Gary Grigsby’s World at War - rzut okiem

Bambusek
2007/08/02 16:41
7
0

Walki na planszy

Walki na planszy

Temat II wojny światowej maglowano w grach już na wszystkie sposoby. Były turówki, były RTS’y, były gry taktyczne. Są również planszówki, tak papierowe, jak i elektroniczne. Do tych ostatnich zalicza się Gary Grigsby’s World at War. Nazwisko Grigsby’ego nie jest tu przypadkowe, gdyż maczał on palce w samych Steel Panthers, więc na swojej robocie się zna. Pora przyjrzeć się jego kolejnej produkcji.

Dawno temu stworzono planszówkę Axis&Allies. Później stworzono grę komputerową, która wiernie kopiowała oryginał (i nie chodzi tu o słabą produkcję wydana przez Atari). World at War bardzo przypomina A&A, wydaje się być wręcz jego rozbudowaną wersją.

Świat w ogniuWalki na planszy, Gary Grigsby’s World at War - rzut okiem

Gra oferuje cztery kampanie oraz dwa samouczki (jeden dla fazy ruchu, drugi dla fazy produkcji). Niestety, najdłuższa z kampanii zaczyna się wiosną 1940 roku, a więc nie ma możliwości obrony Polski przed atakiem ze strony III Rzeszy. Urażeni mogą być również Włosi, których udział w wojnie został ponownie mocno umniejszony. Gracz może opowiedzieć się po jednej z pięciu stron konfliktu: Niemiec, Japonii, Zachodnich Aliantów (połączeni Brytyjczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy oraz Australijczycy), Chin lub Związku Radzieckiego. Walki toczą się niemalże na całym, podzielonym na sektory, świecie. Starcia toczą się na lądzie, morzu oraz w powietrzu, a sytuacja zmienia się dość dynamicznie, jak na turówkę. Wyjątkiem jest pierwsza tura, która potrafi trwać długo ze względu na ruchy Niemców (chyba że sami nimi gramy).

Każda tura składa się z dwóch faz. Jako pierwsza następuje faza ruchu, w której przemieszczane są wojska i zostają rozegrane walki. Faza produkcji pozwala na ustawienie kolejki szkolenia żołnierzy, produkcji pojazdów oraz przeprowadzenia badań. Okno produkcji jest podzielone na podokna określające, kiedy badanie lub szkolenie zostanie zakończone. Każde podokno, to pora roku oraz data (np. Wiosna 1940). Gracz ustala kolejkę produkcji dla każdego kontrolowanego przez siebie terenu. Okno badań pozwala ustalić, nad jaką technologią prowadzone są prace. Wybór jest dosyć ogólny, więc odpada wynajdywanie ściśle określonych rzeczy. Oczywiście nie ma nic za darmo – cała faza produkcji opiera się na specjalnych punktach, których ilość limituje poczynania grającego. Zarówno produkcja, jak i badania są tu lepiej zrobione niż w Axis&Alllies, ale do takiego Hearth of Iron 2, to im dużo brakuje. Jeśli komuś nie pasuje babranie się w tych wszystkich oknach, może, przed rozpoczęciem kampanii, zrzucić całą tę fazę na AI.

Na polu bitwy.

Jeśli chodzi o przebieg walk, to programiści prochu nie odkryli. Wszystko jest oparte na statystykach oraz wirtualnych rzutach kośćmi. Wyniki rzutów oraz ich wpływ na walkę można przejrzeć w specjalnym raporcie, jednak już po zakończeniu bitwy. Tak samo jest w większości innych adaptacji planszówek. W World at War pokuszono się o nieco bardziej efektowne przedstawienie starcia. Gdy dojdzie do walki, gra uruchamia specjalny ekran z polem bitwy, na którym oddziały przedstawione są w formie nieruchomych modeli. Jedyne co jest odgrywane, to animacje ataku. Piechota strzela serią z karabinu, okręty używają swoich dział lub torped, samoloty przeprowadzają bombardowanie. Każdy atak ma szansę zadać określoną liczbę obrażeń. Jeśli te przekroczą wartość punktów „życia” oddziału – następuje uszkodzenie. Do całkowitego zniszczenia potrzeba powtórnego wyzerowania HP celu.

