Hellgate: London - betatest

Curtiss
2007/10/21 15:53

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły.

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły. Apokalipsa wg św. Jana 21,1

Jakże prawdziwe są te słowa, kiedy siedzi się przed monitorem i ogląda senne koszmary Londynu AD 2037. Zakładając, że Czytelnik mógł już zapoznać się z mnogością nowinek w tym temacie, skupimy się więc tylko na faktach, które są wynikiem obserwacji testów beta Hellgate: London.

Parę słów prawdyHellgate: London - betatest

Gra z demonami w tle nie tchnie nowością w żadnym kontekście. Tym bardziej, że już przed kilkoma miesiącami Hellgate: London okrzyknięto mianem Diablo 3D. Również sam system rozgrywki i mechaniki gry starym wyjadaczom wydać się może dobrze znany. Cztery atrybuty określające postać i drzewko umiejętności, prawie żywcem wyjęte z Diablo II. Czy można więc „utonąć” w owym tytule? Po wielu godzinach spędzonych nad beta, bez wahania odpowiemy: tak.

Generowanie gry

Wszystko zaczyna się od prostych początkowych wyborów. Imię, profesja, wzrost, kolor włosów, twarz, sylwetka - standard, nieprawdaż? Następne kilka minut ma równie standardowy przebieg: znajdujemy się w londyńskim zaułku, gdzie przez videofon proszeni jesteśmy o pomoc. Po odesłaniu paru stworzeń tam, gdzie ich miejsce, spotykamy nieszczęśnika, który chciałby prosić nas o eskortę w drodze na stację Kingcross. Ot, typowy Początek typowej Hacks-and-slashowej gry, z nieco bardziej podkręconą grafiką i wypróbowanym, acz jeszcze nieoklepanym motywem przewodnim. Dopiero dalsza rozgrywka i wypróbowywanie różnych postaci, ujawnia mocne strony gry wieloosobowej. Zaczynając od wyposażenia, poprzez przeciwników, a na zadaniach kończąc, gra jest... jakaś taka wciągająca.

Londyn Pod i Nad

W wyniku inwazji z piekła ludzkość zostaje wyparta z powierzchni świata. Wszyscy żywi jeszcze mieszkańcy Londynu zamieszkują stacje sieci metra, połączone ze sobą portalami. Również dzięki tym bramom można przedostać się na tereny wroga, gdzie prowadzą nas powierzone nam zadania. Londyn opanowany przez istoty z piekła rodem, to typowy obrazek postapokalipsy: ruiny domów, rupiecie i wraki pojazdów zaśmiecające ulice, niebo zasnute ciężkimi chmurami. Ogólnie klimacik dobrej jakości. Za to stacje metra wyglądają niemal sterylnie, kilku stacjonarnych NPC-ów, niekomunikatywni strażnicy i tłumek graczy włóczących się pomiędzy nimi. Ciekawe, czy w pełnej wersji gry zostanie wprowadzona większa ilość postaci tła, bo jakoś tego brakuje (znów jak w Diablo, paru gości ze znakiem zapytania nad głową, z którymi możesz pogadać i nikogo więcej).

GramTV przedstawia:

Stacje metra są jedynymi punktami, w których spotykają się ze sobą gracze niezrzeszeni w drużynie. Pozostałe plansze funkcjonują jak World of Warcraftowe instanty, na planszy znajdują się tylko NPC i gracze z jednej drużyny. Zresztą, wiele jest w tej grze elementów bardzo podobnych do WoW. Działanie taktyczne

Postać prowadzimy klasycznie, za pomocą myszki i klawiszy W, S, A i D. Żadna innowacja. Również, przynajmniej w wersji beta, niespecjalnie zachwyca choreografia walki wręcz. Składa się z jednego płaskiego i niezbyt wyszukanego cięcia, urozmaicanego nieco przez zastosowanie specjalnych ataków (znów rzecz znana z WoW) z paska umiejętności. Miłym urozmaiceniem jest prowadzenie rozgrywki, w zależności od typu postaci, w widoku FPS lub „zza pleców”. Ogólnie należałoby ocenić schemat walki i poruszania się, jako przeciętny, tylko wypróbowane rzeczy, bez żadnych rewolucji.

