Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Zaix
2007/06/26 16:16

„Jedź na wakacje do Liberty City. Twój samochód już tam jest!”

„Jedź na wakacje do Liberty City. Twój samochód już tam jest!”

„Jedź na wakacje do Liberty City. Twój samochód już tam jest!”, Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Brutalność czy też przemoc występują w lwiej części gier, a co ważne ludziom wcale to nie przeszkadza. Świadczy o tym choćby fakt, iż praktycznie nie ma produkcji, w której głównym zadaniem siedzącego przed monitorem byłoby czynienie dobra. Za to tytułów, w których wcielamy się w psychopatów niszczących wszystko dookoła/mszących się na niemilcach ze swojej przeszłości/rozwalających każde żywe stworzenie w zasięgu wzroku, jest wprost na pęczki. A najpopularniejsza z tego gatunku, jest gra skrywająca się pod nazwą Grand Theft Auto. I nie ma szanującego się gracza, który by przy owej serii parę chwil nie spędził, bądź też o niej nigdy nie słyszał. Fakt ten jest pewny, jak to, że dwa razy dwa jest sied... cztery.

Aktualnie na naszym rynku zadebiutowała Trylogia GTA, na którą składają się trzy pierwsze części serii wraz z dodatkiem do jedynki. I nawet uwzględniając to, że starsze z tych tytułów już od jakiegoś czasu są udostępnione w Internecie zupełnie za darmo, to i tak jest to nie lada gratka dla wszystkich graczy.

Trylogia została wydana w Kolekcji Klasyki. Warto dodać, iż każda z wchodzących w skład pakietu gier jest w polskiej wersji językowej. Spolszczenie zostało zrobione kinowo, czyli przetłumaczone na nasz język zostały tylko i wyłącznie napisy. Mimo, że według PEGI produkt ten nadaje się jedynie dla ludzi będących w grupie wiekowej powyżej 18 roku życia, to i tak nie uświadczymy w nim przekleństw. Spotykani bohaterowie, co prawda rzucają „dupkami” oraz „palantami”, ale na ekranie nie pojawiają się mocniejsze przekleństwa, które to paradoksalnie wychodząc z domu można usłyszeć w hurtowych ilościach. Co jednak ciekawe, każda z wchodzących w skład pakietu produkcji ma także swoją oryginalną wersję językową – jeżeli więc wolimy grać po angielsku, to nic na przeszkodzie nie stoi.

Wspomniane ograniczenie wiekowe bardziej odnosi się do brutalności, która w połączeniu z jej realizmem, już nie raz była powodem kontrowersji, a przy tym i darmową reklamą dla serii. Gdzie nie gdzie pojawiają się także elementy erotyki, ale jest to zupełnie inna sprawa. Bohaterem gry jest człowiek będący na usługach mafii, gangów oraz innych grup przestępczych, który bezwzględnie wykonuje ich rozkazy. Dokonujemy więc rozwałki w mieście na oczach zwykłych ludzi. Nie raz mordujemy przypadkowych cywili czy stróżów prawa, robimy napad z bronią w ręku, tudzież porwanie dla okupu. GTA można nazwać wręcz symulacją przestępczego życia i chyba właśnie to jest odpowiedzialne za ogromną grywalność jak i popularność tytułu.

Kończąc już opis wydania, poświęcimy chwilkę instrukcji, która została wydrukowana na śliskim papierze. Jest biało-czarna z kolorową okładką, a jej objętość wynosi 28 stron. Znajdziemy w niej zalecenia odnośnie instalacji programu oraz praktyczne porady, odnoszące się do poruszania się w każdej z części Trylogii GTA. Do tego znajdują się w niej humorystyczne przypisy odnoszące się do Liberty City, które to zostały (miejscami) wykorzystane w tymże tekście.

„Witajcie w Liberty City. Miejscu z którego naprawdę warto wyjechać...”

