Warto może jeszcze wspomnieć, iż przez pewien czas akcja gry rozgrywa się w zrujnowanej Warszawie. To wielki plus, bo nieczęsto mamy okazję zmierzyć się z Niemcami w stolicy Polski. Kłopot w tym, że zabawa jest tak nudna, że wątpliwe, aby znalazło się wielu graczy, którzy wytrwają aż do tego momentu gry.
Oczywiście Mortyr III ma szczątkową fabułę, choć jest to maksymalna sztampa, aż do bólu górnej trójki. Bohater zostaje wysłany do Polski przez rząd londyński i bierze udział w akcjach dywersyjnych, na koniec zaś wysadza fabrykę rakiet wroga. Jest więc minowanie mostów, przedzieranie się przez stacje i bunkry wroga, czasem okraszone żenującymi filmikami w niskiej jakości. Należy przyznać, że w kilku momentach serce może nieco żywiej zabić. Na przykład na samym początku gry, kiedy bohater – tytułowy Mortyr - wkracza do obozu partyzantów. Człek już się szykuje, że przynajmniej zobaczy codzienne życie leśnych... A tu masz! – nagle gra się urywa i pojawia się plansza informująca, że właśnie dostajemy kolejne zadanie. I tyle z biwaku w Świętokrzyskim. W zamian za to pojawiają się wzmianki o „wunderwaffen” nazistów, kolejnej - ostatniej czy też ostatecznej - tajemniczej broni Hitlera i jego zwyrodniałych popleczników. Ale do kroćset, ile razy można eksploatować temat tajnych broni III Rzeszy?! Fakt, nie można wymagać zbyt wiele od produkcji za 19,99 zł. Ale do licha niska cena nie znaczy, że gra ma odrzucać od komputera! Zwłaszcza, że za podobną ilość złociszy można kupić stare, ale jare przeboje – choćby Brothers in Arms wydany w taniej serii. A już na pewno słabości produktu nie zrekompensują dodatki zamieszczone przez wydawcę na płycie z grą. Są tam tapety, trailer, a także wywiad z twórcami Mortyra III, w którym opowiadają jakie to ciekawostki przygotowali w swoim najnowszym dziele. Co ciekawe, można przy tym odnieść wrażenie, że autorzy sami nie są przekonani co do wartości swego produktu. Wypadają oni równie szaro, jak grafika w Mortyrze, a rozmowy z nimi przypominają reportaż z festiwalu polskich filmów, na których bezbarwni reżyserzy produkujący z naszych podatków (bo przecież nie z wpływów z biletów z kin), zachwalają nam beznamiętnie zalety najnowszego filmu spod znaku dres kina, albo kolejnego epokowego dzieła; jakiegoś Latarnika, czy Janka Muzykanta. A zatem reasumując: Mortyr III to brzydka, nudna i mdła jak odgrzewany kotlet gra, której jedyną zaletą jest niezła muzyka i fakt, iż rozgrywka koncentruje się na mało znanym wycinku historii II Wojny Światowej. To wszystko jednak za mało, aby utrzymać graczy przy komputerach.Tytuł: Mortyr III: Akcje dywersyjne Gatunek: shooter FPP Wymagania sprzętowe: CPU 1,6 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna 128 MB Zalety: + pierwsza gra o polskiej partyzantce + niezła muzyka Wady: - brzydka grafika - beznadziejne misje i cała reszta Czas na opanowanie: 15 minut Poziom trudności: niski Producent: CITY Interactive Wydawca: CITY Interactive Polski wydawca: CITY Interactive Cena: 19,99 zł Wersja: polska Strona www: http://city-interactive.com/mortyr/pl_mortyr.php