Wiadome jest za to, iż ekipa NCsoftu rozpoczęła już prace nad pełnoprawnym sequelem gry – Guild Wars 2. Jego premiera zapowiedziana została dopiero na 2009, a być może nawet na 2010 rok (tylko dwa lata grania przed końcem świata?), dlatego też najbliższe lata zapełnione zostaną rozrywką, jaką zaoferuje Eye of the North. Dodatek stanowił będzie swoisty pomost pomiędzy znanym nam cyklem, a powstającą obecnie kontynuacją. „Dwójce” poświęcimy jednak oddzielną zapowiedź, gdy szczegóły na jej temat skrystalizują się nieco. Tymczasem GW:EN (bo taki skrót funkcjonuje pośród społeczności fanowskiej), dostarczy nam wielu interesujących nowości.
Więcej dobrego, lecz zaserwowane inaczej?
Każdy z trzech rozdziałów serii przyzwyczaił nas do możliwości stworzenia nowych postaci, wykonania misji wprowadzających (tutoriali) i swobodnego wczucia się w fabułę. Jak się okazuje, Eye of the North zerwie z tradycją – do akcji wkroczymy postaciami doświadczonymi, stworzonymi w poprzednich kampaniach i posiadającymi maksymalny level. Nie będzie czasu na powolny rozwój, nabywanie i dobieranie skilli. Od razu rzuceni zostaniemy w wir akcji. Skutkiem tego, po dodaniu klucza gry nie otrzymamy nowych slotów na postacie. Zabraknie też nowych profesji, do jakich pojawiania się i obecności przyzwyczailiśmy się podczas zwiedzania Canthy i Elony. Twórcy uznali, że dziesięć typów klas to ilość idealna. Prace skupiają sie więc na tworzeniu nowych umiejętności, jak również umiejętnym poprawianiu tych istniejących (choć aktualizacje balansujące skille dostępne będą jako te automatyczne, jeszcze przed premierą GW:EN).
Jak już wspomnieliśmy, Oko Północy przeniesie graczy z powrotem do Tyrii, kontynentu znanego z Prophecies. Część fabularna, według ujawnionych informacji, będzie podzielona na swoiste trzy akty: podróż przez osiemnaście wielopoziomowych lochów, grobowców i podziemi, które rozciągają się pod wszystkimi znanymi nam kontynentami; wizyty w dalekich ziemiach Charrów, północnych częściach gór Shiverpeak i zachodzie Tyrii oraz walkę z Wielkim Niszczycielem – głównym wrogiem krasnoludów, zapowiedzianym w przepowiedniach, którego prawdziwe imię zaginęło pośród kart historii. Gracze muszą nastawić się na jeszcze większą ilość intensywnej akcji, znacznie bardziej wymagających przeciwników i zaskakujące sytuacje, jakich nie napotkali do tej pory.
Nie zapomniano również o estetach.Eye of the North wprowadzi czterdzieści nowych typów pancerzy (jeżeli zostanie zachowany sprawiedliwy podział, będzie to po cztery dla każdej klasy). Już teraz wiadomo, że zostanie ponownie użyty system tworzenia armorów znany z trzeciego rozdziału, Nightfalla. Możliwe więc będzie wykucie „pustych” zbroi, które ulepszymy dowolnie za pomocą Insygniów i Run. Zwiększona zostanie też ilość umiejętności – w sumie pojawi się sto nowych skilli, typowych dla klas (tylko dziesięć dla każdej?) oraz pięćdziesiąt skilli typu „PvE only”, czyli takich, które dostępne są wyłącznie w grze fabularnej. Miłośnicy towarzyszących nam od ostatniego rozdziału Bohaterów nie pozostaną zapomniani. GW:EN wprowadzi ich aż dziesięciu, w tym część należeć będzie do nowych ras (grywalnych w sequelu Guild Wars) – Asura i Nornów.
Pozostawić pamięć po sobie
Jednym z najistotniejszych elementów dodatku będzie tzw. Hall of Monuments. Owa budowla pozwoli każdemu z graczy na zapisanie swych osiągnięć i pewne ich użycie w Guild Wars 2. Nie przeniesiemy co prawda złota, całych postaci czy przedmiotów, jednak możliwe będzie zapisanie nazwy postaci, jej tytułów i innych osiągnięć, co przełoży się na odblokowanie niedostępnych w inny sposób towarzyszy, tytułów, ekwipunku i miniatur w sequelu Guild Wars.
Wielu łączy skrót dodatku z postacią dziewczynki Gwen, jaką spotyka się we wprowadzeniu do pierwszego rozdziału gry. Czy jednak odegra ona znaczącą rolę w ostatnim elemencie serii pierwszych Wojen Gildii? Tego twórcy nie zdradzają. Wiele z pomysłów graczy, jak chociażby domy aukcyjne, magazyny gildii czy... śluby (!) nie doczeka się wprowadzenia do świata gry, a przynajmniej nie staną się one rzeczywistością do czasu premiery sequela. Wiadome jest, iż Guild Wars: Eye of the North zadebiutuje w trzecim kwartale bieżącego roku, a dokładna data zostanie podana już wkrótce. Jeżeli dotąd bawiłeś się dobrze, drogi Graczu, z pewnością warto oczekiwać także na pierwsze i za razem ostatnie rozszerzenie. Jeśli nawet znudzi się ono (co według autorów nie będzie możliwe), wszyscy gracze będą już o krok od premiery Guild Wars 2. Ale o tym dopiero za jakiś czas, w następnej z naszych zapowiedzi.