Grand Theft Auto To najstarsza gra z serii, która premierę miała prawie dziesięć lat temu. Wcielamy się w niej w gościa szukającego pracy, który wędruje od telefonu (a dokładnie od budki z telefonem) do telefonu, wykonując po drodze zlecenia. Akcja dzieje się w latach 90. XX wieku, w trzech amerykańskich miastach: Liberty City, Vice City oraz San Andreas. Prawda, że te nazwy brzmią znajomo? Rozgrywkę obserwujemy z lotu ptaka, co ma dość znaczący wpływ na jej przebieg. Ogranicza to niektóre z możliwości ruchu czy akcji (np. nie istnieje możliwość wejścia do domów, a jedynie do małych pomieszczeń robiących za garaże, w których to na momencik nasz bohater znika) oraz sprawia, że podczas szybkiej jazdy dość łatwo jest w coś przydzwonić. Z drugiej jednak strony, dzięki takiemu rozwiązaniu łatwiej jest unikać ataków policyjnych radiowozów, dzięki temu, iż widzimy także to, co znajduje się za naszymi plecami, czyli po prostu za samochodem. „Witajcie w Liberty City. Miejscu z którego naprawdę warto wyjechać...”, Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Trzeba jednak pamiętać, że decyzja o obserwowaniu przez grającego akcji z takiej kamery była wręcz wymuszona na twórcach, ze względu na tragicznie małą wydajność pecetów w czasach, gdy GTA debiutowało. Grafika jest jednak znośna, by nie powiedzieć nawet ładna. Do tego cały świat jest zrobiony trójwymiarowo, co także można zaliczyć na plus. Owszem, o porównywaniu jej z dzisiejszymi produkcjami nawet nie ma mowy, ale jeżeli nie będziemy oczekiwać po niej cudów, to i piksele przestaną nam przeszkadzać.

Wielkie miejskie tereny zostały świetnie odwzorowane, co dość znacznie przyczyniło się do sukcesu GTA. Mamy wręcz symulację miasta, z tłumami wędrujących po chodnikach pieszych, dziesiątkami samochodów na ulicach, patrolującymi je radiowozami i tym wszystkim, co na co dzień można oglądać w przeciętnym amerykańskim mieście.

Zadań do wykonania jest całkiem sporo. Trzy miasta, a każde z nich ma trzy poziomy, na których najczęściej spotykamy co najmniej dziesięć misji – to już coś. Denerwuje jednak brak możliwości zapisu naszego postępu w dowolnym momencie, co sprawia, iż trzeba naraz przechodzić całe poziomy. Dodatkowo żywotność gry przedłuża tryb multi, w którym to spotkać się może do czterech osób naraz w różnych trybach.

”Witamy w Liberty City – tam, gdzie psychopatów jest bez liku”

Grand Theft Auto: London 1969”Witamy w Liberty City – tam, gdzie psychopatów jest bez liku”, Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Dodatek do jedynki. Co ciekawe, jest to jedyny add-on, który został kiedykolwiek, do którejkolwiek części całej serii wydany. Przenosi on gracza do wirtualnego Londynu, pod koniec lat sześćdziesiątych. Główne zadanie nie zmieniło się zbytnio od podstawki, nadal jest to wykonywanie zleconych nam zadań, za co otrzymujemy pieniądze oraz dostęp do coraz ważniejszych ludzi, obdarowujących nas trudniejszymi misjami i większą ilością waluty.

Londyn jako miasto został całkiem dobrze odwzorowany. Podczas przebieżek po ulicach angielskiej stolicy da się rozpoznać słynne budynki, a także całe dzielnice, które nazywają się tak samo, jak naprawdę istniejące części Londynu. Zmienione zostały wehikuły, którymi poruszamy się w grze. Pozbyto się nowoczesnych pojazdów, a w ich miejsce zaimplementowano stare samochody oraz motory, które w tamtych czasach faktycznie można było w Anglii spotkać – łącznie z wiekowymi angielskimi taksówkami czy też dwupiętrowymi autobusami. Trzeba jednak pamiętać, iż na ulicach tego państwa obowiązuje ruch lewostronny, co także w dodatku zostało uchwycone.

Gorzej prezentuje się strona audio-wideo – z całej Trylogii, to właśnie London 1696 ma najgorszą grafikę. Wszystkie rzeczy wyraźnie składają się z kwadratów. Kulawa jest także animacja ruchu postaci oraz pojazdów.

