Zjazd forumowiczów - Wilkasy 2007 (część pierwsza)

gram.pl
2007/08/11 23:53

Glizda: Przypadła mi rola rozpoczęcia burzliwej i pełnej emocji (mam nadzieję) dyskusji na temat zjazdu i odczuć z niego. Razem z nią spada na mnie ogromna odpowiedzialność, bo wszyscy będą się teraz odnosili to mojego tekstu. ;P Suuuuper, nie? Co prawda, będą się pewnie odnosili, negując go, ale, cóż, takie życie. :D

Zjazd forumowiczów - Wilkasy 2007 (część pierwsza)

Glizda: Przypadła mi rola rozpoczęcia burzliwej i pełnej emocji (mam nadzieję) dyskusji na temat zjazdu i odczuć z niego. Razem z nią spada na mnie ogromna odpowiedzialność, bo wszyscy będą się teraz odnosili to mojego tekstu. ;P Suuuuper, nie? Co prawda, będą się pewnie odnosili, negując go, ale, cóż, takie życie. :D Furr: Nic nie będziemy negować. Ops, za późno... Glizda: Furr kazał, żeby było krótko, ale nie wiem, czy wyjdzie. Nie, inaczej – wiem, że nie wyjdzie. ;) Zaczęło się od tego, że rodzice osobiście podrzucili mnie do ośrodka, chcąc, jak sami powiedzieli, "zobaczyć tego organizatora i sprawdzić, czy jest odpowiedzialnym człowiekiem". Przypominam, że tak zwanym Organizatorem był Furr... Zobaczyli go i... zostawili mnie. ;( Chyba mnie już nie kochają. ;>

Furr: Szczerze powiedziawszy sam się zdziwiłem. Glizda straszył, że będą mnie sprawdzać, a tymczasem kazali mu wysiąść, wziąć bagaże... I pojechali. Ale i tak w osłupienie wprawili mnie rodzice Bumbera, którzy powiedzieli, że po spotkaniu ze mną nie mają żadnych wątpliwości co do odpowiedzialności organizatora i nie boją się zostawić syna z nami. Powtarzam, że to było po spotkaniu ze mną... Kafar: Ja myślę że twoi rodzice wybrali mniejsze zło... zostawić Ciebie z Furrem lub z nimi :P. Furr: ROTFL! Bumber: Furr, mój tato już wcześniej się co do Ciebie przekonał, a było to podczas pierwszej rozmowy via telefon. Spotkanie z Tobą było tylko formalnością... ;) Glizda: Kiedy przyjechałem, ekipa, która była już na miejscu grała w siatkę/patrzyła, jak inni grają w siatkę. Byłem lekko zagubiony – wiadomo, nowe miejsce, nowi ludzie, ja jestem z natury nieśmiały...

A tu wszyscy zaczynają przedstawiać mi się jako Lifar (wiecie, że Word automatycznie zamienia mi na "Filar"? xD). (wszyscy chcieli byc lifarami ;) – przyp. LifaR) Już chciałem się rozpłakać i uciec z powrotem do rodziców, ale przemogłem się i dołączyłem do gry. Nie ukrywam, że na początku w całej tej masie w większości anonimowych i cichych ludzi najbardziej wyróżniały się trzy osoby – Kamiloos oraz Stwór (wtedy jeszcze, nie wiedziałem, że to oni), którzy próbowali rozkręcać niemrawą atmosferę, a także Marr, a raczej jego gromki śmiech, który towarzyszył nam przez wszystkie 3 (4? 5? nie pamiętam) sety. Nie mam pojęcia, z czego się tak cieszył, ale cóż. ;P (On się cieszy z różnych, dziwnych rzeczy, nie przejmujcie się tym. - przyp. Furr) windows00: Ha! Widziałem, że LifaRomania to nie była akcja wymierzona tylko we mnie :P A jak ja przyszedłem to nikt nie pofatygował się, żeby nazwać się LifaRem (nawet TEN LifaR :P). (Bo graliśmy w siatkę ;> - przyp. Szerszeń) kamiloos: Akcja "Lifar" została wymyślona przeze mnie, żeby przywitać Ciebie, ale że Ty się pojawiłeś w trakcie meczu to nie było grupowego witania :-)

