywek sieciowych Dino Teamu.

Nowe przygody całkowicie odmienionego Turoka nadchodzą wielkimi krokami. Z obietnic deweloperów wynika, iż możemy mieć do czynienia z grą bardzo ciekawą, oferująca kilka interesujących i rzadko spotykanych rozwiązań. Nie będzie to na pewno jakiś wielki przełom, jednak jeśli wykonanie pójdzie w ślad za obietnicami, możemy dostać produkt oferujący kilka czy kilkanaście godzin emocjonującej zabawy. Czy tak właśnie będzie? O tym przekonamy się już wkrótce.

Komentarze
23
Usunięty
Usunięty
29/12/2007 17:54

Pamiętam jak kupiłem pierwszego kompa, akurat wtedy pojawiła się też gra Turok w wersii na PC którą dostałem w prezencie gra wciągnęła mnie na maxa. Mam nadzieje że nowa odsłona będzie również wciągająca ( i może też dostane ją w prezencie :p)

Usunięty
Usunięty
29/12/2007 17:54

Pamiętam jak kupiłem pierwszego kompa, akurat wtedy pojawiła się też gra Turok w wersii na PC którą dostałem w prezencie gra wciągnęła mnie na maxa. Mam nadzieje że nowa odsłona będzie również wciągająca ( i może też dostane ją w prezencie :p)

Usunięty
Usunięty
29/12/2007 17:26

Z niecierpliwością oczekuje nowej części Turoka, gra zapowiada się na jeden z najlepszych FPS-ów nadchodzącego roku, mam nadzieje że styl rozgrywki w Turoku będzie choć trochę przypominał ten z Far Crya.




Trwa Wczytywanie