Na plus należy jednak zaliczyć klimat, który podczas grania niewątpliwie jest obecny. Stara Anglia wręcz wycieka z monitora i wciąga nas w swój świat. Niestety, jeżeli ktoś za krajem „lewusów” nie przepada, to ów klimat może mu się nie spodobać.

„Witaj w Liberty City – miejscu, w którym sny zmieniają się w koszmary”

Grand Theft Auto II Grand Theft Auto z rzymską dwójką w nazwie zadebiutowało pod koniec XX wieku. Twórcy zabawili się w jasnowidzów i zaprezentowali w swoim dziele wersję bliżej nie określonej przyszłości, w której miastami rządzą wielkie zorganizowane gangi. A pośród tego wszystkiego oczywiście nasz bohater wykonujący różne zlecenia. Pracujemy m.in. dla Rosjan, japońskiej Yakuzy czy organizacji religijnej. „Witaj w Liberty City – miejscu, w którym sny zmieniają się w koszmary”, Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Po przesiadce z pierwszej części na drugą na pewno oko przykuwa grafika. Da się zauważyć o wiele więcej szczegółów całej mapki, jak i umieszczonych na niej obiektów, mimo, że akcję nadal obserwujemy z lotu ptaka. Rozgrywka toczy się na trzech dużych mapach: Downtown, Residential oraz Industrail. Na każdej, dosłownie multum misji, których wykonanie zajmuje wiele, wiele godzin. Dlatego przejście wszystkich trzech jest ambitnym zadaniem, na co najmniej połowę wakacji, zakładając, że nie siedzimy przy komputerze 24 godziny na dobę. Jakby tego było mało, na każdym etapie jest od zatrzęsienia ukrytych bonusów, tajemnic do odkrycia oraz dodatkowych misji do wykonania. Jeżeli naprawdę dobrze poszukamy, to znajdziemy także dziewięć ukrytych plansz.

Zwiększyła się liczba dostępnych samochodów, teraz jest ich grubo ponad 100. Do tego zmienił się ich wygląd, który został przystosowany do przyszłościowego charakteru gry. Jeździmy więc wymyślnymi i futurystycznie wyglądającymi pojazdami. Ogólnie jednak rozgrywka jest tym wszystkim,, co znamy już z pierwszego GTA, w innej szacie graficznej oraz realiach, ze zwiększoną ilością praktycznie wszystkiego (od misji, do broni) i dodaną opcją możliwości zapisania misji w dowolnym momencie, w określonym punkcie.

“Witaj w Liberty City – miejscu, w którym Twój samochód może stać się cudzym samochodem”

Grand Theft Auto III “Witaj w Liberty City – miejscu, w którym Twój samochód może stać się cudzym samochodem”, Trylogia Grand Theft Auto - rzut okiem

Trzecia część jest nie wątpliwie „gwoździem programu” i pewnie wielu nabywców Trylogii zdecydowało się na jej zakup właśnie ze względu na nią. Ale czy można się dziwić? Jest to tytuł, który naprawdę sporo namieszał w półświatku gier komputerowych, a także od którego zaczęła się wręcz moda na serię GTA, trwająca zresztą do dziś.

GramTV przedstawia:

Największą i najważniejszą zmianą jest przeniesienie gry w całkowity i prawdziwy trzeci wymiar. Akcję obserwujemy teraz z kamery trzecioosobowej, czyli inaczej mówiąc, zza pleców bohatera. Widok z lotu ptaka także występuje, lecz bardziej jako ciekawostka i pewnie mało kto go używa. Owa zmiana postrzegania świata z nieba, czyli sprowadzenie kamery – można rzec do parteru – ma kolosalne znaczenie dla całej rozgrywki. Sprawia, iż naprawdę da się wczuć w postać i przeniknąć do świata Liberty City jeszcze lepiej

Fabuła trzeciej części symulacji gangsterskiego fachu, jest z jednej strony w bardzo wielu miejscach naciągana, lecz z drugiej obfituje w nagłe zwroty i zawirowania oraz elementy, często niewybrednego dowcipu. Dzięki niej, czujemy się jakbyśmy oglądali jeden z wielu amerykańskich filmów akcji, tyle że tym razem mamy wpływ na to, co dzieje się na ekranie. Z widza zmieniliśmy się w reżysera.