Gra oferuje kilka możliwości przeprowadzenia ataku. Po za frontalną szarżą, można wysłać same samoloty w celu zbombardowania strategicznych celów (fabryki, drogi, linie kolejowe), można nakazać okrętom ostrzał nabrzeża, zanim wyśle się piechotę oraz pojazdy opancerzone. Trzeba jednak uważać, gdyż bateria dział przeciwlotniczych potrafi skutecznie ograniczyć poczynania lotników. Problem z bitwami jest taki, iż nie ma się żadnego wpływu na ich przebieg. Jednostki same obierają sobie cele i nie ma opcji zmiany ich decyzji. Na szczęście AI jest bardzo dobrze zrobione i zwykle prawidłowo ustala cele priorytetowe. Dyplomacja

W grze nie zapomniano o aspekcie dyplomatycznym. Jednak został sprowadzony do minimum minimów. Właściwie można tylko obejrzeć aktualną sytuację polityczną oraz wesprzeć punktami zaopatrzenia wybrane państwo. Sytuacja polityczna jest o tyle ważna, iż można atakować wyłącznie swoich wrogów. Z tego względu początkowo Alianci nie mogą atakować Japończyków. Ich jedynym sposobem na uprzykrzenie życia wojsk cesarskich jest wysyłanie zaopatrzenia do Chin. Dopiero atak na Pearl Harbor zmienia sytuację, jednak ten jest oskryptowany, a więc przez długi czas Japonia jest poza zasięgiem wojsk sprzymierzonych. Okno sytuacji politycznej pozwala obejrzeć stosunek każdego kraju do grywalnych państw (tych jest 38), a także sprawdzić czy dany kraj wspiera któreś z ugrupowań. Jednak żadnego wpływu na to się nie ma, dlatego nie ma żadnych szans na przekonaniu rządu Vichy do zdradzenia Niemców. Skryptów w grze jest więcej, np. Niemcy w pierwszej turze zawsze atakują Francję i też zawsze ją podbijają, a Japonia prowadzi wojnę z Chinami. Oczywiście gracz może próbować to zmienić, ale aby to zrobić, musi przejąć kontrolę nad Rzeszą, inaczej AI zawsze zagra początek w taki sam sposób.

GramTV przedstawia:

Grafika Graficznie gra nie powala. Mapa jest czytelna, można wybrać kilka widoków. Estetycznie, chociaż bez żadnych fajerwerków, prezentuje się też ekran bitewny. Solidna robota, typowa dla gier tego typu. Od adaptacji planszówek nikt nie oczekuje grafiki na poziomie Company of Heroes. Ważniejszy jest poziom AI oraz bogactwo opcji. W tle przygrywa przyjemna muzyka, chociaż raczej nie nadaje się do słuchania poza grą.

Podsumowanie

Gra jest ciekawa. Jako jedna z niewielu pozwala pokierować kimś innym niż Alianci i Rzesza. Ciekawa jest zwłaszcza gra Chinami, które w grach o II wojnie światowej są zwykle zupełnie pomijani (nic dziwnego – w końcu większość gier jest robiona pod rynek amerykański, a dla tamtejszych ludzi nie było żadnej wojny przed Pearl Harbor). Gra została wzbogacona o kilka historycznych filmów, uruchamianych w niewielkim oknie po tym, jak nastąpi jakieś wydarzenie historyczne. Miłośnicy tego typu gier mogą zagrać, zwłaszcza iż cena nie jest wygórowana. Pomyślano także o tych, którzy nie trawią spolszczeń i w pudełku znajdziemy dodatkową płytkę z grą w angielskiej wersji językowej.

Tytuł: Gary Grigsby’s World at War Gatunek: strategiczna Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj + dużo opcji + Chiny jako grywalna nacja + AI Minusy: - skrypty - poziom dyplomacji - długość pierwszej tury Czas na opanowanie: długi Poziom trudności: wysoki Producent: 2BY3 Games Wydawca: Matrix Games Polski wydawca: Nicolas Games Cena: 19.90 Wersja: polska, kinowa Strona www: matrixgames.com/games/game.asp?gid=330

Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
02/08/2007 22:46

Dla mnie gra świetna najlepsza turówka w klimatach II wojny kupiłem sobie nawet orginał i wydoiłem drógą część :D fajnie sie gra w kilka osób z kilkoma browarami :D wtedy z minuty na minutę staje się jeszcze lepsza :P

Usunięty
Usunięty
02/08/2007 22:32

Ja wolę szachy - emocje podobne a wymagania o ile niższe!

Usunięty
Usunięty
02/08/2007 20:04

W sumie nie lubię takich gier ale kto wie może kiedyś :)




Trwa Wczytywanie