Stwór: Dokładnie, akcja wymyślona przez kamiloosa by przywitać windowsa:) Ale jak sie później okazało, przeniosło się na resztę ludzi ze zjazdu. Jak wiele tekstów i opowieści przez nas rzuconych:P Ma się ten dar, co nie kamiloos?:) kamiloos: Stwor, nieskromnie powiem, ze to My nadawaliśmy humor na tym zjeździe - co zresztą zauważył na początku tekstu glizda :) Stwór: No ba!:) Zgrana z nas ekipa, jak Flip i Flap:) Nic nie poradzimy że mamy taki wpływ na innych:P Kain: A mnie przywitało, tak na oko dwudziestu LifaRów i całkiem sporo reszty, ale nie udało im się mnie zniechęcić do zjazdu :P

Kafar: Oj ja tam nieśmiały też jestem ale dzięki 13h podróży na to odludzie:P jakoś się rozkręciłem dzięki dobrej ekipie. Furr: I wychodzi na to, że to był zjazd samych nieśmiałych ludzi. Kurka, mnie się wydawało, że jednak coś tam mówiliśmy do siebie... Stwór: Dokładnie Furr! Może tak widział go Glizda bo pojawił się tak w "środek" zjazdu:P Bo przecież tuż po przyjeździe już z kamiloosem odstawialiśmy szopki:) A wy nam w tym skutecznie pomagaliście:P Szczerzy do bólu i śmiejący się ze wszystkiego:P Ale cieszy fakt że udawało nam się rozśmieszyć towarzystwo!:) Może też nasza swoboda polegała na tym że poznaliśmy sie już wcześniej podczas jazdy pociągiem (ach te krzyżówki zbliżające ludzi):) Nasza integracja zaczynała się kilka godzin przed zjazdem i muszę przyznać że w drodze na zjazd była masa śmiechu i zabawy:) (okej może wycinając mały kawałek podróży:p) Furr: Ja niby znam się z Marrem dość długo już, a i tak zamieniłem z nim w czasie zjazdu mniej zdań, niż choćby z Kafarem. Więc to raczej nie kwestia wcześniejszego zapoznania się. Może po prostu macie ten talent ;).

Glizda: Miało być krótko, więc przeskoczę szybko do wieczora, wspominając tylko, że moimi towarzyszami niedoli (czyli, że byłem z nimi w domku ;>) zostali Furr, RX i Kafar. Ekipa niezła. Aha, no i muszę wspomnieć jeszcze o jednym bardzo fajnym Wieśku (robocze określenie ludzi z "Wakacji z Wiedźminem"), a mianowicie Konradzie. Naprawdę miły gość, pozdrawiam! Furr: Tak, ja też pozdrawiam Konrada, wśród Wieśków był jedną z tych osób, co to się integrowały z nami :). Co do ekipy z domku - nie mogę się nie zgodzić - trafiło nam się (w każdym razie mi, nie wiem co myślą inni :P) świetnie. Znaczy oprócz tej pechowej łazienki... RX-8: Podłączam się do pozdrowień dla Konrada, a kwestii łazienki poruszać nie będę... Stwór: Tak niewielu z Wieśków załapało z nami kontakt, ale chciałbym dodać jeszcze tutaj pozdrowienia dla Burkisza:)

Lurr: I jeszcze z rzeczy istotnych do odnotowania, to w międzyczasie dojechałem ja i Pustelnik 88, którego tu najpewniej nie znajdziecie, bo stroni chłopak od słowa pisanego. ;) Stwór: Tak pewnie się spóźnił bo ciągle za "babkami" się oglądał:) Najgorsze że wiek ciekawy sobie wybrał na wybranki:P LifaR: Tak, szkoda ze musieliście odwiedzić domki tych co spali ;) Furr: Zwyczajnie nie było tylu miejsc ile trzeba. A nie od razu "wina organizatora" "na stos z nim" itepe. A zresztą - kto śpi podczas zjazdu...? ;) Stwór: Kurde Furriusz... Miałem dostać "dwójkę", a dostałem jedynkę:) Później po zamianie kluczy miałem już mieć tą upragniona "dwójkę", Przekręcam klucz i co? "Jedynka" Nie no organizator na STOS!:) (na szczęście znalazłem jelen.. eee.. No chętnego na zamianę:)