Oto wcielamy się w bezimiennego bohatera. Poznajemy go w dość przykrym momencie jego życia, gdy podczas napadu na bank jego dziewczyna – Catalina - postanawia zostawić go na pastwę policji. Podczas podróży do więzienia, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, udaje mu się jednak uciec, a kolega z tego samego transportu, imieniem 8-ball, organizuje bezpieczną kryjówkę i szmatki na zmianę stroju zebry. Praktycznie mniej więcej w tym momencie, gra staje się „nasza” oraz rozpoczyna się prawdziwa rozgrywka, w której liczą się pieniądze oraz zemsta na byłej kobiecie.

Pierwsze misje wykonujemy dla właściciela klubu nocnego, Luigiego oraz szefa samochodowego warsztatu Joey’a. Nie są one niczym nadzwyczajnym, pozwalają jednak oswoić się z mechaniką rozgrywki i wyrobić sobie niezbędne kontakty, które to owocują lepszymi zadaniami i większą sumą pieniędzy na koncie. Ogólnie jednak, czekające na nas zlecenia, są bardzo zróżnicowane i choć większość z nich opiera się na jeździe samochodem i/lub używaniu broni pod różnymi postaciami, to prawie każde kipi akcją i przepełnione jest grywalnością. No prawie wszystkie, gdyż czasami zdarzają się i takie, które siedzącego przed monitorem najzwyczajniej w świecie denerwują. Z czasem stajemy się chłopakiem na posyłki samego szefa włoskiej mafii trzęsącego całą okolicą, poznajemy rodzeństwo będące na samym szczycie japońskiej Yakuzy, a także wielu innych psychopatów. Przed nami jednak jeszcze długa droga do stania się kimś ważnym w Liberty City, obfitująca w zloty i upadki, o czym przekonamy się wykonując główne zadania fabularne.

Jeżeli jednak mamy ochotę odpocząć i zająć się czymś innym, to także nie jesteśmy skazani na nudę. Już samo zwiedzanie wirtualnego Nowego Jorku, na którym LC jest wzorowane, daje sporo frajdy. Miasto wraz z jego poszczególnymi dzielnicami, prezentuje się bogato i obfituje w różnego rodzaju szczegóły, szczególiki i smaczki uprzyjemniające rozgrywkę. Sam jego układ jest bardzo przemyślany, a ułożenie planszy sprawia naprawdę dobre wrażenie, jak i wyrabia dobrą opinię o poziom-designerach pracujących dla DMA Design – twórców GTA 3. Jeżeli mamy ochotę, to odpoczywamy od gangsterskiej roboty, wcielając się w kierowcę karetki tudzież taksówki lub policyjnego radiowozu, trudnimy się pracą strażaka, albo niczym Nicolas Cage w 60 sekund (Gone in 60 seconds), kradniemy samochody z wyznaczonej listy i dowozimy je do portowych doków.

Co do samych pojazdów – jest ich bardzo dużo, bo ponad 40. W tym znajdują się zwykłe samochody, superbryki, wozy służb społecznych (radiowóz, karetka itp.), motorówki, a nawet jeden samolot - awionetka. Każdy z nich ma odmienny, dopasowany do swojego charakteru, system kierowania. Do każdego zadania więc dobieramy taką brykę, jaka nam najbardziej pasuje. Co ważne, ulegają one zniszczeniu, w dość efektowny – nawet jeszcze dziś – sposób.

Trzecia część Grand Theft Auto nie jest produkcją pozbawioną wad. Można narzekać na znikające samochody, które potrafią nas nieźle sfrustrować. Ponadto, występują błędy w spolszczeniu tegoż tytułu. Dla przykładu, na nasz ojczysty język przełożono niektóre (!) z nazw pojazdów. Nie mamy więc do czynienia z „Mustangiem” (stylizowanym na Forda Mustanga), a z „Ogierem”, co jest ewidentną bzdurą, bo nawet w naszym kraju tenże wóz występuje pod swoją oryginalną nazwą. Ponadto, utrudnia to dość mocno wykonanie dodatkowego zadania z dowiezieniem do doków listy konkretnych zamówionych pojazdów, a to dlatego, iż na owej liście ich nazwy są po angielsku. Sama produkcja jednak jest na tyle grywalna, iż te małe minusy nie robią jej żadnego „uszczerbku na zdrowiu”.