Na prowadzenie rozgrywki wpływać mogą jeszcze dwa elementy. Jeżeli poruszamy się po lokacjach, których nie ma w oryginalnym Londynie, ich topografia jest zmienna. Co więcej, są też lokacje, takie jak British Museum, na której otwarte lub zamknięte przejścia mogą zmieniać konfigurację terenu. Zapalonym eksploratorom gra ma szansę nie znudzić się przez długie godziny. Druga zagrywka również należy do starych, wypróbowanych trików, to znaczy mogą zmieniać się miejsca występowania potworów. Dzięki temu, ciężko jest popaść w rutynę. Gwarantowana jest tylko obecność stworzeń związanych z poszczególnymi zadaniami.

Smutne jest to, że większość przeciwników jest średnio mobilna. Jeżeli ich sami gdzieś nie wyciągniemy, to raczej nie zaobserwujemy potworów wędrujących miedzy kolejnymi „komnatami” planszy. Natomiast jeżeli zostaniemy zauważeni możemy liczyć na masowy eksodus przeciwników w naszą stronę. Trochę to głupie, może się zdarzyć, że bez jednego kroku zdobywamy dany obszar, no ale z drugiej strony, to nie RTS, nikogo tu nie interesuje zajmowanie terenu.

„...i tak się składa, że jestem bohaterem”

Standardem jest też podział na dwa modele prowadzenia walki, chociaż, z kilkoma wariacjami. W zależności od typu postaci i dobranych umiejętności będziemy preferować bezpośredni kontakt (nieco niebezpieczny, ponieważ większość potworów atakuje wręcz) lub będziemy go unikali. Ze względu na dobór talentów, możemy też preferować walkę z pojedynczym przeciwnikiem lub zebranie jak największej ciżby. Oczywiście, czasami natłok przeciwników może sprawić, że zasypią nas czapkami niezależnie od preferowanego stylu walki i naszych starań. Osobiście wypróbowaliśmy kilka modeli postaci i o ile za najłatwiejszy w prowadzeniu wydał nam się strzelec, to najprzyjemniej grało się mistrzem ostrzy. Również bardzo przyjemna jest gra inżynierem, chociaż dla niektórych graczy może tam być zbyt wiele elementów poza ich kontrolą, takich jak na przykład wspierające postać boty.

Pewną świeżością tchnie kwestia komunikacji pomiędzy graczami. To znaczy, że poza standardowym chatem, wbudowano w nią również komunikator audio. Co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę ile razy wykazano, jaką przewagę w rozgrywce to zapewnia. Houston, we have a problem Oczywiście, jak zawsze w przypadku testów beta gier, nie obyło się bez komplikacji. Zaczynając od samego czasu oczekiwania na zaciągniecie gry, i nie mówimy tu o przydługich zapisach, tylko o czasie po ich zakończeniu, a kończąc na standardowych błędach jakie się pojawiają.

Od zakończenia zapisów do otwarcia pobierania klienta minęło kilka dni. Po zainstalowaniu i uruchomieniu gry, okazało się, że połączenie z serwerem graniczy niemal z cudem. Po długotrwałych negocjacjach z administracją Flag Studio udało się zaciągnąć w końcu upgrade, który ułatwił ten proces. Ale radość z prowadzenia rozgrywki nie trwała zbyt długo, ponieważ raptem, po czterech dniach zabawy okazało się, że trzeba pobrać nową wersję klienta, aby kontynuować testy. A nie był to byle programik. Przy najlepszym czasie pobierania nie ściągał się poniżej 6 godzin. Drogi Czytelniku, sam dobrze wiesz, jak tego typu trudności mogą wpłynąć na morale ofiary takich zdarzeń.