LifaR: Ludzie, którzy nie spali od ponad 30 godzin ? ;) Furr: No jak wybierają trasę do Giżycka przez Gdańsk i Wrocław to tak mają :P. Kain: No tak, a mi dali pokój obok Stwora i, jak się później okazało, Szerszenia z dziurą w ścianie co byśmy mogli do siebie zaglądać, jak by ktoś się czuł samotny... A organizator i tak powinien za to na stos pójść :P Stwór: A co nie podobało się? Dostałeś ciasteczko i cicho:) Furr: Ciacho i cicho. Poza tym sami sobie wybieraliście klucze, a że wybraliście jeden domek, to już nie moja wina ;). Stwór: :P Glizda: Wieczorkiem, kiedy integracja – przynajmniej z mojego punktu widzenia – była nadal nikła, ktoś (chyba ja ;)) rzucił pomysł, żeby zagrać w Ktulu. Marr poszedł po karty, zebraliśmy się gdzieśtam i zaczęliśmy. Intro trwało z 10 minut, następnie tutorial kolejne 15, niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy to przypadkiem nie wersja demo... ;> Całe szczęście nie. Gry nie będę opisywał, bez przesady, powiem tylko, że była na 4-. Niewiele osób wiedziało chyba, o co tak naprawdę chodzi (a chodziło o dyskusję :)) i dlatego było mało gadania. Aha, jeszcze coś – graliśmy dwa razy, obie gry (raz jako mieszkaniec, raz jako bandyta) wygrałem (obie będąc już trupem, ale cóż). Ma się ten skill, nie? :D :D (pamiętaj, kto utrzymał posążek ostatniej nocy ;-) - przyp. Szerszeń)

Furr: I oczywiście dwa razy uczestniczyłem w zabijaniu Ciebie. Nie ma dnia bez sukcesu, nawet w Ktulu ;). Faktycznie było trochę mało dyskusji, ale wbrew pozorom nie była to moja najgorsza gra... Tutaj było kilka osób, które grać faktycznie chciały, a to, że nie zawsze wychodziło wszystkim - tak zwyczajnie bywa. windows00: A kto wygrał dla mieszkańców pierwszą edycję? No kto? xD Stwór: I tu zabawna sytuacja:) Bo nie zagrałem w to coś ani razu, tak jak kamiloos:) Czemu? Bo jak odwiedziłem ich domek (kamiloosa i LifaR'a) zapytał się mnie kamiloos gdzie są wszyscy, odpowiedziałem ze chyba śpią:P No i tak przyszliśmy na ostatnią partię by poprzeszkadzać innym w zabawie:P Furr: A wydawało mi się właśnie, że na pytanie czemu nie ma Lifara, odpowiedź była "bo śpi"... Najwidoczniej wszyscy mieli takie same wymówki. Glizda: Potem była noc. Potem był dzień. Nie, nie, żartuję, nocy nie pominę, w zbyt wiele atrakcji obfitowała. ;) Najpierw do około pierwszej siedział u nas Stwór i gadaliśmy (zabijcie mnie, nie pamiętam, o czym :P). Następnie Stwór wyszedł, kładliśmy się spać i w ogóle i właśnie wtedy spotkało nas najbardziej traumatyczne zdarzenie na całym zjeździe... Powiem tylko, że jedną z głównych ról odegrały dziury w ścianie pomiędzy toaletą (tak, tak, jako jedyni mieliśmy toaletę w domku!), a pomieszczeniem głównym. Może ktoś będzie miał więcej odwagi, żeby to opisać (Furr? Kafar? A może RX? xD), ja się boję... :)