Grafika jest średnia. Z jednej strony mamy do czynienia z przeciętnej jakości teksturami, co jest jednak uzasadnione czasem, który zdążył już od premiery GTA III upłynąć. Z drugiej jednak modele domów, budynków czy też innych zabudowań pełne są szczegółów, a do tego prawie każdy jest inny. Ulice pełne są przechodniów w kilku walorach modelowych, natomiast całe miasto tętni życiem, zupełnie jakby się nami nie przejmując. GTA III nie jest teatrem jednego aktora, lecz wręcz odwrotnie – przedstawieniem dla jednego widza. I to my nim jesteśmy. Całe Liberty City tak naprawdę ma nas gdzieś i zajmuje się swoimi sprawami, co dodaje grze wiele realizmu. Ale właśnie przez ten realizm, produkcja ta jest zalecana dla pełnoletnich graczy.

„Witaj w Liberty City – będziesz sobie pluć w brodę, że w ogóle wyszedłeś z domu”

Trylogia Grand Theft Auto mimo, iż w trzech czwartych składa się z gier darmowych i udostępnionych już w sieci, jest praktycznie obowiązkową pozycją dla każdego gracza. Tytuły, które oferuje nie bez powodu już dawno otrzymały miano kultowych i co ważne, w pełni na nie zasługują. Do tego zapewniają parędziesiąt godzin świetnej rozrywki, w gangstersko-przestępczym klimacie ,w ogromnych metropoliach, urzekających grającego symulacją codziennego życia, które na nich występuje. Masa misji głównych i wiele pobocznych jest gwarancją tego, iż nudzić, to się przy tym pakiecie nie da. I nawet mimo odległej już i pokrytej sporą warstwą kurzu, daty premiery i tak nadal dostarczają wiele uciechy i frajdy. Werdykt? Trzeba to mieć w swojej domowej kolekcji.

Tytuł: Trylogia Grand Theft Auto Gatunek: Akcja Wymagania sprzętowe: sprawdź tutaj + Wysoka grywalność + Wiele misji wypełnionych po brzegi akcją + Zabawa na co najmniej połowę wakacji Minusy: - Nienajnowsza grafika - Znikające samochody - Typowy złodziej czasu Czas na opanowanie: 10 minut Poziom trudności: średni Producent: DMA Design Wydawca: Take 2 Interactive/Rockstar Games Polski wydawca: Cenega Poland Cena: 24,90zł Wersja: Polska kinowa Strona www: adres strony

Komentarze
76
Usunięty
Usunięty
29/06/2007 17:06
Dnia 29.06.2007 o 15:14, ProChaoS napisał:

Minusy - Typowy złodziej czasu To chyba można powiedzieć o każdej grze. ;f

O "Maluch Racer" też? ;-)

Usunięty
Usunięty
29/06/2007 15:14

Minusy- Typowy złodziej czasuTo chyba można powiedzieć o każdej grze. ;f

Usunięty
Usunięty
27/06/2007 11:37
Dnia 26.06.2007 o 18:55, Zaix... napisał:

> To najwyraźniej problem techniczny recenzenta. Nie to nie mój problem, a moja opinia.

Tylko gdzie te kwadraty (cyt. z recenzji "Wszystkie rzeczy wyraźnie składają się z kwadratów.")? W załączniku screenshot z GTA London "The way it''s meant to be played. Ale to nie nVidia, a 3dfx na karcie Ati ;)Na statycznym obrazku wprawdzie nie byłem w stanie uchwycić animacji ruchu postaci/pojazdów, ale ta przecież kompletnie nie odbiega od tego, co znamy z GTA1...

/old_forum/2007_26/20070627113312.jpg" class="ipsAttachLink ipsAttachLink_image">/old_forum/2007_26/20070627113312_m.jpg" class="ipsImage ipsImage_thumbnailed" alt="20070627113312">




Trwa Wczytywanie