Studio do pracy nad sławą
Gra rozpoczyna się, gdy Barbie dopiero stawia pierwsze kroki ku wielkim wybiegom. Wprawdzie ma już swoje skromne studio, gdzie ćwiczy się w projektowaniu strojów, ale brak jej możliwości rozwinięcia skrzydeł. Aż tu nagle do Barbie przychodzi z wizytą sławna projektantka Cookie McFarland i składa zamówienie! To prawdziwy uśmiech losu. Barbie bierze się do pracy wiedząc, że jeśli Cookie spodoba się pierwszy pokaz mody, powierzy początkującej, lecz ambitnej dziewczynie poważniejszą pracę.
Cała gra polega na projektowaniu strojów i urządzaniu tematycznych pokazów mody z ich wykorzystaniem. Należy wybrać krój i rodzaj tkaniny, którą pokrywa się spódnicę czy bluzkę z tyłu i z przodu. Można malować pędzlem i używać kalkomanii pełniących też funkcje aplikacji. Pierwsze zadanie dotyczy strojów szkolnych, pojawiają się nieużywane u nas obiekty dla pomponiarek. Małe dziewczynki mogą nie wiedzieć o co chodzi, ale przyzwyczają się. Teraz jest tak, że co Amerykanin wymyśli, to Polak w pogoni za modą polubi.
Trzeba przyznać, że pomysł z zadaniami od Cookie, gdzie następne pojawia się zaraz po sukcesie poprzedniego, jest bardzo dobry. Ciekawość i wyzwanie nadają grze napęd, a grającym motywację do twórczego myślenia. W końcu to spora frajda, gdy publiczność oklaskuje wystrojoną przez nas modelkę. Zastanawiamy się też przy pracy, co się trafi następnym razem. Bowiem wraz z kolejnym wyzwaniem Cookie dostarcza nowych krojów i tkanin, które rozszerzają możliwości wyboru. Barbie z pomocą gracza szybko wspina się po szczeblach kariery. Najpierw ubiera i czesze po trzy modelki na każdy pokaz, później pani McFarland zabiera ją do Nowego Jorku, gdzie pokazy są większe i trzeba przygotowywać po cztery modelki, a potem… Nie, nie będzie zdradzania sekretów gry.
Top - modelka
Zaprojektowanie strojów, dobranie do nich pantofli, fryzur i odpowiednich modelek to dopiero połowa pracy projektantki. Prawdziwym wyzwaniem jest organizacja pokazu. Gdy ciuchy i modelki są gotowe, Barbie przenosi się z nimi do miejsca, w którym organizowany będzie pokaz mody. Tu należy wybrać typ sceny, kolor tła, oświetlenie, dekoracje, muzykę… Jest to kawał roboty, chociaż niestety mocno ułatwiony. Przy każdej kolekcji dostaje się tylko do dwóch typów każdego obiektu i te nowe są zawsze dopasowane stylem do bieżącego zadania. Gdyby tak zostawić projektantkom nieco więcej inwencji, zabawa byłaby niewątpliwie lepsza. No, ale gra jest zrobiona tak, by poradziły sobie z nią nawet pieciolatki.
Gdy scena wygląda już jak trzeba, pora zrobić próby, czyli przegonić modelki po wybiegu. W zależności od typu wybiegu, modelki mogą wykonać na nim od dwóch do pięciu póz. W końcu trzeba jak najlepiej zaprezentować uszyte stroje. Dziewczyny wyginają się i obracają. Kiedy projektantka nareszcie jest zadowolona, przychodzi czas na pokaz. Zapalają się światła, rozbrzmiewa muzyka, wkracza pierwsza modelka w nowiutkiej kreacji a tłumy wstrzymują oddech. Teraz rola Barbie polega tylko na obserwowaniu i robieniu zdjęć do portfolio. Miło, że zdjęcia można sobie później wydrukować albo wysłać na stronę Barbie, by pochwalić się innym grającym. To samo można zrobić z każdą zaprojektowaną kreacją z osobna.
Bardziej różowy róż
Trzeba powiedzieć, że gra jest bardzo wygodna i dość prosta w obsłudze. By mogły z niej korzystać młode osoby, które jeszcze nie umieją czytać, wszystkie instrukcje kolejnych kroków i opisy aktywnych obiektów podawane są głosem Barbie, bez informacji tekstowych. Pozostałe głosy postaci, czyli Cookie i konferansjerki na pokazach, również zostały w pełni zdubbingowane i mają fajne, charakterystyczne brzmienie. Miło posłuchać.
W trakcie rozgrywki można sobie zmienić melodyjkę, jednym kliknięciem. Także muzyczne kawałki towarzyszące pokazom dobrane są sensownie, spośród dobrych utworów.
Wizualnie gra prezentuje się przyzwoicie, jest sporo elementów różowych, „dziewczęcych” i słodkich, ale nie do tego stopnia, by razić co wrażliwsze oczy. Ważną nowością jest silnik graficzny. Tym razem Barbie występuje w trzech wymiarach, co jest najlepiej widoczne podczas pokazów. Chociaż może stałoby się lepiej, gdyby nie było to aż tak dobrze widoczne - ponieważ zbliżenia modelek ujawniają pewne graficzne niedoróbki. Bywa, że nagle tło tajemniczo błyśnie poprzez ramię smukłej dziewczyny i wówczas gra traci cześć swego uroku. Postacie modelek wyglądają jak zrobione z plastiku, ale można wyjaśnić to tym, że zarówno Barbie, jak i jej koleżanki są w końcu lalkami. Po przyjęciu takiego założenia plastik przestaje razić.
Generalnie trzeba przyznać, że Barbie: Pokaz mody to całkiem dobra gra i bez zażenowania można ofiarować ją w prezencie dziecku u zarania szkoły podstawowej. Na pewno będzie się dobrze bawić!