windows00: A to burżuje - toaletę w domku mieli!! SKANDAL!! Furr: Jeśli chodzi o Stwora, to przez bite dwie godziny obgadywaliśmy wszystkich uczestników zjazdu. I kiedy mówię "wszystkich", mam na myśli to, że Stwór wziął do ręki listę uczestników i wypowiadał każdą ksywkę po kolei... Tylko jedyny problem to to, że pamiętam jedynie, jak rozmawialiśmy, że zupełnie inaczej sobie wyobrażaliśmy AQ i że ksywka Liquida nie pasuje do niego (sorry Liq ;P). A co do tego "pechowego" zdarzenia... Wydaje mi się, że ja powinienem naświetlić sprawę, ponieważ byłem, erm, najbliżej całego smr... zdarzenia. Otóż chodzi o to, że podczas odbierania kluczy do domków okazało się, iż zabrakło kilku wcześniej zarezerwowanych. Uprzejma pani w recepcji powiedziała, że w związku z tym da nam domek czteroosobowy z łazienką zamiast zwykłych dwójek bez łazienek. Oczywiście za taką samą cenę. Wówczas myślałem, że to będzie super wyjście. Myliłem się. Pomiędzy łazienką, a moim łóżkiem była tylko półcentymetrowej grubości ścianka, która nie dość, że dziurawa, to jeszcze odpadała. Po wizycie kogoś (nie będę z uprzejmości wymieniał nicka :P) zrzuciło mnie z łóżka i wolałem spać na podłodze. Z głową za drzwiami domku oczywiście. Więcej pisać nie będę, bo to i tak narusza granice dobrego smaku :(.

Kafar: Użycie OBGADYWALI jest niewłaściwe. Po prostu Stwór leciał od góry do dołu i mówił jaką osoba był zaskoczony a jaką sobie wyobrażał taką jaką jest. Zresztą w tej kwestii też wypowiedziałem parę zdań i ogólnie poczucie humoru było przednie aż do incydentu w którym czynny udział brał RX-8:). Choć to dziwne to w czasie tego eventu mój humor jak po jakimś gazie rozweselającym:))) nagle się powiększył i przez bite 30 minut walki nie mogłem przestać się śmiać. Furr: Że po gazie to owszem, ale czy po rozweselającym...? A co do "obgadywania". Świetnie ilustruje to rozmowa z następnego dnia, jak szliśmy na obiad (tak, dla zachowania chronologii - na tym obiedzie było 50gr.), i mówiłeś jak to Stwór przyszedł i wszystkich obleciał... Po czym dodałeś "A wpadniesz do nas dzisiaj?" :D

windows00: Dla Ciebie może on rozweselający nie był, ale z tego co mówi Kafar - dla niego był :) Stwór: To był dowód tylko na to że świetna ze mnie plotkara^_^ kamiloos: Chciałbym wiedzieć co mówiliście o mnie :> Stwór: Na prawdę nie chcesz wiedzieć:P Wszystkich obgadywałem, Kafar tak jak pisze Furr "zjechał" mnie na drugi dzień jaki to ja fuj, ble i okropny jestem i na końcu dodał "A wpadniesz dzisiaj?":D Nie no to towarzystwo mnie rozbija:P RX-8: W sumie ja też miałem przekichane (albo i gorzej) - spałem głową w stronę drzwi od WC. No i musiałem obserwować jak Kafar wije się na łóżku w odśmiechowych spazmach... Furr: Tak, ale Ty miałeś "Hugo Bossa"! Poza tym nie byliśmy jedynymi z ciekawym domkiem. Czekam na opowieść Kaina, Szerszenia i Stwora... ;) windows00: A opowieść Marra o jego przygodach z... pompką? Ja już nie mogę się doczekać, sasasasasa >:>

GramTV przedstawia:

Komentarze
163
Usunięty
Usunięty
24/08/2007 12:19

A mnie tam nie było :/ ale trudno...

Usunięty
Usunięty
24/08/2007 12:19

A mnie tam nie było :/ ale trudno...

Kafar
Gramowicz
13/08/2007 23:08
Dnia 13.08.2007 o 20:22, Marrbacca napisał:

> Podstawową sprawą jest pełnoletność organizatora, bez tego nie masz co myśleć o organizacji > takiego zlotu. Możesz co najwyżej na taki pojechać. :P Pozwolisz, że się pochichram z tego stwierdzenia :D:D:D hihihi :D:D:D I teraz powiem: Furr to niepełnoletni jest :D. On wszystko załatwiał i takie tam różne, ale jak przyszło co do czego, to ja musiałem dowodzik wyciągać i świecić pełnoletnością po oczach :D

To już wiesz dla kogo był ten napiwek od kogoś tam to 3gr :P




Trwa Wczytywanie