Nie zrażeni jednak zagłębiliśmy się w świat gry. Tu problemy można podzielić na dwie części: te, które zaobserwowano przed i po zmianie klienta. W pierwszej wersji beta, główną niedogodnością były niedoróbki graficzne. Brak cieni, dynamicznego oświetlenia czy po prostu oczekiwanych kłębów dymu i wyziewów piekielnych, psuł miłe wrażenie, jakie sprawiała gra. Co ciekawe, problemy z gameplayem pojawiły się dopiero po wymianie wersji gry i wyeliminowaniu problemów z grafiką. Ot, choćby dziury w teksturach czy blokowanie się postaci na, wydawałoby się, czystym terenie. Taki drobiazg a irytuje, bo cóż zrobić, jak znalazłeś się poza planszą tuż pod koniec realizacji misji i nie możesz wrócić. Innym problemem mogą być potwory, które wskutek błędów w algorytmie nie znajdują się w miejscu, w którym je widzimy (zakrzywienie czasoprzestrzeni czy co?) lub ulegają zawieszeniu, same nic nie robiąc, ale nie podlegając też wpływowi gracza.

W kilku zdaniach

Podsumowując, gra nie zachwyca świeżością. Jej mocną stroną jest skompilowanie kilku wypróbowanych i cenionych elementów, zapakowanych w przyjemną oprawę audio-wizualną. Dzięki temu zabiegowi wieloosobowe rozgrywki sieciowe w Hellgate: London mogą zająć poczesne miejsce w auli sław. Z oceną wstrzymamy się jednak aż do wydania pełnej wersji gry.

Komentarze
76
Usunięty
Usunięty
24/10/2007 15:14

"Następna nieudana próba sklonowania wow-a :/"hahahaha xD poczytaj może trochę o tej grze ;)Przy okazji - też gram w betę. Błędy są, bo wszak to beta, ale szczerze mówiąc - jeśli styl rozgrywki będzie się tak prezentował w finalnej wersji jak teraz... to niedobrze. Po prostu brakuje mu dynamizmu, jakiejś adrenaliny (poza wybranymi momentami) - mnie po prostu łażenie i młócenie potworków wciąż w niemal ten sam sposób zwyczajnie nie rusza. Skilli dla każdej klasy jest po prostu za mało (na początku) żeby gra była w jakikolwiek sposób fascynująca.Ale nie zgadzam się z Tessa, że "potwory nie stwarzają żadnego zagrożenia" - bo owszem, jak to w Diablo - czasem stwarzają. Np. gdzieś koło 6-7 lvl w British Museum jest taka akcja (ale nie będę jej spoilerował), która napsuła mi sporo krwi.Ostatecznie jednak uważam, że z całego tego połączenia FPS+H''n''S żadna ze składowych nie wypadła dobrze... Co najwyżej powyżej średniej, ale nie dobrze.

Usunięty
Usunięty
24/10/2007 06:32

zanim padnie nastepne stwierdzenie typu: "gra jest prymitywna" chce przypomniec ze jest to fpp/rpg wiec chyba sie mozna domyslic z czym to sie wiazei cos mi sie wydaje ze niezbyt dobrym pomyslem bylo wypuszczenie przez nich wersji beta na polski rynek, gdyz po przeczytaniu niektorych komentarzy mowiacych, ze : "jest za duzo bugow" swiadomie pisanych w dziale betatest swiadczy o calkowicie zlym podejsciu do bety i poniektorzy powinni poprostu dostac wersje "gotowa"

Usunięty
Usunięty
24/10/2007 01:38

Serwery bety teoretycznie działają 24/7. W praktyce są przerwy gdy coś jest poprawiane (łatki itp) albo gdy serwery dokonają zwisu. Nie podam w tej chwili linka, bo forum oficjalne ma przerwę techniczną, ale jest wątek zatytułowany Server Status, w którym podane są informacje o stanie serwerów.Ci, którzy chcą wypróbować betę, niech się spieszą, bo w piątek o 10 rano PST serwery bety zostają zamknięte.




Trwa Wczytywanie